Bieganie 42 latka

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Robert
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 791
Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jacekplacek997 pisze:Dietę już mam i do pełnego efektu muszę biegać, bo jedząc nawet 1000 kalorii mniej nie chudłem.
To co napisales, nie znaczy ze nie jadles za duzo - jedynie, ze jadles mniej anizeli wczesniej (jednak wciaz wiecej anizeli potrzebowales, bo nie chudles).

Nie jest mozliwe nabieranie wagi bez nadmiaru kalorii.
A jesli znasz taki sposob, natychmiast go opatentuj! W ciagu kilku miesiecy zostaniesz jednym z najzamozniejszych ludzi na swiecie - zadne Monsanto, DuPont czy BASF nie potrafily wynalezc sposobu na tucz swin czy kurczakow bez jedzenia, a Tobie sie uda ;-)

Jesli zalezy Ci na schudnieciu, potrzebujesz deficytu kalorycznego - aczkolwiek przy podanych przez Ciebie wzroscie i wadze, to raczej kwestia "jakosci" ciala (malo miesni, sporo sflaczalosci?). Chyba blizej do celu mialbys chodzac na jakas silownie, anizeli biegajac. Zwlaszcza jezeli bieganie Cie nie bawi - to po co sie do tego zmuszac? Jest wiele mozliwosci ruchu bardziej interesujacych - aczkolwiek tez chyba bardziej skomplikowanych (rower - koniecznosc sprzetu, plywanie - koniecznosc znalezienia miejsca, etc.)
New Balance but biegowy
jacekplacek997
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Robert pisze:
jacekplacek997 pisze:Dietę już mam i do pełnego efektu muszę biegać, bo jedząc nawet 1000 kalorii mniej nie chudłem.
To co napisales, nie znaczy ze nie jadles za duzo - jedynie, ze jadles mniej anizeli wczesniej (jednak wciaz wiecej anizeli potrzebowales, bo nie chudles).

Nie jest mozliwe nabieranie wagi bez nadmiaru kalorii.
A jesli znasz taki sposob, natychmiast go opatentuj! W ciagu kilku miesiecy zostaniesz jednym z najzamozniejszych ludzi na swiecie - zadne Monsanto, DuPont czy BASF nie potrafily wynalezc sposobu na tucz swin czy kurczakow bez jedzenia, a Tobie sie uda ;-)
Jakbyś przeczytał początek to byś takich farmazonów nie pisał :wrr: Ale też nie tyłem pomimo tych 1000 kalorii więcej. (zeszłem z 2500 kalorii do 1500 na dzień)
Poza tym mądralo poucz się trochę i poczytaj. Jeśli organizm ma dostarczane stale pożywienie w tej samej ilości, to ograniczając mu kalorie wcześniej czy później musi chudnąć, tyle, że biegając można ten czas przyśpieszyć. Chyba, że ty znasz sposób na to jak jeść coraz mniej i nie chudnąć, to opatentuj, a dzieci w afryce będą Ci wdzięczne jak i inni głodni na tym świecie :hahaha:
Poza tym gdzie ja napisałem, że jestem gruby :niewiem: a tym bardziej, że chcę jakiś rad dotyczących żywienia :wrrwrr:
Chcesz pouczać innych to rób to gdzie indziej, bo to forum o bieganiu.
Moje BMI to 23,62 czyli prawidłowa, więc przestańcie mi pisać o diecie jedzeniu i innych tego typu rzeczach.
To, że chcę schudnąć nie musi oznaczać, że jem źle albo za dużo ! A
Chcę, bo chcę wyglądać lepiej, a poza tym nikogo nie prosiłem o rady związane z żywieniem, więc przestańcie pisać nie na temat :echech:
Ostatnio zmieniony 20 cze 2016, 23:18 przez jacekplacek997, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

młodsza, nie młodsza, zapierniczam równo jak facet czasem :tonieja:
zaczynałam biegać praktycznie od zera, uparłam się i nie zwracałam uwagi na to, że mnie coś boli, czy było ciężko

ktoś wyżej proponował bieganie 3x5km/tydz świetne rozwiązanie! do tego dołożyć jakieś ćwiczenia, czy dojazd do pracy rowerem, możliwości jest mnóstwo, trzeba tylko chcieć ich poszukać i przestać się mazać :oczko:


przede wszystkim potrzeba cierpliwości w osiągnięciu zamierzonych celów związanych przede wszystkim z wyglądem, samo bieganie nie wystarczy-może jakiś crossfit, czy trochę siłowych ćwiczeń?

jakiś nerwowy jesteś Jacek :tonieja: może masz za dużo kortyzolu we krwi :bum:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
jacekplacek997
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate pisze:młodsza, nie młodsza, zapierniczam równo jak facet czasem :tonieja:
zaczynałam biegać praktycznie od zera, uparłam się i nie zwracałam uwagi na to, że mnie coś boli, czy było ciężko

ktoś wyżej proponował bieganie 3x5km/tydz świetne rozwiązanie! do tego dołożyć jakieś ćwiczenia, czy dojazd do pracy rowerem, możliwości jest mnóstwo, trzeba tylko chcieć ich poszukać i przestać się mazać :oczko:


przede wszystkim potrzeba cierpliwości w osiągnięciu zamierzonych celów związanych przede wszystkim z wyglądem, samo bieganie nie wystarczy-może jakiś crossfit, czy trochę siłowych ćwiczeń?

jakiś nerwowy jesteś Jacek :tonieja: może masz za dużo kortyzolu we krwi :bum:
Ano bo piszą nie na temat szukając przyczyny tam, gdzie jej nie ma, przy okazji próbując się wymądrzać pomimo iż porad żywieniowych nie potrzebuję.

