Beznadziejne początki...
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
wrzuć przez dwa, trzy dni więcej węgli jak radzi Klosiu i się przekonasz, dwa dni raczej ci nic nie zawalą a będziesz wiedział czy akurat węgle to problem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 02 sty 2014, 17:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sam nie wiem, teraz już jestem po trzech posiłkach(wstałem bardzo późno dziś więc praktycznie jeden po drugim) + mocna kawa, i znów jest inaczej, normalnie mam więcej siły nie jestem taki obolały itd. Tak jak mówisz pokombinuje z tymi węglami. Ale też mi zależy, żeby zeszło trochę tłuszczy. obecnie rano ważę tak 84,3-85.0. Naiwnie myślałem, że 3 dni zjem trochę mniej to zejdzie do 80 kg
a moim celem jest 70. Na początku ważyłem(10 dni temu) rano 86-87.5. ale to woda zeszła itd.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 04 sty 2014, 21:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
No i zaczelam 04.01 godzina 19:15...
O bieganiu myslalam od dawna, ale jak to z roznymi postanowieniami bywa odkladalam to napozniej, w koncu dzien ten nadszedl pod wplywem naglego impulsu pomimo deszczu zaczelam... wiedzialam ze nie bedzie latwo, ale nie spodziewalam sie ze bedzie tak zle, moim planem bylo 30 min ale oczywiscie nie biegu:) tylko na przemian 1 min biegu/1 min marszu, skonczylo sie na 10 min z czego 2 min bylo biegum, jestem zalamana nie bede ukrywac ze sie zmuszam do biegu a po tej 1 probie motywacji do 2 brak, najwiekszym problemem byla oczywiscie kondycja i brak sil ale rowniez moze to zabrzmi glupio ale to odliczanie zeby wytrzymac 1 min, nie mialam stopera z zerkanie na zegarek podczas biegu raczej nie pomaga.... duzo czytalam na forum o poczatkach i wiem ze sa trudne ale 2 min biegu lacznie za 1 razem to nie jest przesada? czy ja w ogole dam rade wiecej i czy bedzie lepiej? potrzebuje motywacji:)
No i zaczelam 04.01 godzina 19:15...
O bieganiu myslalam od dawna, ale jak to z roznymi postanowieniami bywa odkladalam to napozniej, w koncu dzien ten nadszedl pod wplywem naglego impulsu pomimo deszczu zaczelam... wiedzialam ze nie bedzie latwo, ale nie spodziewalam sie ze bedzie tak zle, moim planem bylo 30 min ale oczywiscie nie biegu:) tylko na przemian 1 min biegu/1 min marszu, skonczylo sie na 10 min z czego 2 min bylo biegum, jestem zalamana nie bede ukrywac ze sie zmuszam do biegu a po tej 1 probie motywacji do 2 brak, najwiekszym problemem byla oczywiscie kondycja i brak sil ale rowniez moze to zabrzmi glupio ale to odliczanie zeby wytrzymac 1 min, nie mialam stopera z zerkanie na zegarek podczas biegu raczej nie pomaga.... duzo czytalam na forum o poczatkach i wiem ze sa trudne ale 2 min biegu lacznie za 1 razem to nie jest przesada? czy ja w ogole dam rade wiecej i czy bedzie lepiej? potrzebuje motywacji:)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 maja 2012, 13:20
- Życiówka na 10k: 46:06
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 04 sty 2014, 21:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
30 sekund brzmi lepiej i chyba dam rade
stoper w telefonie jest ale zawsze szuka sie jakis wymowek, zeby bylo na co zgonic
jesli chodzi o mnie to lat 32, waga 58kg wzrost 167 cm


jesli chodzi o mnie to lat 32, waga 58kg wzrost 167 cm
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
E to tragedii nie ma. Spokojnie lat siedzenia nie da się nadrobić w tydzień. Zapoznaj się z planem 6 tyg. PUMY, każdy taki trening poprzedź rozgrzewką ( 20 minutowy marsz z wymachami ramion pajacykami, przed samym marszobiegiem kilka minut lekkiej gimnastyki tak by oddech się uspokoił) po z 10 minut spokojnego marszu i rozciąganie. W ten sposób bedzie ponad godzina ruchu na powietrzu a to już sporo.
Powodzenia
Powodzenia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 04 sty 2014, 21:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Brzmi pocieszajaco:) chociaz dzisiaj zadnego bolu nie ma zakwasow itp wiec nie wiem czy to dobrze czy zle, plan jest aby co drugi dzien probowac wiec mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
trzymaj się planu to pomoże ci biegać tak by się nie
zniechęcić, i by to twoje bieganie nie skończyło się za trzy cztery tygodnie przeciążonymi mięśniami i niemożliwością zrobienia kroku bez bólu.
Biegaj w tępie które pozwoli ci w miarę swobodnie
rozmawiać , nawet gdy czujesz że możesz biec znacznie
szybciej ( to prosta droga do kontuzji). Nastepna rada to
nie sprawdzaj co i raz wagi (raz na miesiąc wystarczy) i
tak ważniejszy jest centymetr i twoje obwody.
Pozdrawiam
zniechęcić, i by to twoje bieganie nie skończyło się za trzy cztery tygodnie przeciążonymi mięśniami i niemożliwością zrobienia kroku bez bólu.
Biegaj w tępie które pozwoli ci w miarę swobodnie
rozmawiać , nawet gdy czujesz że możesz biec znacznie
szybciej ( to prosta droga do kontuzji). Nastepna rada to
nie sprawdzaj co i raz wagi (raz na miesiąc wystarczy) i
tak ważniejszy jest centymetr i twoje obwody.
Pozdrawiam