przez ostatnie dwa lata używałem Polara Vantage M, wcześniej był Garmin Vivoactive HR i Vivoactive - sprzęt używany do jazdy na rowerze, biegania i innych ćwiczeń.
Jakieś dwa miesiące temu sprzedałem Polara, obecnie zastanawiam się nad zakupem nowego zegarka. Przez ten czas biegałem/jeździłem na samym telefonie i zacząłem się zastanawiać... czy to w ogóle potrzebny sprzęt? Przynajmniej w moim przypadku.
Dwa tygodnie temu przebiegłem pierwszy raz w życiu dystans maratonu - poprzednim rekordem było 25 km, a tu wpadło bez planu, bez przygotowania itd. Jeszcze miesiąc wcześniej "żegnałem się" z bieganiem po kontuzji przy regularnych biegach 7-10 km - wystarczyło zmienić buty i skarpetki i zadziała się magia. Wsiadłem w pociąg do innego miasta z zamiarem powrotu biegiem lasami. Wziąłem ze sobą plecaczek z bananem, batonikiem i bidonem 0,5l no i w drogę. Miało być 30 km, ale na trasie czułem się ok, tak mi się to spodobało że w pewnym momencie stwierdziłem: spróbuję. No i zrobiłem. Było super i chcę więcej takiego biegania

Biegając z telefonem i różnymi appkami mogę mieć niemalże dowolne powiadomienia głosowe np. co kilometr o średnim tętnie, tempie itd. więc to jest więcej niż wystarczające (jak dla mnie). Na takie wypady telefon i tak wolę wziąc, na wszelki wypadek, sytuacje awaryjne itd. No i zacząłem się zastanawiać... z jednej strony bardzo podoba mi się Polar Flow i Grit X, z drugiej kusi też Fenix 6X Pro swoją baterią... ale czy to realnie coś mi da? Rowerowo jestem nawet bardziej aktywny, kilka tysięcy km rocznie, w tym roku wpadło jakieś 10 stras po ponad 200 km z rekordową 400 km w jeden dzień - to jeszcze na Polarze Vantage M. Robiłem jednak test z samym telefonem i problemów nie ma. To kloc (Samsung M51), ale z bardzo dużą baterią i po 230 km / łącznie 10h włączonego GPS było jeszcze 64% więc... luzik całkowity.
Zastanawiam się, czy zaopatrzenie się w moim przypadku w jakiś zegarek faktycznie da jakąś realną wartość, czy to będzie tylko gadżet? Teraz telefon wydaje się takim "all in one", który dla mnie jako amatora jest wystarczający. Wcześniej używałem i Nightly Recharge i Training Load Pro, ale czy faktycznie mi coś dawały... szczerze to nie sam nie wiem.