Powrot do biegania po przeciazeniu nogi

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
magrusia
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 02 maja 2013, 12:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

szacha pisze:to podchwytliwe pytanie? :lalala: :hahaha:
po oddaniu krwi wzrasta poziom endorfin :) fruwa się zamiast chodzic :) wszystko jest cudowne i piękne. oczywiście szybko wraca do normy, ale momenty są cudne :) no i swiadomosc, że pomagasz fajna jest.
a ja akurat idę na początku czerwca.

a >>>TU<<< igiełka o której zapewne mówił Skoor :)
gdy mam dość idę spać
PKO
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@magrusia, super, ze to robisz, moj ojciec tez jest HDK, ale ja bym nie mogl. Podziwiam wszystkich ktorzy oddaja krew, ale to nie dla mnie. Ja oddaje krew tylko komarom ;)
qwertys
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 28 lut 2013, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może w tym roku na bluesie się spotkamy ;)
szacha
Wyga
Wyga
Posty: 94
Rejestracja: 07 kwie 2013, 21:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

oddawalam krew chyba 4 krotnie. zawsze z racji jakiejs akcji dla kogos znajomego :)

magrusia na ktorym tyg planu jestes?
ja juz nie mam marszobiegow,normalnie biegam. staram sie nie przekraczac 30 min. lece planem 10 km w 14 tyg.
Awatar użytkownika
magrusia
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 02 maja 2013, 12:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ostatnie dwa lekkie razy nie były wg planu.
ale sam bieg miałam wolniejszy i przez to mogłam dłużej. robiłam przerwy na marsz i te wszystkie wykroki nożno ręczne, ale potruchtać już daję radę :)
myślę, że jeśli nie masz zbyt wielkiego tempa to może się kiedyś do Ciebie przejadę na bieganie :) ale jeszcze mi chwilę daj :bleble: ten ostatni to było myślę więcej truchtu niż marszu. ale nie wiem czy trucht to bieg :)

ile robisz km w te 30 minut?

a jesli chodzi o krew, to się ciesze, jak mi się uda kogoś zgarnąć. ostatnio tak się przejęłam, jak kolega miał problem przy samym oddawaniu (czyli przy leżeniu pod opieka pielęgniarek), ze jak go w koncu wypuściły i ze mnie zeszło ciśnienie, to on mi przynosił wodę i łamał mi czekoladę :) śmiesznie :)
gdy mam dość idę spać
szacha
Wyga
Wyga
Posty: 94
Rejestracja: 07 kwie 2013, 21:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

w 30 min wychodzi mi 4-4,5 km.
fajnie by bylo kiedys potruchtac razem, nawet moge maszerowac :)
takze nie czaj sie i dawaj razem poszuramy :)
qwertys
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 28 lut 2013, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przed wczoraj wieczorem jak ściągałem rzeczy z najwyższej półki stanąłem na palcach, noga zabolała, a ja pomyślałem że już nigdy do zdrowia nie wrócę. Jednak ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu wczoraj praktycznie tej nogi nie czułem, ani podczas chodzenia (a dużo się na chodziłem bo musiałem kilka spraw w urzędach załatwić) ani też podczas jazdy samochodem gdzie noga musi cały czas pracować.
Dzisiaj też na razie jest pozytywnie, oby tak zostało ;-)
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

qwertys, tylko nie wracaj do biegania za szybko, ja zrobilem ten blad i teraz znowu robie przerwe :/
qwertys
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 28 lut 2013, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za radę, dodatkowo mnie ona przyhamuje z tym moim wracaniem.
EDIT: dzisiaj zaliczyłem usprawiedliwiony trucht :)
Musiałem tak z 400m podbiec na przystanek żeby na autobus zdążyć i jak na razie wszystko jest dobrze, czuję trochę mięsień ale to takie troche zmęczenie, bo dawno nogą więcej nie ruszałem.
Oczywiście poczekam jeszcze zanim zacznę biegać, ale jestem w tej chwili strasznie optymistycznie nastawiony, taki mały sukces ale cieszy niesamowicie.
Wam również życze jak najwięcej takich pozytywnych akcentów.
Pozdrawiam Dawid
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Powylewam swoje żale w tym temacie skoro to mój temat :bum:
Co ja poradze, ze w pracy ciagle obciazam prawa noge... Co poradze na to, ze mialem ja skrecona kilka lat temu i co poradze na to, ze moje stopy sa lekko koslawe (przechylone do wewnatrz)... Wszystko to powoduje ciagle przeciazenie prawej nogi co uniemozliwia mi bieganie... Byla gesia stopa, teraz przeciazone wiezadla w stopie (na szczescie nie achilles) i to wszystko po w sumie 9 treningach nieprzekraczajacych 30min i 5km. Czytam tu jak to ludzie maja problemy z kondycja,jak to przebiegniecie kilometra jest niemozliwe i przy tym waza 120kg i biegaja i nic im nie jest, nie lapia kontuzji z czestotliwoscia 2 w ciagu miesiaca. Ja kondycje mam (moze nie jakas super, ale przyzwoita) nie waze jakos strasznie duzo (gorna granica prawidlowej BMI) i co? Psia kupa, chcialoby sie powiedziec...

