Najbezpieczniejsze miejsca do biegania
-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
postaraj się poczytać o behawiorystyce psów, pomoże Ci to trochę lepiej zrozumieć, w jaki sposób pies 'rozumuje', dlaczego i kiedy rozumuje.
wiesz, to nie jest zdrowe, żeby dorosły człowiek bał się psa; to jest coś nad czym naprawdę warto popracować;
no i przydałby Ci się kontakt z jakąś porządną rasą - np. z amstaffem, tak dla oswojenia.
wiesz, że psy atakują tylko wtedy, kiedy czują się zagrożone?
I jest jeszcze jeden patent na wszelkie problemy z niechcianymi współbiegaczmi po llesie - PARALIZATOR. Ja zamierzam sobie sprawić, bo w słuchawkach na uszach nie zawsze słychać co się za nami dzieje; a pieprz zawsze niechcący można skierować w swoje oczy....
wiesz, to nie jest zdrowe, żeby dorosły człowiek bał się psa; to jest coś nad czym naprawdę warto popracować;
no i przydałby Ci się kontakt z jakąś porządną rasą - np. z amstaffem, tak dla oswojenia.
wiesz, że psy atakują tylko wtedy, kiedy czują się zagrożone?
I jest jeszcze jeden patent na wszelkie problemy z niechcianymi współbiegaczmi po llesie - PARALIZATOR. Ja zamierzam sobie sprawić, bo w słuchawkach na uszach nie zawsze słychać co się za nami dzieje; a pieprz zawsze niechcący można skierować w swoje oczy....
-
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 04 mar 2008, 20:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Biecz
Oj, rozumiem... Też mam lęk przed psami, już od dzieciństwa (oj tak, ten pies u babci był baardzo niedobry ). Zazwyczaj właściciele mają jednak chociaż trochę rozumu, i większe psy są na smyczy albo mają kaganiec. A co do malutkich... Ja po prostu przestaję biec i zaczynam iść, te parę sekund mnie nie zbawi... Czasami pies po prostu chce się pobawić i dlatego podbiega. Tak czy siak, psa każdego rozmiaru i tak omijam szeroookim łukiem. Pies chce bronić swojego właściciela, więc jeżeli biegniesz w jego stronę (tj. właściciela), a może i na dodatek wejdziesz między niego a psa, no to... kaplica .
Pozdrawiam i życzę szczęśliwych treningów, bez niemiłych wydarzeń związanych z psami (bądź ich właścicielami... )
Pozdrawiam i życzę szczęśliwych treningów, bez niemiłych wydarzeń związanych z psami (bądź ich właścicielami... )
-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
chwilę strachu przeżyłam wczoraj już wybiegając z lasu
Zobaczyłam wilczura z puszką po piwie w mordzie. Zobaczył mnie i zatrzymał się, wypuścił puszkę i ruszył na mnie. Zawołałam do właściciela (był trochę dalej), że pies biegnie na mnie... zawołał, ale pies znowu ruszył w moją stronę. Jeszcze nigdy nie byłam tak pewna, że pies mnie zaatakuje - podniosłam prawe przedramię do góry i szykowałam się do obrony. Wychowałam amstaffa, uwielbiam psy obronne - no ale z tym było coś nie tak...
Dacet miał problem z odwołaniem psa. Przypuszczam zresztą, że wypuścił go tylko dlatego iż był przekonany, że w lesie nie ma nikogo (straszna ulewa).
Teraz to już na pewno wybiorę się na zakupy.
Zobaczyłam wilczura z puszką po piwie w mordzie. Zobaczył mnie i zatrzymał się, wypuścił puszkę i ruszył na mnie. Zawołałam do właściciela (był trochę dalej), że pies biegnie na mnie... zawołał, ale pies znowu ruszył w moją stronę. Jeszcze nigdy nie byłam tak pewna, że pies mnie zaatakuje - podniosłam prawe przedramię do góry i szykowałam się do obrony. Wychowałam amstaffa, uwielbiam psy obronne - no ale z tym było coś nie tak...
