Witam Wszystkich!
Jestem tutaj świeżusieńka, wznowiłam bieganie ok.2 tygodni temu. W szkole i na studiach dużo "się ruszałam" (wiosła, siatka, kosz, akurat lekkiej atletyki mało choć czasem oszczepem rzuciłam czy kulą pchnęłam). Piszę "wznowiłam" bieganie, bo nigdy nie stanowiło ono głównego nurtu w mojej karierze sportowej, głównie dlatego, że na lekkiej miałam przezwisko Ślimak (co mówi samo za siebie)...
Jednak...JEDNAK w pewnym momencie "zaskoczyło" i zaczęłam, potem jedna chwila przerwy, druga itd....aż mamy październik 2013 kiedy zaczynam biegać a na urodziny dostaję książkę o bieganiu...
Trochę długi ten wstęp, ale konkret wygląda następująco: mam 27 lat, 183cm, ok.70kg i biegam, bo kiedyś to polubiłam. Teraz jest jednak inaczej, bo owszem czerpie przyjemność z biegania, ale lubie stawiać sobie cel i go osiągać. Moje wznowienie biegania wyglądało tak, że biegałam wolnym tempem ok.30' i kolejne 30' chodziłam bardzo szybkim marszem - wszystko odbywało się bez problemów. Owszem po pierwszym treningu zakwasy były, ale minęły i od tamtej pory nie robię przerw dłuższych niż 2 dni i więcej zakwasów nie było. Obecnie biegam już ok.42' (6km) i po biegu staram się rozciągać i jeszcze kilka kółek (biegam na bieżni żużlowej) chodzić, żeby się trochę rozchodzić. Ogółem wychodzi 60' trening. Wczoraj ze względu na mecz miałam mniej czasu i zrobiłam co następuje: 4km w 27' przy tętnie 150. Problem w tym, że nie wiem czy za cel obrać poprawę czasu na danym odcinku (6km) czy najpierw osiągnąć 10km i poprawiać czas na 10km. Jestem w kropce, bo niestety mam taką naturę, że jak się uprę to jak jutro pójdę to na pewno będę w stanie przebiec te 10km...
Czy ktoś może mi coś zasugerować??? Bo ja chyba nie umiem sama sobie treningu ustawić...
Owszem chciałabym wziąć udział w jakimś biegu. Raczej krótszym (5km / 10km) niż maratońskim, ale to dopiero w przyszłym roku...
Początkująca biegaczka poszukuje "celu"
- RavS
- Wyga
- Posty: 102
- Rejestracja: 12 maja 2013, 15:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Erbil / Irak
- Kontakt:
W temacie piszesz, ze szukasz celu, a w tresci postu sama podajesz trzy 
Uporzadkowalbym to tak:
1. Wystartowac w zawodach na 10km
2. Przebiec 10km
3. Poprawic czas na czyms krotszym.
Jak zaczniesz myslec o 1 to pozostale zrobia sie same
Tylko nie naciskaj, bo Twoim celem jest nr 1 i wszystko ma przyjsc z czasem.
Na 10km masz kilka planow tutaj: http://www.bieganie.pl/?cat=19 wybierz ten, ktory Ci pasuje (np ile razy w tygodniu chcesz biegac), znajdz sobie w kalendarzu imprez cos w czym chcialabys wystartowac i dostosuj dlugosc planu do tej konkretnej daty. Do wiosny masz +/- 20 tygodni, spokojnie przez zime sie przygotujesz i na wiosne bedziesz sie scigac. A pozniej to juz lato, jesien walka o zyciowki i jakies kolejne plany.
I nie ma co sie upierac, z czasem wszystko samo przychodzi, szczegolnie na poczatku wiec jak zaczniesz planem dla poczatkujacych to nie znaczy ze jutro masz biec 10km. Jutro przebiegniesz 5, ale na koncu planu bedziesz te 10km latac

Uporzadkowalbym to tak:
1. Wystartowac w zawodach na 10km
2. Przebiec 10km
3. Poprawic czas na czyms krotszym.
Jak zaczniesz myslec o 1 to pozostale zrobia sie same

