Z własnego doświadczenia wiem, że "psychiczna" granica między wciągnięciem 3k kcal a 4,5 kkcal lubiąc słodycze jest bardzo cienka, a nawet zakładając że spalisz bieganiem 1,2 k to bez "trzymania miski" w dłuższej perspektywie nie schudniesz w tempie 5 kg/3 miechy
Zacznij od zwykłego zapisywania swojego jadłospisu w jakiejś aplikacji liczącej kalorie i zobacz ile tego faktycznie jest.
Ja bez tego też byłem zdziwiony, że biegam 50km/tydzień a "nic nie schodzi" i chyba waga się zacięła na 95.
Jak zobaczyłem że jednak średnio "wciągam" 3,5 k a nie 2,5 to zmieniłem podejście do miski
Wiele lat minęło, aż w końcu bieganie się zaczęło.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 lis 2011, 01:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Kiedyś biegałem i zimą, ale nie pracowałem w typowych godzinach.Aelion pisze:Bieganie zima daje najwieksza satysfakcje, nie rezygnuj, walcz!
Zimno jest tylko przez pierwsze 10 minut
Teraz będzie ciężko, bo biegam tylko po lesie i po ciemku to nogi połamię :P
Nie wprowadzam żadnych drakońskich diet z miliardem dziwnych zmian. Raczej staram się po prostu jeść zdrowiej.Yahoo pisze:Bieganie nie słuzy odchudzaniu się, nigdy do tego nie służyło, bieganie [sport ogólnie] jest wyłącznie narzędziem w odchudzaniu, jak go użyjesz i kiedy to już twoja sprawa indywidualna.Wiesiu pisze:Było trochę nieregularności i biegów połączonych z niebieganiem.
W związku z wzrostem wagi nadszedł moment, że trzeba wracać do biegania.
Wróciłem na początku sierpnia.
Waga startowa około 102kg.
Niestety jestem bardzo niezadowolony z rezultatów, bo praktycznie 2 miesiące biegania i jest jakieś 100,5kg...
Fakt, sierpień nie był bardzo intensywny, ale we wrześniu biegałem 4-5 razy w tygodniu po godzinie po pracy i liczyłem na jakieś sensowniejsze efekty.
Oczywiście starałem się poprawić pewne rzeczy w mojej diecie, ale zamiana składników z mniej zdrowych na bardziej zdrowe widać wiele nie zmieniła.
Dziś wziąłem pulsometr aby skorygować czy może przez parę lat niemierzenia zmieniła mi się trochę specyfika pracy serca i spalanie kalorii. Dziś stwierdziłem, że postaram się nie przekraczać za często HR 150 w związku z czym musiałem biec zauważalnie wolniej pod górki, przy moim normalnym tempie średnie HR wyszłoby pewnie około 160. Przebiegłem 1:15h ze średnim pulsem 146 to wyszło mi jakoś 1150kcal spalonych co uważam za wynik dobry i taki rezultat 4-5 razy w tygodniu powinien dawać efekt.
Póki co czuję, że wykorzystałem kilkadziesiąt cennych godzin z mojego życia na praktycznie brak rezultatów i zastanawiam się co tu nie gra. Realnie zostało mi może miesiąc biegania, później nie będzie już raczej jak póki zima nie zelżeje, a plan zakładał spadek przynajmniej 5 kg w 3 miesiące.
W poprzednich latach moje aktywności fizyczne dawały znaczny spadek wagi.
przykładowa zamiana białego chleba na chleb pelnoziarnisty jest absurdalnym błędem i kompletną pomyłka myśląc, że zrobiło się zmianę na lepszą. [taki głupi przykład podałem].
********
Chcesz schudnąć, to problem tkwi w diecie, jeśli nie w hormonach.
I właśnie bieganie zima najlepiej wpływa na psychikę ludzką, mentalność, chart ducha, odporność.
Dokładnie tak jest... teraz jem bardzo mało słodkiego (jak na mnie), ale jakbym się nie hamował to kalorie lecą momentalnie...sickmp pisze:Z własnego doświadczenia wiem, że "psychiczna" granica między wciągnięciem 3k kcal a 4,5 kkcal lubiąc słodycze jest bardzo cienka, a nawet zakładając że spalisz bieganiem 1,2 k to bez "trzymania miski" w dłuższej perspektywie nie schudniesz w tempie 5 kg/3 miechy
Zacznij od zwykłego zapisywania swojego jadłospisu w jakiejś aplikacji liczącej kalorie i zobacz ile tego faktycznie jest.
Ja bez tego też byłem zdziwiony, że biegam 50km/tydzień a "nic nie schodzi" i chyba waga się zacięła na 95.
Jak zobaczyłem że jednak średnio "wciągam" 3,5 k a nie 2,5 to zmieniłem podejście do miski
Właśnie tak zrobiłem kilka dni temu, spisałem sobie mniej więcej to co jadłem/chciałbym zjeść i chyba częściowo dało mi to odpowiedz.
Jak zobaczyłem ile kcal ma kasza jaglana/ryż, a w szczególności mięso to tak na prawdę stwierdziłem, że samo niejedzenie słodyczy to zdecydowanie za mało. Muszę znacznie ograniczyć ilość spożywanego mięsa, bo jego jem też dużo. Jakoś nigdy nie zwracałem większej uwagi na to czy jem 2 czy 4 mielone...
Najbliższe tygodnie pokażą czy moje "przemodelowania" coś zmieniły na plus.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 lis 2011, 01:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ostatni dzień miesiąca więc i czas ważenia.
Korekty w diecie i wydłużenie czasu biegania do 1:15-1:30h przynioslo rezultaty.
Dzisiaj rano równo 97kg.
Jestem zadowolony, to oznacza spadek około 3,5kg na 3 tygodnie.
Korekty w diecie i wydłużenie czasu biegania do 1:15-1:30h przynioslo rezultaty.
Dzisiaj rano równo 97kg.
Jestem zadowolony, to oznacza spadek około 3,5kg na 3 tygodnie.