Poczatki...
- Tyler
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 13 kwie 2003, 10:08
Witajcie ... wlasnie wystartowalem. Mam plan trzymac sie 10 tygodniowego planu. Dzis na probe 5 x 2 minuty biegu ( z odpoczynkiem 4 minutowym). Musze przyznac ze bylo dosc ciezko. Mam 22 lata lecz z kondycja jak sie przekonalem kiepsko Z zwiazku czy ktos zaczynal podobnie i moze mnie przekonac ze efekty przyjda ?
Boje sie ze za szybko sie zniechece ( z mobilizacja u dosc kiepsko ).
Tyler
Boje sie ze za szybko sie zniechece ( z mobilizacja u dosc kiepsko ).
Tyler
-
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 12 lis 2002, 18:05
Znam to... Ja wiele razy zaczynałam i... przestawałam pokonana przez własne słabości i brak motywacji.
Efekty przyjdą tylko musisz być cierpliwy no i konsekwentny.
Życzę powodzenia i pisz dalej jak ci idzie!
Efekty przyjdą tylko musisz być cierpliwy no i konsekwentny.
Życzę powodzenia i pisz dalej jak ci idzie!
Szczęśliwy husky to zmęczony husky!
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Najważniejsze to nie stawiać sobie zbyt wygórowanych celów.... ciesz się małymi osiagnięciami... reszta sama przyjdzie. Początki są trudne, ale za to na pewno świetnie wyrzeźbisz sobie sylwetkę, będziesz bardziej wytrzymały...lepiej bedziesz sie czuł... uzaleznisz się od biegania a wtedy dzień bez biegania to bedzie dniem straconym
- Peternr10
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 06 kwie 2003, 15:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja bardzo lubie grać w piłkę, ale z kondycją było kiepsko.Jednak już po trzech tygodniach biegania odczułem wyraźną porawe.A z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej.Ważne aby się nie poddawać.
Petenr10
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
a widzisz ja biegam juz od 3 lat..ale wiekszosc mojej trasy to ulica i chodnik, a dzis a wlasciwie przed chwila wróciłam z biegania po Puszczy Bukowej..samiutkie miękkie podłoże..myslałam ze umrę w pewnym momencie (czytaj ----> biaganie 4 razy po i z schodków na zboczu góry) ale jestem zadwolona..a schodki ... no cóż mam straszną ochtę i ambicję zmierzyć sie z nimi jeszcze wiele razy!!
P.S. za 3h nastepny trening..ale już mój normalny..betonikowy hehe
P.S. za 3h nastepny trening..ale już mój normalny..betonikowy hehe
- Puman
- Stary Wyga
- Posty: 205
- Rejestracja: 11 lip 2002, 20:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Tyler - Ja zaczynałem w lipcu zeszłego roku i po pierwszym razie byłem załamany (wyszło 15 lat palenia)
zaczynałem jak Ty od 10-tygodniowego planu i pierwsze efekty były widoczne po ok. miesiącu (brak zadyszki, kaszelku i ogromna ochota by skrócić plan 10-tygodniowy).
Trzymałem się jednak stanowczo planu i Tobie radzę to samo.
Potem pierwsze 30 minut ciągłego biegu, o rany, ale byłem z siebie dumny, potem pierwsza godzina, pierwsze dwie godziny...
Jasne, że przychodziły chwile zwątpienia, pytania: po co to wszystko ?, czy to ma sens ?, na co mi to ?...itp., ale wystarczyły dwa, trzy dni bez biegania i nie mogłem usiedzieć na miejscu, ubierałem dres, butki i w trasę.
Teraz od ok. 5 miesięcy już nie zadaje sobie tych pytań.
Treningi (trzy, cztery razy w tygodniu niezależnie od pogody) to jest teraz normalna sprawa, tak samo jak to, że śpię, idę do pracy, czy jem (chodź dietka jakby inna )
Z Tobą będzie tak samo, zobaczysz, ale jeśli przyjdą chwile zwątpienia (a przyjdą napewno) to wal prosto na Forum, tutaj forumowicze Cię "wyprostują"
Powodzenia !!!
zaczynałem jak Ty od 10-tygodniowego planu i pierwsze efekty były widoczne po ok. miesiącu (brak zadyszki, kaszelku i ogromna ochota by skrócić plan 10-tygodniowy).
Trzymałem się jednak stanowczo planu i Tobie radzę to samo.
Potem pierwsze 30 minut ciągłego biegu, o rany, ale byłem z siebie dumny, potem pierwsza godzina, pierwsze dwie godziny...
