Trudne poczatki leniwego grubasa
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Świetnie Ci idzie. Trzeba będzie pomyśleć o jakimś maratonie A.D. 2015!
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
MEL. pisze:Świetnie Ci idzie. Trzeba będzie pomyśleć o jakimś maratonie A.D. 2015!
Dzieki! Na razie mam inne cele:
- bieg na 10 mil, 23.08.14 (jako sprawdzian przed polmaratonem)
- Dublin Polmaraton 20.09.14 (cel wlasciwy, ktory ustalilem po 2 dniach biegania

Maraton to chyba jednak inny rodzaj biegu. Nie jestem pewien, czy to cso dla mnie. Takie 10 mil, czy polowke to mozna przebiec na luzie i pozniej pojsc na piwo, a maraton wydaje mi sie wyzwaniem dla organizmu.
Z drugiej strony - czytalem o "oryginalnym maratonie" . Perspektywa wyjazdu do Grecji, piekne widoki, wymagajaca trasa, historyczny klimat i finisz na starozytnym stadionie przy tlumach wiwatujacych kibicow skandujacych twoje imie...
No dobra... troche polecialem. Ale i tak fajna sprawa!
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
Ostatni weekend byl b. zajety i dlugie wybieganie przelozylem na wczoraj.
Wyszlo 17km w 1:42. Swobodny bieg/trucht tempem 5:45-6:10
Na 16 km musialem sie wdrapac na pagorek, ktory mnie zabil :/ Tempo spadlo na 6:25 i tak juz dobieglem do konca.
Na koniec mily akcent - kilka lykow wody i wspolny bieg/chod z moja dziewczyna na 3.5km. Zolwie tempo, okolo 7:30 + spacer po kazdym pelnym kilometrze, ale jaka radocha, ze udalo mi sie ja wygonic z domu!
Lacznie wyszedl mi polmaraton w czasie okolo 2:17. Mysle, ze gdybym dalej biegl swoim tempem to wyrobilbym sie w 2:10.
Do oficjalenog polmaratonu zostalo 6 tygodni i pare dni. Czy realne jest zrobienie czasu 1:59:59, czy to przeszacowanie swoich mozliwosci?
Wyszlo 17km w 1:42. Swobodny bieg/trucht tempem 5:45-6:10
Na 16 km musialem sie wdrapac na pagorek, ktory mnie zabil :/ Tempo spadlo na 6:25 i tak juz dobieglem do konca.
Na koniec mily akcent - kilka lykow wody i wspolny bieg/chod z moja dziewczyna na 3.5km. Zolwie tempo, okolo 7:30 + spacer po kazdym pelnym kilometrze, ale jaka radocha, ze udalo mi sie ja wygonic z domu!
Lacznie wyszedl mi polmaraton w czasie okolo 2:17. Mysle, ze gdybym dalej biegl swoim tempem to wyrobilbym sie w 2:10.
Do oficjalenog polmaratonu zostalo 6 tygodni i pare dni. Czy realne jest zrobienie czasu 1:59:59, czy to przeszacowanie swoich mozliwosci?
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
Bieg, ktory opisalem w poprzednim poscie dal mi niezle w kosc. Przesadzilem. Do teraz boli mnie stopa, mimo, iz minelo 10 dni...
Przez bol wrocilem do 3 treningow tygodniowo. Dzisiaj pocisnalem dosc mocno i zrobilem zyciowke na 10km - 56:08. To poprawa o 2:50.
Teraz troche zaluje, ze bylo za szybko.
Tak, czy inaczej - w nastepna sobote mam sprawdzian przed polmaratonem - bieg na 10 mil. Wczoraj przyszly mi numery startowe na 10mil i na polmaraton za 5 tygodni. Przyznam, ze poczulem lekkie zdenerowowanie
Przez bol wrocilem do 3 treningow tygodniowo. Dzisiaj pocisnalem dosc mocno i zrobilem zyciowke na 10km - 56:08. To poprawa o 2:50.
Teraz troche zaluje, ze bylo za szybko.
Tak, czy inaczej - w nastepna sobote mam sprawdzian przed polmaratonem - bieg na 10 mil. Wczoraj przyszly mi numery startowe na 10mil i na polmaraton za 5 tygodni. Przyznam, ze poczulem lekkie zdenerowowanie