Dzięki katekate za odpowiedzi. Myślę, że byle ból mnie nie zniechęci. Co kolejny bieg dawałem radę zwiększać dystans o 2km więcej pomimo, że biegałem tylko raz w tygodniu. Powód tego razu była pełna regeneracja i odpoczynek, by nie złapać kontuzji.
Spróbuję 3 x tydzień z mniejszym dystansem i zobaczymy co dalej :lalala:
TomBod
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 15 maja 2015, 10:27
Życiówka na 10k: 43:23
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trzcianka

Nieprzeczytany post

jacekplacek997 pisze: Ano bo piszą nie na temat szukając przyczyny tam, gdzie jej nie ma, przy okazji próbując się wymądrzać pomimo iż porad żywieniowych nie potrzebuję.
Co jakiś czas można na forum zaobserwować sytuację, w której ktoś nowy pyta o radę, po czym natychmiast wszelkie rady krytykuje i odrzuca. A czasem jeszcze staje się niegrzeczny.

Tak chyba mamy i tym razem.
Katekate, jak każda kobieta, bardziej wyrozumiałą jest :hej: i jeszcze daje radę.
Dla mnie to koniec dyskusji w tym wątku. Rób sobie jackuplacku jak chcesz, przecież naszych porad nie potrzebujesz.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

TomBod pisze:Katekate, jak każda kobieta, bardziej wyrozumiałą jest i jeszcze daje radę.
w pracy mam dziennie 200 takich marud :hahaha: jestem odporna :bum:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Tomeck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30

Nieprzeczytany post

Uwaga z boku: to faktycznie będzie przypadek dla siłowni. Samym bieganiem mięśni na całym ciele się nie zrobi. Jak nie siłka, to konsekwentnie basen dwa, trzy razy w tygodniu. I biegać. I rozciagać się. I za jakiś rok, dwa będą efekty.
Aha. Mimo diety redukcyjnej przy budowie muskulatury przyda się suplementacja chocby białkiem serwatkowym (WPC), coby w kółko nie spalać świeżo pobudzonych mięśni.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2016, 08:48 przez Tomeck, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

jacekplacek997 pisze: Poza tym mądralo poucz się trochę i poczytaj. Jeśli organizm ma dostarczane stale pożywienie w tej samej ilości, to ograniczając mu kalorie wcześniej czy później musi chudnąć
Wszystko zależy ile na początku się tego pożywienia dostarczało i o ile się je ograniczyło (nie tyle chodzi o wartość bezwzględną kalorii, ale na predyspozycje do ich zużywania przez danego człowieka).
Istnieje coś takiego jak metabolizm, który jest nie koniecznie taki sam dla każdego.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Też jestem kobietą, więc muszę przyznać, że anielska cierpliwość Katekate to nie kwestia płci ale predyspozycji i ewentualnie treningu zawodowego :bum:

Jeśli chodzi o temat rozmowy - moim zdaniem, tak jak napisał TomBod - przychodzisz, zadajesz pytanie, a gdy czytasz coś, co Ci się nie podoba (od osób dużo bardziej doświadczonych i przede wszystkim chcących pomóc) stajesz się niegrzeczny - ja nie mam ochoty na taką rozmowę, więc z mojej strony także eot.
Marx
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Jestem w podobnym wieku jak autor wątku. Ma sporo racji co do tempa regeneracji. Np gdy się nie wyśpię (a biegam wieczorem) to bieganie jest walką. Jeśli nie ma się predyspozycji wynikających z uprawiania sportu w młodości, to nadgonienie tego jest później bardzo trudne.
Jeśli chodzi o kwestie żywieniowe, to bilans kaloryczny ujemny i się chudnie. Osobiście po prostu jem mniej i waga lekko spadła. Jednak nie wyznaczyłem sobie żadnego celu typu 4kg. Jedyny cel, to żeby waga szła w dół lub chociaż nie rosła.
Co do treningu, największy postęp jest notowany przy trzech treningach tygodniowo (Galloway). 4 treningi to maks zalecany w tym wieku, postęp jest większy, ale nie tak jak np przy przejściu z 2 do 3 treningów.
Być może bieganie rano byłoby dobrym pomysłem? Pytanie czy jak się rano zmęczysz, to czy w pracy dasz radę? :)
Endomondo
Obrazek
TomBod
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 15 maja 2015, 10:27
Życiówka na 10k: 43:23
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trzcianka

