Choć pełna obaw - zaczynam

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzisiaj ostatni dzień mają. Dzisiaj przebiegłam 17,77km :-D, a w tym miesiącu w sumie równo 100km :-D i powiem Wam, że jestem z siebie bardzo dumna:-)) .
PKO
DawidK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 20 sty 2014, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polanka Wielka koło Oświęcimia.

Nieprzeczytany post

Super gratulacje :uuusmiech:
wlodarek1976
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 22 gru 2014, 20:19
Życiówka na 10k: 01.03.15 sek.
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dorotko przeczytałem twoje wcześniejsze posty i jestem pełen podziwu dla Twojej wytrwałości. Sam podobnie jak ty w listopadzie 2014 r. siadłem na tyłku zawiązując buty u nóg bo stojąc było ciężko i postanowiłem coś zmienić i zacząłem tak jak Ty (mój start ze 113 kg - wzrost 188). Wybrałem właśnie bieg choć do tego dnia co najwyżej na raz przebiegłem około 500m jak już naprawdę musiałem. Do dziś staram się biegać sam nie wzorując się na innych biegaczach ani nie muszę się starać dorównywać im tempem z prostych powodów biegam po prostu powoli a u mnie kto już biega ten naprawdę zasuwa i po moim bieganiu z kimkolwiek nici. Początki 1 km i tzw, wyciąg w łóżku i zakwasy na maxa. Ale powolutku powolutku nie dałem za wygraną i człapałem sobie dalej. Ustalałem sobie trasę biegu wymierzałem i zasuwałem. Pierwsze moje zmierzone 5 km i czas 37,5 minuty nie napawały optymizmem ale wytrwałem w bólu. I tak z tygodnia na tydzień z miesiąca na miesiąc powolutku efekty mojej pracy przyszły i to co wydawało mi się niemal kosmiczne na początku teraz przychodzą a zmęczenie jest podobne jak na początku a nawet przyznam szczerze sporo mniejsze. Kolejne odcinki 5 km zaliczane co drugi dzień , 45 minut , 50 minut ciągłego biegu i zaskoczenie. Niby wydaje mi się że człapie tak samo jak na początku czy odrobinkę szybciej to porównując czasy biegów na początku i teraz to jest wręcz kosmos. Z 37,5 minuty na 5 km teraz doczłapałem do 27,5 minuty. Pierwsza moja próba na 10 km z czasem 1,14,27 teraz 56,40 minuty - rożnica w czasie niby duża ale w tempie biegu prawie niewidoczna ociupinkę szybciej przekładam nogi jak sądzę i tylko tyle:)Ale co najważniejsze w tym wszystkim to to , że już buty zawiązuje na stojąco (obecna waga 93 kg) samopoczucie wręcz wymarzone - czuje że żyje. Mam sposób na nudę zakładam buty i biegam po lesie. Przeplatam bieganie jazdą na rowerze, dodaje ćwiczenia siłowe i cóż z otyłego wieloryba stałem się normalnym facetem. Polubiłem bieganie podobnie jak ty teraz łączę przyjemne z pożytecznym pobiegam dla przyjemności spale przy tym troszeczkę kalorii , zmęcze się to i sen zdecydowanie lepszy i najważniejsze ten uśmiech na twarzy po biegu:)Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości bo naprawde warto:)100 km miesięcznie naprawdę godne uwagi z twojej strony i 17,7 km na raz to już wyższa półka:)
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję dziękuję dziękuję :hej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