Odpoczynek kiedy i jak?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
hurben
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 22 paź 2012, 20:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Uświadomiłem sobie ostatnio że z kanapowca idę w kierunku biegacza, choć kiedyś o treningu profesjonalnym coś tam wiedziałem, obecnie kołacze mi się jedynie po głowie że odpoczynek/rest jest ważny.
Lata już nie te i bardzo starałem się unikać kontuzji, jednak nie bardzo wiem jak rozpoznać przemęczenie. U Skarżyńskiego "W biegiem po zdrowie" podany jest przykład podwyższonego tętna spoczynkowego, jako przykład przemęczenia.

Serducho to poważna sprawa, zmierzenie jednak tętna spoczynkowego bez pulsometru chyba nie jest zbyt proste dla osoby niewprawionej.

Czy macie jakieś inne metody na weryfikację przemęczenia?
Jeżeli stwierdzacie np tętno spoczynkowe podwyższone, to o ile powinno być podwyższone aby uznać konieczność odpoczynku?
Ile odpoczywacie? Dzień, tydzień, miesiąc do spadku tętna ?
Co oznacza w waszym przypadku odpoczynek, bez biegania, bez wysiłku?
PKO
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Czesc.Powiem szczerze że przez wiele lat nie czułem potrzeby odpoczynku na koniec sezonu ,coś tam czytałem że powinno sie odpoczywać ale nie robilem tego bo po co skoro chce mi sie biegać,jedynie to zmniejszałem objętość tygodniową .Trwało to aż do momentu w którym podeszłem bardziej profesjonalnie do biegania i zacząłem zarzynać się na treningach po to żeby mieć lepsze czasy na zawodach.To samo przyszło po skończonym sezonie gdzieś w październiku,ogólnie czułem niechęć do biegania,dwa tygodnie lenistwa,chęci same wróciły.Przemęczenie u mnie to problemy z koncentracją,rozdrażnienie,problemy z zaśnięciem mimo zmęczenia.Teraz dziele sobie sezon na dwa okresy wiosna-jesień a między nimi odpoczynek; w moim przypadku niewielkie biegi ogólnie daję odpocząć organizmowi ,może bardziej psychicznie niż fizycznie się regeneruje,przynajmniej tak to odczuwam.
Obrazek
hurben
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 22 paź 2012, 20:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć, dzięki za odpowiedź, trochę mi rozjaśniłeś sytuację.

Zapał do biegania mam, ciągle mi mało. Mniej więcej cztery tygodnie temu pojawiły się objawy o których mówisz, dekoncentracja problemy ze spaniem. Zauważyłem też zatrzymanie postępu, czy wręcz spadek formy, ale tłumaczyłem to sobie grubszym ubiorem, gorszymi warunkami.
Wczoraj było już całkiem słabe samopoczucie, ale usiłowałem to rozbiegać co okazało się słabym pomysłem, wręcz błędem.

Obecnie jest już lepiej dziś mimo planu nie biegałem, co odbija się mocnym dysonansem, pojawił się spory ból głowy ale to może efekt wypicia 6 herbat (normalnie piję tylko wodę).
Cóż zatem pozostaje mi wykonać przerwę na razie 4 dni do wtorku jeżeli objawy nie przejdą, to jeszcze tydzień dołożę. Przynajmniej postanowiłem sprawić sobie pulsometr, bo ręczne liczenie prowadziło do oszukiwania się pod tytułem: "na pewno źle zmierzyłem, skoro mi się chce biegać to nie mogę być zmęczony"...

Tak to jest od czterech lat nie uprawiałem sportu, a tu nagle prawie 32 letniemu dziadkowi się zachciało biegać dychę i interwały, przebieżki po 3 miesiącach organizm zarządził pauzę.

Dzięki wielkie za informację.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Daj tylko koniecznie znać po tych 4 dniach i ewentualnie tygodniu, bo ciekawy jestem jak wpływa taki odpoczynek na nas - sportowców-amatorów.
hurben
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 22 paź 2012, 20:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dam znać, choć sądzę, że to kwestia indywidualna i extrapolowanie doświadczeń jednostki wiele do myslenia nie da innym.

Na razie straszny mam dysonans z powodu nie biegania, z drugiej jednak strony czuję się na tyle słabo że byłoby to już niebezpieczne.
Jeżeli spojrzeć na czwartek kiedy źle się czułem ale biegałem, samopoczucie poprawiło się po bieganiu znacznie ale po ochłonięciu tętno było podwyższone a problemy ze snem to mam takie, że najgorszemu wrogowi nie życzę.
Dziś np spałem 2 godziny, biorę pod uwagę, że to może być spowodowane nie małym stresem zawodowym ostatnio, choc do tej pory w gorszych sytuacja bywałem. Jeżeli sytuacja się nie poprawi przez tydzień będę musiał udać się do lekarza.

Reasumując jestem osobą zawziętą i upartą jak osioł jezeli zrezygnowałem z założonego planu musiałem się nieźle wystraszyć.
hurben
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 22 paź 2012, 20:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie wiem na ile to kwestia nerwów, dziś wstałem już tak wściekły, że musiałem wyjść pobiegać po, czuję się lepiej niż przez ostatni tydzień. Fakt jednak, że w nocy dokuczają mi nerwobóle i nie bardzo mogę spać pomimo niekiedy kolosalnego zmęczenia.
Stres w robocie wzrósł o jakieś 100-150%, a wydawało się, że gorzej być nie może. Na razie postaram się biegać bez planu i spokojnie bo w tych okolicznościach to muszę poszukać lekarza, apropos nie mam pojęcia jak, gdzie kiedy. Kiedyś miałem pakiet medyczny ale te czasy dawno odeszły w siną dal.

