Witam wszystkich biegających

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
ABC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 23 mar 2015, 18:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich serdecznie!

Postanowiłem zarejestrować się na forum, ten temat będzie dziennikiem moich poczynań i postępów.

Od początku, mam 28lat w dniu kiedy zacząłem biegać ważyłem 110kg, biegać zacząłem 16 marca, więc w zeszły poniedziałek :)
Acha, mam 190cm wzrostu.

Bieganie jest czymś z czym zaczynam przygodę, kiedyś sporty jakie uprawiałem to piłka nożna i siłownia, jednak od kilku lat siedzący tryb pracy, mało ruchu, a w szczególności ostatni rok w którym dochodziłem do jako takiego zdrowia po wypadku przyczyniły się do wagi która mocno mi przestała odpowiadać i braku ogólnej kondycji.

Powiedziałem sobie dość i o to tu jestem.

Pierwszy dzień wyglądał okropnie, przebiegłem 900 metrów i myślałem, że zemdleję i przy okazji zwrócę zawartość żołądka.
Jednak każdy kolejny dzień wygląda lepiej pod względem wytrzymałości. Biegnę dopóki mogę, później szybki chód jakieś 50-100m i dalej sobie truchtam.
W czwartek udało mi się pokonać nawet dystans 3200m co uważam w swoim przypadku za sukces :)
Mój średni puls to jakieś 150 uderzeń na minutę podczas wysiłku

Zacząłem biegać w lekkich krótkich butach Dunlop takich a'la trekingowych z siatki, podeszwa piankowa.
Jednak w piątek odczuwałem lekki ból kolan, sobota już gorzej.
Dziś kupiłem buty do biegania marki Everlast model Run SNR 40 mam nadzieję, że to pomoże
Zakupiłem też Flexistav Caps w celu ochrony moich stawów (jednak swoje warzę i nie chciałbym ich zajeździć)

Wprowadziłem do swojego życia też dietę, jem regularnie co 3 godziny, nie jem słodkiego, fast foodów, nie pijam gotowych soków. Dużo warzyw, chude mięso, tyko ciemny chleb.

W tydzień udało mi się zrzucić 1,7kg, nie chodzę głodny, czuję się lepiej, mam ekstra humor i chęć do życia.

Mój cel to 90kg bo przy tej wadze czuję się najlepiej i mam wrażenie, że też najlepiej wyglądam.

Zrobiłem sobie zdjęcia jak wyglądałem chwilę przed pierwszym biegiem, mam nadzieję, że jak mi się uda zrzucić tłuszczyk to je opublikuję i pokażę moją przemianę.

Pozdrawiam .
PKO
taka-paulina
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 168
Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podoba mi się Twoje podejście do tematu :) Że powoli, marszobiegi, a nie tak jak dużo początkujących osób wszystko na hura co się później kończy kontuzjami lub zwyczajnym zniechęceniem.
Pamiętaj, żeby biegać 3 - 4 razy w tygodniu maksymalnie, żeby organizm miał szansę na regenerację.
Trzymam kciuki i będę śledzić postępy :)
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ze zdania "każdy kolejny dzień..." domyslam się,że biegasz codziennie...jeśli tak, to zwolnij pod tym względem, szczególnie na samym poczatku to najwazniejsze, żeby nie przesadzać z ilością treningów, bo kondycja rośnie szybciej, niż fizyczne możliwości naszych stawów, mięśni...a wspomniałeś, że o kolana chcesz dbać.
Jak powyżejj 3-4 razy na tydzień to max...i to na zasadzie dzień trenignu, dzien przerwy. W dni "niebiegowe" możesz wykonywac inne ćwiczenia ogólnorozwojowe wzmacniające organizm (pogooglaj sobie "ćwiczenia core stability").

powodzenia!

