Choć pełna obaw - zaczynam

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zawsze też miałam problem z kupnem kozaków, na chwilę obecną obw mojej łydki to 47,5 cm. No i stąd też pytanie do ekspertów od biegania, czy moje łydki rozrosną się jeszcze bardziej?
Nie ma szans. Nie tyle rozrosną się, co zwężą, i to dość potężnie. Obwód Twojej łydki wynika prawdopodobnie z ilości tkanki tłuszczowej, nie mięśni. Zauważ, że biegaczki mają z reguły smukłe łydki. Oczywiście, bieganie istotnie rozbudowuje i wzmacnia ten punkt ciała, jednak nie powoduje specjalnego rozrostu wymiarowego włókien mięśniowych.
Żebyś miała pewność - ja mam w łydce ~40 cm i większej, jak dotąd, u żadnego chudego biegacza nie widziałem.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
PKO
Awatar użytkownika
agi-suomi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 21 wrz 2013, 12:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

_dorota_ pisze:
Zawsze też miałam problem z kupnem kozaków, na chwilę obecną obw mojej łydki to 47,5 cm. No i stąd też pytanie do ekspertów od biegania, czy moje łydki rozrosną się jeszcze bardziej? Ja wiem, że tłuszczu tam warstwa też jest, i to mam nadzieję wyeliminować, ale nie chciałabym bardziej rozbudować mięśni, zwłaszcza, że nie jestem wysoka, mam 165cm.
spokojnie nóżki ci się wysmuklą też na początku miałam obawy czy mi się uda nie rozrosną i powiem Ci, że efekt zaczyna być naprawdę super ;)
_dorota_ pisze:
Co do diety...tłuszczów zwłaszcza zwierzęcych jem mało, na co dzień nie używam cukru, jedynie czasami miód lub ksylitol do herbaty. Nie jem ziemniaków ani makaronów, gubi mnie chyba nasz zwykły chleb powszedni :ojoj: , bo zwykle w pośpiechu i głodzie robię na szybko kanapkę.
Wiem, że tą moją dietę muszę bardziej zdyscyplinować :tonieja: . Zastanawiałam się nad zastosowaniem jakiegoś spalacza, np LipoBurn czy coś w tym stylu, ale nie jestem pewna, jednak znam swój organizm, wiem jak już nie raz ciężko pracowałam i jak trudno mi zrzucić kg.
Pozdrawiam :usmiech:
proponuję jeść więcej sałatek z samodzielnie przygotowanym sosem ;) jako przekąskę proponuje jogurt naturalny z ulubionym owocem w formie koktajlu. to na początek.
Broń Boże spalacze to dodatkowa chemia którą będziesz musiała wybiegac i jeszcze możesz nabawić się innych dolegliwości zwłaszcza przy Twoich problemach żołądkowych.
ah jeśli wybierzesz się do dietetyka to daj znać jestem ciekawa co poradzi

powodzenia na trasie - dasz radę ;)
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam :usmiech:
Jeśli chodzi o jazdę rowerem, ja wiem, że spokojnie można jeździć o takiej porze i przy takiej pogodzie, ale ja nie lubię, a nie chcę robić czegoś na siłę. Mam do pracy 15km, jadę ok 45min. Wiatr, zimno czy deszcz nie przeszkadzają mi podczas biegania, ale podczas jazdy rowerem tak, zwłaszcza, że jadę główną drogą, mijam po drodze dwie wioski, gdzie nie ma ani żadnej ścieżki rowerowej, chodnika, a pobocze też mizerne. No i mój mąż się o mnie martwi bo wie jak niektórzy kierowcy jeżdżą. Postanowiłam, że w te dni gdy nie biegam, będę zabierać psa na długie energiczne marsze po polach i lesie :taktak: .
No i dieta :lalala: . Szczerze przeanalizowałam co jem. Słodycze. Jednak słodycze i muszę sobie to uświadomić. Bo czasami zdarzają się dni, ba miesiące w których słodyczy wcale nie jem, to teraz jest taki okres, że nie ma dnia, żebym coś słodkiego nie zjadła. Niestety. I to jest jak narkotyk, chce mi się i jak nie ma to nerwowo przeszukuję szafki. Masakra. Aż mi wstyd :ojoj:
Zaczynam drugi tydzień treningu "odchudzanie z bieganie.pl". Jutro 20' biegu i 1 seria ćwiczeń, budzik już nastawiony na 5.30 :hej:
Pozdrawiam :usmiech:
Awatar użytkownika
Aherus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 24 wrz 2013, 17:32
Życiówka na 10k: 45:46
Życiówka w maratonie: 4:08:20
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

