Problem z powrotem do formy

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Enduros
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 28 mar 2011, 21:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ponieważ jest to mój pierwszy post na tym forum chciałbym się przywitać i poradzić bardziej doświadczanych.
Zacząłem biegać to dopiero mój drugi tydzień postanowiłem zarzycic sobie plan 6 tygodniowy. Chciałem dodać jeszcze że wysiłek fizyczny nie jest mi obcy i trenuje jeszcze inną dyscyplinę a bieganie ma ją uzupełniać.
Niestety przez ostatnie pól roku byłem chory (dwa razy szpital i zero ruchu - zapalenie błędnika) więc na początku zanim dojdę całkiem do siebie chciałem pobiegać. Niestety przebiec 2 min to dla mnie teraz naprawdę duży wysiłek, wcześniej na treningu rozgrzewka w biegu + jakieś 15 biegania w szybkim tempie łączonego ze sprintami i normalny trening a teraz taka lipa.
Moje pierwsze pytanie brzmi czy to normalne po takiej długiej przerwie ?
A moja druga sprawa polega na tym że szybko czuję się w stanie biec dalej ale potwornie drętwieją mi łydki a następnie stopy, pod koniec treningu dosłownie ich nieczuję. Zauważyłem że biegając na bosaka po sali stawiam stopę z przodu a biegając teraz w butach na pięcie czy to może być przyczyną ? Wiadomo że organizm się przystosuje ale to dziwne nigdy tak nie miałem.
Zastanawiam się czy wszystkie moje problemy nie są spowodowane złym tempem, według planu powinno wynosić 75%. Przez pierwszy tydzień poprostu wolno biegłem w tym postanowiłem zwolnić i 2 min przemierzam lekkim truchtem ale dalej niewiem jaki mam puls podczas biegu. Zastanawiam się czy nie kupić sobie pulsometru czy to ma sens skoro bieganie będzie dla mnie tylko dodatkiem ?
Jeśli ktoś dotrwał do końca to dziękuję i będę bardzo wdzięczny za jakieś rady, bo to drętwienie i tragiczna kondycja mnie dobija ale i tak się nie poddam :hej:
Obrazek
PKO
przepior
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 168
Rejestracja: 20 wrz 2010, 14:58

Nieprzeczytany post

Na wstępie co do pulsometru, olej to. Biegaja na ile czujesz, że możesz. Jeśli masz problemy z rozpoczęciem planu to zacznij od szybkich półgodzinnych marszów, nordic walking będzie nawet lepszy, góra jeszcze popracuje. Nogi bolą, bo nieprzyzwyczajone, stopy mogą też przez zbyt ciasne zawiązanie, spróbuj trochę luźniej, pamiętaj, że noga lekko puchnie podczas biegania. A co do samej techniki to ja próbowałem na piętę, trochę tak pobiegałem, teraz biegam na śródstopie i szukam butów do naturalnego bieganie. Zatem biegaj tak jak Tobie pasuje (rozumiem, że zmuszałeś się do biegania na pięcie), ciesz się wysiłkiem i słuchaj swojego organizmu, jeśli mówi, że dzisiaj nie chce biegać to odpuść, a jak ma ochotę na więcej to kto broni dorzucić serię czy dwie. Oczywiście nie odpuszczamy na zasadzie, lepiej pośpię te półgodzinny zamiast się poruszać. ;-)
Awatar użytkownika
Enduros
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 28 mar 2011, 21:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam właśnie wróciłem z treningu i normalnie jestem zły. Dosłownie niemogę chodzić czuję się jak bym miał w łydkach kamienie. Buty zawiązałem luźno a mimo to ciągle to samo. Najgorsze jest to że gdy wracam wcale nie jestem zmęczony tylko nie mogę chodzić. Nie są to zakwasy bo wiem jak to wygląda, i nieprzyzwyczajenie raczej też bo po pierwsze wcześniej intensywnie trenowałem a po drugie z czasem powinno się poprawiać a nie pogarszać. Po minucie czuję że mógłbym biec dalej ale nie jestem w stanie uciągnąć nóg. Dzisiaj poprostu zamiast robić sobie długie przerwy jak w planie poprostu je skróciłem i zrobiłem więcej serii biegu ale za każdym razem to samo.
Naprawdę potrzebuję rady kogoś mądrego, może to brak magnezu lub coś takiego :niewiem:
Bardzo proszę o jakieś rady pls.
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