Zgrywa zgrywa. Wlasnie odpakowałem Polar FlowLink Data Transfer Unit. Zgrywanie danych z pulsometru do polarpersonaltrainer.com to miodek. Instalujesz WebSync, podłączasz FlowLinka, kładziesz pulsometr i wszystko dzieje się samo.run pisze:RS300X nie zgrywa danych na stornę Polara?! Pulsometr za 250$ powinien mieć chyba w standardzie takie funkcje.evilmon pisze:A dziękuje za kolejne wpisy. Nie będę się już przejmował tym HRmax na początku. Już sie nie moge doczekać widocznej poprawy praktycznie i w danych z pulsometru.
Ściągnąłe ten Polar WebLink i stwierdzam, że tego modelu Polara nie ma jeszcze na liście sprzętu a w samym pulsometrze nie ma opcji by wysylac gdzies dane. W specyfikacji przeczytałem, że ten model wspierany jest przez cos takiego jak Polar FolowLink. Koszt ok 200pln. Będę musiał jakoś wysmyczyć jeszcze tą kwotę.
Pozdrawiam
Bieganie początkującego
-
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 gru 2008, 12:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
-
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 gru 2008, 12:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Wczoraj podczas biegania myślałem o tym, co należy pić w trakcie treningu. Osobiscie wystarczy mi tylko woda. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
- run
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 07 maja 2009, 14:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa / Dąbrowa Leśna
- Kontakt:
@evilmon - masz Windowsa? Co do picia - poniżej 10 km nic nie biorę ze sobą. Na dłuższe wybiegania izotonik. Ale i tak się staram go nie brać, żeby uczyć organizm samemu sobie radzić.
-
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 gru 2008, 12:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Tak mam Windowsa.run pisze:@evilmon - masz Windowsa? Co do picia - poniżej 10 km nic nie biorę ze sobą. Na dłuższe wybiegania izotonik. Ale i tak się staram go nie brać, żeby uczyć organizm samemu sobie radzić.
Ściągnąłem to oprogramowanie. Troche przy nim poszperałem, jednak nie mogłem znaleźć wsparcia dla sprzętu Polara. Tylko Garmin. To jest soft tylko do Garmina? GPS nie mam jeszcze, ale soft wydaje sie bardzo ciekawy.ssokolow pisze:jak zainwestujesz w coś do zgrywania... to ja z kolei polecam http://www.zonefivesoftware.com/SportTracks/
chyba najlepszy "dzienniczek biegowy" dla ludzi biegających z GPS'ami...
- pozzie
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 27 maja 2009, 01:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Ja też nie mam Garmina ale używam Sportracksa. Ładuje do niego wyniki treningu z run.gps z komórki w pliku .pgx czy jakoś tak. i on to wszystko ładnie łyka i jest trasa i czasy etc 
z tego co wiem to dane z hrm można ładować też z jakiegoś pliku ale nie mam zadnego pulsometru który by pozwalał zapisywać historię treningu więc w praktyce nie sprawdzałem
pozdrawiam!

z tego co wiem to dane z hrm można ładować też z jakiegoś pliku ale nie mam zadnego pulsometru który by pozwalał zapisywać historię treningu więc w praktyce nie sprawdzałem
pozdrawiam!
-
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 gru 2008, 12:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Witam ponownie. Gdy zaczynałem swoją pierwszą przygodę z bieganiem, wpadłem na pomysł by rejestrować swoje odczucia na temat biegania na blogu (podobnie jak kolega run). Teraz do tego wróciłem.
Generalnie powodem blogowania była rejestracja samego siebie w tych ciężkich chwilach. Jeżeli komuś, kto się przymierza do biegania a jakoś nie może zacząć się to przyda to zapraszam :D
http://struspedziwiatr.blox.pl
P.S. Teraz się zorientowałem, że w moim pierwszym poście zachowałem się jak burak, zupełnie się nie przedstawiając. Na blogu w pierwszym wpisie poznacie trochę mnie i moje motywacje.
