To były moje pierwsze zawody z mierzonym czasem. Mam 40 lat, zacząłem biegać zeszłej wiosny, prosto "z kanapy".
Było niesamowicie, endorfinki buzowały

Na przyszłą wiosnę obiecuję sobie półmaraton!
Brawo. Chociaż raczej to nie jest progres. Skoro miesiąc później nabiegałeś 38 minut to znaczy, że we Włocławku albo się obijałeś albo warunki były ciężkie (trasa, pogoda itd)Whiplash pisze:Moje osiągi ;
42;38 - majówkowy bieg we Włocławku
38;16 - Copernicus run, niecały miesiąc później
Progres? ;d
W znacznej mierze to zasługa terenu gdzie pierwszy bieg miał charakter przełajowy i na znacznej części trasy wystepowało dużo wzniesień.
Maario78 pisze:To i ja się "pochwale".
Po dwóch miesiącach systematycznego biegania (w zeszłym roku też około 2 miesięcy/pół roku przerwy) przy wadze 91kg, dystans 10km najszybciej pokonaniem w 54,55s.
Być może gdybym się przyłożył to udało by się zrobić coś koło 50-51min.
Ale na to jeszcze czas i nie o to tylko chodzi.