moze dla "starych wyjadaczy" ktorzy maja duuuzo km przebiegu

staram sie jak najbardziej zsynchronizować oddech z rytmem biegu i zaczalem wdech/wydech dzielic na dwa, tzn. podczas "cyklu" prawa+lewa noga wykonuje wdech, ktory rozdzielam na dwa (nie jest to ciągły wdech, tylko gdy odrywam prawa stope rozpoczynam wdech ktory zatrzymuję na moze cwierc sekundy w momencie udezenia prawej stopy o ziemie, wtedy kontynuuję i wykonuje II czesc wdechu; gdy lewa stopa udeza o ziemie znowu moze cwierc sekundy przerwy i zaczynam wydech, ktory dziele rowniez na dwa-prawa/lewa). nie jest to "typowy" bezdech; są to bardzo krótkie przerwy.
jest to dobra metoda?