Pozdrawiam
Generalnie powodem blogowania była rejestracja samego siebie w tych ciężkich chwilach. Jeżeli komuś, kto się przymierza do biegania a jakoś nie może zacząć się to przyda to zapraszam :D
http://struspedziwiatr.blox.pl
P.S. Teraz się zorientowałem, że w moim pierwszym poście zachowałem się jak burak, zupełnie się nie przedstawiając. Na blogu w pierwszym wpisie poznacie trochę mnie i moje motywacje.
Pozdrawiam
- run
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 07 maja 2009, 14:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa / Dąbrowa Leśna
- Kontakt:
@evilmon - będę śledził 

-
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 gru 2008, 12:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Od wczoraj mam w głowie tylko jedną myśl. Myślę o odczytach z pulsometru. Przy moim truchcie HR jest na poziomie 92% HRmax. Wiem, pisaliście, że początkujący tak mają i z czasem to się zmienia.
Generalnie moim głównym celem jest zrzucenie wagi i w tym celu wybrałem ten plan treningowy o którym pisałem w pierwszym poście. Teraz pytanie do zaawansowanych biegaczy: Czy mając takie założenia - zrzucenie wagi, będzie lepiej trzymać się przedziału 60-75% HRmax i maszerować w tym tempie, czy lepiej jest realizując plan biec nawet wolno osiągając te 92%HR i czekać na przełamanie?
Generalnie moim głównym celem jest zrzucenie wagi i w tym celu wybrałem ten plan treningowy o którym pisałem w pierwszym poście. Teraz pytanie do zaawansowanych biegaczy: Czy mając takie założenia - zrzucenie wagi, będzie lepiej trzymać się przedziału 60-75% HRmax i maszerować w tym tempie, czy lepiej jest realizując plan biec nawet wolno osiągając te 92%HR i czekać na przełamanie?
-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Evilmon - a ten trucht - to jak szybki / wolny? Mniej więcej?
I ile wynosi to Twoje 92%?
Generalnie powtórzę Ci - co mi samej mówiono:
Na początku nie sugeruj się pulsem - ale też NIE szalej! Truchtaj na tyle wolno, żeby móc w trakcie truchtu chociaż w miarę swobodnie rozmawiać (a nie wypluwać płuca).
Dla mnie teraz takie konwersacyjne tempo to 1 km w 9 min.
Dwa lata temu - po czterech miesiącach truchtania - 1 km w 8 min (tak, wiem, żółwie tempo
)
W moim przypadku przekłada się to na puls w okolicy 155 (średnio), więc nie najgorzej (w okolicy 82% HRmax mojego).
Ale są tu tacy, co jak zaczynali (też z nadwagą) to biegali przy średnim pulsie z zakresu 170-180 i wygląda na to, że nadal żyją... i wyrobili się.
(szybciej biegali niż ja - zdecydowanie
)
Ale myślę sobie, że nie każdy może dać radę....
WIEM, że puls i tempo to indywidualna sprawa - zależy od wieku, płci, wagi, serducha itp. - ale umieszczam specjalnie wartościami - bo to zawsze lepszy punkt orientacyjny! Szczególnie biorąc pod uwagę miliony sposobów liczenia HRmax.
Generalnie, jeżeli miałabym Ci coś radzić (nie to żebym była bardzo 'doświadczona') - to po prostu postaraj się zwolnić trucht JESZCZE bardziej (tak, to jest możliwe).
Bo ja nie wiem, jak Ty - ale ja jednak wolę nawet żółwi trucht od marszu...
Chociaż pewnie jakby człowiek poczytał, to lepiej się na chodzenie z kijkami przerzucić... ale to nie ten sam FUN (nie mówię, że mniejszy... inny... więc co kto lubi).
[/b]
I ile wynosi to Twoje 92%?
Generalnie powtórzę Ci - co mi samej mówiono:
Na początku nie sugeruj się pulsem - ale też NIE szalej! Truchtaj na tyle wolno, żeby móc w trakcie truchtu chociaż w miarę swobodnie rozmawiać (a nie wypluwać płuca).
Dla mnie teraz takie konwersacyjne tempo to 1 km w 9 min.
Dwa lata temu - po czterech miesiącach truchtania - 1 km w 8 min (tak, wiem, żółwie tempo

W moim przypadku przekłada się to na puls w okolicy 155 (średnio), więc nie najgorzej (w okolicy 82% HRmax mojego).
