Biganie - odżywianie- cel: 5kg mniej

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
ultima-thule
Wyga
Wyga
Posty: 117
Rejestracja: 08 maja 2009, 23:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Dziękuję za podpowiedzi.
Wszystko to wygląda pięknie i optymistycznie i będę się tego trzymać. Kilogram na miesiąc to tempo idealne dla mnie - czyli takie jak dotąd chudłam.

A jak wygląda Wasz posiłek po porannym bieganiu? Też macie ochotę zjeść wszystko w zasięgu ręki? ;) Czy jogurt nat + otręby+pestki dyni+orzeszki+żurawina będą ok? Żurawina = cukier, orzeszki = tłuszcz..... Sama nie wiem
Przeciwności losu są jak kamienie, które ostrzą mój miecz - Ave Raf
PKO
Awatar użytkownika
RuN.FoR.FuN
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 30 kwie 2009, 15:43

Nieprzeczytany post

ultima-thule pisze: A jak wygląda Wasz posiłek po porannym bieganiu?
3-4 parówki na ciepło do tego ketchup+ ogórek konserwowy + świeże bułeczki (obok siebie mam piekarnie) do tego "metoda na głoda" o smaku waniliowym + czerwona herbata - później kawa. <---Tak wygląda moje śniadanie (po trzech tygodniach schudłem ok 2kg)(nie spodziewam się wiele bo rzuciłem fajki)
Czy jogurt nat + otręby+pestki dyni+orzeszki+żurawina
Podziwiam (mnie to przeraża )
[url=http://runmania.com/rlog/?u=RuN.FoR.FuN][img]http://runmania.com/f/db4fb44b57b8434ae28620411d9fcb8d.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
ultima-thule
Wyga
Wyga
Posty: 117
Rejestracja: 08 maja 2009, 23:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Ten jogurt z dodatkami jest w dość dużej ilość, może to tylko brzmi tak chudo :) Myślałam, że to za dużo, szczerze mówiąc... Tzn ten tłuszcz i cukier...
Przeciwności losu są jak kamienie, które ostrzą mój miecz - Ave Raf
Awatar użytkownika
RuN.FoR.FuN
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 30 kwie 2009, 15:43

Nieprzeczytany post

ultima-thule
Moja Droga nie jestem dietetykiem – wiec ci nie powiem czy to dużo czy mało (chodziło mi o same śniadanie – ja takiego bym w życiu nie zjadł- ale taki typ jak ja tak już ma). Jestem również początkujący biegaczem (zacząłem biegać bo chcę 3km w 12 min śmignąć, ale teraz same bieganie mi się spodobało). Po 3 tyg. biegania waga pokazuje 2 kg mniej, jem normalnie tylko bez hardcoru (potrafiłem 0,5kg golonki bez kości zjeść o północy – taka praca). Alkohol oczywiście puste kalorie- ale jak nie wyjść ze znajomymi i piwa nie wypić (usiąść przez kilka h i wodę pić), słodycze 0 – jest lato chce mi się loda jem a w zamian zamiast 3 to 5 razy w tyg biegam lub robię dłuższe trasy. Wszystko z umiarem. Moim zdaniem Zycie jest zbyt piękne żeby pestki z dyni traktować jako posiłek.

Ps. Z góry przeprasza jeżeli swoim postem obraziłem czyjeś przekonania
[url=http://runmania.com/rlog/?u=RuN.FoR.FuN][img]http://runmania.com/f/db4fb44b57b8434ae28620411d9fcb8d.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

2 dni katorgi pod rząd oczywiście :) Zaznaczam, że to eksperyment. Było coś takiego w kwietniu przez dwa tygodnie, czyli razem 4 dni. Teraz znowu robię takie 4 dni. W pozostałe dni waga stoi w miejscu niezależnie od biegania i roweru. Może ten spalacz tłuszczu też pomaga.
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

nie wiem czy zamiast takich orzeszków i pestek ;p nie lepiej zjeść "zwykłą" kromę z margaryną i miodem/ polendwiczką i pomidorkiem czy tam serkiem i pomidorkiem... ;-) czyli co kto lubi...;-)

to na pewno syci...

a takie orzeszki np. to podobno strasznie zdradliwe są (strasznie kaloryczne a trudno się tym najeść)
Szymon
Obrazek
Gramowicz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 175
Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Książ Wielki

Nieprzeczytany post

Proponuje biegać i jeść dziennie 2000kcla, że to wysiłek, to spójrzcie ile mają poszczególne rzeczy kalorii. Zupa ma dajmy na to 300kcal itd. A i czekolade trza czasem zjeść na poprawe humorku :). Ja sie nie ograniczam, jedyne co to biegam według treningu koło 80-90km tygodniowo i waze 60kg przy 182cm wzrostu. :D:D
"Uprawianie sportu nie może być przymusem
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
Awatar użytkownika
ŁoBoG
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 289
Rejestracja: 25 lut 2008, 09:19
Życiówka na 10k: 37:50
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Ja tam nigdy z waga nie mam problemow, zawsze na zime zlapie nawet 10 kg wiecej, ale nie mam klopotu zeby to zrzucic, teraz jestem w fazie gubienia zbednych kilogramow, w 5 tygodni zrzucilem 4KG i nie katuje sie, obcielem nieco kalorie, biegam 4 razy w tygodniu (tygodniowo ok 45km) i do tego cwiczenia silowe na poziomie aerobowym (fitnesowe bardziej)...
Malwina88
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 27 kwie 2009, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

