Witam :) Zaczynam biegać, proszę o porady doświadczonych :)

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
meister71
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 10 sie 2014, 21:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja mieszkam na granicy z lasem :)
piękna sprawa, bo jak wychodzę na przebieżkę, to zaczynam będąc od razu na ścieżce :)
Miałem ostatnio też pełne gacie, bo komuś uciekł owczarek husky, który to wylazł mi już dwa razy na drogę :orany:
właśnie dziś rano był ten drugi incydent. Już doświadczony z pierwszego zdarzenia, po prostu zawróciłem i zmieniłem trasę na alternatywną :)
Najwięcej strachu miałem jednak za pierwszym razem, kiedy mi się pokazał jakieś 2 tygodnie temu...
nie zakładam na bieganie okularów (mam wadę -05), więc jak zobaczyłem jego mglisty obraz z daleka to zamarłem na minutę :)
Ma to jednak swoje dobre strony :)
Po chwili zreflektowałem się, że to piesek i to jeszcze dosyć młody, to ruszyłem dalej w drogę z porządną dawką adrenaliny :)
Prawie życiówka mimo tej przymusowej przerwy :)

A z miłych zwierzęcych akcentów - dziś jakieś 30 sekund truchtałem równolegle z dwoma sarenkami, zanim się spłoszyły na całego :)
PKO
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

To uważaj na dziki ;-))))

--
Axe
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

axe pisze:To uważaj na dziki ;-))))
O właśnie, dziki. Dzisiaj będąc na spacerze z psem w lesie (na jego skraju), weszłam na pole na którym były poodbijane ślady racic dzika jak i sarny, a dzików żadnych (na szczęście). Hm... wiecie może kiedy dziki się "uaktywniają" ? Rano, wieczorami ?
meister71 pisze:A z miłych zwierzęcych akcentów - dziś jakieś 30 sekund truchtałem równolegle z dwoma sarenkami, zanim się spłoszyły na całego :)
Sarenki są takie urocze. Szkoda tylko, że tak bardzo płochliwe. :tonieja:
Awatar użytkownika
Krzysztof92
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzika jeszcze na oczy nie widziałem ;) a chodzę 5 lat po górach, widziałem lisy ale dzików nie.

ale stracha mam samemu biegać po lesie, ostatnio kolega powiedział mi że podobno wilki są w naszych okolicach :zero: często gdy biegnę lasem to wydaje mi się że coś ciemnego przebiega obok... tak to mają krótkowidze :D, ale pozory mylą pomimo że krótkowidz to bardzo spostrzegawczy.
ale z tymi psami to serio mam stracha bo parę razy nie wiele brakowało...
irytuje mnie też że niektórzy ludzie nie zamykają bramy i psy dosłownie wybiegają...

Obecnie jestem na etapie poszukiwań towarzysza, czułbym się lepiej obok kogoś ;) w ciemnym lesie, no i można z kimś porozmawiać
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

marek84 pisze: Deszcz? A w czym Ci deszcz przeszkadza? Chłodniej jest, mniej ludzi się pałęta, a tak naprawdę to co za różnica, czy jesteś mokry od deszczu czy od potu? Jak zapiszesz się na zawody, pojedziesz, przygotujesz się dość długo to też nie pobiegniesz bo pada?
Właśnie wróciłem z biegania w deszczu...nowa życiówka na 10km ;-)

--
Axe
yezozwierz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co do mojego celu, może macie rację, bardziej realnym wydaje się 10km w 60 minut, ale czemu nie próbować ;) Młody jeszcze chyba jestem, to może dam radę. Bądź co bądź chcę do czegoś dążyć a ambitny cel wydaje się najlepszym bodźcem.

Co do mojego biegania od poziomu 0 - dalej walczę, zapał nie okazał się chwilowy. Wyrobiłem sobie rytm w postaci dwóch dni biegania i dnia przerwy (w przerwie zamiast biegu robię spacer bez forsowania tempa - coś w końcu trzeba robić). Troszkę eksperymentowałem z tempem ostatnio - wiadomo, na początku biegnę i czuję moc więc podkręcam tempo - ale po kilometrze okazuje się że już oddech zaczyna szwankować, a po dwóch łapie kolka i pozamiatane.. Więc dzisiaj stwierdziłem że będę się hamować i potruchtam, tak by przebiec wiecej i dłużej a nie koniecznie szybciej. No i udało się. Owszem tempo słabe, ale wyglądało to tak:
1-szy kilometr: 6,02
2-gi: 6,26
3-ci: 6,16
4-ty: 6,20

Najbardziej mnie cieszy fakt że byłem w stanie utrzymać przez te 4 kilometry względnie równe tempo - pomaga mi w tym endomondo - ustawiłem sobie komunikaty co 500m odnośnie tempa i czasu więc mam lepszą kontrolę i nie gnam ponad siły. Również na wykresie widzę że niezależnie czy lecę pod górkę czy z górki (trasa którą biegam wg gpsu mieści się w zakresie 339-363m n.p.m) to tempo trzyma względnie równy poziom.

Jeśli chodzi o bieganie w deszczu, to poleciałem tak ostatnio :D W sumie nie ma źle, ale lubię biec patrząc się daleko przed siebie a w deszczu trochę odruchowo pochylam głowę. A nie wiedzieć czemu kiedy patrzę w dół, dużo szybciej się męczę. Z kąd to się może brać?

