Biegiem i rowerem
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Witam,
Dotąd przeglądałem to forum z Tapatalka i wydaje mi się z poziomu PC dosyć nieprzejrzyste więc mam nadzieję, że witam się w odpowiednim miejscu.
Tak czy owak, z forum zaznajamiam się od kilku miesięcy, od około dwóch, jako zarejestrowany użytkownik.
Powrót do aktywności fizycznej po 10 latach kanapy (wcześniej taekwondo, rower i biegi średniodystansowe) rozpocząłem od diety i roweru. Najpierw MTB, teraz przełaj i szosa. Ale chce się więcej, a na zaawansowane amatorstwo i starty brakuje mi czasu i szkoda forsy na sprzęt i dojazdy w góry. Jednak rower to wydatki na sprzęt, dojazdy i starty znacznie wyższe niż w przypadku biegania.
Tak więc w czerwcu tego roku kupiłem wreszcie sportowe spodenki bez "pampersa" i koszulki bez kieszeni na plecach oraz odpowiednie buty i ruszyłem przed siebie. Noga prawa, lewa, prawa, lewa i tak dalej. Okazało się, że pamiętam, jak to się robi. Biegałem bez celu, napinki etc.
Biegałem rekreacyjnie. Właściwie, wciąż biegam rekreacyjnie. Poza tym jeżdżę na rowerze dystanse między 100, a 200 km ze średnią około 1000 km miesięcznie. Oczywiście wszystko zależy od pracy, rodziny i innych przeszkód. Czasem mniej, czasem więcej.
Biegam około 50 km miesięcznie. Mało, ale to dlatego, że nacisk kładę na jazdę. I daję głos na forum, gdyż zamierzam to zmienić, niekoniecznie rezygnując z jazdy na rowerze, ale inaczej kładąc akcenty.
Dotąd biegając dla przyjemności, nie-treningowo biegałem odcinki od 5 do 15 km w czasach odpowiednio około 27 minut na 5km i 55 minut na 10 km wg. Endomondo. Gdybym się ścigał, zapewne pobiegłbym szybciej.
I tak, pomyślałem sobie ostatnio, że skoro nie zamierzam sobie stawiać celów kolarskich, postawię biegowe i na tym położę główny nacisk. Gdzieś w sieci, a może tutaj przeczytałem o KMP i się zamarzyło. Pierwszy start planuję w Dębnie 05.04.2015 i do niego zamierzam przez pozostałych 6 miesięcy się przygotowywać rozwijając umiejętności biegowe. Na razie zapoznaję się z literaturą i biegam sobie spokojnie poszukując metody /planu który powinienem realizować, żeby przebiec pierwszy maraton w czasie do 4:00
Pozdrawiam.
P.S.
Nie do końca rozumiem, jak funkcjonuje ten dział. Powinienem kontynuować temat wraz z treningami i postępami czy szukać innego działu, gdybym chciał sie dzielić doświadczeniami, wrażeniami i rozterkami.
Dotąd przeglądałem to forum z Tapatalka i wydaje mi się z poziomu PC dosyć nieprzejrzyste więc mam nadzieję, że witam się w odpowiednim miejscu.
Tak czy owak, z forum zaznajamiam się od kilku miesięcy, od około dwóch, jako zarejestrowany użytkownik.
Powrót do aktywności fizycznej po 10 latach kanapy (wcześniej taekwondo, rower i biegi średniodystansowe) rozpocząłem od diety i roweru. Najpierw MTB, teraz przełaj i szosa. Ale chce się więcej, a na zaawansowane amatorstwo i starty brakuje mi czasu i szkoda forsy na sprzęt i dojazdy w góry. Jednak rower to wydatki na sprzęt, dojazdy i starty znacznie wyższe niż w przypadku biegania.
Tak więc w czerwcu tego roku kupiłem wreszcie sportowe spodenki bez "pampersa" i koszulki bez kieszeni na plecach oraz odpowiednie buty i ruszyłem przed siebie. Noga prawa, lewa, prawa, lewa i tak dalej. Okazało się, że pamiętam, jak to się robi. Biegałem bez celu, napinki etc.
Biegałem rekreacyjnie. Właściwie, wciąż biegam rekreacyjnie. Poza tym jeżdżę na rowerze dystanse między 100, a 200 km ze średnią około 1000 km miesięcznie. Oczywiście wszystko zależy od pracy, rodziny i innych przeszkód. Czasem mniej, czasem więcej.
