Szybki marsz a program odchudzający - proszę o poradę
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kasia - mam taka myśl.
Z tego co czytam jesteś osobą która musiała przez ostatnie miesiące, lata znacznie ograniczać swoją aktywność fizyczną. A co za tym idzie - masz na pewno bardzo, bardzo słabe mięśnie.
Kiedy leżysz i nic nie robisz - po jakimś czasie zaczną Cię boleć plecy - jedyna szansa to ruch.
To nie jest tajemnica, że nawet ludzie w bardzo podeszłym wieku muszą się ruszać, żeby utrzymać ogólną sprawność - pewnie wielu sie nie chce a mogliby dłużej być sprawnymi.
Ja bym Ci radził zastanowić się nad jakimś zestawem ćwiczeń ogólnorozwojowych, siłowych w połączeniu w tymi marszami - nawet jeśli Cię kusi bieganie - zacznij od tego żebyś kilka tygodni mocno popracowała nad mięśniami nóg.
Tu masz trochę ćwiczeń - to są wszystko ćwiczenia bazujące na lekkich obciążeniach, tylko ciężar własnego ciała.
Wykonuj je najpierw przesadnie ostrożnie - chodzi o to, żebyś nic sobie tam nie zrobiła i żebyś wyczuła co możesz robić.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
Z tego co czytam jesteś osobą która musiała przez ostatnie miesiące, lata znacznie ograniczać swoją aktywność fizyczną. A co za tym idzie - masz na pewno bardzo, bardzo słabe mięśnie.
Kiedy leżysz i nic nie robisz - po jakimś czasie zaczną Cię boleć plecy - jedyna szansa to ruch.
To nie jest tajemnica, że nawet ludzie w bardzo podeszłym wieku muszą się ruszać, żeby utrzymać ogólną sprawność - pewnie wielu sie nie chce a mogliby dłużej być sprawnymi.
Ja bym Ci radził zastanowić się nad jakimś zestawem ćwiczeń ogólnorozwojowych, siłowych w połączeniu w tymi marszami - nawet jeśli Cię kusi bieganie - zacznij od tego żebyś kilka tygodni mocno popracowała nad mięśniami nóg.
Tu masz trochę ćwiczeń - to są wszystko ćwiczenia bazujące na lekkich obciążeniach, tylko ciężar własnego ciała.
Wykonuj je najpierw przesadnie ostrożnie - chodzi o to, żebyś nic sobie tam nie zrobiła i żebyś wyczuła co możesz robić.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 02 maja 2009, 18:52
Adamie, BARDZO dziękuję. Jest własnie tak, jak piszesz - mam bardzo słabe mięśnie. Rzeczywiście przez długi czas musiałam ograniczać ruch do minimum - np. przez niemal 1,5 roku w czasie zakrzepicy ;-(.
"Pracowałam" na stan moich mięśni przez lata, więc pewnie teraz równie długo będę pracować nad polepszeniem ich kondycji. Obecnie, poza marszami, chodzę też na pilates, od lipca będę chodzić na jogę. Dorzucę jeszcze ćwiczenia, które podlinkowałeś. Myślę również o siłowni (prawodpodobnie zimą, gdy nie będę już maszerować).
Jeszcze raz dziękuję
"Pracowałam" na stan moich mięśni przez lata, więc pewnie teraz równie długo będę pracować nad polepszeniem ich kondycji. Obecnie, poza marszami, chodzę też na pilates, od lipca będę chodzić na jogę. Dorzucę jeszcze ćwiczenia, które podlinkowałeś. Myślę również o siłowni (prawodpodobnie zimą, gdy nie będę już maszerować).
Jeszcze raz dziękuję

Kontuzja to różnica między chęciami a możliwościami
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Irlandia
aha, może spróbuj rower, nawet stacjonarny, odciąży Ci stawy kolanowe
RUN FOREST RUN!!!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No co Ty. Na rowerze kolano jest bardzo obciążone, inaczej ale jest.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Irlandia
ale chyba mniej niż przy biegu, tak mi się wydaje 

RUN FOREST RUN!!!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 02 maja 2009, 18:52
Rower jest fajny, ale wyłącznie zwykły i po płaskim terenie. Po minucie jazdy na rowerze stacjonarnym zaczyna mnie boleć kolano, a po pół godzinie od skończenia ćwiczenia mam nogę jak słoń.
Dzięki za rady i zainteresowanie tematem
Dzięki za rady i zainteresowanie tematem

Kontuzja to różnica między chęciami a możliwościami
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Rower to jedno z najbardziej obciążających kolano zajęć.
Im większe zgięcie stawu tym większe dla niego obciążenie - porównajcie sobie zgięcie w kolarstwie i w bieganiu.
Zgięcia kolan kasi bardzo polecam ale delikatne - bardzo delikatne przysiady na jednej lub dwóch nogach.
Im większe zgięcie stawu tym większe dla niego obciążenie - porównajcie sobie zgięcie w kolarstwie i w bieganiu.
Zgięcia kolan kasi bardzo polecam ale delikatne - bardzo delikatne przysiady na jednej lub dwóch nogach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Irlandia
o kurcze a zawsze myślałem że jest na odwrót, że to podczas biegania stawy dostają bardziej po "dupie", cóż myliłem się 

RUN FOREST RUN!!!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 02 maja 2009, 18:52
Ortopeda na moje "rowerowe" marudzenie stwierdził, że ostatecznie mogę jeździć, ale siodełko musi być podniesione tak wysoko, bym jak najmniej zginała nogę. Dość niewygodnie się tak jeździ, ale lepsze to niż nic.
A ja wczoraj hmmm... zrobiłam pół pierwszego dnia planu Pumy. Tzn. podzieliłam trening na dwie części po 15 minut. Pierwsza część to 15 minut szybkiego marszu, jak zwykle. A druga część to marszobieg: 4,5 minuty marszu na 0,5 minuty biegu. Dałam radę. Żeby nie biec za szybko liczyłam głośno do 30 (powoli, to jest ok. 32 sek.). Wróciłam zmęczona, spocona, ale bez bólu. Dzisiaj też nic mnie nie boli. Może po prostu potrzebuję wyjść od najbardziej podstawowego treningu (takiego najbaaaaardziej podstawowego
). Oczywiście ćwiczę wg. wskazówek Adama. Obserwuję moje kolana i biodra i nie robię nic na siłę. Może i ja będę kiedys biegać...
A ja wczoraj hmmm... zrobiłam pół pierwszego dnia planu Pumy. Tzn. podzieliłam trening na dwie części po 15 minut. Pierwsza część to 15 minut szybkiego marszu, jak zwykle. A druga część to marszobieg: 4,5 minuty marszu na 0,5 minuty biegu. Dałam radę. Żeby nie biec za szybko liczyłam głośno do 30 (powoli, to jest ok. 32 sek.). Wróciłam zmęczona, spocona, ale bez bólu. Dzisiaj też nic mnie nie boli. Może po prostu potrzebuję wyjść od najbardziej podstawowego treningu (takiego najbaaaaardziej podstawowego

Kontuzja to różnica między chęciami a możliwościami