A ja mam takie zagadnienie :
Zalozmy ze wychodze sobie zima i musze dojsc do miejsca w ktorym biegam. Zajmuje to okolo 3 min. Pozniej realizuje swoj trening. Pewnie jestem po treningu spocony i jest mi cieplo. Wiec co jest pozniej lepiej zrobic? Biec spowrotem do domu czy moze po prostu przejsc sie?
From that day on, if I was ever going somewhere I was running!
[url]http://www.gump.prv.pl/[/url] - [b]Forrest Gump[/b] - serdecznie zapraszam!
A jak to jest z butami na zime. Słyszalem, że powinno się biegać w butach krossowych. Wilgoć chyba butom nie przeszkadza prawda?, po treningu się suszą, gorzej jest z przyczepnością na śniegu.
Quidquid latine dictum sit, altum videtur - cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
Właśnie, właśnie, jak to jest z butami na śnieg ?? Zadałem pytanie w dziale "Sprzęt" ale nie ma jeszcze odpowiedzi, więc podczepiam się pod pytanie Huberta
Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluszki, zaplanować inwazję, zarżnąć wieprza, sterować statkiem, zaprojektować budynek, napisać sonet, (...), ugotować smaczny posiłek, walczyć skutecznie, umrzeć bohatersko. Specjalizacja jest dla insektów.
Zdecydowanie powinno się biegać w butach crossowych - inaczej mały poślizg może spowodować kontuzję na kilka tygodni. Podeszwa w takich butach jest antypoślizgowa.
Podziwiam wszystkich biegających zimą i zazdroszczę zdrowia. Biegać zaczęłam dokł. rok temu wrzesień biegałam codziennie rano, paźdz. i począt. list.zaczęły się studia ale co 2 dzień obowiązkowo. Im zimniej było tym cieplej się ubierałam, oczywiście bez przesady i ok było do czasu gdy zaczęły się zimne wiatry dujące prosto do płuc. trudno jest nie oddychać w ogóle a co dopiero biegnąc. Próbowałam różnych sposobów:zawijałam usta chustką, szalikiem, biegałam z wiatrem, chowałam głowę w polar-wszystko na nic, przeziębiałam się non stop, ciagle się jednak nie poddawałam, biegałam ssąc Hallsa lub Strepsils.. pod koniec listopada złapało mnie takie grypsko które mało nie spowodowało mego wylecenia z uczelni, wtedy sobie darowałam to bieganie. Bałam się strasznie o kondycję że spadnie, i zazdrościłam tym wszystkim biegaczom obserwujac ich przez okno. Jak Wy to robicie?
Jednak muszę przyznać że jak na wiosnę zaczęłam biegać to było nawet całkiem nieźle- w sumie nic dziwnego, ciagle chodziłamna moje treningi co utrzymuje trochę formę. Aczkolwiek psychicznie wypadłam trochę z trybu biegania rannego i mi się nie chciało, teraz znów po obozie mam świra na punkcie biegu ale boję się zimy. Co zrobić? Chciałabym biegać...
"Nowhere to run, nowhere to hide
You`ve got to kill to stay alive"
IM
Spróbuj wdychać powietrze przez nos, a wydychać ustami. No i zwolnij tempo biegu. Patent z szalikiem jest bardzo dobry.
pzdr
PS. Te pastylki w trakcie biegu to chyba nie, bo one chyba jeszcze bardziej schładzają?
W moim mniemaniu zimowe bieganie n i e wymaga końskiego zdrowia, wręcz przeciwnie. Często bywałem chorowitkiem (czasem naciąganym żeby nie chodzić do szkoły), ale ostatniej zimy biegałem dosyc intensywnie, parę razy w tygodniu i muszę przyznać, że to bieganie plus cotygodniowe wizyty w saunie naprawdę nieźle mnie zahartowały.
A co do oddychania to zawsze oddycham ustami jak pan Skarżyński w swojej książce przykazał i jakoś nie miałem z tego powodu większych problemów.
Quidquid latine dictum sit, altum videtur - cokolwiek powiesz po łacinie, brzmi mądrze.
Zima to taka sama pora roku. Skoro jesteśmy aktywni praz cały rok, a nie śpimy jak niedźwiedzie, to znaczy że i biegać możemy zimą. Rozleniwiła nas cywilizacja: ciepłe mieszkanko, wszystko na wyciągnięcie ręki i w zasadzie nie trzeba podejmować żadnych wysiłków, aby przeżyć tę pore roku, a każda konieczność wyjścia na zewnątrz przyprawia nas o panikę. Nic bardziej błędnego: zimą biegamy i to więcej objętościowo, niż latem, za to spokojniej. Nie należy też przesadzać z ubiorem, w moim przypadku od pewnego momentu (późna jesień) ubiór jest constans. Nigdy z powodu warunków pogodowych nie zrezygnowałam z treningu (rekord temperatury to - 27 stopni, 10 km), a najgorsze zimą są reztopy i towarzyszący im wszechobecny lód. Trzymajcie się ciepło!
Niektórzy stosują zimą maści rozgrzewające i biegają nawet w krótkich spodenkach i koszulce - jednak nie polecam tej metody - wystarczy, że wszyscy gapią się na człowieka, który biegnie - co by bylo gdyby biegł w krótkich spodenkach zimą...)
Jeszcze nie ma zimy a mnie już jakies choróbsko zmusiło do chwilowego zaprzestania biegu!Najgorsze jest to ze zle sie zaczełam czuć w ciagu 2 godzin!!!!!!Nawet nie byłam przeziebiona! Jeszcze wczoraj biegałam a dzis to najwyzej dam rade sie przejsc z łóżka do łazienki!!Biegam z kolezanka i przez cały czas biegu rozmawiamy to moze dlatego moje gardło sie zbuntowało ...
Ale to nic .Czekam az wyzdrowieje i biegam dalej .Ale teraz bedzie mnie codziennie wspierała witaminka C . Najgorsze jest to ze jesli jeszcze raz mnie złapie takie choróbsko to mama bedzie mnie zamykała w domu zebym nie szła biegac !!!Po co wkoncu jej taki zdechlaczek w domu:P
nie podłamuj się!! to tylko początki, jak przejdziesz przez okres przystosowywania organizmu do zimy przeżyjesz naprawdę fajne chwile! czego sam doświadczyłem (np. przy minus 18) i Tobie życzę!
No i moje 3 grosze.
Od lat, a mam ich trochę bo 36, moja aktywność to rower szosowy. Zacząłem biegać w zeszłym roku w momencie jak rower z powodu chłodów wylądował w piwnicy. Nigdy bieganie nie lubiłem ale tym razem spodobało mi się bardzo. Myslę nawet, że to dzięki bieganiu pierwszy raz przeżyłem zeszłoroczną jesień i tegoroczną wiosnę bez żadnego przeziębienia. Latem rower znowu wyparł bieganie ale już niedługo zacznę do niego wracać i pewnie regularnie czytać forum bieganie.
Reasumując, jak na razie biegam tylko zimą, nawet przy -20 i jest super. Wręcz nie wyobrażam sobie inaczej. Odpada też problem biegania z bidonem itp. gdyż organizm się tak nie odwadnia. Oczywiście nie jestem biegaczem startującym w zawodach i dlatego tak a nie inaczej na rzecz patrzę.
nie oddychajcie przez szalik zima, to szkodliwe dla zdrowia, przy roznicy temperatury wytwarza sie na szaliku osad i bardzo latwo zlapac przeziebienie.
a co do treningu zima, to nalezy po prostu biegac wolniej, a za to wiecej kilometrow