Biegam około 50 km miesięcznie. Mało, ale to dlatego, że nacisk kładę na jazdę. I daję głos na forum, gdyż zamierzam to zmienić, niekoniecznie rezygnując z jazdy na rowerze, ale inaczej kładąc akcenty.
Dotąd biegając dla przyjemności, nie-treningowo biegałem odcinki od 5 do 15 km w czasach odpowiednio około 27 minut na 5km i 55 minut na 10 km wg. Endomondo. Gdybym się ścigał, zapewne pobiegłbym szybciej.
I tak, pomyślałem sobie ostatnio, że skoro nie zamierzam sobie stawiać celów kolarskich, postawię biegowe i na tym położę główny nacisk. Gdzieś w sieci, a może tutaj przeczytałem o KMP i się zamarzyło. Pierwszy start planuję w Dębnie 05.04.2015 i do niego zamierzam przez pozostałych 6 miesięcy się przygotowywać rozwijając umiejętności biegowe. Na razie zapoznaję się z literaturą i biegam sobie spokojnie poszukując metody /planu który powinienem realizować, żeby przebiec pierwszy maraton w czasie do 4:00
Pozdrawiam.
P.S.
Nie do końca rozumiem, jak funkcjonuje ten dział. Powinienem kontynuować temat wraz z treningami i postępami czy szukać innego działu, gdybym chciał sie dzielić doświadczeniami, wrażeniami i rozterkami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 20 sty 2014, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polanka Wielka koło Oświęcimia.
Hej witam cię fajnie, że jesteś będę miał się kogo o porady pytać. Wiesz biegam regularnie od jakoś jesieni zimy zeszłego roku. Na razie doszedłem do etapu 5 km na miesiąc, biegam tak, że dodaje 0,5 km na miesiąc. A pod koniec sierpnia kupiłem rower crossowy by też jeździć. Tu mam pytanie znasz się coś na rowerach osprzęcie itp. Pozdrawiam 

- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Zdecydowanie więcej wiem o rowerach i rowerowym treningu niż o bieganiu. Własnie dlatego tu jestem, aby więcej dowiedzieć się o tym drugim. w tej kwesti głownie liczę na pomoc. Ale na rozterki rowerowe chętnie odpowiem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 20 sty 2014, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polanka Wielka koło Oświęcimia.
Hej bardzo ci dziękuje. Ja teraz będę chciał jak i w bieganiu jak i rowerem robić postępy. Więc będę pytał o porady rowerowe, jak chcesz zerknąć to w moim temacie dałem fotkę i specyfikacje roweru pozdrawiam.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No to ja mam do kolegi pytanie w takim razie
Też zawsze byłem zapalonym rowerzystą, choć od kilku lat ten temat poszedł w lekką niepamięć. Ale do rzeczy. Zastanawiam się nad zmianą roweru na szosowy, typową kolarzówkę. Teraz mam dość dobry (jak na pare lat do tyłu) rower giant rainier, na hydraulice etc etc. I pytanie - jest sens go sprzedawać (teraz pewnie będzie wart marne 1000zł jak nie mniej) i kupować słabą kolarkę, czy zachować jego uniwersalność i zmienić np opony na coś bardziej szosowego? Zależy mi na większych prędkościach przede wszystkim i możliwości pokonywania większych dystansów w krótszym czasie.

- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Zapewne zmiana opon na takie o mniej agresywnym bieżniku ułatwi poruszanie się po szosie, ale to w zasadzie kosmetyka. Jest wiele ważniejszych różnic między rowerem szosowym, a MTB.
Po pierwsze geometria ramy, a za tym pozycja na rowerze. Rower szosowy jest tak skonstruowany, aby zapewnić bardziej aerodynamiczną sylwetkę, a więc mniejsze opory powietrza. Człowiek jest bardziej wyciągnięty i pochylony. Szczególnie w dolnym chwycie.
Po drugie, wielkość koła wpływa na łatwiejsze utrzymanie prędkości.
Po trzecie, w rowerach szosowych stosowane są inne przełożenia. W MTB masz blat o 44 lub 46 zębach, w szosie zazwyczaj 50z lub 53z a najmniejsza koronka na kasecie to w MTB najczęściej 12-13z, a w szosie 11. Tak więc przy tej samej kadencji na rowerze szosowym osiągniesz większą prędkość.
Po czwarte, amortyzator. Nawet jeśli masz blokadę amora to i tak trochę się ugina, więc marnujesz moc ma wahanie rowerem, zamiast pełną wykorzystać do jego napędzania. Szczególnie na podjazdach.
