Brawo, swietny wynik, napewno nie skonczy sie na 30 minutachOprawca pisze:Zacząłem ten program od poniedziałku od 5 tygodnia (3x8/3) jako że już troszeczkę biegałem - 1 miesiąc po 6 razy w tyg
Jeszcze niedawno ważyłem 98kg przy 183cm wzrostu. Większość z tych kg umiejscowiła się na brzuchu
Od kiedy biegam zrzuciłem już 14kg - dziś waga pokazał mi 84,1kg. W poniedziałek zaczynam 6 tydzień - Mam nadzieję że dojdę do 80kg wagi.
Poza tym bieganie strasznie mnie wciągnęło - to jak chodzenie po bagnach...
Myślę że na 30min ciągłego biegu nie koniec
Pozdrawiam
Cel: 30 minut ciągłego biegu - Plan 10-cio tygodniowy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 07 lip 2011, 18:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
It's me again!:)
Chyba potrzebuję się troszkę poużalać nad sobą:) kończę jutro 5-ty tydzień i niby jest nieźle, ale w ostatniej serii 8 min. łapie mnie jakiś potworny kryzys, tak między 4-tą a 6-tą minutą biegu...zaczynają boleć mnie nogi i wydaje mi się, że nie dam rady, i tak te ok. 2 minuty walczę ze sobą i dobiegam do końca, ale zaczynam się martwić, że im dłuższe będą te odcinki biegania, tym będzie gorzej i że mogę nie dać rady:(((( a nie da się ukryć, że jak zaczynałam ten plan, to nawet pierwszy tydzień był dla mnie dość ciężki.. Pozdrawiam!
Chyba potrzebuję się troszkę poużalać nad sobą:) kończę jutro 5-ty tydzień i niby jest nieźle, ale w ostatniej serii 8 min. łapie mnie jakiś potworny kryzys, tak między 4-tą a 6-tą minutą biegu...zaczynają boleć mnie nogi i wydaje mi się, że nie dam rady, i tak te ok. 2 minuty walczę ze sobą i dobiegam do końca, ale zaczynam się martwić, że im dłuższe będą te odcinki biegania, tym będzie gorzej i że mogę nie dać rady:(((( a nie da się ukryć, że jak zaczynałam ten plan, to nawet pierwszy tydzień był dla mnie dość ciężki.. Pozdrawiam!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Zastanawiam się jakim biegniesz tempem.
Przeczytaj sobie ten tekst: http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=6&id=1791
Przeczytaj sobie ten tekst: http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=6&id=1791
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 07 lip 2011, 18:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wydaje mi się, że biegam ciut szybciej niż tempem 'szurającym', ale jak jeszcze zwalniam, to zdecydowanie gorzej mi się biegnie. Tętno podczas biegu mam ok. 160 i generalnie nie czuję się jakoś mocno zmęczona po samym treningu, wracam rozciągam się, ćwiczę mięśnie brzucha i po prysznicu, za jakieś 30 minut nie czuję jakbym wykonała jakiś specjalny wysiłek...Nie chciałabym rezygnować z tego planu i zmieniać teraz na coś innego, bo może skoro mimo 'kryzysu' daję radę, to ów 'kryzys' kiedyś się skończy...sama nie wiem, tzn wiem, że plan nie jest najważniejszy, ale taki jasno postawiony cel dobrze motywuje...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 07 lip 2011, 18:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jednak nie ma to jak posłuchać rady kogoś mądrego:) wydawało mi się, że tempo mam dobre, ale dziś zwolniłam i nie było żadnego kryzysu, a co więcej, miałam wrażenie, że mogłabym jeszcze spokojnie biec dłużej:) także dziękuję za dobrą radę!:P
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No to fajnie. Czyli niby tylko internet ale jakieś rady korzystne dla świata realnego udaje się nam przemycić.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 09 lip 2011, 23:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziś zaczynam 8 tydzień - co do tempa biegania to zauważyłem że gdy uprawiam w tygodniu inne sporty to brak czasu na regenerację i biegam wolniej lub więcej mnie to kosztuje. Oczywiście kryzysy się pojawiają ale trzeba być twardym
Co do wagi to hmm diety już dawno nie ma a ona nadal leci - na dziś 82 z 98 które jeszcze 2 miesiące temu pokazywała wyrocznia
Co do wagi to hmm diety już dawno nie ma a ona nadal leci - na dziś 82 z 98 które jeszcze 2 miesiące temu pokazywała wyrocznia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 09 lip 2011, 23:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj był wielki poniedziałek - ominąłem 8 tydzień i od razu zrobiłem 9-ty. A wczoraj już tylko 30min biegu. Czułem się świetnie- o wiele lepiej niż przy biegach z interwałami. Tempo na ten pierwszy raz wybrałem raczej średnie - tzn zacząłem w miarę delikatnie by z każdym km przyspieszać.