[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
Pobieglem na 10 mil. Poszlo mi slabo.
czas netto: 1:43,
tydzien temu zrobilem na treningu 15km w 1:31 i nie bylem wogole zmeczony, a w sobote - katastrofa xD
Nie mialem zakwasow, stopa nie bolala - pod tym wzgledem super. Poltorej godziny przed biegiem zoreintowalem sie, ze nic nie jadlem, wiec na szybko skombinowalem batona z platkow owsianych i czekolady i banana. Troche malo, ale lepsze to niz biec na czczo.
5 minut przed startem ktos mi powiedzial, ze mam zly numer startowy. Okazalo sie, ze z tego stresu wzialem numer startowy (oraz chip) na polmaraton. Juz wlasciwie wrocilem do domu, ale przy wyjsciu zaczepilem hostessy i powiedzialy zebym biegl mimo wszstsko. "Tylko jest jeden problem - do startu masz prawie kilometr, a ostatnai fala rusza za 4 minuty"
No to pobieglem. Bardzo szybko. Okazalo sie ze ostatnia fala startujacych byla podzielona na pare mniejszych i zdazylem jeszcze odpoczac.
Pierwsze 3-4km to byl slalom miedzy b. wolnymi biegaczami. W okolicach 10km czulem sie juz zmeczony. Mniej wiecej na 12-13km padlem. Przeszedlem do marszu. Zaczely sie gory i mieszalem trucht z chodem. Pobieglem dopiero ostatni kilometr.
Zrezygnowany patrze na czas - 1:43. Jak to mozliwe? Przeciez ostatnie kilometry robilem w zolwim tempie... spodziewalem sie 1:50+
Planowalem pierwsze km pobiec w okolicach 6:00, a pozniej zejsc na 5:50-5:40.
Zerkam na miedzyczasy:
1km: 5:12
2km: 5:20
3km: 5:40
4km: 5:42
padlem na 13km - 9:52
No to wszystko jasne
Poczatek byl o wieeeele za szybki. Poniosl mnie tlum. Bylem pewny ze biegne okolo 5:55.
Nastepnym razem (za miesiac) bede madrzejszy
Dobrze ze pobieglem te 10 mil przed polmaratonem, bo gdybym wystrzelil tak na 21km to wrocilbym na tarczy
EDIT: Dodam jeszcze ze mam zakwasy na chyba kazdej mozliwej czesci ciala
za 4 tygodnie wracam - silniejszy!
czas netto: 1:43,
tydzien temu zrobilem na treningu 15km w 1:31 i nie bylem wogole zmeczony, a w sobote - katastrofa xD
Nie mialem zakwasow, stopa nie bolala - pod tym wzgledem super. Poltorej godziny przed biegiem zoreintowalem sie, ze nic nie jadlem, wiec na szybko skombinowalem batona z platkow owsianych i czekolady i banana. Troche malo, ale lepsze to niz biec na czczo.
5 minut przed startem ktos mi powiedzial, ze mam zly numer startowy. Okazalo sie, ze z tego stresu wzialem numer startowy (oraz chip) na polmaraton. Juz wlasciwie wrocilem do domu, ale przy wyjsciu zaczepilem hostessy i powiedzialy zebym biegl mimo wszstsko. "Tylko jest jeden problem - do startu masz prawie kilometr, a ostatnai fala rusza za 4 minuty"
No to pobieglem. Bardzo szybko. Okazalo sie ze ostatnia fala startujacych byla podzielona na pare mniejszych i zdazylem jeszcze odpoczac.
Pierwsze 3-4km to byl slalom miedzy b. wolnymi biegaczami. W okolicach 10km czulem sie juz zmeczony. Mniej wiecej na 12-13km padlem. Przeszedlem do marszu. Zaczely sie gory i mieszalem trucht z chodem. Pobieglem dopiero ostatni kilometr.
Zrezygnowany patrze na czas - 1:43. Jak to mozliwe? Przeciez ostatnie kilometry robilem w zolwim tempie... spodziewalem sie 1:50+
Planowalem pierwsze km pobiec w okolicach 6:00, a pozniej zejsc na 5:50-5:40.
Zerkam na miedzyczasy:
1km: 5:12
2km: 5:20
3km: 5:40
4km: 5:42
padlem na 13km - 9:52
No to wszystko jasne