Dacet miał problem z odwołaniem psa. Przypuszczam zresztą, że wypuścił go tylko dlatego iż był przekonany, że w lesie nie ma nikogo (straszna ulewa).
Teraz to już na pewno wybiorę się na zakupy.
-
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 25 lip 2008, 22:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Cześć,
Ja miałem dzisiaj taką niemiło przygodę z psem. Wybrałem się pobiegać ok 6:30 rano i podczas rozgrzewki zaatakował mnie wilczur (albo jakiś mieszaniec tej rasy). Właścicielka psa nie potrafiła go przywołać do siebie a tym bardziej uspokoić. Ten cholerny pies nie pozwolił mi się ruszyć z miejsca.
Zastanawiam się nad zakupem ultradźwiękowego odstraszacza do psów. Czy macie doświadczenie w używaniu tego typu sprzetu? I czy jest on skuteczny?
pozdarwiam
Przemek
Ja miałem dzisiaj taką niemiło przygodę z psem. Wybrałem się pobiegać ok 6:30 rano i podczas rozgrzewki zaatakował mnie wilczur (albo jakiś mieszaniec tej rasy). Właścicielka psa nie potrafiła go przywołać do siebie a tym bardziej uspokoić. Ten cholerny pies nie pozwolił mi się ruszyć z miejsca.
Zastanawiam się nad zakupem ultradźwiękowego odstraszacza do psów. Czy macie doświadczenie w używaniu tego typu sprzetu? I czy jest on skuteczny?
pozdarwiam
Przemek
[url=http://runmania.com/rlog/?u=prz3m3k][img]http://runmania.com/f/95860032d3b29879c0c637b0f21adf98.gif[/img][/url]
-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
[Właścicielka psa nie potrafiła go przywołać do siebie a tym bardziej uspokoić. Ten cholerny pies nie pozwolił mi się ruszyć z miejsca. ]
no właśnie, ludzie posiadają psy nad którymi nie panują.
ja nie znam się na tym ultradzwiękowym odstraszaczu... zresztą boję się, że w sytuacji awaryjnej mógłby nie zdać egzaminu.
a najbardziej boli mnie to, że psy nad którymi niepanują właściciele, z reguły puszczane są o bardzo wczesnych porach (moje ulubione), lub kiedy leje... (też lubię).
no właśnie, ludzie posiadają psy nad którymi nie panują.
ja nie znam się na tym ultradzwiękowym odstraszaczu... zresztą boję się, że w sytuacji awaryjnej mógłby nie zdać egzaminu.
a najbardziej boli mnie to, że psy nad którymi niepanują właściciele, z reguły puszczane są o bardzo wczesnych porach (moje ulubione), lub kiedy leje... (też lubię).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
zdecydwanie tak. Polecam las baardzo wcześnie rano. Dziś np 4.30 - prawie 2 h biegania i nikogo i niczego nie spotkalam. Dopiero "zjeżdzając do bazy" - gościa z 2 owczarkami na smyczyelizakop pisze:Albo biegaj wcześnie rano. O piątej mało kto wychodzi z pieskem na spacer. U mnie się sprawdza. Nigdy nie spotykam czworonogów o świcie.
Z tym nieprzyjemnym uczuciem w stylu blair witch można sobie psychiką poradzić. A ewentualne psy? Coż - wyhamowuję i w większości przypadków są obojętne. Rzucają się głównie te z właścicielami w pobliżu, ale to już do opanowania.
-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
edda - a u mnie wszystko jak zwykle na odwrót
ponieważ ludzie (normalni) zwracają uwagę tym z nienormalnym podejściem do pupilków; to ci nierozgarnięci ludzie wypuszczają te bestyjki o wczesnych i bardzo późnych porach
ponieważ ludzie (normalni) zwracają uwagę tym z nienormalnym podejściem do pupilków; to ci nierozgarnięci ludzie wypuszczają te bestyjki o wczesnych i bardzo późnych porach
-
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 25 lip 2008, 22:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
No tak 4.30 to jest fajna godzina, ale niestety dla mnie z powodów "obiektywnych" nierealna. A z drugiej strony to nie może być tak, że dzięki pieskom mam zrezygnować z porannego biegania.Edda pisze:zdecydwanie tak. Polecam las baardzo wcześnie rano. Dziś np 4.30 - prawie 2 h biegania i nikogo i niczego nie spotkalam. Dopiero "zjeżdzając do bazy" - gościa z 2 owczarkami na smyczyelizakop pisze:Albo biegaj wcześnie rano. O piątej mało kto wychodzi z pieskem na spacer. U mnie się sprawdza. Nigdy nie spotykam czworonogów o świcie.
