trudne początki

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
moni
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 06 gru 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Zacznę może od początku :hejhej:
Przygodę z bieganiem zaczęłam jeszcze w szkole podstawowej. Były niezłe wyniki, zawody, nagrody i takie tam. Dystans zawsze sprintowy. Długie biegi nie były dla mnie. Niestety nie pociągnęłam dalej mojej "kariery" zawodniczej. Ale cały czas sport zajmował ważne miejsce w moim życiu. Głównie rower, duuużo pływania, duuużo nart, przewinęła się nawet gdzieś tam jazda konna i parę innych rzeczy. Bieganie czysto rekreacyjne też było ale nie więcej niż 5 km za jednym razem.

Kilka lat temu zaczęłam pracować przy organizowaniu biegów w Danii. Podczas corocznego obserwowania zawodników kończących maraton myślałam, że jakby to było wspaniale móc doświadczyć takiego uczucia. Na myśleniu się zazwyczaj kończyło. Do tego roku...
Rożne wypadki losowe sprawiły, że postanowiłam sobie, że jak wszystko dobrze się skończy to wystartuję w maratonie w 2010.
Na razie jestem na etapie przygotowań do marcowego półmaratonu.

Kończę drugi tydzień przygotowań zgodnie z planem 18 tygodniowym.
Bieganie nie idzie mi za dobrze. Po pierwsze biegam wolno. Jak czytam, że dla niektórych tempo 5min/km jest rekreacyjne to jestem w szoku. Ostatnio najszybciej biegłam 6,5min/km ale na dystansie 3 km. Dalej nie dałabym rady. Nie męczą mi się nogi ale po prostu nie mam siły. Zaczyna mnie coś tak jakby ściskać z klatce piersiowej. Zaczną się teraz w treningu dłuższe dystanse, a ja się boje, że nie dam rady.

Czy ktoś może mi powiedzieć co ja robię źle? Jestem w stanie sporo (w moim mniemaniu) przebiec ale w ślimaczym tempie. Także nie mam co startować w zawodach, bo w końcu wpakują mnie do samochodu z napisem koniec maratonu. A ja naprawdę bardzo bym chciała wystartować.
PKO
Awatar użytkownika
ArturS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 819
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zabrze
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja zaczynałem szybko chodząc, później podczas chodu podbiegiwałem (czasami robiłem tak 17-18km!), aż w końcu potrafiłem przebiec kilka km. Jak już udało się przetruchtać te kilka km to niedługo zajęło żeby biegać odcinki 10km w czasie ok 1h, czasami mniej, czasami więcej. Robiłem max 2 treningi w tygodniu.
Awatar użytkownika
td0
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 610
Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15

Nieprzeczytany post

Biegaj! biegaj! biegaj!

Systematycznie realizuj plan.
Jeśli nie zdążysz przygotować się na wiosnę to będziesz miała dobrą bazę do wzmocnienia formy i na jesień na pewno zdążysz się przygotować. Ważne, żeby regularnie biegać.

Ja przerobiłem: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=13&id=129
Na maratonie było ciężko, ale udało się.
:) Tomek
Awatar użytkownika
pattom_72
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 28 lis 2009, 22:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ja już po 2 tygodniach realizowania planu 10 tygodniowego widzę, że idzie mi znacznie lepiej, mogę biec dłużej i mniej się męczę. Na razie powoli biegnę (8:50) ale spokojnie i mam nadzieję przyspieszać i obniżać tętno, teraz średnie mam 136 podczas 30 minut treningu. Myślę, że za 1 miesiąc będę mógł biegać po 10 km dziennie.
Teraz biegam z przerwami na marsz, ważne, że więcej biegnę niż idę :) Początki są trudne ale warto.

i cieszę się jak dziecko :)
pattom
moni
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 06 gru 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Na wczorajszym treningu przebiegłam 8 km w godzinę. I czułam, że dałabym radę więcej. I chyba już wiem w czym leżał mój problem. Wczoraj biegałam niemalże na czczo. Nic nie czułam w żołądku. Natomiast przed wcześniejszymi biegami starałam się zawsze coś zjeść ale tak, żeby zachować te 2-3 godziny odstępu. Mimo wszystko podczas biegu ciążył mi strasznie ten mój żołądek.
Także mam nadzieję, że właśnie to było przyczyną mojej kiepskiej formy. Zobaczymy na dalszych treningach jak to będzie.
Pozostaje tez kwestia tętna. Biegnąc w tempie mniej 6,5-7 min/km tętno mam na poziomie 88%. Musiałabym chyba maszerować, żeby osiągnąć 70%
Awatar użytkownika
pattom_72
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 28 lis 2009, 22:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

moni pisze: Pozostaje tez kwestia tętna. Biegnąc w tempie mniej 6,5-7 min/km tętno mam na poziomie 88%. Musiałabym chyba maszerować, żeby osiągnąć 70%
Mój pierwszy trening to 177 uderzeń serca na minutę :) po 2 tyg mam 140 przy 191 max HR. Biegnę około 8:50 min/km
pattom
moni
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 06 gru 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

pattom_72 pisze: Mój pierwszy trening to 177 uderzeń serca na minutę :) po 2 tyg mam 140 przy 191 max HR. Biegnę około 8:50 min/km
To mnie pocieszyłeś :taktak:
Ja wczoraj miałam 171 przy 193 max HR. Na pierwszym treningu miałam ponad 200 ale nie wiem czy to mój pulsometr nawalił czy serce :lalala:
lusiana
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 29 lis 2009, 20:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pattom_72 pisze:Ja już po 2 tygodniach realizowania planu 10 tygodniowego widzę, że idzie mi znacznie lepiej, mogę biec dłużej i mniej się męczę. Na razie powoli biegnę (8:50) ale spokojnie i mam nadzieję przyspieszać i obniżać tętno, teraz średnie mam 136 podczas 30 minut treningu. Myślę, że za 1 miesiąc będę mógł biegać po 10 km dziennie.
Teraz biegam z przerwami na marsz, ważne, że więcej biegnę niż idę :) Początki są trudne ale warto.

i cieszę się jak dziecko :)
ja też idę (a raczej biegnę) planem 10 tygodniowym. Jestem teraz w piatym tygodniu i też cieszę się jak dziecko :)
kto biegnie nie grzeszy ["Maratończyk" TSA]
Awatar użytkownika
ejchost
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 185
Rejestracja: 23 kwie 2009, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja też w marcu zaczynałem od planu 10-tygodniowego. Pierwsze marszobiegi były masakryczne. Trzeba to przetrzymać... w bieganiu liczy się systematyka... na skróty nic się nie da zrobić bo okazuję się, że dasz rade a po 3 tygodniach nie ma powera już :( powodzenia życze...Dacie radę :)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=ejrun][img]http://runmania.com/f/5348a6fe6b522b01bb6644fae69eee4e.gif[/img][/url]
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