Nastepnym razem (za miesiac) bede madrzejszy

EDIT: Dodam jeszcze ze mam zakwasy na chyba kazdej mozliwej czesci ciala

za 4 tygodnie wracam - silniejszy!
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Bardzo trudno jest woooolno zacząć bieg, gdy jest się w tłumie, który pędzi, gdy wokół pełno kibiców, wrzawa, endorfiny i w ogóle atmosfera wystrzałowa.
Ale masz nauczkę, będziesz mądrzejszy.
Ściskam!
Ale masz nauczkę, będziesz mądrzejszy.
Ściskam!
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
W najblizsza sobote moj wielki dzien - polmaraton dublinski.
Od niedzieli nie biegam - zaczeli mnie brac lekkie przeziebienie i bylem zmecozny przygotowanaimi - wolalem troche odpoczac. Dzisiaj mam w planach lekkie 7km zeby sie nie zastac
lacznie zrobilem 12 dlugich wybiegan (ponad 12km)
20km x1
17km x2
16km x1
15km x6
14km x 1
12km x1
20km - 1:59 (tempo 5:58)
15km - 1:27 (tempo 5:49)
zaden z tych biegow nie byl na 100%, ale po obu bylem zmeczony
marzy mi sie pobiegniecie za pacemakerem na 2:00 - (tempo 5:40), ale obawiam sie ze to moze byc za szybko na tym dystansie
zadowolony bede z 2:05
Od niedzieli nie biegam - zaczeli mnie brac lekkie przeziebienie i bylem zmecozny przygotowanaimi - wolalem troche odpoczac. Dzisiaj mam w planach lekkie 7km zeby sie nie zastac

lacznie zrobilem 12 dlugich wybiegan (ponad 12km)
20km x1
17km x2
16km x1
15km x6
14km x 1
12km x1
20km - 1:59 (tempo 5:58)
15km - 1:27 (tempo 5:49)
zaden z tych biegow nie byl na 100%, ale po obu bylem zmeczony
marzy mi sie pobiegniecie za pacemakerem na 2:00 - (tempo 5:40), ale obawiam sie ze to moze byc za szybko na tym dystansie
zadowolony bede z 2:05
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przeczytałem temat kolegi, no no wygląda to ciekawie
Gratuluję ambicji
I trzymam kciuki za jutro :D Czekamy wszyscy na relację 



-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 01 wrz 2013, 00:51
- Życiówka na 10k: 48:28
- Życiówka w maratonie: brak
Miałem dokładnie to samo w swoim pierwszym starcie na zawodachTwist pisze:Pobieglem na 10 mil. Poszlo mi slabo.
czas netto: 1:43,
tydzien temu zrobilem na treningu 15km w 1:31 i nie bylem wogole zmeczony, a w sobote - katastrofa xD
Nie mialem zakwasow, stopa nie bolala - pod tym wzgledem super. Poltorej godziny przed biegiem zoreintowalem sie, ze nic nie jadlem, wiec na szybko skombinowalem batona z platkow owsianych i czekolady i banana. Troche malo, ale lepsze to niz biec na czczo.
5 minut przed startem ktos mi powiedzial, ze mam zly numer startowy. Okazalo sie, ze z tego stresu wzialem numer startowy (oraz chip) na polmaraton. Juz wlasciwie wrocilem do domu, ale przy wyjsciu zaczepilem hostessy i powiedzialy zebym biegl mimo wszstsko. "Tylko jest jeden problem - do startu masz prawie kilometr, a ostatnai fala rusza za 4 minuty"
No to pobieglem. Bardzo szybko. Okazalo sie ze ostatnia fala startujacych byla podzielona na pare mniejszych i zdazylem jeszcze odpoczac.
Pierwsze 3-4km to byl slalom miedzy b. wolnymi biegaczami. W okolicach 10km czulem sie juz zmeczony. Mniej wiecej na 12-13km padlem. Przeszedlem do marszu. Zaczely sie gory i mieszalem trucht z chodem. Pobieglem dopiero ostatni kilometr.
Zrezygnowany patrze na czas - 1:43. Jak to mozliwe? Przeciez ostatnie kilometry robilem w zolwim tempie... spodziewalem sie 1:50+
Planowalem pierwsze km pobiec w okolicach 6:00, a pozniej zejsc na 5:50-5:40.
Zerkam na miedzyczasy:
1km: 5:12
2km: 5:20
3km: 5:40
4km: 5:42
padlem na 13km - 9:52
No to wszystko jasnePoczatek byl o wieeeele za szybki. Poniosl mnie tlum. Bylem pewny ze biegne okolo 5:55.
Nastepnym razem (za miesiac) bede madrzejszyDobrze ze pobieglem te 10 mil przed polmaratonem, bo gdybym wystrzelil tak na 21km to wrocilbym na tarczy
EDIT: Dodam jeszcze ze mam zakwasy na chyba kazdej mozliwej czesci ciala
za 4 tygodnie wracam - silniejszy!

