Born to run,
nie chce sie wtracac, bo zaden ze mnie fachowiec, ale chyba za szybko biegasz:)
Tzn. jest OK, ale powinienes te szybkie treningi przeplatac wolniejszymi wybieganiami. Przy takim wyniku jaki masz na te 35min, to biegnac spokojniej bez problemu wydluzysz czas treningu powyzej 1 godziny. Trening co jakis czas w pierwszym zakresie nie jest strata czasu i daje sporo korzysci!
Coś za dobrze mi idzie...
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
born to run
Ja tam trenerem nie jestem...
ale mam wrażenie że sposób twojego treningu - to wspaniały przykład na to jak można się "zajeździć" i nie mieć z tego wystarczających efektów ... a w konsekwencji nawet złapać kontuzję - czego ci nie życzę...
- Z objawów twoich "kryzysów" i z tempa w jakim biegasz - wniosek nasuwa mi się jeden - biegasz zbyt szybko ... na granicy swojej wytrzymałości - a to nie trening tylko zajeżdżanie się ...
pamiętaj że forma rośnie kiedy odpoczywasz - a nie na treningu... dlatego też trening nie powinien męczyć cię "do spodu" - no chyba że twoim celem jest poprawa prędkości na 100 , 200, 400 czy 1200 czyli krótki / średni dystans... -
Nie jestem trenerem i ogólnie to na bieganiu się nie znam - ale na twoim miejscu - poczytał bym więcej o treningu- choćby na tej stronie - bo możesz sobie zrobić krzywdę... którą odczujesz dopiero na "Stare lata"
bo młody organizm wiele wytrzyma.
Ja tam trenerem nie jestem...
ale mam wrażenie że sposób twojego treningu - to wspaniały przykład na to jak można się "zajeździć" i nie mieć z tego wystarczających efektów ... a w konsekwencji nawet złapać kontuzję - czego ci nie życzę...
- Z objawów twoich "kryzysów" i z tempa w jakim biegasz - wniosek nasuwa mi się jeden - biegasz zbyt szybko ... na granicy swojej wytrzymałości - a to nie trening tylko zajeżdżanie się ...
pamiętaj że forma rośnie kiedy odpoczywasz - a nie na treningu... dlatego też trening nie powinien męczyć cię "do spodu" - no chyba że twoim celem jest poprawa prędkości na 100 , 200, 400 czy 1200 czyli krótki / średni dystans... -
Nie jestem trenerem i ogólnie to na bieganiu się nie znam - ale na twoim miejscu - poczytał bym więcej o treningu- choćby na tej stronie - bo możesz sobie zrobić krzywdę... którą odczujesz dopiero na "Stare lata"
bo młody organizm wiele wytrzyma.
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 17 lip 2008, 00:16
No, ale jak biegnę to chyba muszę się choć trochę zmęczyć, nie? W każdym razie, chyba się nie zajeżdżam. Po prostu porównywałem sobie: na samym początku miałem takie gorsze chwile w biegu, a teraz są one o wiele mniej odczuwalne. Dla mnie kryzys to troszkę gorsza chwila, nigdy nie miałem tak, żebym chciał się zatrzymać czy coś. Czasem tylko trochę zwolnię i zaczerpnę więcej powietrza. A i tak jak biegnę, to całkiem sporo biegaczy mnie wyprzedza. Myślę sobie, że głupio robią i nie gonię ich.... Nie zasuwam szybko. A takie lżejsze przebieżki to mam na wfie. Czyli jakieś 2 razy w tyg biegam ok 1000m, ale już bardzo wolnym tempem, na luzie. I nie sugerujcie się za bardzo tymi 7km, to była orientacyjna odległość... mogło być i 5,5. Nie znam długości tej trasy; po prostu zawszę biegnę swoim tempem i cieszę się, że mogę biec coraz dłużej.