Jak często powinien biegać początkujący ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
po Twoich wpisach w innym wątku viewtopic.php?f=20&t=46527&p=779669#p779669
widać, ile z tej darmowej wiedzy o diecie zaczerpnąłeś...
ludzie Ci radzą, a Ty swoje. Więc: łotewer...
widać, ile z tej darmowej wiedzy o diecie zaczerpnąłeś...

ludzie Ci radzą, a Ty swoje. Więc: łotewer...
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem co tam napisałeś ale po korekcie moda domyślam się że nic miłego więc podejrzewam że szukasz zaczepki. Jak chcesz poczytać o witaminie C to poczytaj chociaż ten wątek na forum viewtopic.php?f=54&t=45952&start=0 to się przekonasz że nie tylko ja myślę o pozytywnych efektach suplementacją witaminą C. Co do dietetyka to wybacz ale dietę redukcyjną mogę streścić w kilku zdaniach: węglowodany o niskim wskaźniku glikemicznym, więcej białka w diecie, zdrowe tłuszcze nienasycone, unikanie węglowodanów przed snem i jeszcze kilka rzeczy mógłbym dopisać. Po co miałbym pójść do dietetyka żeby mi rozpisał konkretne posiłki mimo że moim zdaniem to i tak nie ma znaczenia co będę konkretnie jadł jeśli będę się trzymał kilku zasad. Kalorii też nie musi za mnie dietetyk liczyć, ja jestem zdania że nawet nie trzeba dokładnie kalorii liczyć aby schudnąć. Jak ktoś chce kasę na dietetyka wydawać to droga wolna.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mam nieodparte wrażenie, że nieuważnie czytasz, nawet wpisy moda... chyba zmoderowali kogoś innego, jeśli się nie mylę
Jak tak wszystko dobrze wiesz, i żaden dietetyk ( który na pewno chce wyłącznie wydrenować Ci portfel ) nie jest Ci potrzebny to skąd 15-20 kg nadbagażu, hę...? Samo wskoczyło
pozdrawiam jednak, i życzę sukcesów - bo ani nie szukam zaczepki, ani nie dysponuję nadmiarem czasu, zwłaszcza jak ktoś pyta najpierw a potem kwestionuje odpowiedzi bo sam wie lepiej.
EOT

Jak tak wszystko dobrze wiesz, i żaden dietetyk ( który na pewno chce wyłącznie wydrenować Ci portfel ) nie jest Ci potrzebny to skąd 15-20 kg nadbagażu, hę...? Samo wskoczyło