Po piąte, zważywszy na geometrię i sztywny wideł szosa jest sztywniejsza, a to też zmniejsza straty mocy.
I wreszcie po szóste, rower szosowy jest lżejszy. Twój MTB pewnie mieści się w przedziale 12-15+kg (sorry, nie chce mi się sprawdzać), a szosa w cenie około 2500 nowa, będzie ważyła do 10kg. Z drugiej strony czasem taniej jest z siebie zrzucić parę kilo niż z roweru.
Ale, bo jak zawsze jest jakieś ale...
Wzrost prędkości nie będzie raczej zbyt duży. Większość przesiadająca się na szosę z MTB odnotowuje przyrosty średniej rzędu 3-5km/h. Zależy, jak długo i z jaką średnią jesteś w stanie teraz jechać. Bo tak na prawdę wszystko zależy od siły mięśni, a najwięcej od tego sercowego. Ja jeżdże na dość wysokich kadencjach, rzędu 100-110rpm więc bardziej obciążam układ krwionośny niż mięśnie, ale spokojnie na trasach ~100km jadę ze średnią 28-32 km/h zależnie od formy dnia i ukształtowania terenu.
Warto też pamiętać, że rowery szosowe, szczególnie te o sportowej, nie turystycznej geometrii do najwygodniejszych nie należą i dobrze jest być porządnie rozciągniętym.
No i wreszcie opłacalność przesiadki zależy od budżetu, jakim dysponujesz. Podobnie, jak decyzja o sprzedaży lub zostawieniu MTB. Jeśli chcesz tanio rozpocząć przygodę z szosą, ale nie jesteś przekonany czy łykniesz bakcyla, warto sprawdzić rowery z Decathlonu. B-twin 300 (~1500pln), albo jeszcze lepiej 500 (~1900pln i warto dopłacić za lepszy osprzęt i kompozytowy widelec) wielu początkującym dają frajdę. Jeśli jednak się wkręcisz, to możesz już oszczędzać, aby uzbierać te ~5000pln na sensowny rower.
Wreszcie jeżdżąc szosą możesz raczej zapomnieć o zjechaniu w bok i skróceniu sobie drogi przez las, piasek, trawę. Albo pomyśleć o rowerze przełajowym, ale te są droższe niż rowery szosowe z podobnej półki. Za to sprawdzają się dobrze na szosie, przyzwoicie w lekkim terenie i często po dołożeniu błotników, bagażnika i sakw stają się wygodną wyprawówką.
Tak czy owak, decyzja należy do Ciebie.
Po pierwsze geometria ramy, a za tym pozycja na rowerze. Rower szosowy jest tak skonstruowany, aby zapewnić bardziej aerodynamiczną sylwetkę, a więc mniejsze opory powietrza. Człowiek jest bardziej wyciągnięty i pochylony. Szczególnie w dolnym chwycie.
Po drugie, wielkość koła wpływa na łatwiejsze utrzymanie prędkości.
Po trzecie, w rowerach szosowych stosowane są inne przełożenia. W MTB masz blat o 44 lub 46 zębach, w szosie zazwyczaj 50z lub 53z a najmniejsza koronka na kasecie to w MTB najczęściej 12-13z, a w szosie 11. Tak więc przy tej samej kadencji na rowerze szosowym osiągniesz większą prędkość.
Po czwarte, amortyzator. Nawet jeśli masz blokadę amora to i tak trochę się ugina, więc marnujesz moc ma wahanie rowerem, zamiast pełną wykorzystać do jego napędzania. Szczególnie na podjazdach.
Po piąte, zważywszy na geometrię i sztywny wideł szosa jest sztywniejsza, a to też zmniejsza straty mocy.
I wreszcie po szóste, rower szosowy jest lżejszy. Twój MTB pewnie mieści się w przedziale 12-15+kg (sorry, nie chce mi się sprawdzać), a szosa w cenie około 2500 nowa, będzie ważyła do 10kg. Z drugiej strony czasem taniej jest z siebie zrzucić parę kilo niż z roweru.
Ale, bo jak zawsze jest jakieś ale...
Wzrost prędkości nie będzie raczej zbyt duży. Większość przesiadająca się na szosę z MTB odnotowuje przyrosty średniej rzędu 3-5km/h. Zależy, jak długo i z jaką średnią jesteś w stanie teraz jechać. Bo tak na prawdę wszystko zależy od siły mięśni, a najwięcej od tego sercowego. Ja jeżdże na dość wysokich kadencjach, rzędu 100-110rpm więc bardziej obciążam układ krwionośny niż mięśnie, ale spokojnie na trasach ~100km jadę ze średnią 28-32 km/h zależnie od formy dnia i ukształtowania terenu.