Teraz postaram się biegać ciut szybciej. Co do wagi to po biegu wyrocznia pokazała 81.1kg - przypomnę że waga początkowa przed programem to jedyne 98kg.
Pozdrawiam i do zobaczenia w następnych programach treningowych.
Teraz postaram się biegać ciut szybciej. Co do wagi to po biegu wyrocznia pokazała 81.1kg - przypomnę że waga początkowa przed programem to jedyne 98kg.
Pozdrawiam i do zobaczenia w następnych programach treningowych.
- W0J
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 11 sie 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Witam wszystkich serdecznie, to mój pierwszy post na tym forum.
W Radiowej Trójce, której od lat namiętnie słucham, propaguje się akcję "Biegam, bo lubię". Postanowiłem, że i ja chcę polubić bieganie. Prowadzę dość statyczny tryb życia, moja praca ogranicza się do siedzenia za biurkiem bądź za kółkiem, w związku z czym jedyny mój wysiłek to pokonanie schodów na 2 piętro do biura bądź na 1 piętro do mojego mieszkania, plus spacer od samochodu do tychże schodów.
Dawno temu byłem młodym piłkarzem, trenowałem piłkę w jednym z popularnych polskich klubów, karierę musiałem przerwać z uwagi na problemy zdrowotne z kolanami... Wówczas miałem kondycję i miałem sylwetkę. Dziś, jak nie trudno się domyślić, zarówno kondycja jak i sylwetka wymagają sporej poprawy. Wprawdzie od jakiegoś pół roku grywam raz w tygodniu w piłkę, ale jest to tylko 1,5h na tydzień, a na dodatek dosyć nieregularnie - czasem brakuje chętnych do gry i mecze są odwoływane. Postanowiłem zacząć regularnie biegać.
Niestety czeka mnie kilka podróży służbowych i trochę obawiam się, czy jadąc gdzieś w Polskę będę miał okazje kontynuować trening. Pełen jestem jednak determinacji i optymizmu.
Chciałem Wam napisać, że Wasze relacje, które tu zamieszczacie, są bardzo ważne z punktu widzenia człowieka, który dopiero zaczyna swoją przygodę z bieganiem. To naprawdę motywuje, gdy czyta się o Waszych postępach, zarówno w kwestii kondycji, jak i wagi
Póki co jestem zupełnym żółtodziobem. Rozpocząłem ten plan 10-tygodniowy w miniony poniedziałek 8-go sierpnia. Na razie mam za sobą ledwie dwie przeszło półgodzinne sesje treningowe, ale przebiegły mi one dość przyjemnie. Mam wielką ochotę biegać. Świetnie się czuję nazajutrz, bezproblemowo zasypiam, nie odczuwam głodu po wieczornym treningu.
Mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu, a spodziewane podróże nie przeszkodzą mi w jego realizacji.
Proszę ponadto o wskazówki a propos moich dawnych kontuzji kolan: czy powinienem jakoś kolana przygotowywać do biegania (przed treningiem rozgrzewam się /w tym kolana/ przez jakiś kwadrans)? Czy wystarczy zastosować ściągacze na kolanach, aby uniknąć przeciążeń? Ile prawdy jest w teoriach, iż moje kolana nie wytrzymają biegania wyczynowego? Dodam, że biegam po osiedlu domków jednorodzinnych, więc jest to raczej twarde podłoże (tj. asfalt, kostka brukowa etc.).
Pozdrawiam,
W0J.
W Radiowej Trójce, której od lat namiętnie słucham, propaguje się akcję "Biegam, bo lubię". Postanowiłem, że i ja chcę polubić bieganie. Prowadzę dość statyczny tryb życia, moja praca ogranicza się do siedzenia za biurkiem bądź za kółkiem, w związku z czym jedyny mój wysiłek to pokonanie schodów na 2 piętro do biura bądź na 1 piętro do mojego mieszkania, plus spacer od samochodu do tychże schodów.