viewtopic.php?t=37690
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
Dzieki!yezozwierz pisze:Przeczytałem temat kolegi, no no wygląda to ciekawieGratuluję ambicji
I trzymam kciuki za jutro :D Czekamy wszyscy na relację
Wczorajz robilem ostatni trening - przetruchtalem spokojnie 5-6km.
Niestety nabawilem sie kontuzji :/ Ostatni tydzien zakocnzylem wynikime ponad 50km i to bylo jednak za duzo. Wczoraj przy lekkim truchtaniu odezwala sie lewa noga i boli do teraz. Ciezko to widze...
no nic.. moze przejdzie do jutra. A jak nie rpzedjzei to zacisne zeby i pobiegne tak jak dam rade.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Mam nadzieję, że ból przeszedł.
Jak było??? Czekamy na relację.
Jak było??? Czekamy na relację.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
MEL. pisze:Mam nadzieję, że ból przeszedł.
Jak było??? Czekamy na relację.
Dzieki za komentarz MEL.
Przebieglem, nie umarlem, nie przeszedlem do marszu, czuje sie ok. Ponizej krotka relacja.
Przed samym startem postanowilem, ze ustawie za pacemakerami na 2:00, zaczne 10 sekund ponizej ich tempa, postaram sie powoli ich doganiac i jezeli po dyszcze bede sie czul komfortowo to biegne dalej, jak nie, to zwalniam.
Ustawilem sie wg. planu - jakies 10 metrow za pacemakerami. Mnostwo ludzi (7 tysiecy biegaczy!), muzyka, kibice - super atmosfera. Tym razem wzialem sluchawki i wlaczylem endomondo, bo trasa jest slabo zonaczona, a ja poruszam sie "kilometrami" i system "mil" wiele mi nie mowi. Ok zaczynamy. Wolniutko. Straszny scisk. Pacemakerzy juz 50 metrow z przodu. Obiecalem sobie, ze tym razem nie dam sie poniesc. Przebeiglem 500 metrow. Koniec. Przede biegnie ekipa 15 kobiet w srednim wieku, wszytskie obok siebie, nie da sie ich ominac ani wyrpzedzic, a biegne tempem ok 7:00/km. Widze, ze kilku odwanych wyprzedza sliskim poboczem (rowem). Dobra, daje za nimi. Czuje, ze stracilem z 30 sekund. Endomondo daje znak - pierwszy kilimetr - tempo 6:30. Zlosc. Juz nie zlamie 2:00. Dlaczego nie ustawilem sie blizej pacemakerow? No trudno, pozniej bede myslal. Cisne do przodu.
Odwracam sie do tylu - widze, ze wiele osob ma ten sam problem co ja. (Ten problem wystepuja az do 10km, pozniej bieg sie przerzedza.)
5:40
5:52
5:58
kurde, troche za wolno, musze pocisnac bo jest plasko
5:30
5:38
5:07 - o kurde, to na pewno moj czas? cos mi sie nie wydaje
5:37
5:30 - jest spoko, biegnie sie lekko, utrzymam to tempo przez kolejne 10km, wjezdza enery gel. Bleee ale to niedobre,
5:55 - pierwsza dyszka w 57 minut, czyli... jak nadrobie 30 sekund to dam rade 2:00!!!! Szal, cisne dalej
5:40
5:26
5:12 - czuje, ze biegne szybko, ale 5:12 - chyba endomondo przesadzilo
zwalniam, boje sie ze bedzie tak jak ostatnio. Zauwazylem biegacza w srednim wieku. Koszulka PKO BP, czyli polak. Wymiana kilku zdan, bardzo sympatyczny facet. Zegnam sie i lece dalej.
Endomondo oznajmia - 15km. Mijam znak 9 mil. Hmmm. 9 mil to chyba mniej niz 15km. Zaycznam przeliczac w glowie i zapominam o oddychaniu


Zwalniam. Lapie oddech. Jest ok. Biegne na 2:01. Juz wiem, ze nie zlamie 2h, bo ostatnie 2km sa bardzo trudne.
19km. Sciana. Nie mam sily biec. Myslalem, ze to bedzie powolny proces, a tu nagle brak sil. Walcze, zeby nie zejsc powyzej 6:30. Zaczyna mnie lapac sennosc. Powoli, powoli.. jeszcze tylko 3km, jeszcze 2km, jeszcze 1km... przyspieszam. Kurde cos jest nie tak. Przeciez znam ten park. Do mety jeszcze kawalek.
Endomondo pika - Polmaraton w 2:02, ale to jeszcze nie koniec... Dobrze, ze znalem trase bo inaczej bym padl. Ostatnia prosta. O dziwo mam sporo sil. Chyba za bardzo odpuscilem koncowke. Lece na maxa (pewnie pozniej bede sie smial ze zdjecia bo mam mine, jakbym nie mogl sie wyproznic). Wbiegam na mete. Kurde, mam jeszcze sily... moglem pocisnac wczesniej. NIe wazne, zrobilem to