To może poświęć trochę czasu i skorzystaj z jednego z dostępnych liczników i dzienniczków kalorii? Szybko i łatwo można w nim zapisać co w danej chwili zjadłaś (przez smartfon, czy PC), a dzięki bazie produktów sam natychmiast obliczy kalorie posiłku, tłuszcze, węgle, białko - tak będzie łatwiej trzymać się ustalonego limitu. Ze swoje strony mogę polecić fatsecret.pl - prosty i posiadał większość produktów jakie głównie zjadałem, do tego łatwo można tworzyć swoje posiłki i posiada aplikację na telefony z androidem.
Obrazek
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej :usmiech: .
Wszystko byłoby prostsze jakbym była sama, robiła jedzenie tylko dla siebie. Jak rodzina cała na wykarmieniu to już jakoś wszystko bardziej się komplikuje. Ale wiem, wiem, dla chcącego...
Biegałam dzisiaj te moje 20' w tym moim wolnym tempie i mogłabym jeszcze spokojnie dalej pobiec :hej: i bardzo się z tego cieszę, jedynie trochę w kość mi dają podbiegi pod górki, nawet te malutkie, a kilka ich koło domu mam.
Mam też pewien problem z nogą, nie od biegania, problem pojawił się jakieś 2 mies temu. Najpierw może gdzieś z pół dnia bolała mnie rzepka w lewej nodze, a potem zaczął się ból pod kolanem, nachodzący po jakimś czasie na łydkę. Teraz trochę nad, jakby w dolnej części uda z tyłu nogi. Nie boli podczas biegania, jazdy rowerem tylko gdy dłużej stoję np w przy blacie kuchennym jak coś pichcę, lub gdy siedzę, nie potrafię też tak przysiąść na piętach. Czasami też jak wstanę z łóżka to boli tak, że kuleję zanim to rozchodzę. Wybieram się do lekarza, ale jakoś jeszcze nie dotarłam :lalala: . Może ktoś wie, co może mi dolegać?
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Piąty trening już za mną :bum: to może nic takiego, ale dla mnie to wiele znaczy i dumna jestem z siebie jakbym maraton przebiegła :hejhej: . No i zaczynam się chwalić tym, że biegam. Coś tam napomykam w rozmowie, no i zauważyłam, że niektórzy kompletnie nie zwracają na to uwagi, jakby nie słyszeli o czym mówię sprytnie zmieniają temat. A ja się tak wkręciłam, że moje myśli często krążą wokół biegania, cieszę się na trening, a po treningu mogłabym góry przenosić i z pyszczycha mi uśmiech nie schodzi :hej:
Pozdrawiam :usmiech:
Awatar użytkownika
Aherus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 24 wrz 2013, 17:32
Życiówka na 10k: 45:46
Życiówka w maratonie: 4:08:20
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

Oj pamiętam jak ze mnie się śmiali, że chce mi się biec do parku na chwilę (2km w jedną stronę) :D Teraz jak widać efekty siedzą cicho. :) A to, że po treningu masz dobry nastrój to wina endorfin, które uwalniają się podczas wysiłku.
Obrazek
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Endorfin i mnóstwa innych czynników!
Nie zrównujmy wszystkiego do jednego. Bieganie, racja, wydziela endorfiny, ale też pozwala po prostu się wyluzować, przemyśleć wszystko na spokojnie... Albo wręcz przeciwnie: przestać o czymś myśleć. Do tego dochodzi świeże powietrze, dotlenienie - to wszystko wpływa (pozytywnie) na nasz nastrój.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja biegam bladym świtem, dzisiaj dodatkowo we mgle :usmiech: . Wracając wstępuję do sklepiku niedaleko mojego domu po pieczywo dla męża i dzieci na śniadanie. Dzisiaj właścicielka mnie pyta: Dorota, ty tak codziennie biegasz??? Była pod wrażeniem ŻE MI SIĘ CHCE! Wytłumaczyłam, że nie codziennie, bo dopiero zaczynam, ale jak nie biegam, to biorę psa na szybki marsz 40-50min, też tak wcześnie. Nie raz idę spać grubo po północy, ale jak o 5.30 budzik dzwoni to nie ma szans, żebym nie wstała :taktak: Po prostu UWIELBIAM ten poranny czas sam na sam ze sobą :usmiech:
Awatar użytkownika
Aherus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 24 wrz 2013, 17:32
Życiówka na 10k: 45:46
Życiówka w maratonie: 4:08:20
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