Jasne, że przychodziły chwile zwątpienia, pytania: po co to wszystko ?, czy to ma sens ?, na co mi to ?...itp., ale wystarczyły dwa, trzy dni bez biegania i nie mogłem usiedzieć na miejscu, ubierałem dres, butki i w trasę.
Teraz od ok. 5 miesięcy już nie zadaje sobie tych pytań.
Treningi (trzy, cztery razy w tygodniu niezależnie od pogody) to jest teraz normalna sprawa, tak samo jak to, że śpię, idę do pracy, czy jem (chodź dietka jakby inna )
Z Tobą będzie tak samo, zobaczysz, ale jeśli przyjdą chwile zwątpienia (a przyjdą napewno) to wal prosto na Forum, tutaj forumowicze Cię "wyprostują"
Powodzenia !!!
- Tyler
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 13 kwie 2003, 10:08
Skonczylem pierwszy tydzien i musze przyznac ze jest ciezko... choc minimalne postepy sa. Biegam rano, wiec dodtakowo mam problem ze wczesniejszym wstaniem. Mam nadzieje ze kolejne tygodnie przyniosa wieksze postepy, sadzac po odpowiedziach musze sie uzbroic w cierpliwosc. Pozdrawiam swiatecznie.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tyler:
1. Odpowiednie tempo
2. Systematyczność
i daj znac za miesiąc
1. Odpowiednie tempo
2. Systematyczność
i daj znac za miesiąc
- Mikael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 29 sty 2003, 09:09
Mam wrażenie:) , że Fredzio pisząc o odpowiednim tempie miał na myśli tempo niezbyt mocne, bo się zajedzziesz i zniechęcisz.
Spokojnie - efekty przyjdą nawet jeśli na początku będziesz tylko truchtał. Sam się zdziwisz jak Twój trucht zmieni się w bieg.
Powodzenia i wytrwałośc. Szczególnie w zbieraniu się do wyjścia:)
Spokojnie - efekty przyjdą nawet jeśli na początku będziesz tylko truchtał. Sam się zdziwisz jak Twój trucht zmieni się w bieg.
Powodzenia i wytrwałośc. Szczególnie w zbieraniu się do wyjścia:)
Któż jak Bóg!
- Cirrus
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 24 kwie 2003, 22:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
... warto tez czasem sie troche oszukac, np. przetruchtac (nie przebiec) 5 min. wiecej niz sie zakladalo, "wyprostowac" kilka scinanych dotychczas zakretow czy przyspieszyc troche pod gorke chociaz jeszcze przed chwila marzyles by sie na nia tylko wczolgac - odpoczniesz i wyrownasz oddech na plaskim albo z gorki. Takie zabiegi pomagaja poprawic psychike podczas biegu i bardzo buduja.
Pozdrawiam: Cirrus
========================
potrafie tyle ile mysle, ze potrafie
========================
potrafie tyle ile mysle, ze potrafie
- Mikael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 29 sty 2003, 09:09
Obecnie jestem wciąż w planie 10 tygodniowym, bo sie nim delektuję.
Tyler - efekty przychodzą, ale nie skupiaj sie na nich, nie szukaj ich na siłę. Zdarzy się pewnie jakaaś okoliczność (np. bieg do autobusu itp.), że się zdziwisz, że mniej dyszysz. DUŻA frajda:hej: :taktak:
Ja biegam i maszeruję od lutego tego roku, niestety z małymi przewrwami, dlatego spokojnie sobie wracam do zaległych tygodni lub je przeciągam. Wczoraj zauważyłem, że lepiej biegnę: po prostu krok jest dynamiczniejszy, ładniejszy, bardziej biegowy, a samopoczucie świetne. Wcześniej bardziej mnie męczyło bieganie poprawne technicznie...
pozdrawiam i zachęcam do wytrwałości. Bieganie naprawdę jest fajne, ale przede wszytkim musisz tego po prostu chcieć.
Tyler - efekty przychodzą, ale nie skupiaj sie na nich, nie szukaj ich na siłę. Zdarzy się pewnie jakaaś okoliczność (np. bieg do autobusu itp.), że się zdziwisz, że mniej dyszysz. DUŻA frajda:hej: :taktak:
Ja biegam i maszeruję od lutego tego roku, niestety z małymi przewrwami, dlatego spokojnie sobie wracam do zaległych tygodni lub je przeciągam. Wczoraj zauważyłem, że lepiej biegnę: po prostu krok jest dynamiczniejszy, ładniejszy, bardziej biegowy, a samopoczucie świetne. Wcześniej bardziej mnie męczyło bieganie poprawne technicznie...
pozdrawiam i zachęcam do wytrwałości. Bieganie naprawdę jest fajne, ale przede wszytkim musisz tego po prostu chcieć.
Któż jak Bóg!