Witam serdecznie. Jakieś 6 tygodni temu zacząłem przygody z treningami. Na początku ćwiczenia siłowe w domu lub na siłowni + po każdym treningu bieg truchtem około 1 km dla "dobicia" organizmu. W ten poniedziałek (26.04) postanowiłem przebiec większy dystans. Planowałem 3 km, wyszło 5 km bez większego problemu średnim truchtem. Do tego czasu paliłem papierosy. We wtorek stwierdziłem, że rzucam fajki i od środy nie palę. Dzisiaj (piątek) poszedłem pobiegać i po około 1,5 km musiałem przestać bo moje płuca dosłownie się paliły. Czułem silny ucisk i miałem problemy z głębszym wdechem (ból, pieczenie).
Teraz moje pytanie brzmi, czy kontynuować treningi czy zrobić sobie przerwę. Podejrzewam, że jest to związane właśnie z rzuceniem fajek i "czyszczeniem się" płuc. Mam zamiar dziś wieczorem zrobić drugie podejście przebiec te 5 km dla testu. Co o tym sądzicie?
Początki biegania, fajki, ból płuc...
- Shoegazer91
- Stary Wyga
- Posty: 203
- Rejestracja: 19 lut 2010, 00:27
- Życiówka na 10k: 00:39:30
- Życiówka w maratonie: 03:21:34
- Lokalizacja: Wejherowo
Ja tez zaczynalem biegac rownoczesnie z rzucaniem fajek. Zaczynalem rowniez od 3 do 4,5km i tez bolaly czesto pluca. Moim zdaniem nie ma czym sie martwic. Lekarzem nie jestem ale tak na chlopski rozum to ten bol moze bierze sie z tego ze po paleniu fajek pluca nie moga przyjmowac tyle tlenu ile zdrowe pluca, poprostu jest to dla nich za duze obciazenie przy wymianie tlenu podczas wysilku. Po jakims czasie zauwazysz roznice, zalezy ile paliles. Ja nalogowo palilem 2,5 roku i potrzebowalem jakis 5 miesiecy zeby bylo dobrze. Nie przestawaj biegac bo to bardzo poprawia kondycje po rzuceniu palenia, pozatym pomaga rzucic bo po wysilku sam pewnie dobrze zauwazyles ze sie nie chce palic ; ) pozdrawiam i powodzenia!
10km: 00:39:30 (maj 2013
Półmaraton: 01:32:50 (lipiec 2013, trening)
Maraton : 03:21:34 (sierpień 2013)
Cele: maj 2015 10km <38min
Półmaraton: 01:32:50 (lipiec 2013, trening)
Maraton : 03:21:34 (sierpień 2013)
Cele: maj 2015 10km <38min