ach te baby!

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Behemotka2579
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 22 kwie 2008, 13:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Nieprzeczytany post

Hej Paulinka witam w klubie!

A mnie bolą kolana :ech: Myślałam, że jak sobie zrobię przerwę to sobie odpoczną i przestaną, ale nic z tego. To dziwny ból, bo nie boli przy bieganiu (czasem, ale odrobinkę), tylko jak schodzę/wchodzę po schodach to daje się we znaki i nie mogę kucnąć, a jeśli już to zrobię to na pewno nie wstanę samodzielnie :chlip: W sumie da się z tym żyć i mam nadzieję, że to taka przypadłość początkującego biegacza z nadwagą i po prostu minie jak się wzmocnią mięśnie.

A wczoraj biegałam po burzy, musiałam niezłe manewry robić na stadionie, żeby się nie zakopać w błotku, fajnie było :hahaha:

Któraś z Was pobiegnie w tym biegu Nike na 10 km w Warszawie 31 sierpnia?
PKO
Awatar użytkownika
Paulinka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 27 cze 2008, 16:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opole / Virginia, USA

Nieprzeczytany post

Dzieki za rady :) rozgrzewka przed, rozciaganie po :) tak to robie i niezle idzie, juz sie tak bardzo nie mecze jak na poczatku :)
A i co najwazniejsze-jeszcze sie nie poddalam :D To sukces dla mnie, bo zazwyczaj moje bieganie konczylo sie po drugim razie...
Pozdrawiam Was dziewczyny :)

P.S. Mila atmosfera na tym forum panuje, podoba mi sie to :)
elizakop
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53

Nieprzeczytany post

..
Ostatnio zmieniony 04 lis 2009, 09:54 przez elizakop, łącznie zmieniany 1 raz.
podlasiAnka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 30 mar 2008, 12:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Augustów

Nieprzeczytany post

To teraz ja wpiszę się w ten wątkowy nurt bolączkowy :ech:
NIE MAM SIŁY :chlip:
Moje ściśnięte oskrzela nie pozwalają mi cieszyć się bieganiem. Kilka tygodni temu biegłam ponad godzinę, pozwalając sobie na półgodzinne pławienie się w jeziorze na zakończenie treningu. Obecnie 20 minut truchtu powoduje mroczki przed oczami i pulsujące łupanie w skroniach, mdłości i spazmatyczny oddech. Wydolność zerowa. Do tego dochodzi moja narastająca frustracja, ponieważ przyzwyczaiłam się już do myśli, że jestem "biegaczką", i prawdziwą satysfakcję dają mi te długie wybiegania. A tymczasem, z powodu niemożności, gdzieś w środku rodzi się zniechęcenie i wielki leń :grr: Gdy powszechnie jest wiadomo, że biegamy głową.
Ech, już nie mogę się doczekać jesiennej pluchy i zimowych mrozów.

Chyba dla potrzymaniu zapału zamówię "sobie"
:lalala: profesjonalny sprzęt do canicrossu.

Pozdrawiam :)
Trzymajcie się
Anka
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

o ja ;-) a masz "szpica"? Kurcze bieganie z psem to rewelacyjna sprawa ;-)

a co do wszystkich pozostałych symptomów - biegaj tak by kończyć bieganie przed 08:00 albo po 23 ;-) ja preferuje ten drugi sposób ;-)
jest chłodno i przyjemnie ;-) i jednak łatwiej złapać oddech

jak jest powyżej 20 stopni to ja też zaczynam "zdychać"
Szymon
Obrazek
Awatar użytkownika
Behemotka2579
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 22 kwie 2008, 13:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Nieprzeczytany post

Fakt, pogoda ma na to wielki wpływ. Wczoraj zaczęłam ok 20:30 i zdychałam po chwili, ale człapałam jakoś, a po 21 jak słońce zniknęło mi z oczu jakoś tak złapałam drugi oddech. Ale czasami jak biegam wcześniej to czuję się jakbym miała astmę, taki krótki oddech się robi i faktycznie aż słabo czasami. Także jak możesz to biegaj wieczorem, teraz w sumie długo jest jasno, więc nie ma strachu.
Wczoraj pobiegłam 2 raz w życiu 10 km, a dzisiaj moje kolana dają czadu :chlip:
podlasiAnka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 30 mar 2008, 12:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Augustów

Nieprzeczytany post

Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja musze walczyć ze swoją słaboscią :) Jutro jak wyjdę na trening i nie będę miała siły, pomyslę o Was gdzieś na trasie, zmagających się z cieżkim oddechem. Moze pomoze ;)