Na 10km masz kilka planow tutaj: http://www.bieganie.pl/?cat=19 wybierz ten, ktory Ci pasuje (np ile razy w tygodniu chcesz biegac), znajdz sobie w kalendarzu imprez cos w czym chcialabys wystartowac i dostosuj dlugosc planu do tej konkretnej daty. Do wiosny masz +/- 20 tygodni, spokojnie przez zime sie przygotujesz i na wiosne bedziesz sie scigac. A pozniej to juz lato, jesien walka o zyciowki i jakies kolejne plany.
I nie ma co sie upierac, z czasem wszystko samo przychodzi, szczegolnie na poczatku wiec jak zaczniesz planem dla poczatkujacych to nie znaczy ze jutro masz biec 10km. Jutro przebiegniesz 5, ale na koncu planu bedziesz te 10km latac

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 28 paź 2013, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na początku muszę podziękować i się wytłumaczyć, że chyba z lenistwa jak weszłam na forum nie pokwapiłam się, żeby szczegółowo przeglądnąć całą stronę...chcę przez to powiedzieć, że jak już doszłam do tych planów treningowych to bardzo się ucieszyłam !!!
Zatem bardzo dziękuję i mam nadzieję, że trafię z odpowiednim planem dla siebie...
Zatem bardzo dziękuję i mam nadzieję, że trafię z odpowiednim planem dla siebie...