Slaby czas. Czuje, ze moglem to zrobic ciut szybciej, ale uswiadamian sobie, ze endomondo moglo mnie robic w konia przez caly okres przygotowawczy. Czy to wazne? Wlasciwie to nie. Jestem mega szczesliwy. 4 miesiace temu, lapala mnie zadyszka na 4km, tempem 7:30. A dzisiaj zrobilem polmaraton. Jest super.
Podsumowujac:
- Dalem z siebie wszystko (nie ma co sie oszukiwac, ze moglbym wiele lepiej)
- Dostalem fajna koszulke pol-maratonczyka

- Schudlem prawie 10kg w 4 miesiace
- Czuje sie dobrze
- nie przeszedlem do marszu, dalem rade
- chce wiecej

Jednoczesnie koncze "sezon startowy". Za miesiac na tej samej trasie jest organizowany Dublin Maraton, ale nie jestem az tak szalony

Za to w przyszlym roku lamie 1:50

[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Gratulacje!
A co do tych "nieomijalnych babek w średnim wieku", to nie dało się po prostu krzyknąć czegoś typu: u nich to chyba "prawa wolna" ;-) ... (nie wiem co oni tam krzyczą "give way,please"?)
--
Axe
A co do tych "nieomijalnych babek w średnim wieku", to nie dało się po prostu krzyknąć czegoś typu: u nich to chyba "prawa wolna" ;-) ... (nie wiem co oni tam krzyczą "give way,please"?)
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 wrz 2008, 21:57
Dzieki, axe
Pewnie masz racje. Jakos nie mialem odwagi, zeby komus przeszkodzic i kombinowalem, jak tu wyprzedzac, aby nikomu nie przeszkadzac.
Inna sprawa, ze problem tloku, byl znacznie wiekszy niz ta jedna grupa. Te babki zapadly mi w pamiec, bo wygladaly tak samo, mialy takie same stroje i biegly obok siebie. Na 5km niektorzy truchtali, blokujac tych z tylu, inni prawie zabijali sie, probjac ich wyprzedzic itd.
Kolega, ktory zrobil 1:56 mowil, ze pacemakerzy na 1:50 i 2:00 biegli obok siebie przez 5km bo nie dali rady przedrzec sie do przodu. On sam tez utknal wsrod tych babek
widzialem sie sie z nim doslownie przed chwila.
Szczerze to watpie, zeby tlok byl wynikiem czyjejs zlosliwosci. To raczej przecenienie swoich mozliwosci (np. ludzie biegnacy 7:00/km ustawieni za pacemakerami na 2:00) oraz ogromna frekwencja (do mety dobieglo 6200 osob, zgloszen bylo ponad 8 tysiecy). Nie wiem ile osob nie dobieglo, ale po 16km sporo osob schodzilo z trasy i rozciagalo skurcze.
Pewnie masz racje. Jakos nie mialem odwagi, zeby komus przeszkodzic i kombinowalem, jak tu wyprzedzac, aby nikomu nie przeszkadzac.
Inna sprawa, ze problem tloku, byl znacznie wiekszy niz ta jedna grupa. Te babki zapadly mi w pamiec, bo wygladaly tak samo, mialy takie same stroje i biegly obok siebie. Na 5km niektorzy truchtali, blokujac tych z tylu, inni prawie zabijali sie, probjac ich wyprzedzic itd.
Kolega, ktory zrobil 1:56 mowil, ze pacemakerzy na 1:50 i 2:00 biegli obok siebie przez 5km bo nie dali rady przedrzec sie do przodu. On sam tez utknal wsrod tych babek

Szczerze to watpie, zeby tlok byl wynikiem czyjejs zlosliwosci. To raczej przecenienie swoich mozliwosci (np. ludzie biegnacy 7:00/km ustawieni za pacemakerami na 2:00) oraz ogromna frekwencja (do mety dobieglo 6200 osob, zgloszen bylo ponad 8 tysiecy). Nie wiem ile osob nie dobieglo, ale po 16km sporo osob schodzilo z trasy i rozciagalo skurcze.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Twist][img]http://runmania.com/f/a80d865c12c4d5d9986c33ae4390e1f6.gif[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
No tak, "syndrom miszcza" ;-)))
--
Axe
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095