No i po zawodach [WHITE SMILING FACE]
Było świetnie choć celu nie osiągnąłem. Całkiem możliwe, że gdybym dzień wcześniej nie spędził 18stu godzin w pracy to by mi się udało bo do wymarzonej godziny zabrakło mi 25 sekund. Jak sobie pomyśle, że to tylko dwie sekundy na każdym kilometrze to mnie krew zalewa, bo przecież wiem, że spokojnie mógłbym to zrobić.
Kiedyś wnerwiłbym się i rzucił to wszystko w cholere a teraz czuję się tylko bardziej zmotywowany. Pomieszało mi w głowie całe to bieganie:)
Tak czy inaczej plan zrobienia półmaratonu w tym roku jest jeszcze bardziej aktualny niż tydzień temu[WHITE SMILING FACE]
Postanowiłem dodać do tego jeszcze 10km w Uniejowie. Tam napewno uda mi się złamać godzinę.
Od zera do jeszcze nie wiem czego:)
- myciander
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i znowu po zawodach. Tym razem nie mógłbym być bardziej zadowolony. Tzn mógłbym ale małe kroczki
Uniejów zdobyty. Zyciówka poprawiona o ponad 3 minuty a co ważniejsze pękła ta przeklęta granica 1h
czas netto wyniósł 57:21 ale myślę, że gdyby nie tłok na starcie to jeszcze trochę bym z tego odgryzł
satysfakcja po przekroczeniu mety była ogromna i nie pamiętam kiedy ostatnio byłem taki szczęśliwy. Jak uda mi się przebiec półmaraton to na bank się poryczę a o pełnym maratonie to wolę nie myśleć
Teraz już tylko odliczanie do Mikołajów. Już zaczynam się bać a tu jeszcze całe półtora miesiąca. Kuzyn który zaraził mnie bieganiem ma zamiar wyciągnąć mnie na 2h. Osobiście jak zrobię 2:15 to będzie super.
Tak czy inaczej. Impreza super, wynik super i trzęsący się mostek też super (kto był to wie o co chodzi
.
Ps 1. I do tego nogi mnie nie bolą
PS2. Raaaany jak ja się boję tego półmaratonu

Uniejów zdobyty. Zyciówka poprawiona o ponad 3 minuty a co ważniejsze pękła ta przeklęta granica 1h



Teraz już tylko odliczanie do Mikołajów. Już zaczynam się bać a tu jeszcze całe półtora miesiąca. Kuzyn który zaraził mnie bieganiem ma zamiar wyciągnąć mnie na 2h. Osobiście jak zrobię 2:15 to będzie super.
Tak czy inaczej. Impreza super, wynik super i trzęsący się mostek też super (kto był to wie o co chodzi

Ps 1. I do tego nogi mnie nie bolą

PS2. Raaaany jak ja się boję tego półmaratonu

Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
- Życiówka na 10k: 42:02
- Życiówka w maratonie: 3:20:20
- Lokalizacja: Poznań
Małe kroczki, małe... aż tu nagle (nie wiedzieć jak) plan ultra górski pojawił się w śnie....
"Ja przecież chyba skądś znam tą trasę, skądś porę roku i umęczone, umorusane twarze biegaczy...?"
Eh, to tylko sen był....
...Po jakimś czasie:
"M-sce takie owakie, sympatyczny Pan Tratatan i prosimy o gromkie brawa dla kolejnego ultrasa, jak mówią inni, a Zmęczonego Szczęśliwca, jak mówią sami biegacze(...)" (i wiele podobnysiów tekstowych w ten deseń)
Co napisałem?
Ot, kolejne "małe kroki" opisałem. Wielu, wielu z Nas - Członków społeczności Biegaczy. Choć są i tacy, którzy po wielu latach biegania, poza lokalne Połówki nie wybiegają...
Nie tyle ważny jest Cel, ile sam Sens biegania.
Przyjemności. I może na ktoryś tam zawodach...?
"Ja przecież chyba skądś znam tą trasę, skądś porę roku i umęczone, umorusane twarze biegaczy...?"
Eh, to tylko sen był....
...Po jakimś czasie:
"M-sce takie owakie, sympatyczny Pan Tratatan i prosimy o gromkie brawa dla kolejnego ultrasa, jak mówią inni, a Zmęczonego Szczęśliwca, jak mówią sami biegacze(...)" (i wiele podobnysiów tekstowych w ten deseń)
Co napisałem?
Ot, kolejne "małe kroki" opisałem. Wielu, wielu z Nas - Członków społeczności Biegaczy. Choć są i tacy, którzy po wielu latach biegania, poza lokalne Połówki nie wybiegają...
Nie tyle ważny jest Cel, ile sam Sens biegania.
Przyjemności. I może na ktoryś tam zawodach...?
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.