Witam,
Biegam razem z tatą, powoli zwiększamy dystans i tempo, zaczynamy dopiero i nasze trasy są asfaltowe,
ja biegam ze śródstopia i jakos amortyzuje chyba to, że biegamy po asfalcie przy tym nasze buty nei są butami specjalnie dopasowanymi do biegania, są to zwykłe buty.
Po dzisiejszym treningu mój ojciec narzekał na ból w prawym kolanie ojciec biega upadają na pięte, jak myślicie czy to ma wpływ na to że boli go kolano? myślicie ze to stawy?
Mówiłem mu zeby upadał na środstopie i jakoś to amortyzował ale sam nie wiem czy dobrze mówiłem, niniejszym chce się dowiedzieć jak tak naprawde powinnismy biegac żeby to nei mialo zlego wplywu przy biegu po asfalcie
Bieganie z pięty po asfalcie
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, wpływ był. Gigantyczny wpływ. Bieganie z pięty to katorga dla kolan. Niech Twój Tato przechodzi na śródstopie najszybciej, jak tylko może!
Bardzo wiele na forum jest o technice biegu, można również się dowiedzieć, dlaczego bieganie z pięty jest tak niebezpieczne dla stawów, a bieganie ze śródstopia tak bardzo je oszczędza. Wejdź w kilka losowych tematów z "Zacznij biegać", "przekartkuj", na pewno znajdziesz odpowiedzi na interesujące Cię kwestie dot. podstawowej techniki.
Bardzo wiele na forum jest o technice biegu, można również się dowiedzieć, dlaczego bieganie z pięty jest tak niebezpieczne dla stawów, a bieganie ze śródstopia tak bardzo je oszczędza. Wejdź w kilka losowych tematów z "Zacznij biegać", "przekartkuj", na pewno znajdziesz odpowiedzi na interesujące Cię kwestie dot. podstawowej techniki.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Poza tym, generalnie w pewnym wieku jak coś nie boli, to znaczy że się nie żyje
.
Poważnie, to człowiek który nie uprawia sportu na codzień ma często bardzo słabe okolice stawów, w sensie słabych i sztywnych ścięgien i mięśni "trzymających" staw. Dlatego zaleca się zaczynać ostrożnie, i nie świrować z objętością, bo o ile wydolność poprawia się bardzo szybko, to wzmacnianie stawów zajmuje rok albo dwa i rekonstrukcja ścięgien często nie nadąża za objętością treningu. Stąd prawie każdy biegający, który się w to wkręci, kończy z kontuzją - ciało już może biegać więcej/szybciej, a stopy, kolana i biodra jeszcze nie.
Jak coś boli to lepiej nie forsować, aż przestanie. Zamiennie można wyskoczyć na wycieczkę rowerową, albo nad jezioro popływać kilometr. Chodzi o to, żeby obciążać, ale nie przeciążać.

Poważnie, to człowiek który nie uprawia sportu na codzień ma często bardzo słabe okolice stawów, w sensie słabych i sztywnych ścięgien i mięśni "trzymających" staw. Dlatego zaleca się zaczynać ostrożnie, i nie świrować z objętością, bo o ile wydolność poprawia się bardzo szybko, to wzmacnianie stawów zajmuje rok albo dwa i rekonstrukcja ścięgien często nie nadąża za objętością treningu. Stąd prawie każdy biegający, który się w to wkręci, kończy z kontuzją - ciało już może biegać więcej/szybciej, a stopy, kolana i biodra jeszcze nie.
Jak coś boli to lepiej nie forsować, aż przestanie. Zamiennie można wyskoczyć na wycieczkę rowerową, albo nad jezioro popływać kilometr. Chodzi o to, żeby obciążać, ale nie przeciążać.
The faster you are, the slower life goes by.