A co do sierściucha :hej: to nie jest to niestety ani "szpic" ani inny husky czyli żaden profesjonalny pies biegacza (hehe, zupełnie jakbym pisała o jakimś gadżecie). Mój czworonóg jest labradorka o lekkiej tendencji zwyżkowej jeżeli chodzi o wagę (słyszeliście coś na temat jaki pies taki pan :hejhej: ). Razem ze mną zaczęła przygodę biegową w sezonie wiosennym, i nasze pierwsze marszobiegi kończyły się dla niej totalnym zesztywnieniem łap do tego stopnia, że ciężko było jej wstać z posłania. Teraz jej kondycja wzrosła o 200%, jest jak naciągnięta sprężyna, pojawił się zarys żeberek i nawet brzuszek troszkę wklęsł. I wszystko jest ok dopóki biegamy po lesie, gdzie nikomu nie przeszkadza jej biegowy entuzjazm. Na inne ścieżki biegowe potrzebujemy jednak jakiegoś osprzętowania, choćby na początek amortyzowanej liny przyczepianej do paska.
Ale faktem jest, że pies to przedni towarzysz na wyprawy biegowe. Nawet gdy zupełnie i totalnie się nie chce, to ten niemy wyrzut w brązowych oczach zmusza do nałożenia biegowego obuwia (poznaje, bestia, które to :) )
Kilka zdjęć, gdzieś sprzed kilku tygodni, teraz jest jeszcze zgrabniejsza, o ile można to powiedzieć o labradorze :)

http://picasaweb.google.com/trafffico/Klucha
PinUpGirl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29

Nieprzeczytany post

elizakop pisze:Zawsze obawiałam się bolących kolan. Moje zaczęły mi boleć jak zaczęłam regularnie robić przysiady.
U mnie to samo. Zwłaszcza przy schodzeniu ze schodów. Jednego dnia tak bolały, że nie mogłam wogóle zgiąć nogi Ale zrezygnowałam z przysiadów (mimo,że wykonywałam je poprawnie technicznie) i przeszło jak ręką odjął. Za to teraz boli mnie biodro :bum: , starość nie radość.

podlasiAnka pisze:Obecnie 20 minut truchtu powoduje mroczki przed oczami i pulsujące łupanie w skroniach, mdłości i spazmatyczny oddech. Wydolność zerowa.
Nie ma co walczyć, idź do lekarza. Albo na własną rękę zrób sobie podstawowe badania (morfologia itd).
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
elizakop
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53

Nieprzeczytany post

..
Ostatnio zmieniony 04 lis 2009, 09:52 przez elizakop, łącznie zmieniany 1 raz.
(o)(o)
Wyga
Wyga
Posty: 80
Rejestracja: 31 mar 2008, 15:37

Nieprzeczytany post

nic tak nie uszczęśliwia jak wiszące spodnie! :bum:
ahh.
dziewczyny życze udanych, efektownych i efektywnych treningów :hejhej:
PinUpGirl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29

Nieprzeczytany post

elizakop - dziękuję, dziękuję :hejhej: Biegło się całkiem fajnie, dopiero na drugim okrążęniu na długim podbiegu trochę padłam, aż mi się zimno zrobiło :). Ale w ostateczności pobiegłam je minutę szybciej niż pierwsze. Teraz liczę na kolejny cud w Jaworznie :hej:
Też śledzę Twoj dziennik, i jestem pod wrażeniem że Ci się tak chce ;). Bo sama poza bieganiem prowadzę wybitnie siedzący tryb życia. Gratuluję kondycji, Ty masz takie czasy na treningach jak ja kiedy idę na maksa ;)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
cleo1223
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 214
Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Marki

Nieprzeczytany post

'potrzebujemy jednak jakiegoś osprzętowania"

Ja biegam czasami z psem siostry. Nauczyłam ją chodzić na smyczy.
1. Krótko, zawsze przy nodze.
2. Puszczam ją dopiero w wyznaczonym miejscu do wybiegania.
3. Wraca na "kolcach" - jedno delikatne szarpnięcie, gdy zrwywa się przede mnie.
4. Fantastyczne efekty - spacer na określonych warunkach jest przyjemnością
5. A biega nam się cudownie; nawet nie zauważam, że smycz którą mam w ręku prowadzi psa:)

Serdecznie polecam właśnie takie "osprzętowanie" . Nawet najdroższe szelki nie sprawią, że pies zacznie z nami współpracować.
cleo1223
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 214
Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Marki

Nieprzeczytany post

Fajnie się biega. Ale krótko. Przyzwyczajona jestem do kilkugodzinnych treningów rowerowych, a tu max 0,5 godz dziennie.... Boję się więcej, żeby nie nabawić się kontuzji. Dodatkowo jednak 5 razy w tygodniu robię sobi w domu trening siłowy - hantelki, obciążniki na nogi, sprężyna, streching.
Biegam od miesiąca, ale nie zdażyło mi się, żebym miała problemy z chodzeniem. Zawsze dbam o porządne rozciągnięcie przed i po.
Awatar użytkownika
pinky
Wyga
Wyga
Posty: 145
Rejestracja: 25 mar 2008, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź (Retkinia)

Nieprzeczytany post

Witam nowe runnerki ;-) Ja miałam chwilowy brak dostępu do netu stąd moje niobecność. Poza tym bez zmian ;-) Pozdrawiam i zabieram się za czytanie zalełych wątków!
Bieg z Psem 4,7 km czas 28,20
(z pauzą na psią kupę)

[url=http://runmania.com/rlog/?u=pinky][img]http://runmania.com/f/daea4d0b55ef6c16f04b8997a51e7e6a.gif[/img][/url]
(o)(o)
Wyga
Wyga
Posty: 80
Rejestracja: 31 mar 2008, 15:37

Nieprzeczytany post

dziewczyny, nie wkurza Was, jak ktoś Was głupio zaczepia?
ehh, ostatnio biegnę sobie przy szosie i co? Trabią...pacany :chlip:
można poczuć się jak gęś :ojoj:
macie takie sytuacje?
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