Początki zawsze trudne:)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 02 gru 2014, 23:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziś postanowiłem wybrać się po raz pierwszy na bieganie po dworze ( do tej pory biegałem tylko i wyłącznie na bieżni) nieświadomy tego co mnie czeka:)Już na pierwszy rzut oka dystans który założyłem sobie do pokonania po odznaczeniu wcześniejszym na rowerze wydawał mi się abstrakcją do pokonania!Na bieżni nie widać odległości biegnie się na luzie i nic nie zniechęca (dodam że rozpocząłem zabawę z bieganiem około 3 miesięcy temu po totalnym zastoju. W życiu nie przebiegłem więcej jak szkolne 1000m na sprawdzianie:)Na bieżni jakoś mi szło nawet ostatnio przełamałem pewną barierę jaką wyznaczają sobie co niektórzy początkujący biegacze czyli poniżej 30 minut na 5 km (osiągnąłem magiczne dla siebie 29,22 s). Rzeczywistość czyli bieganie na dworze po raz pierwszy okazała mi jak ciężkie jest bieganie:(Postanowiłem biegać według schematu mojego z bieżni początkowe 10 minut biegu dla mnie średnio szybkiego, 3 minuty marszu, następne 7 minut biegu w podobnym tempie jak pierwsze 10 minut , 5 minut szybki marsz i na koniec ostatnie 5 minut ile jestem w stanie. Na bieżni da radę wytrzymać a w rzeczywistości na dworze było dla mnie ogromna mordęgą!!!Po pierwsze ch....rne psy wybiegające co raz i wkur...ce na maxa i tempo biegu ustalone szlak trafił bo nie można się odpędzić od tego draństwa. Po drugie im się dłużej biegnie a punkt docelowy biegu nie przybliża się znacząco to człowiek męczy się podwójnie. Trzecie totalne zaskoczenie po dobiegnięciu do połowy dystansu bo tempo niemal 2 minuty szybsze jak na bieżni po tym samym dystansie nie wiem może mam długie nogi i dlatego a bieżnia zasuwa w tym samym tempie. Czwarte po dobięgnięciu w końcu do celu zmęczenie maksymalne mimo radości z pobicia życiówki - teraz 28,11 s na 5km a po biegu na bieżni samopoczucie eleganckie. Cóż może dalej będzie lepiej.