Dylematy początkującego.

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
biegowy_ogorek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 28 lut 2014, 00:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,

od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem, żeby zacząć ponownie biegać. Ponownie, bo kiedyś już troszkę sobie hasałem w czasie wolnym, wieczorkiem przy dobrej pogodzie, ale lenistwo szybko niszczyło moje plany. Sytuacja wygląda tak, że po okresie studiów dostałem niestety prace w biurze, jeżeli dodamy do tego obniżoną aktywność pod koniec studiowania to otrzymujemy całkiem sporą nadwagę. Przy 173cm mam prawie 80kg, to mój niechlubny rekord i strasznie mnie razi ta waga.

Dwa lata temu biegałem 5-6km ze średnim tempem na poziomie 5 minut/km.
Ponad Rok temu biegałem trasę ok 8km w 46 minut, bez szału, ale nie było czego się wstydzić.
A teraz? W sobotę poszedłem pobiegać po lesie, teren pagórkowaty, to wymiękłem po około 2km :/ Wróciłem zrezygnowany do domu jak rasowy mięczak. Kolejna próba była wczoraj, tym razem nauczony poprzednim doświadczeniem stwierdziłem, że trzeba iść na płaski teren i biec powoli. Rezultat? 6km w czasie ok 42minut... Dramat. Plus był taki, że nie byłem totalnie wykończony i dzisiaj postanowiłem ponowić próbę. Wyszło minimalnie lepiej, ale ciągle marnie. Zacząłem od km w tempie 7min/km a kończyłem w okolicach 6:30/6:40 min/km.

Zdaje sprawę, że nie jestem w najlepszym stanie fizycznym i chciałbym to zmienić. Czytałem kilka artykułów i zawsze jest napisane, że najlepiej dla gubienia tkanki tłuszczowej jest temp, w którym mógłbym swobodnie rozmawiać. Problem tylko w tym, że nawet przy tak marnym tempie nie jestem w stanie swobodnie rozmawiać. Mogę oddychać przez nos, ale czasem muszę sobie pomóc ustami, na mówienie nie ma szans.

Pytanie do Was, czy kontynuować tę trasę 6km biegnąc swobodnie w nadziei, że wytrzymałość mi się zwiększy czy może zmienić trochę plan treningowy? Ogólnie chciałbym biegać codziennie, bo moje mięśnie nie cierpią zbyt mocno a organizm póki co dość szybko mi się regeneruje. Co myślicie? Pamiętajcie, że głównym problemem jest mój wygląd prosiaka z oponą na brzuchu i przede wszystkim z tym chcemy walczyć.

Liczę na Waszą pomoc! :)
PKO
garmin.sklep.pl
Wyga
Wyga
Posty: 60
Rejestracja: 07 lis 2013, 12:35
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3,32

Nieprzeczytany post

Wielki szacun, że wróciłeś do biegania. Myślę, że ten dystans który sobie założyłeś czyli 6km możesz spokojnie pokonywać nawet każdego dnia ale w tempie bardzo spokojnym ( 7 min/km lub jeszcze wolnej ) Myślę jednak, że powinieneś na początku robić sobie przerwy w bieganiu ( dwa dni treningu/jeden dzień przerwy ) aby trochę zregenerować organizm i nabrać świeżości. trzeba też pamiętać, że spalanie tkanki tłuszczowej ( a na tym chyba ci zależy ) następuje dopiero po ok 40 min biegu konwersacyjnego. Myślę, że z czasem zwiększysz dystans i tempo twojego biegania. Wytrwałości życzę.
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Nie masz sie czego wstydzic,podjales walke a to juz jest sukces.Zacznij od marszobiegow,bedzie latwiej a z czasem dojdziesz do takiej formy ze kazdy trening bedzie niesamowita przyjemnoscia.
http://bieganie.pl/index.php?cat=6&id=81&show=1 przeczytaj opis i sprawdz czy ci pasuje,powodzenia.
Obrazek
biegowy_ogorek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 28 lut 2014, 00:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jakub: w zasadzie to ja biegam juz 30 minut bez przystanków a moglbym i godzinę :p Moj glowny dylemat to czy nie poświęcić czasu biegania kosztem tempa na poziomie powiedzmy 5:40-6:20 oraz czy trenować codziennie, dzisiaj trochę czulem lewa rzepkę, wiec ostatecznie zrobilem sobie dzien przerwy i chyba będę dzialac wg planu, który podal pierwszy kolega.
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Widocznie cos zle zrozumialem,a moze oprocz biegania dodac np.: rower,basen,silownie?
Obrazek
mally
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 08 lip 2013, 00:06
Życiówka na 10k: 38:37
Życiówka w maratonie: 3:13:59

