Po 100km w nogach mimo że nie wiele to też się wypowiem

kilka godzin przy temp do -10 i ślimaczą prędkością mnie czegoś nauczyły
bielizna:
koszulka - tylko termoaktywna
bokserki - j.w najlepiej bezszwowe
druga warstwa
koszulka - długi czas biegałem w lekkim polarze, myślałem że jest ok aż nie kupiłem sobie koszulki do biegania z długim rękawem (przecena w decathlonie) niesamowita róznica
spodnie - kalenji z decathlonu, leginsy, bardzo dobrze izolują, myślę że jakas bielizna termoaktywna by również zdała egzamin
ostatnia warstwa
rowerowy softshell (spory wydatek ~400zł, ale to do roweru sobie kupiłem już jesienią) świetnie izoluje od mrozu i do tego wydłużone plecy z gumowym ściągaczem u dołu - rewelacja
spodnie - cieniutkie i lekkie spodnie z decathlonu, tak aby była warstwa powietrza między zimą, a leginasami
Dodatki
czapka - zwykła bawełniana, kominiarka i polarowy komin z windstoperem na przodzie
Buty
Asics (pomarańczowe, nie pamiętam modelu), skarpetki trochę cieplejsze, biegowe, jedna warstwa
W czymś takim nawet turlając się powoli nie zmarzłem, jedynie stojąc chwilę na przejściu dla pieszych można było poczuć chłód na plecach i tyłku