Warto też pamiętać, że rowery szosowe, szczególnie te o sportowej, nie turystycznej geometrii do najwygodniejszych nie należą i dobrze jest być porządnie rozciągniętym.
No i wreszcie opłacalność przesiadki zależy od budżetu, jakim dysponujesz. Podobnie, jak decyzja o sprzedaży lub zostawieniu MTB. Jeśli chcesz tanio rozpocząć przygodę z szosą, ale nie jesteś przekonany czy łykniesz bakcyla, warto sprawdzić rowery z Decathlonu. B-twin 300 (~1500pln), albo jeszcze lepiej 500 (~1900pln i warto dopłacić za lepszy osprzęt i kompozytowy widelec) wielu początkującym dają frajdę. Jeśli jednak się wkręcisz, to możesz już oszczędzać, aby uzbierać te ~5000pln na sensowny rower.
Wreszcie jeżdżąc szosą możesz raczej zapomnieć o zjechaniu w bok i skróceniu sobie drogi przez las, piasek, trawę. Albo pomyśleć o rowerze przełajowym, ale te są droższe niż rowery szosowe z podobnej półki. Za to sprawdzają się dobrze na szosie, przyzwoicie w lekkim terenie i często po dołożeniu błotników, bagażnika i sakw stają się wygodną wyprawówką.
Tak czy owak, decyzja należy do Ciebie.

-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za wyczerpującą wypowiedź :D No a więc tak - teraz jadąc moim sprzętem (dawno nie jeździłem) jestem w stanie utrzymywać średnią prędkość na poziomie 22km/h (wynik z całej jazdy) - tak na prostych, względnie płaskich odcinkach wg licznika to ok 25km/h, natomiast były czasy że dawałem radę długo jechać z prędkością sięgającą 31km/h.
Mój rower napewno z masą ma daleko do szosy, ale też bardzo ciężki nie jest - choć osprzęt w postaci hydrauliki np może trochę dodawać masy. Bądź co bądź - nad szosą myślałem pod tym kątem by móc w krótszym czasie wybierać się na większe odległości, a nie jeździć tylko w koło komina. Nie wiem jaką mam kadencję niestety.
W kwestii budżetu to nie oszukujmy się - prawie nie istnieje, choć może przez zimę udałoby się troszkę odłożyć i na sezon coś kupić. Widziałem oferty używanych szos w cenach ok 800-1000zł, i najwyżej w coś takiego bym celował. Jest sens? Np takie coś http://olx.pl/oferta/praktycznie-nowy-r ... 2ca36610d2
Mój rower napewno z masą ma daleko do szosy, ale też bardzo ciężki nie jest - choć osprzęt w postaci hydrauliki np może trochę dodawać masy. Bądź co bądź - nad szosą myślałem pod tym kątem by móc w krótszym czasie wybierać się na większe odległości, a nie jeździć tylko w koło komina. Nie wiem jaką mam kadencję niestety.
W kwestii budżetu to nie oszukujmy się - prawie nie istnieje, choć może przez zimę udałoby się troszkę odłożyć i na sezon coś kupić. Widziałem oferty używanych szos w cenach ok 800-1000zł, i najwyżej w coś takiego bym celował. Jest sens? Np takie coś http://olx.pl/oferta/praktycznie-nowy-r ... 2ca36610d2
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
No, więc trzeba nogę ćwiczyć i wydolność. :D Z tym, że jeśli bieganie też wchodzi w grę, to raczej śmigać z wysoką kadencją, bo przy siłowej jeździe udo rośnie w oczach. 
Co do roweru z linka, to nie, nie i jeszcze raz nie. W żadnym wypadku nie warto przesiadać się z Twojego roweru na taki wynalazek. Pomijając rozmiar, bo sprzedawca nie raczył podać.
Jeśli używany kupować, to w cenie nowej taniej szosy, a lepszy. Niestety, rowery szosowe są generalnie droższe niż MTB. Na cokolwiek przyzwoitego trzeba szykować 2k na nowy (Triban 500). Niestety, kolarstwo kosztuje zdecydowanie więcej niż bieganie, jak się wciągnie człowiek. Choćby dość przeciętne buty do pedałów zatrzaskowych kosztują tyle, co wysoka półka do biegania, a tu poza butami jeszcze rower, kask, narzędzia. Licznika i ciuchów nie liczę, bo trzeba mieć i w biegu i na szosie. Używany może za 1500, ale wtedy też warto przemyśleć:
http://www.decathlon.pl/rower-szosowy-t ... 39800.html
Mimo, że to najniższa kategoria powyżej roweru "makrokeszowego", to jednak w miarę sensowna rama i osprzęt. To najtańszy rower szosowy w Polsce nadający się do jazdy, a nie ciągłego grzebania przy nim. No i na + gwarancja i serwis.