Nieprzeczytany post

biegowy_ogorek pisze: Problem tylko w tym, że nawet przy tak marnym tempie nie jestem w stanie swobodnie rozmawiać. Mogę oddychać przez nos, ale czasem muszę sobie pomóc ustami, na mówienie nie ma szans.
To ja podepnę się pod ten fragment. Czy naprawdę oddychanie przez nos jest najlepsze podczas biegu? Nie lepiej oddychać tak jak jest wygodniej? :)
koń może wypić cały deszcz jeśli jest spragniony.
biegowy_ogorek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 28 lut 2014, 00:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jakub738 pisze:Widocznie cos zle zrozumialem,a moze oprocz biegania dodac np.: rower,basen,silownie?
byłoby spoko, ale niestety praca na odludziu raczej skutecznie to uniemożliwi, próbowałem wdrożyć skakankę(za słaba kondycja póki co, prawie od razu jestem zmęczony:P), pompki i brzuszki, ale lenistwo wygrywało.
mally pisze:
biegowy_ogorek pisze: Problem tylko w tym, że nawet przy tak marnym tempie nie jestem w stanie swobodnie rozmawiać. Mogę oddychać przez nos, ale czasem muszę sobie pomóc ustami, na mówienie nie ma szans.
To ja podepnę się pod ten fragment. Czy naprawdę oddychanie przez nos jest najlepsze podczas biegu? Nie lepiej oddychać tak jak jest wygodniej? :)
z tego co wiem to chodzi chyba o to, żeby nie przeziębić sobie gardła. Jak powietrze idzie przez nos, to jak wchodzi do gardła to jest nieco cieplejsze i czystsze. Chyba nie jest to najistotniejsze w bieganiu.

Dzisiaj byłem dopiero na 3cim treningu(wczoraj, tak jakby bolało mnie coś w środku kolana, rzepka? nie wiem, więc był dzień na regeneracje) :p Póki co wyglądało to tak:

Obrazek

Dzisiaj zdecydowanie za szybko zacząłem - wynik mojej głupoty, bo nie chciałem truchatać jak 80letni dziadek przy ludziach :p Chyba muszę zostać przy wieczornych godzinach biegania, bo presja społeczna jest dla mnie zbyt duża ;)
Niestety przez ten początek później nie mogłem złapać swojego rytmu biegu i biegłem cały czas zbyt szybko przez co po 5km postanowiłem odpuścić na dzisiaj.

Mam jeszcze pytanie co do sposobu żywienia. Aktualnie jem tak:
-śniadanie płatki owsiane górskie zalane ciepłym mlekiem, tylko tak żeby napęczniały,
-II śniadanie to kanapka z ciemnym chlebem, sałatą, szynką + do tego gryzę sobie marchewki, żeby mieć co zrobić z rękoma :p
-obiad standardowy, jakieś mięso, surówka i najlepiej kasza gryczana, ale czasem wpadnie ziemniak, których nie lubię, to wtedy jem ich śladowe ilość(niestety obiad koło godziny 16, czyli dość późno)
-kolacja to np serek grani z pieprzem i jakimś warzywem, jak rzodkiewka, albo kromka chleba z szynką, serem czy jakimś warzywem

Wydaje mi się, że nie jest najgorsza, raz w tygodniu wypije też dwa piwka(:/) podczas wyjścia ze znajomymi.