Podziwiam za te poranne poświęcenie :) ja jestem nocnym markiem (właściwie Tomkiem) i ranki zwykle nie dla mnie. Oczywiście na wakacjach czy w podróżach szkoda mi każdej chwili, ale biegać zawsze wolę później. Oj gdyby mnie tak ktoś po bułki biegał rano... ;) Teraz tylko czekac , aż pani ze sklepu po jakimś czasie zobaczy różnicę w wadze i jeszcze bardziej zacznie zazdrościć. :)
Obrazek
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:hej: poranek z przyczyn czysto praktycznych, jak już wszyscy powstawają to każdy czegoś chce, poza tym praca, dom, ogród, sprzątanie, pranie, gotowanie, odrabianie lekcji, mojemu m masaż po ciężkiej pracy i tak na okrągło :szok: . A rankiem zawsze lubiłam wychodzić z psem, mieszkam na wsi, za moim domem w kierunku zachodnim już właściwie rozciągają się pola i las. To wspaniały widok jak odejdę już spory kawał, i widzę praktycznie w dolince domy jeszcze szare i mgłą spowite. Jak latem słońce wstaje to widok jest niesamowity, niby takie nic,typowy polski krajobraz a dech w piersiach zapiera :usmiech: . Nie zamieniłabym tych poranków na inną porę dnia :nienie:
Awatar użytkownika
agi-suomi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 21 wrz 2013, 12:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

Dorota nadal trzymam kciuki za wytrwałość Twoją i moją bo ja też jeszcze miewam słabości. Dzisiaj okropnie mi się nie chciało wyjść z domu, ale wygrałam z leniem, ubrałam się i wybiegłam...na 16km :) Nie mogłam się nacieszyć tymi kolorowymi liśćmi na drzewach, pod nogami. Ten zapach lasu, jeziora i rzeki (jestem z Olsztyna - pod domem mam raj dla biegaczy, malownicze trasy, górki, ścieżki zdrowia, ścieżki biegowe i rowerowe czego tylko potrzeba)
Aż szkoda mi było wracać do domu.
Z tymi bułkami to świetny pomysł, ja sama sobie muszę biegać po pieczywo ale na szczęście sklepik mam po przeciwnej stronie ulicy.
Trzymaj się ciepło i powodzenia na trasie ;)
pozdrawiam Aga
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

agi-suomi pisze: Z tymi bułkami to świetny pomysł, ja sama sobie muszę biegać po pieczywo ale na szczęście sklepik mam po przeciwnej stronie ulicy.
Szczęście to by było jakbyś miała do sklepu powiedzmy z 5km. Wtedy byłoby wszystko proste - nie ma biegania = nie ma śniadania :) Oczywiście proszę potraktować wpis z przymrużeniem oka :) A co do terenów to potwierdzam - Warmia idealnie nadaje się do biegania :)

Pozdrawiam :)
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam :spoko:
W pn biegłam 25' na lekkim kacu i po zaledwie 3h snu :ojoj: . Masakra, nigdy więcej :ojnie: . Dzisiaj 20' w deszczu. Niestety moja przeciwdeszczowa kurtka szeleści i za nic nie ubrałabym jej do biegania, bo własnych myśli bym nie słyszała, tak więc zwykła bluza i przemokłam :echech: . No i już wiem, co muszę kupić, coś nieprzemakalnego i nie szeleszczącego. Moje adidasy, które do chodzenia wcale nie były za wygodne, spisują się rewelacyjnie, lekkie, nic nie uwiera, nie obciera, nie czuję ich na stopach.
Obliczyłam, że przebiegłam już w sumie 150', jestem w trakcie 3tyg treningów, wiem, może to nie jest imponujący wynik, ale mnie bardzo cieszy :hej: . A w chwili obecnej moim zajęciem poza bieganiem jest masakrycznie wyczerpująca praca przy reorganizacji ogrodu. Kopię, wykopuję, przekopuję, przesadzam, rozbieram stary chodnik... Na rękach mam aż odciski od łopaty :chlip: . Ale tak myślę...praca uszlachetnia :bum: .
Awatar użytkownika
Piotr-Fit
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 916
Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
Życiówka na 10k: 40:30
Życiówka w maratonie: 3:00:56
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Nieprzeczytany post

powodzenia w bieganiu Dorota :)

Kilka sugestii:
1) dietetyk, jeśli jesteś zdeterminowana to lektura kilku stron w sieci wystarczy. Zaoszczędzisz pieniądze.
2) dzień odpoczynku między dniami biegowymi się przyda.
3) badania - zrobiłbym sobie ekg i usg serca. Przezorny zabezpieczony
4) Koszulka techniczna się bardzo przyda.
5) biegaj na czas/dystans a nie na szybkość
"obliczyłam, że przebiegłam już w sumie 150', jestem w trakcie 3tyg treningów, wiem, może to nie jest imponujący wynik, ale mnie bardzo cieszy "
nie nam to oceniać, jeśli Cię cieszy ten wynik to jest dobrze :D
ku chwale biegania :)
Blog: https://piotrstanek.pl/
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