Witam,
kolana mi juz zupelnie nie doskwieraja

takze powolutku sobie ciagne, stopniowo wydluzajac odcinki biegowe, ale mysle ze w 10 tygodni to nie osiagne tych 30 min

ale to nic, bieganie sprawia mi frajde i dobrze sie potem czuje, to chyba najwazniejsze, prawda?
A dzisiaj zrobilam cos szalonego: wstalam o 6 rano, zeby pojsc pobniegac. Od poczatku zalowalam tej dacyzji, ale myslalam ze mi przejdzie :P przeszlo dopiero w pracy tak naprawde, jak czulam sie zdecydownie bardziej odmulona niz zwykle

w sumie zrobilam 3,3 km w niecale 30 min, z tym ze pierwszy km to byla rozgrzewka z marszem i rozciaganiem.
Moze ja tez powinnam bloga treningowego zalozyc?

fajnie jest sie z kims dzielic moim bieganiem