Ale są tu tacy, co jak zaczynali (też z nadwagą) to biegali przy średnim pulsie z zakresu 170-180 i wygląda na to, że nadal żyją... i wyrobili się.
(szybciej biegali niż ja - zdecydowanie

Ale myślę sobie, że nie każdy może dać radę....
WIEM, że puls i tempo to indywidualna sprawa - zależy od wieku, płci, wagi, serducha itp. - ale umieszczam specjalnie wartościami - bo to zawsze lepszy punkt orientacyjny! Szczególnie biorąc pod uwagę miliony sposobów liczenia HRmax.
Generalnie, jeżeli miałabym Ci coś radzić (nie to żebym była bardzo 'doświadczona') - to po prostu postaraj się zwolnić trucht JESZCZE bardziej (tak, to jest możliwe).
Bo ja nie wiem, jak Ty - ale ja jednak wolę nawet żółwi trucht od marszu...
Chociaż pewnie jakby człowiek poczytał, to lepiej się na chodzenie z kijkami przerzucić... ale to nie ten sam FUN (nie mówię, że mniejszy... inny... więc co kto lubi).
[/b]
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
-
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 21 gru 2008, 12:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
illy: dzięki za Twój post.
Mój trucht nie jest za szybki. Staram się truchtać na tranicy truchtu i szybkiego marszu, i jakbym biegał w towarzystwie to pewnie mógłbym swobodnie rozmawiać. Staram się być opanowany i nie wypruwać sobie flaków. Moje 92% wynosi 180.
Zdaje sobie sprawę, że lata zaniedbań robi swoje. Również wolę zółwi trucht niż marsz. Zastanawia mnie tylko, czy jest sens realizować założony plan "bieganie z odchudzaniem" będąc w większości czasu dużo powyżej założonego i optymalnego HR?
Mam nie lada zagwozdkę. Bardzo podoba mi się to moje poranne bieganie i muszę mieć jakieś wytyczne, żeby nie zgubić motywacji. Narazie notuje spadek wagi i to mnie trzyma.
Pozdrawiam
Mój trucht nie jest za szybki. Staram się truchtać na tranicy truchtu i szybkiego marszu, i jakbym biegał w towarzystwie to pewnie mógłbym swobodnie rozmawiać. Staram się być opanowany i nie wypruwać sobie flaków. Moje 92% wynosi 180.
Zdaje sobie sprawę, że lata zaniedbań robi swoje. Również wolę zółwi trucht niż marsz. Zastanawia mnie tylko, czy jest sens realizować założony plan "bieganie z odchudzaniem" będąc w większości czasu dużo powyżej założonego i optymalnego HR?
Mam nie lada zagwozdkę. Bardzo podoba mi się to moje poranne bieganie i muszę mieć jakieś wytyczne, żeby nie zgubić motywacji. Narazie notuje spadek wagi i to mnie trzyma.
Pozdrawiam
-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 24 lip 2007, 20:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Znowu powiem - żaden ekspert ze mnie...
Nie wiem, na ile 'rygorystyczny' jest ten plan odchudzający.
Jeżeli koniecznie chcesz mieć jakiś plan - to może lepiej na początku spróbuj dobry, stary plan 10-tyg.?
Ten plan jest dużo bardziej elastyczny (można wydłużać albo skracać czas na danym 'tygodniu', nie musisz zaczynać od pierwszego tygodnia)
Pogadaj z facetami z wątku grubasów o ich pulsach na początku. Wiem, że prawie każdy mówił, że na początku - to istne szaleństwo - ale nie wiem, jak długo trwało zanim się im puls uspokoił.
U siebie - widzę poprawę z tygodnia na tydzień - ale to nie są jakie dramatyczne poprawy (np. zmiana pulsu przy tym samym tempie ze 165 na 160 wymagała jakiś 3-4 tygodni).
Według mnie 180 to bardzo dużo. I jeżeli się Twój orgaznim nie "uspokoi" po paru tygodniach (chociaż trochę....) - to na wszelki wypadek poszłabym może z jakimś mądrogłowym to skonsultować?
Nie wiem, na ile 'rygorystyczny' jest ten plan odchudzający.
