Rano, wieczorem czy może po południu ? Kiedy biegać?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
xartx
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 29 kwie 2010, 07:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Nieprzeczytany post

dzierga pisze:Ja z kolei biegłem po "małej czarnej" ale to niebył zbyt dobry pomysł:P

ja sie ucze, pobieglem raz z pelnym zoladkiem, zgroza. az sie smialem z tego podczas biegu, jak sie nie przewrocisz to sie nie nauczysz jak to mowia. zawsze to jakies punkty doswiadczenia. :D
PKO
Awatar użytkownika
Marczello
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 25 kwie 2010, 17:54
Życiówka na 10k: 39m07s
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no czasami to przewalone jak czlowiek sie naje, nieraz sie zwracac chce na biegu, a to i tak pol biedy, czasem kolka zlapie:P to juzw ogole masakra, przynajmniej u mnie, a z doswiadczenia wiem ze na glodniaka czasem fajnie jest sie przebiec, i podczas biegu zapominam o glodzie:P
Awatar użytkownika
Aia
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 46
Rejestracja: 24 sty 2010, 20:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mi w zdecydowanie najlepiej się biega z pustym żołądkiem...Nie wiem dlaczego, ale mam wtedy największy power. Z tego też względu biegam zwykle rano, albo wieczorem, 3-4 godz. po obiedzie. Kilka razy zaryzykowałam bieganie po "przekąsce" z efektem podobnym do doświadczeń przedmówców ;): kolki, przewała w jelitach, uczucie chlupotania w żołądku, fu...

Myślę jednak w dużej mierze to, kiedy biega się najlepiej jest kwestią indywidualną i zależy też od naszego rytmu snu i czuwania, metabolizmu itd. Każdy musi utrafić w swój optymalny punkt :usmiech:
Kto dogoni psa, kto dogoni psa...:)
mohini
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 27 kwie 2010, 20:54
Życiówka na 10k: 52
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Owszem , bieganie bezpośrednio po jedzeniu to męka. Na czczo również. Optymalnie to ok 2-3 godziny po posiłku. Jeżeli o mnie chodzi to najlepiej mi się biega po czymś słodkim - mogłabym biegać i biegać... ale często tego nie praktykuję :p. Wracając do tematu. Poranne bieganie to koszmar. Chociaż przy tej pogodzie zaczynam się przestawiać. Fajnie jest posłuchać tych ćwierkających ptaszków i zaobserwować wspinające się na drzewa wiewiórki! Od razu lepszy humor na cały dzień!

:-)
... longing for the sun
Awatar użytkownika
Aia
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 46
Rejestracja: 24 sty 2010, 20:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

mohini pisze:Fajnie jest posłuchać tych ćwierkających ptaszków i zaobserwować wspinające się na drzewa wiewiórki! Od razu lepszy humor na cały dzień!

:-)
O tak, tu muszę przyznać rację ;D Też uwielbiam te nieliczne metropolitalne chwile sam na sam z naturą, tym bardziej w wolne dni, kiedy całe miasto jeszcze śpi - bomba!
Kto dogoni psa, kto dogoni psa...:)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