Dawno temu byłem młodym piłkarzem, trenowałem piłkę w jednym z popularnych polskich klubów, karierę musiałem przerwać z uwagi na problemy zdrowotne z kolanami... Wówczas miałem kondycję i miałem sylwetkę. Dziś, jak nie trudno się domyślić, zarówno kondycja jak i sylwetka wymagają sporej poprawy. Wprawdzie od jakiegoś pół roku grywam raz w tygodniu w piłkę, ale jest to tylko 1,5h na tydzień, a na dodatek dosyć nieregularnie - czasem brakuje chętnych do gry i mecze są odwoływane. Postanowiłem zacząć regularnie biegać.
Niestety czeka mnie kilka podróży służbowych i trochę obawiam się, czy jadąc gdzieś w Polskę będę miał okazje kontynuować trening. Pełen jestem jednak determinacji i optymizmu.
Chciałem Wam napisać, że Wasze relacje, które tu zamieszczacie, są bardzo ważne z punktu widzenia człowieka, który dopiero zaczyna swoją przygodę z bieganiem. To naprawdę motywuje, gdy czyta się o Waszych postępach, zarówno w kwestii kondycji, jak i wagi
Póki co jestem zupełnym żółtodziobem. Rozpocząłem ten plan 10-tygodniowy w miniony poniedziałek 8-go sierpnia. Na razie mam za sobą ledwie dwie przeszło półgodzinne sesje treningowe, ale przebiegły mi one dość przyjemnie. Mam wielką ochotę biegać. Świetnie się czuję nazajutrz, bezproblemowo zasypiam, nie odczuwam głodu po wieczornym treningu.
Mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniu, a spodziewane podróże nie przeszkodzą mi w jego realizacji.
Proszę ponadto o wskazówki a propos moich dawnych kontuzji kolan: czy powinienem jakoś kolana przygotowywać do biegania (przed treningiem rozgrzewam się /w tym kolana/ przez jakiś kwadrans)? Czy wystarczy zastosować ściągacze na kolanach, aby uniknąć przeciążeń? Ile prawdy jest w teoriach, iż moje kolana nie wytrzymają biegania wyczynowego? Dodam, że biegam po osiedlu domków jednorodzinnych, więc jest to raczej twarde podłoże (tj. asfalt, kostka brukowa etc.).
Pozdrawiam,
W0J.
Biegam, bo lubię =)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 09 lip 2011, 23:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie przejmuj się wyjazdami. Ja na swoje zawsze biorę buty i spodenki i po całym dniu w trasie często wychodzę z hotelu wieczorem trochę pohasać. Nic nie sprawia takiej radości jak świadomość że mimo iż człowiek przebywa w zupełnie innych okolicznościach, innym miejscu, jest w stanie kontynuować swoje postanowienie. Rozumiem twój niepokój - sam też byłem lekko zagubiony - w innym mieście nie zna się miejsc w których można potrenować. Ja w miastach w których bywam w delegacji takie już znalazłem, można by rzec że są nawet lepsze niż to u mnie w domu. Wszystko to kwestia determinacji, konsekwencji i wytrwałości.W0J pisze:Witam wszystkich serdecznie, to mój pierwszy post na tym forum.
Niestety czeka mnie kilka podróży służbowych i trochę obawiam się, czy jadąc gdzieś w Polskę będę miał okazje kontynuować trening. Pełen jestem jednak determinacji i optymizmu.
Pozdrawiam,
W0J.
BTW. Plan 10-cio tygodniowy fajny ale trochę za długi - osobiście trochę go skróciłem bo nie widziałem różnicy między 2x13/2 a 2x14/1. Teraz 30min nie męczy nawet biegane żwawiej Waga to 80kg i nie chcę mniej 18kg w dwa miesiące to i tak nadzwyczajny wynik biorąc pod uwagę mój tryb życia
Co do kolan to niestety nie pomogę
Pozdrawiam
Oprawca
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tak, powinieneś zadbać o wagę i pracować nad mięśniami stabilizującymi kolano:W0J pisze: Proszę ponadto o wskazówki a propos moich dawnych kontuzji kolan: czy powinienem jakoś kolana przygotowywać do biegania (przed treningiem rozgrzewam się /w tym kolana/ przez jakiś kwadrans)? Czy wystarczy zastosować ściągacze na kolanach, aby uniknąć przeciążeń? Ile prawdy jest w teoriach, iż moje kolana nie wytrzymają biegania wyczynowego? Dodam, że biegam po osiedlu domków jednorodzinnych, więc jest to raczej twarde podłoże (tj. asfalt, kostka brukowa etc.).