-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 23 sie 2013, 15:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pozwolę sobie zacytować Adama (z pamięci, więc przepraszam, jeśli coś pokręciłem):kash pisze:Problem w tym, że nie wiem czy za cel obrać poprawę czasu na danym odcinku (6km) czy najpierw osiągnąć 10km i poprawiać czas na 10km. Jestem w kropce, bo niestety mam taką naturę, że jak się uprę to jak jutro pójdę to na pewno będę w stanie przebiec te 10km...
Żeby biegać szybko, trzeba biegać daleko. Żeby biegać daleko, trzeba biegać długo. Żeby biegać długo, trzeba biegać wolno.
A ode mnie:
Biegaj systematycznie. Miałem z tym spore problemy, ale teraz trzymam się twardo planu. Jeśli po całym dniu jestem zajechany jak koń po westernie, to wychodzę pobiegać, nawet jeśli ten trening miałby być krótszy/mniej intensywny, niż normalnie.
Uważaj na kontuzje. Nie zwiększaj drastycznie objętości treningów i jeśli czujesz, że coś cie boli, lub organizm nie zregenerował się po poprzednim treningu, to nie ciągnij na maxa, tylko lekko odpuść. Po bieganiu nie musisz być zajechana, żeby był on efektywny.
Urozmaicaj treningi. Nie chodzi mi tu o trasę (choć dla części osób to też jest istotne), ale tempo i dystans biegów.
Sam biegam coś zbliżonego do tego - http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=3576 czyli
wtorek - trzepanie kilometrów, zazwyczaj po weekendzie nie mam siły wrzucić wyższego biegu, ale biegnę trochę szybciej, niż podczas długich wybiegań
czwartek - zależy od samopoczucia, albo powtórka z wtorku, albo trochę intensywniej, ale też w granicach normy
sobota - najkrótszy trening, ale i najintensywniejszy, kończony przebieżkami, albo podbiegami, w zależności od miejsca, w którym biegam
niedziela - spokój grabarza, vel długie wybieganie - powolne tempo, ale pokonywany dystans wyraźnie dłuższy, niż we wtorek i czwartek
Czemu dopiero w przyszłym roku? Piątkę dasz radę już teraz, a na dychę możesz się już powoli przymierzać. Biegając regularnie nawet nie zauważysz, kiedy ta 10 zamieni się w 15, czy 20.kash pisze:Owszem chciałabym wziąć udział w jakimś biegu. Raczej krótszym (5km / 10km) niż maratońskim, ale to dopiero w przyszłym roku...
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
hej Kash
Zaczynasz trenować bieganie. Co jest bardzo ważne przy rozpoczęciu?
Zgodzisz się pewnie i chcesz, żeby to bieganie miało trwać dłużej.
Bo: nie od razu Rzym zbudowano.
Bo: rozpoczęcie rozpoczęciem, ważne czy to będzie trwało czy skończy się na rozpoczęciu.
Zatem b. ważne jest wyrobienie tego nawyku systematycznych treningów 3-4 razy w tygodniu.
Dzień przerwy to dzień odpoczynku. Odpoczynek to też trening. Ciało musi się dostosować do zwiększonego wysiłku.
Oczywiście to ogólne, i ważne zasady. Szczegóły trzeba dopasować i odkryć samemu.
Piszesz: "owszem czerpie przyjemność z biegania" to wspaniale
O to chodzi. To u mnie nadrzędny cel, aby bieganie było przyjemne.
Zgadzam się całkowicie z Tupaczem odnośnie: biegania systematycznego, unikania kontuzji, urozmaicania treningów.
Piszesz: "Problem w tym, że nie wiem czy za cel obrać poprawę czasu na danym odcinku (6km) czy najpierw osiągnąć 10km i poprawiać czas na 10km. Jestem w kropce, bo niestety mam taką naturę, że jak się uprę to jak jutro pójdę to na pewno będę w stanie przebiec te 10km..."
Zdecydowanie, na początku biegania, pierwsze miesiące warto postawić na bieganie dystansów = stopniowo przystosowanie się do coraz dłuższego biegania. Nie ściganie się, bieganie interwałów i itp. To nie tylko moja z doświadczenia opinia, bo na szczęście tak w dużym stopniu wyglądały moje początki biegania. Także inni trenerzy z wysokim dorobkiem zalecają takie podejście.
Obserwuj siebie = swój organizm i głowę.
Co do startu w zawodach: czemu nie? Spróbować, przy odp. przygotowaniu, można
pozdrawiam serdecznie
Piotr
Zaczynasz trenować bieganie. Co jest bardzo ważne przy rozpoczęciu?
Zgodzisz się pewnie i chcesz, żeby to bieganie miało trwać dłużej.
Bo: nie od razu Rzym zbudowano.
Bo: rozpoczęcie rozpoczęciem, ważne czy to będzie trwało czy skończy się na rozpoczęciu.
Zatem b. ważne jest wyrobienie tego nawyku systematycznych treningów 3-4 razy w tygodniu.
Dzień przerwy to dzień odpoczynku. Odpoczynek to też trening. Ciało musi się dostosować do zwiększonego wysiłku.
Oczywiście to ogólne, i ważne zasady. Szczegóły trzeba dopasować i odkryć samemu.
Piszesz: "owszem czerpie przyjemność z biegania" to wspaniale

O to chodzi. To u mnie nadrzędny cel, aby bieganie było przyjemne.
Zgadzam się całkowicie z Tupaczem odnośnie: biegania systematycznego, unikania kontuzji, urozmaicania treningów.
Piszesz: "Problem w tym, że nie wiem czy za cel obrać poprawę czasu na danym odcinku (6km) czy najpierw osiągnąć 10km i poprawiać czas na 10km. Jestem w kropce, bo niestety mam taką naturę, że jak się uprę to jak jutro pójdę to na pewno będę w stanie przebiec te 10km..."
Zdecydowanie, na początku biegania, pierwsze miesiące warto postawić na bieganie dystansów = stopniowo przystosowanie się do coraz dłuższego biegania. Nie ściganie się, bieganie interwałów i itp. To nie tylko moja z doświadczenia opinia, bo na szczęście tak w dużym stopniu wyglądały moje początki biegania. Także inni trenerzy z wysokim dorobkiem zalecają takie podejście.
Obserwuj siebie = swój organizm i głowę.
Co do startu w zawodach: czemu nie? Spróbować, przy odp. przygotowaniu, można

pozdrawiam serdecznie
Piotr