Zaczęłam biegać i.... zwątpiłam

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

ANETTE28 pisze:Pejot, przeczytałam - świetny artykuł, bardzo inspirujący! Jestem bardzo ciekawa jak zmienił Twoje życie - piszesz bloga?
Pejot to ściemniacz, pewnie zmienił na trochę, a teraz się znowu zapuścił. :)
Pejot - zdaj jakiś raport !
PKO
Awatar użytkownika
pejot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 379
Rejestracja: 11 lip 2007, 11:34
Życiówka na 10k: 00:44:44
Życiówka w maratonie: 3:32:39
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ANETTE28 pisze:Pejot, przeczytałam - świetny artykuł, bardzo inspirujący! Jestem bardzo ciekawa jak zmienił Twoje życie - piszesz blo ga?
Może nie jest to tak ekscytująca opowieść jak niektórzy się spodziewają :), ale po 6 maratonach (w tym Korona Maratonów Polskich), wielu półmaratonach, niezliczonej ilości zawodów na dychę i zgubieniu 12kg mogę śmiało powiedzieć, że jestem innym człowiekiem. Do 2007 roku zawsze mówiłem, że praca jest moją pasją i hobby. Pasją jest nadal, ale pojawiło się prawdziwe hobby. Bieganie stało się częścią każdego dnia. Jeśli nie biegam to rozmawiam o tym z nowymi znajomymi, których poznałem na zawodach lub treningu. Wychodzę na trening i zapominam o wszystkim. Nawet jeśli z początku mi się nie chce i czuję się zmęczony, to wracam do domu wypoczęty umysłowo.

Mam 43 lata. Tak jak ty zaczynałem od zera. O swoich treningach 5km opowiedział mi kolega ze studiów. Wstałem "z kanapy" i postanowiłem spróbować. Kupiłem pierwsze z brzegu buty, założyłem stary dres i ruszyłem. Po ok. 200m ostrego grzania (Bolt mógłby mi teczkę nosić) omal nie umarłem! Myślałem, że nic z tego nie będzie, ale potem znalazłem ten tekst Skarżyńskiego i zabrałem się za systematyczne i pokorne budowanie formy. Na uroczyste zamknięcie planu treningowego w postaci 5km zabrałem do Powsina całą rodzinę :) To było dla mnie święto.
Poczucie odległości zmienia się wraz z wytrenowaniem. Sama zobaczysz, że nieosiągalne z początku 5km będzie kiedyś rozgrzewką przed prawdziwym wysiłkiem.

Teraz trenuję do Maratonu Warszawskiego 30 września i marzy mi się złamanie 4 godzin.
Do zobaczenia na trasie :)
Ostatnio zmieniony 30 sie 2012, 15:55 przez pejot, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
pejot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 379
Rejestracja: 11 lip 2007, 11:34
Życiówka na 10k: 00:44:44
Życiówka w maratonie: 3:32:39
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
ANETTE28 pisze:Pejot, przeczytałam - świetny artykuł, bardzo inspirujący! Jestem bardzo ciekawa jak zmienił Twoje życie - piszesz bloga?
Pejot to ściemniacz
Ile płacę za reklamę? :)))
operaus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 30 sie 2012, 10:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ANETTE28, przestań wątpić i truchtaj dalej. Ja zaczełam prawie rok temu, podobnie jak Ty od zera. Jak doszłam do siebie po świętowaniu 40-stych urodzin to postanowiłam rozpocząć przygodę z bieganiem. "Uzbrojona " w wiedzę teoretyczną wyznaczyłam trasę(2,6 km), wyciągnęłam z szafy buty kupione dwa lata wcześniej i wystartowałam. Po 150 m myślałam, że umieram. Już miałam zawrócić, ale przemogłam się i pomaszerowałam dalej.
Obecnie daje rade przebiec 10 km i marzą mi się coraz dłuższe dystanse, może półmaraton :taktak:
Obrazek
ANETTE28
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 25 sie 2012, 10:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pejot, Operaus - takie historie dodają skrzydeł!
Dobrze wiedzieć, że są tutaj ludzie, którzy zaczynali od zera, a teraz maratony i takie tam:-)
Teraz napewno się nie poddam, zdam relację jak dojdę do.... 10 minut biegu:-)))
Fajnie, że tu jesteście!!!
Awatar użytkownika
Forestrunner
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 30 sie 2012, 16:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie wiem czy cię to pocieszy, ale ja jako młody człowiek nie spełna 25 letni miałem chyba 4 podejście by zacząć biegać.
Za piątym się udało, pierwsze lody przełamane, teraz tylko by się leń nie wdał i przetrwać nadchodzacą zimę, bo ten okres dla mnie jest najbardziej zniechecający.
Śpiesz się powoli!
kadunia2012
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 30 sie 2012, 18:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja wróciłam właśnie z wieczornej przebieżki, bieg, marsz i tak na zmiane. Jestem nowa na forum więc wasze wypowiedzi są dla mnie fajną lekturą i duża motywacją. Dziś spokojnie biegłam sobie 5 minutek (potem marsz i ponownie bieg) i poczułam, że za kilka tygodni będę miała o wiele lepszą kondycję.
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

Glowa do gory......powoli i spokojnie....

Ja zaczłałem jak mialem 47 lat i 15 kg nadwagi......po 400m nastapiła "śmierć kliniczna":):):):)
Po 2 miesiacach truchtalem 40 minut......

Potem podszedlem do problemu powaznie, przewartosciowalem priorytety i zacząłem nie biegac ale " trenowac"...dzis szykuje sie na Warszawe gdzie mam nadzieje zakonczyc Korone Maratonów POlskich i załamac 3:40........tak na 50 urodziny.

Tak wiec glowa do gory...i do przodu, wolno, powoli...raz w tygodniu cos szybszego przez 10-20 minut.....a zobaczysz za rok bedziesz smiagać:):):):):)

pozdrawiam i trzymam kciuki

Edek

P.S Tylko powoli, powoli i jeszcze raz powoli:):):):):):)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