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
- W0J
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 11 sie 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Czołem. Mam to samo nastawienie, nie zamierzam rezygnować z planu. Widzę się w podobnej roli, także zamierzam zabierać wszystko, co niezbędne do biegania i wieczorem serwować sobie trening. Chyba potrzebowałem, żeby ktoś napisał, że jest w podobnej sytuacji i jest to wszystko możliwe do realizacji. Dzięki za ten komentarzOprawca pisze:Nie przejmuj się wyjazdami. Ja na swoje zawsze biorę buty i spodenki i po całym dniu w trasie często wychodzę z hotelu wieczorem trochę pohasać. Nic nie sprawia takiej radości jak świadomość że mimo iż człowiek przebywa w zupełnie innych okolicznościach, innym miejscu, jest w stanie kontynuować swoje postanowienie. Rozumiem twój niepokój - sam też byłem lekko zagubiony - w innym mieście nie zna się miejsc w których można potrenować. Ja w miastach w których bywam w delegacji takie już znalazłem, można by rzec że są nawet lepsze niż to u mnie w domu. Wszystko to kwestia determinacji, konsekwencji i wytrwałości.
BTW. Plan 10-cio tygodniowy fajny ale trochę za długi - osobiście trochę go skróciłem bo nie widziałem różnicy między 2x13/2 a 2x14/1. Teraz 30min nie męczy nawet biegane żwawiej Waga to 80kg i nie chcę mniej 18kg w dwa miesiące to i tak nadzwyczajny wynik biorąc pod uwagę mój tryb życia
Co do kolan to niestety nie pomogę
Pozdrawiam
Oprawca
Ja póki co robię drugi tydzień... i mam wrażenie, że dość szybko robię postępy (jakkolwiek to zabrzmi). Moja trasa przebiega przez osiedle domków jednorodzinnych. Odcinki, które przebiegam wydłużają się jakoś tak samoistnie, bo po prostu mam siłę biec dalej, a długość marszu się skraca. W niedzielę byłem grać w piłkę na hali i zauważyłem znaczny postęp kondycyjny. To naprawdę działa, a przecież to dopiero początek. Zrzucenie wagi i poprawienie kondycji było dla mnie najistotniejsze jeszcze 2 tygodnie temu, a dziś stwierdzam, że bieganie przede wszystkim poprawia mi kondycję... psychiczną. Nie mam pojęcia (jeszcze) na czym to polega, ale im więcej serwuję sobie ruchu i jest on coraz bardziej regularny, tym lepiej się czuję, mam w sobie więcej entuzjazmu. To bieganie stało się dla mnie celem. Biegam sobie wieczorem, między 21 a 22, potem biorę prysznic i zasypiam z książką w ręku. Pozytywne nastawienie pojawiło się nadzwyczaj szybko. Zauważam także spadek wagi Wczoraj biegałem w deszczu, efekt był niesamowity! Gdyby nie to, że po bardzo intensywnych dniach miałem naprawdę zmęczone nogi (ból śródstopia), mógłbym wczoraj biegać dłużej, niż przewidywałem.
Dziękuję za wskazówki. Kilka spośród ćwiczeń z załączonego linka (ćw.: 1, 2, 6 i 10) stosowałem w ramach mojej dotychczasowej przedbiegowej rozgrzewki. Muszę zatem zmodyfikować nieco swój zestaw ćwiczeń ogólnych, które wykonuję w domu.Adam Klein pisze:Tak, powinieneś zadbać o wagę i pracować nad mięśniami stabilizującymi kolano:W0J pisze: Proszę ponadto o wskazówki a propos moich dawnych kontuzji kolan: czy powinienem jakoś kolana przygotowywać do biegania (przed treningiem rozgrzewam się /w tym kolana/ przez jakiś kwadrans)? Czy wystarczy zastosować ściągacze na kolanach, aby uniknąć przeciążeń? Ile prawdy jest w teoriach, iż moje kolana nie wytrzymają biegania wyczynowego? Dodam, że biegam po osiedlu domków jednorodzinnych, więc jest to raczej twarde podłoże (tj. asfalt, kostka brukowa etc.).
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
Pozdrawiam =)
Biegam, bo lubię =)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 12 sie 2011, 09:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kobyłka
Ja też zacząłem program 10-tygodniowy , ale przygotowujący do maratonu (właściwie to program 26 tygodniowy) - plan Skarżyńskiego.