pozdrawiam jednak, i życzę sukcesów - bo ani nie szukam zaczepki, ani nie dysponuję nadmiarem czasu, zwłaszcza jak ktoś pyta najpierw a potem kwestionuje odpowiedzi bo sam wie lepiej.
EOT
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mój błąd po prostu podałeś link do tego zmoderowanego postu dlatego skojarzyłem go z Tobą.
Uważam że wiedzę mam wystarczającą bo trzymając się kilku powyższych zasad kiedyś gdy ćwiczyłem siłowo udawało mi się w pewnym momencie mieć zawartość tkanki tłuszczowej gdzieś w okolicach 11% jeśli dobrze pamiętam gdzie u człowieka z prawidłowym BMI ta zawartość jest ok 20% jeśli się nie mylę i nie liczyłem wcale kalorii. A czemu teraz mam nadwagę, z różnych powodów bo po prostu nie stosowałem diety a nie dlatego że nie wiem co jeść poza tym też częściowo z powodu leków które brałem i biorę ale nie będę się zagłębiał w temat ani się tłumaczył. Dalej uważam że dietetyk mi niepotrzebny i nie widzę sensu wydawania na niego pieniędzy.
Uważam że wiedzę mam wystarczającą bo trzymając się kilku powyższych zasad kiedyś gdy ćwiczyłem siłowo udawało mi się w pewnym momencie mieć zawartość tkanki tłuszczowej gdzieś w okolicach 11% jeśli dobrze pamiętam gdzie u człowieka z prawidłowym BMI ta zawartość jest ok 20% jeśli się nie mylę i nie liczyłem wcale kalorii. A czemu teraz mam nadwagę, z różnych powodów bo po prostu nie stosowałem diety a nie dlatego że nie wiem co jeść poza tym też częściowo z powodu leków które brałem i biorę ale nie będę się zagłębiał w temat ani się tłumaczył. Dalej uważam że dietetyk mi niepotrzebny i nie widzę sensu wydawania na niego pieniędzy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
po 0. to będzie neutralne spostrzeżenie, nie zarzut: jesteś kolejną osobą, która zdaje się rozumieć słowo "dieta" jako coś, co się stosuje
coś, co jest interwencją, działaniem niestandardowym... Na zasadzie: "jestem na diecie". Z założenia te diety trwają ileś tam tygodni, kiedyś tam się kończą i powracamy do stanu "normalnego" , czyli odzyskujemy z nawiązką zgubiony balast. A powinno byc odrwotnie - na codzień, tygodniami, odżywiamy się jak trzeba, a co jakiś czas pozwalamy sobie na jakiegoś hambuksa czy inną serbułkę ze znanej sieci albo z budki u Lucy pod dworcem centralnym
po 1. BMI nie jest dobrym wskaźnikiem, bo nie uwzględnia wielu czynników , np. ja mając 14% BF mam BMI 27 - i co, jestem gruby czy nie jestem? wskaźnik % tkanki tł. już tak, skład masy ciała jest już konkretną informacją.
po 2. 20% BF to jest górna granica normy, czyli praktycznie już znaczne zatłuszczenie, choć jeszcze nie otyłość. Z ciekawości - jak to zmierzyłeś?
Na koniec, bo już tak odpłynęliśmy od głównego nurtu , że brzegu nie widać - Z porad specjalistów warto korzystać, nie można być specjalistą w każdej dziedzinie, a dodatkowo dochodzi niezaprzeczalny fakt: podświadomie jesteśmy sami wobec siebie pobłażliwi, a z boku ( czyli okiem dietetyka w tym przypadku ) naprawdę widać więcej. Nawet jak się Tobie wydaje, że wszystko robisz prawidłowo, a może szczególnie wtedy, warto się skonsultować by poznać zdanie neutralnie do nas nastawionej osoby.
Sam nie jestem dietetykiem, żebyś nie myślał, że tu lobbuję


po 1. BMI nie jest dobrym wskaźnikiem, bo nie uwzględnia wielu czynników , np. ja mając 14% BF mam BMI 27 - i co, jestem gruby czy nie jestem? wskaźnik % tkanki tł. już tak, skład masy ciała jest już konkretną informacją.
po 2. 20% BF to jest górna granica normy, czyli praktycznie już znaczne zatłuszczenie, choć jeszcze nie otyłość. Z ciekawości - jak to zmierzyłeś?
Na koniec, bo już tak odpłynęliśmy od głównego nurtu , że brzegu nie widać - Z porad specjalistów warto korzystać, nie można być specjalistą w każdej dziedzinie, a dodatkowo dochodzi niezaprzeczalny fakt: podświadomie jesteśmy sami wobec siebie pobłażliwi, a z boku ( czyli okiem dietetyka w tym przypadku ) naprawdę widać więcej. Nawet jak się Tobie wydaje, że wszystko robisz prawidłowo, a może szczególnie wtedy, warto się skonsultować by poznać zdanie neutralnie do nas nastawionej osoby.
Sam nie jestem dietetykiem, żebyś nie myślał, że tu lobbuję

-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Poziom tkanki tłuszczowej mierzyłem jakimś elektronicznym miernikiem, przypadkowo miałem okazję i ktoś mi zmierzył. To chyba mierzy opór elektryczny ale nie jestem pewny. Wiem że dieta to coś co powinno się stosować cały czas a nie okresowo, że to powinny być trwałe nawyki.