U nas na Bawarii biega bardzo duzo osob. W promieniu 100 km co tydzien sa jakies zawody biegackie i na kazdych startuje conajmniej 100 osob.
Wyobrazcie sobie, ze w miasteczku z 10 tys mieszkancow jest klub spotrowy do ktorego nalezy 500 czlonkow. Z tego 300 aktywnych. Nasz klub ma 4 sekcje: biegacka, rekreacyjna, tenisa stolowego i dziecieca.
W Pl pochodze z 25 tysiecznego miasta i sa dwa kluby sportowe jeden pilkarski 3-ligowy chyba jeszcze, troche dzieci tam trenuje ale naprawde nie duzo. I jeden akrobatyki sportowej ale to maly klubik, moze z 50 osob tam trenuje i to chyba na wyrost napisalam.
Polacy sa nieusportowionym narodem. WF jest na poziomie przedszkola. W mojej karierze szkolnej zaliczylam troche szkol i tylko w jednej, tej pierwszej byla sala gimnastyczna. Lekcje WF to nie bylo zarazanie pasja sportu ale odhaczanie jakis kolejnych cwiczen na ocene. Bylo i bieganie.
Dlaczego ludzie chetniej jezdza na rowerze niz biegaja? Bo latwiej jest jezdzic godzine na rowerze niz biegac 60 minut
