dużo nas łączy
i tez cenię sobie tą słynna "samotność biegacza", te chwile sam na sam z sobą, wolność, wysiłek, uśmiech, grymas, śłońce i dziurkę na bucie w którą się wpatruję pzrebiegając kolejne kilomerty
Co takiego jest w samotnym gnaniu przed siebie?
-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
pinky, napisała że to taki reset
I racja. A dla mnie bieganie, to druga już (po rowerze) forma zdystansowania się od codzienności.
Bo przecież życie nie po to jest nam dane, byśmy tylko i wyłącznie pracowali, wykonywali swoje obowiązki i zobowiązania wobec samych siebie i innych. Trzeba odetchnąć, uspokoić się; na chwilę zatrzymać...
Mam teraz tragiczny miesiąc, okropnie wyczerpujący nerwowo; nie wiem jak wytrzymałabym tak wielkie napięcie bez biegania. Chodziłabym jak tykająca bomba zegarowa. A tak... rano do lasu
p.s. mam nadzieję już za dwa tygodnie spełnić swoje wielkie marzenie - podróż nad polskie morze, a potem promem do Norwegii... oczywiście z rowerem i butami do biegania
I racja. A dla mnie bieganie, to druga już (po rowerze) forma zdystansowania się od codzienności.
Bo przecież życie nie po to jest nam dane, byśmy tylko i wyłącznie pracowali, wykonywali swoje obowiązki i zobowiązania wobec samych siebie i innych. Trzeba odetchnąć, uspokoić się; na chwilę zatrzymać...
Mam teraz tragiczny miesiąc, okropnie wyczerpujący nerwowo; nie wiem jak wytrzymałabym tak wielkie napięcie bez biegania. Chodziłabym jak tykająca bomba zegarowa. A tak... rano do lasu
p.s. mam nadzieję już za dwa tygodnie spełnić swoje wielkie marzenie - podróż nad polskie morze, a potem promem do Norwegii... oczywiście z rowerem i butami do biegania