Co do tępa, było raczej bliżej tego przed przerwą choć tym razem biegłem na zupełnym luzie żadnych bólowych dolegliwości, już pod koniec lekki ucisk w klatce (choć łudzę się, że to panika), straciłem ze 3 minuty pod koniec na dyskusję z nierozgarniętą właścicielką psa - w tym kraju wyjście na bieganie między 6-8 to największa zbrodnia widać.
Awatar użytkownika
P@weł
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1587
Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

hurben, na pewno i pora roku, i wcześniejsza intensywność, i stres zawodowy maja wpływ na formę..Mówię to jako całkowity amator i poniekąd opieram o swoje doświadczenia..Podobnie jak Ty mam kiepski czas zawodowo, kupę stresu, kłopoty..W maju miałem jeszcze większe, wtedy w ogóle dałem odpust, co ciekawe, nie miałem nawet specjalnej ochoty na truchtanie..Miałem też, tak jak Ty, problem ze spaniem, co dodatkowo rozdrażniało..Ale już w czerwcu, gdy sytuacja się ustabilizowała, co nie znaczy polepszyła, wróciłem..Tym bardziej, że truchtanie traktowałem zawsze jako odskocznię od problemów, takim czasem sam na sam z własnymi fizycznymi słabościami, niczym innym...Aura i pora roku tez ma znaczenie..U nas pogoda "barówka, przedwczoraj nie zmartwiłem się, że nie pobiegnę (z przyczyn technicznych), wczoraj natomiast ociągałem się, byłem apatyczny i nawet gdy już dojechałem na miejsce (i przywitała mnie mżawka i mrok), nie chciało mi się z auta wyleźć. Potem zamiast zacząć wolniej, potruchtałem szybciej, jakbym chciał szybko zakończyć "tą nierówna walkę" ;), co zakończyło się rezerwą paliwa, a jak wziąłem to "klinem", czyli zrobiłem przebieżki, paliwo całkiem wyciekło...
Na pewno niejeden z nas tak ma...nie jesteś odosobniony ;)
P@weł...

Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu :)

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte

Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
hurben
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 22 paź 2012, 20:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mentalnie mi się chce nawet bardzo, akurat żona z synem wrócili z wyjazdu dość długiego i jakoś na sercu lżej od razu się zrobiło. Jutro postanowiłem biegać, zazwyczaj nie straszna mi pogoda (nie wiem jak jest przy -20). Do tej pory to nawet jak nie zdążyłem pobiec przed pracą, a z roboty wróciłem o 22 to i tak biegałem, zatem taka przerwa mnie strasznie rozmontowywuje.
Dzięki za słowa otuchy.
hurben
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 22 paź 2012, 20:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wstrzymywałem się z odpowiedzią bo bałem się że powrót nie wyjdzie, sądzę jednak że wyszedł całkiem nieźle. Przerwa się przydała choć teraz wiem że nie była potrzebna, otóż nie było to żadne zmęczenie a dość poważne objawy kardio, okazały się mieć prozaiczną przyczynę.

Otóż w niedzielę miałem ciężką noc mimo odpoczynku, problemy ze snem wyczerpywały mnie już psychicznie ubogacenie diety też nie specjalnie się przełożyło na lepsze samopoczucie. Wcześniej zdarzało mi się trenować w moim życiu znacznie intensywniej.
Niedzielną noc którą po bezowocnych próbach zaśnięcia spędziłem przy komputerze, myślałem już nawet o środkach uspokajających... Czytając na ich temat zobaczyłem, iż dość często za problemy ze snem odpowiadają niedobory magnezu, hipotezę tą odrzucałem wcześniej jako niedorzeczną. Wcześniej gdy trenowałem "bardziej" profesjonalnie zdarzało mi się mieć takowe niedobory objawiały się one zazwyczaj skurczami całkiem konkretnymi co tym razem nie wystąpiło, leczyłem te przypadłości muszynianką lub preparatem z magnezem i potasem. Doczytałem jednak, że skurcze to raczej niedobór potasu, a z kolei magnez (jego niedobór) może powodować spore problemy "kardio".

Choć z natury raczej unikam preparatów, to jednak po przejrzeniu swojej diety faktycznie zauważyłem, że nie dostarczam organizmowi magnezu w ilości odpowiedniej. Przez lata piłem muszyniankę choć jakiś czas temu przerzuciłem się na Żywiec Zdrój który nieco przypomina wodę destylowaną (w porównaniu z muszynianką zwłaszcza). Zaaplikowałem sobie jedną tabletkę magnezu forte, pod koniec dnia łyknąłem jeszcze jedną, następnego dnia dwie muszynianki poszły w ruch.

Wreszcie spałem jak dziecko i wszystko wróciło do normy, odpoczynek się przydał bo większość dolegliwości (achillesy, jakieś drobne nadwyrężenia itp) przestała mi dokuczać, choć nie był tak naprawdę konieczny.

Dziś biegało mi się świetnie, a na przebieżkach miałem takiego kopa, że do tej pory mam banana na twarzy gdy o tym pomyślę.

Wracam do swojego planu treningowego bez większych problemów. Póki trzymam dietę chyba preparaty na zmianę z muszynianką będą musiały być w użyciu.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