
Biegałem 2 lata temu plan nie pamiętam nazwy - chodziło o to żeby w 10 tygodni dojść do 30 minut biegu bez zatrzymania. Później mi się przytrafił skręcony staw skokowy ( lewa noga) który dłuugo dawał znać o sobie. Ostatnio, tak na początku kwietnia spróbowałem biegu - i okazało się że nic nie boli. Stopniowo zwiększałem czas biegu i ilość km ( do prześledzenia na http://www.endomondo.com/workouts/ql4jJ52Auk4 ).
No i teraz doszedłem do sedna

I co dalej, biegam bo chce schudnąć ( jakoś w weekend muszę dorwać wagę bo metoda "paska od spodni" wykazuje że jakieś straty są), ale bieganie wciągnęło mnie mocno juz przy 1 podejściu. Więc nie chce się zniechęcić, ale chce jakiś progres notować. Mam wybrać jakiś cel? ( np. jakiś bieg na 10km na jesieni?? a może 5km nieco wcześniej?)
Dodam że zastanawiam się w co ewentualnie zainwestować - buty moje mocno znoszone, wiec pewnie to na pierwszy plan:)
Uff sorry za chaos ale zabierałem się ta ten post jakiś czas więc już mniejsza o formę - cierpliwi i tak doczytają