pozdrawiam
Przemek
[url=http://runmania.com/rlog/?u=prz3m3k][img]http://runmania.com/f/95860032d3b29879c0c637b0f21adf98.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 25 lip 2008, 22:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
No i doczekałem się. Dzisiaj podczas porannej przebieżki zaatakował mnie wilczur.
Na całe szczęście poszarpał i podziurawił mi koszulkę, na ciele nie odnotowałem żadnej rany. Chociaż marne to pocieszenie
Całe zdarzenie rozgrywało się na ścieżce leśnej, a właściciel psa pomknął w las
Ja przejęty oglądaniem zniszczeń i ewentualnego pogryzienia nawet nie zdążyłem zareagować. Potem tylko przemknęło mi przez myśl słowo wścieklizna i tężec!
Na szczęście jak napisałem na początku pozostała mi tylko poszarpana koszulka
Zaraz też zaopatrzyłem się w paralizator - biada kolejnemu psu ( a zwłaszcza właścicielowi), który będzie chciał mi zrobić krzywdę
Na całe szczęście poszarpał i podziurawił mi koszulkę, na ciele nie odnotowałem żadnej rany. Chociaż marne to pocieszenie
Całe zdarzenie rozgrywało się na ścieżce leśnej, a właściciel psa pomknął w las
Ja przejęty oglądaniem zniszczeń i ewentualnego pogryzienia nawet nie zdążyłem zareagować. Potem tylko przemknęło mi przez myśl słowo wścieklizna i tężec!
Na szczęście jak napisałem na początku pozostała mi tylko poszarpana koszulka
Zaraz też zaopatrzyłem się w paralizator - biada kolejnemu psu ( a zwłaszcza właścicielowi), który będzie chciał mi zrobić krzywdę
[url=http://runmania.com/rlog/?u=prz3m3k][img]http://runmania.com/f/95860032d3b29879c0c637b0f21adf98.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 25 cze 2008, 19:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bełchatów
Ja dzisiaj po raz pierwszy natrafiłem na psa, był to owczarek niemiecki. Biegłem ścieżką i widziałem jak idzie jakaś pani ale psa nie widziałem więc biegłem dalej, później spojrzałem przed siebie i zobaczyłem jak pies szybko biegnie w moją stronę. Zatrzymałem się od razu pies okrążył mnie raz i pobiegł za właścicielką. Trochę szkoda bo jeden bieg miałem zmarnowany. Nie wiem czy coś by mi zrobił gdybym się nie zatrzymał, ale myślę że nic złego.
-
- Dyskutant
- Posty: 29
- Rejestracja: 25 lip 2008, 22:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Ja się zatrzymałem i mimo tego, że starałem się nie patrzeć psu w oczy to i tak mnie zaatakował. Pominę kwestię właściciela, który uciekł jak to zobaczył.NC94 pisze: Nie wiem czy coś by mi zrobił gdybym się nie zatrzymał, ale myślę że nic złego.
Konkludując, ja straciłem nadzieję, że zatrzymując się nie daje zwierzakowi powodów do ataku.
[url=http://runmania.com/rlog/?u=prz3m3k][img]http://runmania.com/f/95860032d3b29879c0c637b0f21adf98.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 25 cze 2008, 19:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bełchatów
Znaczy ten pies chyba groźny nie był bo nawet się o mnie nie musną, a właścicielka od razu do mnie mówi żebym się nie bał bo on tylko innego psa szuka. Prze3m3k współczuje ci że natrafiłeś na tak chamskiego człowieka, jak można nie wziąć odpowiedzialności za swojego psa.