Początek to 4 * 5/3. Jak na razie idzie bardzo dobrze (mam 186 cm i ważę 105 kg, ale jestem mocno umięśniony). Czuję, że mógłbym biegać więcej. Biegam co drugi dzień, czyli średnio 3,5 razy w tygodniu. Mój organizm wtedy najlepiej funkcjonuje.
Jutro zaczynam 4* 7/3.
Stawy, kolana nie bolą... oby tak dalej.
Początek to 4 * 5/3. Jak na razie idzie bardzo dobrze (mam 186 cm i ważę 105 kg, ale jestem mocno umięśniony). Czuję, że mógłbym biegać więcej. Biegam co drugi dzień, czyli średnio 3,5 razy w tygodniu. Mój organizm wtedy najlepiej funkcjonuje.
Jutro zaczynam 4* 7/3.
Stawy, kolana nie bolą... oby tak dalej.
- W0J
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 11 sie 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Powodzenia, Mariusz
Z tym przyspieszaniem trzeba uważać, wiedziałem, że nie należy wpadać w hurraoptymizm i ulegać złudzeniu szybkich postępów, a jednak się przeforsowałem w poniedziałek, biegając po deszczu późnym wieczorem, i wczoraj już biec nie mogłem. Dziś też odczuwam ból łydek i mięśni piszczelowych, ale postanowiłem, że porozciągam się i pobiegnę wieczorem.
Z tym przyspieszaniem trzeba uważać, wiedziałem, że nie należy wpadać w hurraoptymizm i ulegać złudzeniu szybkich postępów, a jednak się przeforsowałem w poniedziałek, biegając po deszczu późnym wieczorem, i wczoraj już biec nie mogłem. Dziś też odczuwam ból łydek i mięśni piszczelowych, ale postanowiłem, że porozciągam się i pobiegnę wieczorem.
Biegam, bo lubię =)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 17 sie 2011, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich, to mój pierwszy post na forum, więc wypada się przedstawić :D
Nazywam się Marcin i mam 17 lat, nigdy wcześniej nie byłem fanem biegania, chociaż zawsze chciałem zacząć. W te wakacje udało mi się zmotywować, głównie ze względu na to by poprawić swój wygląd. Przed rozpoczęciem planu 10-cio tygodniowego ważyłem 96kg przy wzroście ~189cm.
Aktualnie jestem w połowie 5 tygodnia. Jak narazie idzie dosyć dobrze. W poniedziałek po treningu bardzo słabo się czułem, więc skorzystałem z rad jakie dawaliście innym, czyli aby biegać nieco wolniej. Po dzisiejszym bieganiu nie czuję się już taki zmęczony i możliwe, że dałbym radę przebiec trochę więcej.
Od 2-3 tygodnia biegania waga wynosi 89kg, wydaje mi się że głównie dzięki ograniczeniu wielkości posiłków i ilości słodyczy. Mam jednak pytanie. Mianowicie zależy mi na pozbyciu sie tzw "męskich piersi", gdyż nie ukrywam, że posiadanie ich jest dosyć krępujące. Chciałem się dowiedzieć czy są jakieś specjalne ćwiczenia które pomogą mi się ich pozbyć ?
Pozdrawiam, i czekam na wszelkego rodzaju porady
Nazywam się Marcin i mam 17 lat, nigdy wcześniej nie byłem fanem biegania, chociaż zawsze chciałem zacząć. W te wakacje udało mi się zmotywować, głównie ze względu na to by poprawić swój wygląd. Przed rozpoczęciem planu 10-cio tygodniowego ważyłem 96kg przy wzroście ~189cm.
Aktualnie jestem w połowie 5 tygodnia. Jak narazie idzie dosyć dobrze. W poniedziałek po treningu bardzo słabo się czułem, więc skorzystałem z rad jakie dawaliście innym, czyli aby biegać nieco wolniej. Po dzisiejszym bieganiu nie czuję się już taki zmęczony i możliwe, że dałbym radę przebiec trochę więcej.
Od 2-3 tygodnia biegania waga wynosi 89kg, wydaje mi się że głównie dzięki ograniczeniu wielkości posiłków i ilości słodyczy. Mam jednak pytanie. Mianowicie zależy mi na pozbyciu sie tzw "męskich piersi", gdyż nie ukrywam, że posiadanie ich jest dosyć krępujące. Chciałem się dowiedzieć czy są jakieś specjalne ćwiczenia które pomogą mi się ich pozbyć ?
Pozdrawiam, i czekam na wszelkego rodzaju porady