Nieprzeczytany post

Ostatni mój wpis w tym wątku:
Marzec 2015 - mam 48 lat, ważę 98kg (187cm), podejmuję decyzję o bieganiu.
Popełniam klasyczne błędy nowicjusza - biegam za szybko, męczę się po kilkuset metrach, zniechęcam się. Trafiam na to forum, studiuję doświadczenia i uwagi innych. Biorę się za literaturę (Daniels).
Trenuję 4, potem 5 dni w tygodniu. Biegam wolniej, ale coraz dłużej. Ograniczam jedzenie, i to nie metodą jakiejś drakońskiej diety, ale ograniczam słodycze, grilowania i późne kolacje.
29 wrześnie 2015 roku ważę 81 kg i startuję pierwszy raz w zawodach, uzyskuję 49:00 na 10km.

Biegam o 5 rano, 3 dni przypadają na dni robocze - i w pracy czuję się doskonale (choć przyznaję, że pracę mam siedzącą).
Więc naprawdę nie żartujmy z tą regeneracją w przypadku takiego początkującego, jakim jest jacekplacek. Bo zanim zaczęliśmy mówić o intensywności jego treningów, on już nam podziękował.
Mimo wszystko - powodzenia!
Tomeck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 17 lut 2016, 17:30

Nieprzeczytany post

Też jestem w tym wieku. Aktualnie robię 5-6 treningów biegowych w tygodniu. Do tego 2 lub trzy w basenie i 1 do 3 rolkarskich. Akcenty odpowiednio: 3, 1 i 2. Do takiej ilości i intensywności dochodziłem trzy lata. Problemem nie jest regeneracja tylko brak czasu, żeby wszystko pomieścić. Ponieważ biegam rano to w przypadku wypadku bieganie najmniej cierpi. Cierpią rolki (trzeba najpierw gdzieś pojechać) lub pływanie.
Aha, problemy z regeneracja były, ale się zmniejszyły/skonczyly po wprowadzeniu prostej suplementacji białkiem. Nie udawało mi się przemycić w diecie wystarczającej ilości białka. Wszystko przez ukochane węgle (mniam!)...
Potwierdzam: chudnie się przy misce. Mogę też polecić wsparcie duetem endomondo plus myfittesspal. Pomaga.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2016, 10:20 przez Tomeck, łącznie zmieniany 1 raz.
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I ja się wtrącę do dyskusji :hahaha:
mam 43 lata, biegam wiadomo dłużej od Ciebie i biegam 6x w tyg. około 80-100km, pracuję, mam rodzinę, jestem praczką, sprzataczką, matką itp. i daję radę, od marca do późnej jesieni chodzę dodatkowo pieszo do pracy około 5km w jedną stronę i mimo tych aktywności nie chudnę, więc wniosek jest prosty chudniemy na talerzu :usmiech: Fajnie by było wyjść raz w tygodniu pobiegać i chudnąć :hej:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
TomBod
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 15 maja 2015, 10:27
Życiówka na 10k: 43:23
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trzcianka

Nieprzeczytany post

Kasiu - szacun! :taktak:
jacekplacek997
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki wszystkim za odpowiedzi - te na temat biegania rzecz jasna.
Jak pisałem nie mam zamiaru wysłuchiwać pouczeń dotyczących jak to się powinienem odżywiać (skoro nie wiecie jaką mam diętę, to po co się wogóle na ten temat odzywacie nieproszeni).
Ogólnie widzę tendencję (co niektórych) do pouczania, a nie tędy droga.
Doceniam osoby takie jak katekate, czy kasia41, marx które piszą na temat i same doświadczyły.

Tombod - popracuj 8-10 godzin fizycznie dziennie, to pogadamy o bieganiu 5x w tygodniu. Faktycznie masz się z czego regenerować siedziąc co dzień przy biurku :hahaha:
Dla twojego ciała to bieganie to ruch i zdrowie, przy pracy 40-60 godzin tygodniowo zapieprzając (a nie siedząc za stołem) to możesz mieć dość by nie chciało Ci się biegać. Jeśli chodzi o dietę to jestem od stycznia, więc mam dość wysłuchiwania o tym ile to niby nie jem. Nie jem wogóle słodyczy, jem tylko rzeczy gotowane ciemne pieczywo, kasze, ryż itp. więc dajcie sobie spokój jak macie pisać po próżnicy.
I nie porównuj mnie do siebie. Moje treningi wg kolejności to 3, 5, 7, 9, 11, 13km czyli już na 6 biegu biegałem 13km więc jak to się ma do błedów nowicjusza, skoro bez problemu co bieg mogłem zwiększać dystans o 2 km ?
Widać z racji mojej pracy mam dość dobry trening w niej, a prawie wszyscy mi wmawiają ile to powinienem innych aktywności doświadczać aby polepszać wyniki.

charm - i bardzo dobrze - jak masz pisać nie na temat, to lepiej wogóle nie pisz.
ODPOWIEDZ