Nawiązując do tematu piesków, ja tam się ich specjalnie nie boję - jeszcze nie spotkałem żadnego na swojej drodze luzem, choć mogłoby to nie być przyjemne doświadczenie bo ja zawsze biegam w nocy (20-22). Choć mogę nie zauważyć bo zawsze słuchawki mam w uszach i leci sobie specjalnie przygotowany track. Tu też dziwne - przy AC/DC lub Hardstyle szybko się męczę, a optimum to Slums Attack - przy tym mogę biec i biec.. :)

W międzyczasie pobiegałem trochę w opasce na kolanie bo zaczęło się odzywać, zużyłem trochę maści na bolące stawy i mięśnie ale i tak jest fajnie :D Licząc przebiegnięte kilometry to od czasu gdy zacząłem biegać już mam ich 25 :D Pozdrawiam biegaczy, trzymajcie dalej kciuki :)
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

yezozwierz pisze:
Jeśli chodzi o bieganie w deszczu, to poleciałem tak ostatnio :D W sumie nie ma źle, ale lubię biec patrząc się daleko przed siebie a w deszczu trochę odruchowo pochylam głowę. A nie wiedzieć czemu kiedy patrzę w dół, dużo szybciej się męczę. Z kąd to się może brać?
To akurat proste (akurat rozmawialem na ten temat ze znajomym): pochylając głowę w dół "zatykasz sobie tchawicę", przez co ciężej się oddycha, możesz się przez to szybciej męczyć. Ten sam błąd robią czesto ludzie na podbiegach..."pochylają się" podczas, gdy powinni własnie wyprostować się, by móc swobodnie oddychać.

Podczas deszczu (takie co w miarę kapie, a nie leje z cebra) sprawę załatwia czapeczka z daszkiem (taka jak do biegania w słońcu)...przetestowałem ostatnio, dzieki temu krople nie zalewaja Ci oczy i można spokojnie patrzyć przed siebie, zamiast biec ze wzrokiem wbitym pod nogi.

--
Axe
yezozwierz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No wlasnie nie mam zadnej czapki :( musze sobie kupic chyba bo jesień tuż tuż. Pomyślałem by aktywniej wykorzystać dzień na odpoczynek i odkurzyłem rower :) a więc przed wczoraj zrobilem 17km w 45min na rowerku w ramach odpoczynku haha ;) wczoraj ruszyłem na bieganie i myślałem ze nie dam rady zrobić tych 4km, ale udało się i to o 30s szybciej niż poprzednio :D co mnie zastanawia - biegam juz troche, nie opycham sie i ograniczylem slodycze do minimum a nic nie schudlem :( tylko mi sie nogi wyrzeźbiły :D
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Może zależy ile to jest to "trochę" odnośnie biegania oraz "minimum" odnośnie słodyczy ;-)))
U mnie przez 3 miesiące polecialo koło 6-8kg :) tak "samo się" ;-)

--
Axe
yezozwierz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A no to 'trochę' to jakieś 30 kilometrów pokonane od początku września tak więc niezbyt wiele.. A co do słodyczy to naprawdę symbolicznie, cukierek-dwa na dzień. Zaprzestałem też słodzenia kawy/herbaty i nie piję słodkich napojów.. Jem mniejsze porcje, nie tykam się kebabów pizzy i tym podobnych :P Generalnie, to ważę sporo, ale po mojej budowie jakoś tego tak nie widać, może mam 'grube kości' :P Ale spoko spoko, uda się zrzucić coś na pewno :D Byleby motywacja się zachowała, choć jeśli już tyle się udało to myślę że przeciwności mi nie będą straszne.

A tak właśnie, jak biegacie w zimę? Bo nie chciałbym zaprzestać tego dobrego zwyczaju. Tylko jakie buty? Da się kupić jakieś nadające się do tego celu obuwie? Uprzedzam odrazu, na żadną siłownię nie pójdę coby na bieżni biegać ;)
Awatar użytkownika
Paweł100
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
Życiówka na 10k: 49:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja zimą biegam w tych samych butach co latem, ale jeśli ktoś ma ochotę, to wybór oczywiście jest. Tutaj ciekawy artykuł na temat butów na zimę: http://warszawskibiegacz.pl/w-jakich-bu ... w-miescie/
yezozwierz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pięknie ładnie, ale ja mieszkam tam gdzie diabeł mówi dobranoc.. O odśnieżonych chodnikach mogę pomarzyć :D Więc u mnie to będzie ewidentnie inaczej niż w mieście :(
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Jakich "odśnieżonych chodnikach"??? Przecież w zimie ostatnio to jest po +5 stopni, sniegu nie uwidzisz, ew. popada i pomrozi przez miesiąc w okolicach lutego i tyle (przynajmniej u nas we Wrocławiu) ;-)))

--
Axe
yezozwierz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No ostatnia zima to jak najbardziej rację masz :D W każdym z "zimowych" miesięcy jeździłem na motocyklu, a nie mam crossa tylko sporta :P Więc coś w tym jest.. No ale nie ma co gdybać, nie wiemy jaka będzie zima. Jeśli śnieg spadnie to co wtedy? Tam u was na dolnym śląsku to zawsze najcieplej jest :P
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

yezozwierz pisze: Uprzedzam odrazu, na żadną siłownię nie pójdę coby na bieżni biegać ;)
Yeżyk, i jeszcze trzeba płacić za czynność, którą można wykonywać za darmo, na świeżym powietrzu. :oczko:
yezozwierz pisze:Tam u was na dolnym śląsku to zawsze najcieplej jest :P
Opolskie i Dolnośląskie to zawsze najcieplejsze są i mają najłagodniejsze zimy a lato jest baardzo upalne zazwyczaj. Najgorzej to mają mieszkańcy Polski północno-wschodniej, brrr.. tam zima da popalić.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