Jeżeli koniecznie chcesz mieć jakiś plan - to może lepiej na początku spróbuj dobry, stary plan 10-tyg.?
Ten plan jest dużo bardziej elastyczny (można wydłużać albo skracać czas na danym 'tygodniu', nie musisz zaczynać od pierwszego tygodnia)
Pogadaj z facetami z wątku grubasów o ich pulsach na początku. Wiem, że prawie każdy mówił, że na początku - to istne szaleństwo - ale nie wiem, jak długo trwało zanim się im puls uspokoił.
U siebie - widzę poprawę z tygodnia na tydzień - ale to nie są jakie dramatyczne poprawy (np. zmiana pulsu przy tym samym tempie ze 165 na 160 wymagała jakiś 3-4 tygodni).
Według mnie 180 to bardzo dużo. I jeżeli się Twój orgaznim nie "uspokoi" po paru tygodniach (chociaż trochę....) - to na wszelki wypadek poszłabym może z jakimś mądrogłowym to skonsultować?
Jeszcze nie ma się czym chwalić.... JESZCZE!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 09 cze 2009, 11:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Elbląg
Witam
jestem tu nowa ale mam nadzieję że stanę się często bywalczynią tego forum. Po dwuletniej przerwie w uprawianiu jakiegokolwiek sportu zaczęłam biegać (dopiero tydzień). Jak na razie pokonuję dystans 2,5 km ale z czasem mysle że bedzie ich więcej. Moim celem jest osiągnięcie wagi 57kg i zrzucenie oponki z brzucha która pojawiła sie po urodzeniu dziecka. Po każdym bieganiu ćwiczę mięśnie brzucha. Niestety od wczoraj mam problem ze ścięgnami - po rozpoczęciu biegu ścięgna staja sie sztywne i mam uczucie jakbym miała drewniane stopy. Próbowałam to rozbiegać ale najgorzej jest jak stane na chwile i zaczynam dalej biec - ból nie do opisania. Dziś ledwo zeszłam po schodach.
jestem tu nowa ale mam nadzieję że stanę się często bywalczynią tego forum. Po dwuletniej przerwie w uprawianiu jakiegokolwiek sportu zaczęłam biegać (dopiero tydzień). Jak na razie pokonuję dystans 2,5 km ale z czasem mysle że bedzie ich więcej. Moim celem jest osiągnięcie wagi 57kg i zrzucenie oponki z brzucha która pojawiła sie po urodzeniu dziecka. Po każdym bieganiu ćwiczę mięśnie brzucha. Niestety od wczoraj mam problem ze ścięgnami - po rozpoczęciu biegu ścięgna staja sie sztywne i mam uczucie jakbym miała drewniane stopy. Próbowałam to rozbiegać ale najgorzej jest jak stane na chwile i zaczynam dalej biec - ból nie do opisania. Dziś ledwo zeszłam po schodach.
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/zbvl3cszspcjylou.png[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Irlandia
dużo nowych "twarzy" widać, fajnie, w końcu nie ma co się dziwić lato idzie
Bokserka - miałem coś podobnego jak zacząłem, ale robiłem sobie porządną rozgrzewkę zawsze przed biegiem i zaczynałem bardzo spokojnym tempem, wydaje mi się że każdy ma tak na początku

Bokserka - miałem coś podobnego jak zacząłem, ale robiłem sobie porządną rozgrzewkę zawsze przed biegiem i zaczynałem bardzo spokojnym tempem, wydaje mi się że każdy ma tak na początku
RUN FOREST RUN!!!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 09 cze 2009, 11:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Elbląg
Forest powiedz mi w takim razie czy mogę nadal biegać? Wczoraj noga była mocno spuchnięta i bolało nawet jak chodziłam:( Nie chciałabym robić przerwy ale z drugiejstrony boję sie że po bieganiu bedzie jeszcze gorzej.
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/zbvl3cszspcjylou.png[/img][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 310
- Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Irlandia
jeśli noga jest spuchnięta i boli nawet jak tylko chodzisz to odpuść sobie treningi na kilka dni, pamiętaj że zdrowie najważniejsze!!!!! Może za ostro zaczełaś???? podstawowy błąd który sam przerabiałem 

RUN FOREST RUN!!!