Malwina88 pisze:J. Skarżyński w swojej książce napisał, że biegacza odchudza się przede wszystkim bieganiem a nie dietą.
Też spalam tak zwaną końcówkę i staram się biegać jak najwięcej to jest jak najdłużej, żeby godzina to było minimum. I widzę efekty, powoli ale do przodu, chyba o to chodzi w gubieniu tłuszczu a nie wody. A co do reszty to staram się nie jeść słodyczy ale pozwolę sobie od czasu do czasu na 3 cząstki czekolady, bo człowiek jak za bardzo tęskni, to potem jak się rzuci.... to szkoda gadać. Do tego biały chleb na żytni z ziarnem, biały ryż, makaron na brązowe. Regularne posiłki co 3 godz. minimum 5 razy dziennie i czuje się po figurze :) Powodzenia :)
Oczywiście nie obrażam się bo faktycznie mogło to zabrzmieć jakby tylko o bieganie chodziło. To co napisałam o wymianie i zbilansowaniu też wzięłam z tej książki. Po prostu nie potrzebnie dwie te rzeczy tak od siebie oddaliłam. Że tak powiem błąd w druku :oczko: Przepraszam
Malwina88
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 27 kwie 2009, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

A nie zauważyłaś, że im więcej analizujesz każdy ten gram jedzenia, tu tłuszcz, tu węgle... itd Ja jak kiedyś tak robiłam, to myślałam potem tylko i wyłącznie o jedzeniu! Że tego nie mogę tego nie mogę to wtedy a to wtedy i przez to ciągle jedzenie mi w głowie chodziło. Męcząca sprawa. Przyjmij sobie racjonalne zasady, że np nie jesz smażonego i tego się trzymaj. I tak kolejne zasady. I wg tych zasad postępuj. Jeszcze jedno pytanie.
Biegasz po to, żeby schudnąć, czy biegasz i chcesz schudnąć? Bo jeśli tylko po to, żeby schudnąć to możesz bardziej ciąć te węgle, a jak chcesz biegać to niestety musisz organizmowi ich dostarczyć inaczej nie poprawisz wyników i będziesz zamiast coraz mocniejsza to coraz słabsza. To taka moja prywatna opinia, na podstawie obserwacji mojego organizmu. Mogę się mylić, trenerem ani dietetykiem nie jestem. No i jak ktoś tu jeszcze napisał, ciesz się z życia zamiast się zamartwiać. Chcesz się rozprawić z tymi 5 kg to zrób to, osiąganie celów jest fajne, ale nie traktuj tego jako głównego celu w życiu, żeby Twoim największym zmartwieniem nie było, co mam zjeść bo tak jak mówię męczące jest takie myślenie ciągłe.
Awatar użytkownika
ultima-thule
Wyga
Wyga
Posty: 117
Rejestracja: 08 maja 2009, 23:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Coś w tym jeste niestety, Malwina, że jedzenie staje sie obsesją, a właściwie liczenie i zastanawianie, co mogę, a czego nie.
Co do Twojego pytania, to biegam i chcę schudnąć. I zamierzam biegać również, gdy już schudnę :)
run.for.run. - tak też zrobię, z umiarem :)
Przeciwności losu są jak kamienie, które ostrzą mój miecz - Ave Raf
Malwina88
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 27 kwie 2009, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

ultima-thule pisze:Coś w tym jeste niestety, Malwina, że jedzenie staje sie obsesją, a właściwie liczenie i zastanawianie, co mogę, a czego nie.
Co do Twojego pytania, to biegam i chcę schudnąć. I zamierzam biegać również, gdy już schudnę :)
run.for.run. - tak też zrobię, z umiarem :)
Czyli jesteśmy na takim samym etapie :oczko: też chcę zrzucić tylko parę kg i chcę biegać dalej :) Szkoda tylko że najtrudniej jest zrzucić właśnie te pare kg :echech:
Awatar użytkownika
ŁoBoG
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 289
Rejestracja: 25 lut 2008, 09:19
Życiówka na 10k: 37:50
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Ale dobre jest to ze teraz obcinajac troche kalorie i biegajac to w czesniej czy pozniej zrzucisz te kilka kg, a pozniej nawet jedzac troszke wiecej to nie przytyjesz ,pod warunkiem ze bedziesz dalej aktywna :hej: PZDR!
Malwina88
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 27 kwie 2009, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

ŁoBoG pisze:Ale dobre jest to ze teraz obcinajac troche kalorie i biegajac to w czesniej czy pozniej zrzucisz te kilka kg, a pozniej nawet jedzac troszke wiecej to nie przytyjesz ,pod warunkiem ze bedziesz dalej aktywna :hej: PZDR!
Racja. To jest bardzo motywujące! :) A już widzę powoli efekty na ciuchach więc w dobrym kierunku zmierzam :)
Awatar użytkownika
ŁoBoG
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 289
Rejestracja: 25 lut 2008, 09:19
Życiówka na 10k: 37:50
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

No... a za to co na jedzeniu zaoszczedzisz to na ciuchy o rozmiar mniejsze mozesz wydac :oczko: PZDR!
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