Start biegania dla alergikoastmatyka

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
dżordżio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 03 sty 2013, 14:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:Jeśli potrzebujesz stopera to wystarczy 20 zł, jeżeli chcesz mieć pulsometr to już warto kupić minimum taki, który będzie kodowany, a więc musisz się liczyć z wydatkiem rzędu 100 zł. Czy w Twoim wypadku warto? Sam sobie odpowiedz.
Pewnie, że nie warto.
maly89 pisze:W takim razie życzę, żeby w końcu udało Ci się ruszyć. Bo znam wiele osób typu "od poniedziałku zaczynam" i tak mijają kolejne poniedziałki, a te osoby jak nic nie robiły tak nic nie robią :) Oby w Twoim przypadku było inaczej. Powodzenia :)
Wiem, i też tak miewałem nie raz, ale tym razem właśnie nie chce by to się powtórzyło.
A więc pulsometru nie mam, stopera też nie mam, i właśnie wróciłem z pierwszego biegania.
Pogoda trochę chyba mało sprzyjająco, ale postanowiłem, że zacznę już dziś. Za stoper robiło mi liczenie do tysiąc120 i tysiąc240 :).
Generalnie za dobrze chyba mi nie było. Pierwsze dwie minuty w zasadzie nie sprawiły mi żadnego problemu, ale już każda kolejna dwójka po marszu, czułem że w coraz wolniejszym tempie. Po drugiej dwójce przytkało mnie w klacie, jakoś tak z prawej strony i już do końca nie puszczało. Do tego od trzeciej dwójki czułem ból z tyłu głowy, nie wiem zupełnie dlaczego, ale jakoś dałem radę ogólnie.
Choć czuje się teraz ostro zmęczony, (a pisałeś wcześniej, że po bieganiu lepiej, żebym się nie czuł zmęczony;]) i do tego mam kaszel odkąd wróciłem do domu. To normalne?

No i jeszcze jedno, chyba będę musiał w końcu rzucić palenie... to wtedy może skutki tego biegania będą mniej odczuwalne...
PKO
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Masz astme i kopcisz fajki ?? :szok:
dżordżio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 03 sty 2013, 14:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No niestety...
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

dżordżio pisze:No niestety...
No to wiesz od czego zacząć, żeby poprawić zdrowie i kondycje. Osobiście jak rzucałem fajki pomogły plastry z nikotyną.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja jak zaczynałem biegać też paliłem. Ale powiedziałem sobie tak: Idziesz na pierwszy trening więc nie pal dzisiaj. Bieganie i tak zapewne Ci się zaraz znudzi więc wtedy będziesz mógł znowu jarać. Nie ma co gadać, że rzucam czy coś. Ot tak po prostu póki sobie biegam to nie będę palił, a jak po kilku dniach znudzi mi się to całe ganianie to sobie znowu zapalę.

Tak sobie mówiłem dokładnie 16.08.2011. "Na razie" wciąż biegam więc nie palę ;)
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Palenie, przynajmniej na początku wcale nie przeszkadza... Kilka lat temu strasznie jarałem ganje. W celu spotęgowania działania cannabinolu wykoncypowałem sobie, że będę jeździł na rowerze po górach i podziwiał ładne widoki. Wtedy nastąpi taki dodatkowy efekt wow! :) Kupiłem rower, zacząłem jeździć ale trzeba było zbudować sobie jakąś kondycję żeby tak nie sapać :) Z czasem zacząłem jeździć coraz więcej, trenować kolarstwo i tak poszło. Jaranie oczywiście poszło w odstawkę bo stwierdziłem, chyba zresztą słusznie, że obniża to wydolność organizmu. Zajmowałem się wtedy handlem zagranicznym i często jeździłem po różnych dziwnych krajach na delegacje. Nie chciałem podczas tych podróży tracić formy więc postanowiłem, że będę biegał. W końcu wystartowałem w jakimś biegu ulicznym całkiem nieźle mi to wyszło więc przerzuciłem się na bieganie.
I tak to u mnie wyglądało przejście od palenia do biegania :)
dżordżio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 03 sty 2013, 14:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przez kilka godzin po wczorajszym bieganiu czułem, że nie jestem w stanie zajarać, bo czułem że płuco i tak już zostało dziś dobite.

A tak btw, dziś straszne zakwasy na nogach, mam nadzieję, że do jutra miną, bo jutro znowu trzeba będzie pobiegać ;)
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jass1978 pisze:Palenie, przynajmniej na początku wcale nie przeszkadza... Kilka lat temu strasznie jarałem ganje. W celu spotęgowania działania cannabinolu wykoncypowałem sobie, że będę jeździł na rowerze po górach i podziwiał ładne widoki. Wtedy nastąpi taki dodatkowy efekt wow! :) Kupiłem rower, zacząłem jeździć ale trzeba było zbudować sobie jakąś kondycję żeby tak nie sapać :) Z czasem zacząłem jeździć coraz więcej, trenować kolarstwo i tak poszło. Jaranie oczywiście poszło w odstawkę bo stwierdziłem, chyba zresztą słusznie, że obniża to wydolność organizmu. Zajmowałem się wtedy handlem zagranicznym i często jeździłem po różnych dziwnych krajach na delegacje. Nie chciałem podczas tych podróży tracić formy więc postanowiłem, że będę biegał. W końcu wystartowałem w jakimś biegu ulicznym całkiem nieźle mi to wyszło więc przerzuciłem się na bieganie.
I tak to u mnie wyglądało przejście od palenia do biegania :)
Czyli po przez palenie stałeś się biegaczem. Innymi słowy można by rzecz, że "palenie wyszło Ci na zdrowie" :hej: :hej:
dżordżio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 03 sty 2013, 14:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zakwasy cały czas mnie nie opuściły. Lepiej jest je na siłę rozbiegać dziś, czy jednak poczekać do jutra, jak trochę zelżeją?
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dżordżio pisze:Zakwasy cały czas mnie nie opuściły. Lepiej jest je na siłę rozbiegać dziś, czy jednak poczekać do jutra, jak trochę zelżeją?
To jest indywidualna sprawa. Jeden woli potruchtać, inny poleżeć, a jeszcze inny wybierze spacer. Ja osobiście nie mam nic przeciwko spokojnemu treningowi kiedy nogi są obolałe :)
dżordżio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 03 sty 2013, 14:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziś po sobocie cały czas miałem zakwasy, no ale już musiałem iść pobiegać, bo jakbym już dziś nie poszedł, to cały plan 10tygodniowy spaliłby na panewce.

I co ciekawe, to było dopiero moje drugie bieganie, ale jeśli chodzi o płuca, to widzę już normalnie postęp. Dziś mnie nie zatkało w ogóle tak jak w sobotę, no ale oddychało się ciężko w sumie. I tempo ogólnie chyba było troszeczkę szybsze.

Jednak to co na pewno na minus, to nogi, pod koniec to już czułem, że nie dam rady bardziej przez uda, niż przez płuca, no ale jakoś się udało. Generalnie jestem zadowolony nawet.

A, i dziś już mija 3 doba bez papierosa. ;]
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