P.S.
Mój przełaj, w rozmiarze L na pełnej hydraulice waży 9kg. I dałoby się jeszcze spokojnie zbić wagę inwestując w lepsze koła, kierownicę, sztycę i siodło. A przełaje zazwyczaj sporo cięższe niż szosy w podobnym przedziale finansowym.

Co do roweru z linka, to nie, nie i jeszcze raz nie. W żadnym wypadku nie warto przesiadać się z Twojego roweru na taki wynalazek. Pomijając rozmiar, bo sprzedawca nie raczył podać.
Jeśli używany kupować, to w cenie nowej taniej szosy, a lepszy. Niestety, rowery szosowe są generalnie droższe niż MTB. Na cokolwiek przyzwoitego trzeba szykować 2k na nowy (Triban 500). Niestety, kolarstwo kosztuje zdecydowanie więcej niż bieganie, jak się wciągnie człowiek. Choćby dość przeciętne buty do pedałów zatrzaskowych kosztują tyle, co wysoka półka do biegania, a tu poza butami jeszcze rower, kask, narzędzia. Licznika i ciuchów nie liczę, bo trzeba mieć i w biegu i na szosie. Używany może za 1500, ale wtedy też warto przemyśleć:
http://www.decathlon.pl/rower-szosowy-t ... 39800.html
Mimo, że to najniższa kategoria powyżej roweru "makrokeszowego", to jednak w miarę sensowna rama i osprzęt. To najtańszy rower szosowy w Polsce nadający się do jazdy, a nie ciągłego grzebania przy nim. No i na + gwarancja i serwis.
P.S.
Mój przełaj, w rozmiarze L na pełnej hydraulice waży 9kg. I dałoby się jeszcze spokojnie zbić wagę inwestując w lepsze koła, kierownicę, sztycę i siodło. A przełaje zazwyczaj sporo cięższe niż szosy w podobnym przedziale finansowym.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 08 wrz 2014, 15:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zaczyna się to robić skomplikowane :D Bądź co bądź nie chcę przesady formy nad treścią.. Generalnie co do mnie to 'górala' mam w rozmiarze ramy 19" z tego co pamiętam. Podpowiedz mi co dobrać pod siebie z kolarki, tak będzie mi łatwiej szukać. Mam 178cm wzrostu. Naprawdę chciałbym mieć szosę, ale nie będę wobec niej wymagający - przede wszystkim chciałbym by dało się jechać szybciej niż na tym co mam, no i niestety będzie musiała być tania i używana.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ogólnie to rozmiar w okolicy 54cm. Ale wymiar wymiarowi nie równy. Różne kąty, długości innych rur niż podsiodłowa. No i wzrost to nie wszystko. Liczy się też długość nogi, ręki itd.
Znajdź sobie w sieci stronkę o fittingu i się pomierz.
Jeśli poważnie szukasz szosy, to zapraszam na szosa.org Mam nadzieję, że można podawać adres, bo to nie biegowa "konkurencja", a na forum tym znajdziesz równie wiele pożytecznych informacji o kolarstwie, co tu o bieganiu.
Znajdź sobie w sieci stronkę o fittingu i się pomierz.
Jeśli poważnie szukasz szosy, to zapraszam na szosa.org Mam nadzieję, że można podawać adres, bo to nie biegowa "konkurencja", a na forum tym znajdziesz równie wiele pożytecznych informacji o kolarstwie, co tu o bieganiu.
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Sporo biegaczy przechodzi w triathlon, np. powoli jarowerowyninja pisze:Nie do końca rozumiem, jak funkcjonuje ten dział. Powinienem kontynuować temat wraz z treningami i postępami czy szukać innego działu, gdybym chciał sie dzielić doświadczeniami, wrażeniami i rozterkami.


Rzeczywiście koszty startów, sprzętu już na początkowym etapie (niezbyt zaawansowanym) są dużo wyższe niż biegowe, ale bez przesady - można przeżyć.
Jeśli chodzi o Twoje pytanie, możesz założyć bloga w dziale blogi, powinieneś poprosić administratora, a w dziale komentarze można wymieniać uwagi z innymi użytkownikami forum.
pozdr. krunner