--
Axe
Awatar użytkownika
ABC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 23 mar 2015, 18:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Pierwszy tydzień raczej potraktowałem rozgrzewkowo (krótkie dystanse) więc od poniedziałku do piątku + sobota 1000m. W niedzielę już zrobiłem przerwę, dziś biegałem, jutro przerwa.
Będę biegał co drugi dzień. Wiem, że organizm musi się regenerować w dni nietreningowe :)

Niestety core stability muszę wykluczyć, podobnie jak inne ćwiczenia w których trzeba używać rąk. Nie mogę ich przez jakiś czas jeszcze przeciążać. Pozostaje bieganie, aeroby nie wymagające użycia rąk.
Awatar użytkownika
ABC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 23 mar 2015, 18:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Mam takie pytanko amatora.
Dziś szybko maszerowalem 1.5km z pulsometrem i średni puls wyszedł mi 145, gdy biegam mam w okolicach 155.
Podczas maszerowania w ogóle nie odczuwam bólu kolan.
Jak ma się taki trening w porownaniu do biegania?
25 min przed tym marszem spędziłem na orbitreku.
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Sprecyzuj o co Ci chodzi pytając "ja się ma jedno do drugiego"...pod jakim kątem, spalania kalorii, ogolnego treningu, "skuteczności", wpływu na kolana...

Jak chodzi o ból kolan to miałem lekko podobny problem, nie wynikający z wagi, tylko jakiejś starej kontuzji, w każdym razie ból pojawiał się po jakimś czasie nawet najwolniejszego truchtu, znikał momentalnie w trakcie chodu. Tak więc od tej strony na pewno chód zasadniczo różni się od biegu (bez względu na prędkość biegu) i obciążeń na kolana/stawy ogólnie. Przede wszystkim podczas chodu zawsze conajmniej 1 noga dotyka podłoża (czytaj "dzwiga ciężar ciała"), tak więc maszerując ciężar jest powiedzmy "przetaczany" z nogi na nogę. Podczas biegu masz zawsze moment odbicia, gdzie całe ciało jest w powietrzu...w efekcie masz moment "wybicia", gdzie staw musi przenieść siłę niezbędną do odbicia się od podłoża i dzwignięcia całego cięzaru, drugi moment to lądowanie, które jest "jeszcze gorsze", bo to waga + przyspieszenie (po prostu fizyka)...literatura podaje, że na stawy działają siły odpowiadające ok. 3krotności wagi.

Tak więc to,że kolana moga boleć podczas biegu, a nie boleć podczas chodu może wynikać:
- z innych obciążeń podczas "obu trybów" (znaczy większych podczas biegu)
- innych mięśni (albo raczej "inaczej używanych") uzywanych podczas obu rodzajów przemieszczania.

Ja po kontuzji mogłem na przykład w miarę normalnie chodzić, za to w ogóle biegać, ból pojawiał się równiez podczas wchodzenia i schodzenia ze schodów (bo podczas chodzenia po schodach uzycie mięsni jest "bardziej zbliżone" do biegania, niż chodzenia (co latwo poczuc po mocnym treningu wracając do domu...bez windy ;-)))

Aha...jak jakiś lekarz/trener/osoba mająca pojecie o ukladzie ruchu che bardzo zjechac,że pitolę powyżej, to proszę bardzo, to "subiektywne obserwacje amatora na podstawie własnego doświadczenia plus niewielka część tego, co pisze się na ten temat" ;-))))

Edit: a a propos pulsu, to w ogóle nie patrz na to na tym etapie, bo nie ma to najmniejszego sensu...olej po prostu :)))
--
Axe
Awatar użytkownika
ABC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 23 mar 2015, 18:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Głównie mi chodzi o różnicę spalonych kalorii podczas wolnego biegu, a szybkiego chodu.
Nie przypominam sobie bym miał kiedyś kontuzję któregokolwiek kolana, jedynie były poobijane.
Kolana bolą mnie po wewnętrznej stronie nogi.
Może mieć na to wpływ, że stawiam trochę nogi jak kaczka, tj ścinam zewnętrzne części buta.
Waga już pokazuje 2kg mniej niż w zeszły poniedziałek :)

Mogę łączyć bieg jednego dnia, a drugiego orbitrek czy to zbyt wiele?
Awatar użytkownika
ABC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 23 mar 2015, 18:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Pozdrawiam po treningu :))
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
crazzyiwan
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 05 gru 2014, 23:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Idealne zrzucanie wagi to maks. 1kg na tydzień. Skoro zrzucasz więcej to pamiętaj o uzupełnieniu płynów ew. może jakiś izotonik. Kolana statystycznie zawsze bolą na początku po wewnętrznej, więc albo 2-3 dni przerwy, ew. smaruj jak b.boli. powodzenia.
Awatar użytkownika
ABC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 23 mar 2015, 18:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Piję dużo. Minimum 2l mineralnej + herbatka + zupa w porze obiadowej + dużo warzyw w których jest dużo wody tj ogórek, pomidor.
Więc o odwodnienie się nie boję :)


Mam w sobie sporo fatu i to pewnie on tak szybko leci. Nagle organizm dostał dietę + aktywność fizyczną.