Co mówicie? Brzmi w miarę rozsądnie? + pytanie do treningu, starać się dojść do tempa na poziomie 6min/km kosztem długości trasy, czy raczej biegać 7min/km i dążyć do trasy długości 10km(oczywiście za jakieś 2-3 tygodnie a nie od razu)?
mally
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 08 lip 2013, 00:06
Życiówka na 10k: 38:37
Życiówka w maratonie: 3:13:59

Nieprzeczytany post

Biegałem i w mrozy i latem i teraz, jak biegnę szybciej oddycham głownie gębą i nic sobie póki co nie przeziębiłem. Spróbuj biegać tak żeby zapomnieć o oddychaniu. Chociaż na próbę. :)

Czy lepiej gonić 6 min / km czy wydłużać bieg kosztem czasu? I to, i to. :) Raz wyjdź na krótsze odrobinę szybsze bieganie - zamiast 6 zrób 4 km w szybszym tempie, a innym razem zacznij wolniej od tych 7 minut i wydłuż delikatnie bieg. Z 6 do np 7 km. Gdybym miał wybierać to postawiłbym na stopniowe wydłużanie dystansu, ale rozbicie treningów na dwa - szybszy i dłuższy pozwala i się wyżyć i odczuć satysfakcję z długiego biegu. No i przy okazji jeden typ biegu pomoże rozwinąć drugi. ;)
koń może wypić cały deszcz jeśli jest spragniony.
biegowy_ogorek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 28 lut 2014, 00:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

brzmi rozsądnie, dzięki :)
Awatar użytkownika
Paweł100
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
Życiówka na 10k: 49:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mally pisze:
biegowy_ogorek pisze: Problem tylko w tym, że nawet przy tak marnym tempie nie jestem w stanie swobodnie rozmawiać. Mogę oddychać przez nos, ale czasem muszę sobie pomóc ustami, na mówienie nie ma szans.
To ja podepnę się pod ten fragment. Czy naprawdę oddychanie przez nos jest najlepsze podczas biegu? Nie lepiej oddychać tak jak jest wygodniej? :)
Nie jest. Podczas biegu powinno się oddychać zarówno ustami, jak i nosem. Oddychanie samym nosem nie ma żadnego uzasadnienia, poza utrudnianiem sobie życia (mniej tlenu).
Awatar użytkownika
Paweł100
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 183
Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
Życiówka na 10k: 49:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

biegowy_ogorek pisze:Co mówicie? Brzmi w miarę rozsądnie? + pytanie do treningu, starać się dojść do tempa na poziomie 6min/km kosztem długości trasy, czy raczej biegać 7min/km i dążyć do trasy długości 10km(oczywiście za jakieś 2-3 tygodnie a nie od razu)?
Dieta jest rozsądna, choć jak dla mnie 2 piwa na tydzień to trochę mało ;)

Co do treningu - bieganie na początek codziennie po 6-7 km jest bez sensu. To wychodzi 200 km miesięcznie, czyli tyle ile ja biegałem przygotowując się do maratonu! Jeśli nie zmniejszysz intensywności (przynajmniej do biegania co drugi dzień) to jest duża szansa, że do rzepki, dojdzie w końcu ból łydki, achillesa itd. a wszystko skończy się kontuzją.

Co do tempa - przez pierwszy miesiąc w ogóle nie powinieneś na nie zwracać uwagi!

Najrozsądniej w moim odczuciu będzie to zrobić tak. Przez pierwszy miesiąc biegasz wyłącznie wolnym tempem co drugi dzień. Po miesiącu zaczynasz urozmaicać treningi, co automatycznie przełoży się na wzrost prędkości. Tzn. zamiast 4 biegów w tygodniu wolnym tempem (6:40-7:00) po 6 km, biegasz np. pon. 3 km szybko (5:50), śr. 6 km wolno, pt. coś ala interwały (km wolno - km szybko - km wolno - km szybko...), ndz. bieg długi wolno 8-10 km.
Awatar użytkownika
Krzysztof92
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja natomiast stosuję inną technikę :), zamiast niepotrzebnie przejmować się tempem biegu, moje trasy są bardzo zróżnicowane terenowo. Często biegam pod górę i to sprawia że tempo i szybkość automatycznie się zwiększa. Po co przejmować się tempem ? Czy nie lepiej zrobić jakąś trudną trasę pod górę ? i po jakimś czasie wyjdziemy pobiegać po płaskim terenie i będziemy czuli lekkość w nogach i szybkość
To dla mnie uniwersalny trening :).
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