Oj bedzie tutaj duzo odmiennych opinii i porad ... ale nic, wychyle sie jako pierwszy.
Jesli biegasz ale jesz wiecej niz spalasz to waga moze nie spadac. Jesli bedziesz jesc mniej niz spalasz, na pewno schudniesz. Poczytaj o bilansie energetycznym a nastepnie ustaw diete tak aby codziennie jesc srednio 500kCal mniej niz wydatkujesz - jesli nie chcesz/nie umiesz sam tego zrobic, to mozesz skorzystac z uslug dietetyka. W ten sposob bedziesz spalal ok. 2 kg miesiecznie co jest niby optymalne.
W sumie proste ... problem jest dopiero przy realizacji - potrzeba bowiem zelaznej konsekwencji przez wiele miesiecy i pozniej zreszta tez. Moze psycholog ? Mowie powaznie - specjalista jak kazdy inny. Ja musialem sobie uswiadomic, ze podjadam nie dla tego ze jestem glodny, lecz dlatego aby sprawic sobie przyjemnosc / zapelnic czas / oderwac sie od roboty. Gdy sie juz to wie to latwiej jest sie kontrolowac - bo czliowiek wie ze ten cukierek tak naprawde uspokoi tylko na chwile, a za chwile bedzie jeszcze gorzej. Dodatkowo rezygnowanie z cukrow (prostych i zlozonych) ulatwia panowanie nad apetytem.
Warto w dni niebiegowe dorzucic gimnastyke (np. gornych partii / tulowia). Spalisz troche kalorii wykonujac cwiczenia i przede wszystkim zyskasz troche miesni ktore beda palic energie caly czas.
Nadcisnienie
-
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 12 lis 2013, 21:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Brak spadku masy powoduje najprawdopodobniej podjadanie. Oglądałem jakiś czas temu jakiś problemz tych durnych live show gdzie to odchudzali jakichś brytyjczyków czy amerykanów. Jak ludzie mylili się co do kaloryczności posiłków, które spożywali podczas dnia np przygotowując obiad-próbowali posiłków, podjadali i zamiast np 2000 kcal pochłaniali prawie 4000. Alkohol niestety jest problemem. Nie wiem co pijesz ale głupie piwo ma ok 230-250 kcal. Wypijając 4 wrzucasz 1000 kcal do organizmu.
- Pocket Rocket
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 25 sty 2013, 01:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Brzmi jak bierz tabsy i o nic nie pytaj...sepq pisze:Nazywanie preparatów typu ecomer lekami na nadciśnienie to jakieś nieporozumienie. Jeśli Ecomer komuś na to pomaga, to znaczy najprawdopodobniej, że ta osoba nie ma i nigdy nie miała nadciśnienia, a co najwyżej sezonowe wahnięcia. Ja z nadciśnieniem zmagam się od ponad 10 lat (wykryto je u mnie na studiach), a biegam od prawie trzech. Niedawno - w związku z bieganiem - udało mi się z lekarzem wynegocjować obniżenie dawki leku o połowę, ale na zupełne odstawienie się nie zgodził. Pytałem o to nawet internistę-biegacza i potwierdził, że całkowita rezygnacja z leków (nie mówimy tu o preparatach z czyjejkolwiek wątroby) nie wchodzi w grę. Nawet jeśli ciśnienie jest w normie, bo - jak mówił - ono jest w normie właśnie dzięki lekom. Także prawdą jest to, co pisane było wyżej: leki na nadciśnienie należy brać do końca życia. Ja już się z nimi oswoiłem i nie dążę za wszelką cenę do odstawienia. Reasumując: bieganie pomaga redukować ciśnienie, ale ci, którzy mają w historii choroby wpisane hypertonia arterialis niestety mają znikome szanse na całkowite odstawienie medykamentów.
"Stay mentally young"
15.06.13 - Początek przygody z bieganiem i pierwszy bieg uliczny na 10km - 44:24
19.10.13 - 39:28
15.06.13 - Początek przygody z bieganiem i pierwszy bieg uliczny na 10km - 44:24
19.10.13 - 39:28
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gratuluję!nie jem śniadań-pierwszy posiłek w szkole ok 10
@Zapotrzebowanie na cukier - bzdury gadacie. Zapotrzebowanie człowieka na cukier w postaci takiej, jaki dostarczamy w słodyczach jest bliskie zero. Ja niejednokrotnie w ciągu dnia takiego cukru zjadam gram ZERO, częściej 3-4g (dostarczane w dwóch kostkach czekolady 85%). Cukier to jest uzależnienie. Uzależnienie, które da się odstawić.
I tak: osobiście jem ich zero. Słodycze są dla mnie niesmaczne, bo za słodkie. Od wielu, wielu miesięcy nie zjadłem ani grama tego typu żywności. Ilość mojej pracy umysłowej jest niejednokrotnie bardzo duża (czy to w szkole, czy przy dyskusjach - zdziwilibyście się, jak męczące są niektóre dyskusje; i te na forum także

@Woltas - to Ty poczytaj o bilansie kalorycznym. Polecam moje bardzo długie wywody na ten temat (zapraszam do poszukania), mam nadzieję, że argumenty w nich zamieszczone Cię przekonają do tego, że bilans kaloryczny jest bujdą. A to, że jest bujdą to... fakt. Serio.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Prawdziwe zapotrzebowanie na cukier w ogóle jest równe zero. Ba, zapotrzebowanie na węglowodany przy takim rekreacyjnym bieganiu jest równe 100-150g dziennie, czyli nic.
Od miesiąca liczę sobie kalorie, bo się redukuję. Nie śpieszy mi się. Przede wszystkim nie chcę stracić mięśni.
Przy średnim jedzeniu 2830kcal dziennie, 21% kalorii z białka, 32% z węglowodanów i 47% z tłuszczu schudłem od 1 listopada 4.1 kg.
Wystarczyło w sumie odstawić browce i słodycze. Węgle jem na poziomie 220g dziennie, ale to przy treningu w wymiarze 10h na tydzień. Ogromna większość rekreacyjnych biegaczy nie trenuje nawet 5h na tydzień.
Jeśli ktoś nie chudnie i ma nadciśnienie, to przede wszystkim niech ograniczy węgle, szczególnie cukry proste. To wystarczy.
Od miesiąca liczę sobie kalorie, bo się redukuję. Nie śpieszy mi się. Przede wszystkim nie chcę stracić mięśni.
Przy średnim jedzeniu 2830kcal dziennie, 21% kalorii z białka, 32% z węglowodanów i 47% z tłuszczu schudłem od 1 listopada 4.1 kg.
Wystarczyło w sumie odstawić browce i słodycze. Węgle jem na poziomie 220g dziennie, ale to przy treningu w wymiarze 10h na tydzień. Ogromna większość rekreacyjnych biegaczy nie trenuje nawet 5h na tydzień.
Jeśli ktoś nie chudnie i ma nadciśnienie, to przede wszystkim niech ograniczy węgle, szczególnie cukry proste. To wystarczy.
The faster you are, the slower life goes by.