Czy ktos jeszcze mial takie problemy przy rozpoczeciu swojej przygody z bieganiem? Dobra koniec uzalania, zeby uczcic kolejne 2 tygodnie bez biegania kupilemsobie piwo ktorego nie pilem 3 tygodnie, a co! :sss: :sss:
qwertys
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 28 lut 2013, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoor kiedyś na pewno będzie dobrze, musimy myśleć pozytywnie.
Ja też mam tak że jak już z nogą jest wszystko ok to jakoś tak stanę niefortunnie czy coś i znowu boli...
Musimy uzbroić się w cierpliwość, czekać i odciążyć nogę, cała reszta nie zależy od nas.
Polecam dużo magnezu i wapna w diecie.
Pozdrawiam Dawid
Awatar użytkownika
magrusia
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 02 maja 2013, 12:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kurde, ja mam to samo, Skoor :(
Czytałam tutaj o ludziach, co ich jedynym problemem jest kondycja. A wcześniej zapuścili się strasznie, więc mięśni nie powinni mieć możniejszych ode mnie :(
Wyleczyłam kolana. Teraz napieprza mnie prawa stopa. podbicie chyba. jak chodzę i jak dotykam, jak stanę środkiem stopy na jakąś nierówność albo np. krawędź schodów to wyję z bólu :(

Ale mam też dobre wiadomości: W piątek miałam pierwszy sukces kondycyjny :)
Mieszkam przy wylotówce, w piątek umówiłam się pod miastem. Był straszny korek, stwierdziłam że nie będę stać w autobusie, który stoi w korku (bo podwójne stanie mnie strasznie denerwuje:). I się przeszłam. dwa przystanki szybkiego marszu i nagle patrzę, że mnie mija mój autobus. Autobus cwaniak, jechał pasem do skrętu, omijał korek. Puściłam się biegem, w płaskich butach, z obciążeniem winnym w plecaku i ZDĄŻYŁAM! Dałam radę! W połowie dystansu miałam nadzieję, że bus zatrzyma się na światłach, ale NIE! Więc biegłam mocniej. to było jakieś 400m :)
Ale wcześniej nawet bym nie próbowała, a nawet jeśli to nie dałabym rady :)

Dodatkowo w sobotę w nocy kolejny długi spacer. Bo po orange warsaw festival komunikacja działała jak chciała.

Myślę, że ta stopa może mnie nawalać właśnie przez te dwa ‘treningi’. Wcześniej tez się zdarzało. Nigdy po biegu, ale np. po całym dniu w normalnych butach. Dodam, że pracuję w biurze, za biurkiem i jedyny ruch, jaki mam to do kuchni albo sklepu :)
Czy można to jakoś naprawić? :(
gdy mam dość idę spać
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

magrusia, widzisz chociaz kondycja Ci sie poprawia i tu juz jest pozytyw :-) Ja ostatnio wyczytalem, ze biegacz jest albo przed kontuzja, albo w trakcie, albo wlasnie z niej wychodzi :bum: wiec to moze normalne, ale mija sie troche z moja koncepcja przyslowia, ze "sport to zdrowie" ;-).

Kup sobie w aptece taki zelowy opatrunek do chlodzenia (taki worek z niebieskim zelem) i wsadz do zamrazarki. Kilka razy dziennie staraj sie chlodzic bolace miejsce. Te opatrunki sa lepsze niz jakakolwiek mrozonka bo mimo, ze zamarzniete to mozna je dopasowac do stopy i dobrze przylegaja.

Moja stopa powoli dochodzi do siebie, najgorzej jest rano jak wszystko jest zastane, pierwsze kroki to przelamywanie bolu, aczkolwiek to i tak jest super w porownaniu z tym jak bylo tydzien temu ;-) Moze uda sie wyjsc w nastepnym tygodniu na bieganko, ale cos mi sie zdaje, ze bezpieczny termin to bedzie po 10 czerwca :-/
Awatar użytkownika
magrusia
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 02 maja 2013, 12:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

mam taki hot cold pack jeszcze z czasów LO :P
Będę stosować.
Bez sensu te urazy. Całkiem się odechciewa :(
gdy mam dość idę spać
szacha
Wyga
Wyga
Posty: 94
Rejestracja: 07 kwie 2013, 21:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zebyscie nie czuli sie osamotnieni, napisze ze mnie boli lydka jak chodze :bum:
przerwa do piatku :bum:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