Mój organizm też ma to do siebie, że szybko łapie i szybko spala kilogramy.

Przynajmniej kiedyś tak było, a wiadomo lata lecą...
Awatar użytkownika
Brando
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 28 gru 2014, 15:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Smaruj kolana końską maścią. Mi bardzo pomogła.

W dni niebiegowe polecam rower jeśli masz dostęp. Pracują inne grupy mięśni, nie obciąża się stawów tak bardzo i kolan.

Na początku waga leci bardzo dobrze :D Ja po 2 kg potrafiłem spalić jak zaczynałem i ważyłem 135kg :P
A teraz? Niby widać już nieśmiało przebijający się kaloryfer, ale mała oponka też jest na dole i ciężko się jej pozbyć :D

Powodzenia i nie zniechęcaj się ;) Wytrwałość to droga do zwycięstwa.
Cele na 2016:

5km < 20min
10km < 40 min
21km < 1h 40min
Half Iron Man
Handstand PushUP
FrontLever
BF <10%
:D
Awatar użytkownika
ABC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 23 mar 2015, 18:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

W rowerze chciałem wymienić suport to talerzyk jest tak zapieczony, że nie idzie go wykręcić.
Muszę przyspawać jakąś nakrętkę i spróbować go odkręcić jakimś długim kluczem. Na nowy rower nie przewidziałem teraz funduszy ;)

Orbitrek zastępuje mi rower, stawy nie bolą a wysiłek fajny.

Najgorsze w tym wszystkim jest to gdy stoję w sklepie przy kasie w kolejce, a tam tyle pysznych batoników się na mnie patrzy.... ciężko się oprzeć pokusie ;)
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ABC pisze:Pierwszy tydzień raczej potraktowałem rozgrzewkowo (krótkie dystanse) więc od poniedziałku do piątku + sobota 1000m. W niedzielę już zrobiłem przerwę, dziś biegałem, jutro przerwa.
Będę biegał co drugi dzień. Wiem, że organizm musi się regenerować w dni nietreningowe :)

Niestety core stability muszę wykluczyć, podobnie jak inne ćwiczenia w których trzeba używać rąk. Nie mogę ich przez jakiś czas jeszcze przeciążać. Pozostaje bieganie, aeroby nie wymagające użycia rąk.

Sporo Core Stability robi się w pionie lub leżąc na brzuchu, plecach i opierając się na barkach.
Lub za pomocą piłki fitness małej lub wielkiej (obu). Taśm.
szukaj po internecie filmików, weź pod uwagę Pilates - cały pilates to CS.

W skład CS wchodzą wszystkie ćwiczenia kształcące głębokie mięśnie tułowia- z nich idzie równowaga i ochrona kręgosłupa.
Zwykła "jaskółka" i jej kombinacje to solidne CS a robisz to bez użycia rąk.

Przy nadmiernej wadze to bardzo ważny element, bo wykształcenie silnego gorsetu głębokich mięśni tułowia, odciąża kręgosłup i tak nadmiernie obciążony.
W bieganiu też procentuje, pomoże tez na bóle kręgosłupa od roweru.

szukaj.
I powodzenia


BTW- jak bolą Cię kolna, znajdź "gimnastykę Kledzikową" i rób, + tak ułóż bieganie, żeby mieć w tygodniu jedną 2 dobową przerwę w biegach- 48 godzin to okres pełnej regeneracji, jest ważne mieć taką przerwę głównie na początku.

BTW- przy bólu kolan, poproś kogoś obeznanego z tematem, żeby odpowiednio wyregulował Ci to jak ustawione sa pedały, jak na tym rowerze kręcisz bo jak dobrze to rower działa rehabilitacyjnie na kolana, ale jak prowadzisz nogi po złym torze- to kolanom dodatkowo szkodzisz.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