Uwaga , zaczęłam biegać
Oczywiscie nie mogło sie to stac wczoraj - bo miałam wielki problem z kupnem butów. Pobeczałam sie az przez to.
Wczoraj cisnęłam z dzieckiem , tachałam ten fotelik ważący tonę po jakiejs galerii handlowej tylko po to by stanąc przez sklepem z napisem INWENTARYZACJA. Ba! Przed dwoma sklepami z takim napisem.
No to po odebraniu drugiej córy z przedszkola pojechałam z DWOMA córkami po do innego. Jedna beczała a druga ciągnęła mnie za rękę, a w sklepie leciało disco polo. Kupiłam buty. W domus stwierdziłam, ze jednak nie takie. Pojechałam. Nie ma zwrotów

. Wymieniłam na buty dla męza. Dokupiłam mu jeszcze fajna koszulke;). Wracam. Maż ma rozmiar 44. Buty adidasa w rozmiarze 55, 3 . za małe

...
No to dzis rano jedziemy tam gdzie była inwentaryzacja. Mąż do pracy nie poszedł;). Stajemy tam - a tam INWENTARYZACJA - sklep czynny od 12.
Koniec konców- wymieniłam buty dla męża na te które sobie kupiłam wczesniej.
I okazały sie wspaniałe!!!!!
Jeju! Jakie to orgazmiczne wręcz uczucie zacząc sie ruszać, biec(powoli, bo powoli), ale biec

. Dla SIEBIE tylko.
Biegałam 50 minut. Zaczęłam skrajnie wolno

- takim totalnym truchtem z małymi kroczkami. Pogoda fatalna - ćlapa i rozpuszczające sie powoli oblodzenia. Kilka razy mało nie lezałam. Chciałam sie wbic na jakies bieznie - ale tam był istny potop.
Biegło mi sie swietnie:). Buty okazały się IDEALNE - co mnie naprawde cieszy , bo jakby mnie obtarły po tych przejsciach z zakupami to bym sie załamał.
Przebiegłam 5 km. Sprawdzilismy to na mapie. Wlnęłam naprawde duże koło dookoła trzech jednostek wojskowych.Biegłam po chodniku, po lodzie;), i duzy odcinek po trawie i takich błockach niewielkich.
3 razy maszerowałam przez ok. 1-2 min. (jak mnie zaczynała łapac kolka). A poza tym biegło się naprawde przyzwoicie.
Nie moge sie doczekać kolejnego biegu.
