Witam,
Czy 3 km dziennie / 5 dni w tygodniu wystarczy żeby zrzucić parę nadprogramowych kg ?
Chciałabym wrócić do swojej poprzedniej wagi sprzed kilku miesięcy – 45 kg.
Będę wdzięczna za inf. : )
Czy 3 km dziennie wystarczy ?
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
3 km to może być trochę mało w ujęciu czasowym. jakieś 20 min dla początkującego. bardziej korzystne byłyby wysiłki ponad 30 min.
a czy spalisz tłuszcz?
wszystko zależy od twojego bilansu enegetycznego.
czyli tego co pochłaniasz
czyli gwarancji nie ma.
ale aktywność fizyczna (bieganie) z pewnością pomoże, bo daje kopa metabolizmowi - więcej kwasów tłuszczowych uwalnianych jest do krwi.
sama dieta może metabolizm spowolnić (organizm przyzwyczaja się do tego że jest ciężko i jest skłonny do budowania zapasów na przyszłość)
standardowym sposobem większego pobudzenia organizmu do spalania tłuszczy jest dodania na końcu biegu kilku szybszych przebieżek. czyli tak z pół minuty szybkiego biegu. bardzo szybkiego, ale ciągle wykonywanego dość lekko z przerwą na uspokojenie oddechu.
dodam że swego czasu robiłem 15 km tygodniowo (tyle że 3 razy w tygodniu po 5km) i odbiło się to zmniejszeniem mojej wagi, tyle że startowałem dużo cięższy (83 kg). wtedy łatwiej o zmniejszenie wagi.
a czy spalisz tłuszcz?
wszystko zależy od twojego bilansu enegetycznego.
czyli tego co pochłaniasz
czyli gwarancji nie ma.
ale aktywność fizyczna (bieganie) z pewnością pomoże, bo daje kopa metabolizmowi - więcej kwasów tłuszczowych uwalnianych jest do krwi.
sama dieta może metabolizm spowolnić (organizm przyzwyczaja się do tego że jest ciężko i jest skłonny do budowania zapasów na przyszłość)
standardowym sposobem większego pobudzenia organizmu do spalania tłuszczy jest dodania na końcu biegu kilku szybszych przebieżek. czyli tak z pół minuty szybkiego biegu. bardzo szybkiego, ale ciągle wykonywanego dość lekko z przerwą na uspokojenie oddechu.
dodam że swego czasu robiłem 15 km tygodniowo (tyle że 3 razy w tygodniu po 5km) i odbiło się to zmniejszeniem mojej wagi, tyle że startowałem dużo cięższy (83 kg). wtedy łatwiej o zmniejszenie wagi.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 24 sty 2012, 23:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
f.lamer, czy zmieniła się kompozycja ciała? Czy w raz z tłuszczem straciłeś też część mięśni, co oczywiście poskutkowało spadkiem wagi, ale niewielkimi rezultatami jeżeli chodzi o wygląd? Co do autora tematu, podstawą walki z otłuszczeniem powinna być w pierwszej kolejności dieta, po niej odpowiedni trening siłowy (Polecam poszukać na YT kompleksów sztangowych Dr. Javorka), i wysiłek aerobowy (bieganie) który pomoże Ci zbudować dość dobrą wydolność tlenową. Na początek wystarczy, później przy ustalonej diecie i odpowiednim stażu, to już tylko próbowanie nowych rodzajów pobudzania metabolizmu do spalania tkanki tłuszczowej (Wplatanie w treningi biegowe HIIT'a - ale o tym na razie zapomnij.)
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
tylko w sensie linii zewnęrznej: brzuch mi się zmniejszył. i było to dość szybko zauważalne. mięśni raczej nie straciłem.rectusfemoris pisze:f.lamer, czy zmieniła się kompozycja ciała?
ja może nie jestem zbyt dobrym przykładem, bo nie biegam dla zrzucenia wagi i nie przejmuje się zbyt dietą. ale w początkowym okresie, gdy ważyłem 83 kg zrzuciłem jakieś 3 robiąc ok. 15 km tygodniowo. tyle że powtarzam: z grubego łatwiej schudnąć
dziś robię 40km/tydz ale też i mniej ważę (ok.72 kg.)
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- MINI
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 08 lut 2012, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję za cenne wskazówki !
Muszę się przyzwyczaić do biegana - będę się starała zwiększać dystans : )
Co do diety – niestety nie ma szans – bardzo lubię niezdrowe jedzenie i nie mogłabym odmówić sobie np. gorącej czekolady kiedy za oknem ‘mróz’ :]
Zobaczymy jakie uda mi się zrobić postępy … na pewno podzielę się spostrzeżeniami.
Muszę się przyzwyczaić do biegana - będę się starała zwiększać dystans : )
Co do diety – niestety nie ma szans – bardzo lubię niezdrowe jedzenie i nie mogłabym odmówić sobie np. gorącej czekolady kiedy za oknem ‘mróz’ :]
Zobaczymy jakie uda mi się zrobić postępy … na pewno podzielę się spostrzeżeniami.