Zegarek vs telefon

duzymis
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 02 lis 2021, 12:44
Życiówka na 10k: 46m 35s
Życiówka w maratonie: 4h 13m

Nieprzeczytany post

Cześć,
przez ostatnie dwa lata używałem Polara Vantage M, wcześniej był Garmin Vivoactive HR i Vivoactive - sprzęt używany do jazdy na rowerze, biegania i innych ćwiczeń.
Jakieś dwa miesiące temu sprzedałem Polara, obecnie zastanawiam się nad zakupem nowego zegarka. Przez ten czas biegałem/jeździłem na samym telefonie i zacząłem się zastanawiać... czy to w ogóle potrzebny sprzęt? Przynajmniej w moim przypadku.

Dwa tygodnie temu przebiegłem pierwszy raz w życiu dystans maratonu - poprzednim rekordem było 25 km, a tu wpadło bez planu, bez przygotowania itd. Jeszcze miesiąc wcześniej "żegnałem się" z bieganiem po kontuzji przy regularnych biegach 7-10 km - wystarczyło zmienić buty i skarpetki i zadziała się magia. Wsiadłem w pociąg do innego miasta z zamiarem powrotu biegiem lasami. Wziąłem ze sobą plecaczek z bananem, batonikiem i bidonem 0,5l no i w drogę. Miało być 30 km, ale na trasie czułem się ok, tak mi się to spodobało że w pewnym momencie stwierdziłem: spróbuję. No i zrobiłem. Było super i chcę więcej takiego biegania ;) Zawody itd. - to mnie raczej nie interesuje, biegam dla zachowania kondycji i dla przyjemności. Miałem ze sobą opaskę HR (Polar H9), a także telefon i na nim odpalone polar beat i komoota. Do tego słuchawki i w tle audiobook.

Biegając z telefonem i różnymi appkami mogę mieć niemalże dowolne powiadomienia głosowe np. co kilometr o średnim tętnie, tempie itd. więc to jest więcej niż wystarczające (jak dla mnie). Na takie wypady telefon i tak wolę wziąc, na wszelki wypadek, sytuacje awaryjne itd. No i zacząłem się zastanawiać... z jednej strony bardzo podoba mi się Polar Flow i Grit X, z drugiej kusi też Fenix 6X Pro swoją baterią... ale czy to realnie coś mi da? Rowerowo jestem nawet bardziej aktywny, kilka tysięcy km rocznie, w tym roku wpadło jakieś 10 stras po ponad 200 km z rekordową 400 km w jeden dzień - to jeszcze na Polarze Vantage M. Robiłem jednak test z samym telefonem i problemów nie ma. To kloc (Samsung M51), ale z bardzo dużą baterią i po 230 km / łącznie 10h włączonego GPS było jeszcze 64% więc... luzik całkowity.

Zastanawiam się, czy zaopatrzenie się w moim przypadku w jakiś zegarek faktycznie da jakąś realną wartość, czy to będzie tylko gadżet? Teraz telefon wydaje się takim "all in one", który dla mnie jako amatora jest wystarczający. Wcześniej używałem i Nightly Recharge i Training Load Pro, ale czy faktycznie mi coś dawały... szczerze to nie sam nie wiem.
New Balance but biegowy
RysK0
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 403
Rejestracja: 29 maja 2019, 09:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post


duzymis pisze:
(...)

Zastanawiam się, czy zaopatrzenie się w moim przypadku w jakiś zegarek faktycznie da jakąś realną wartość, czy to będzie tylko gadżet? Teraz telefon wydaje się takim "all in one", który dla mnie jako amatora jest wystarczający. Wcześniej używałem i Nightly Recharge i Training Load Pro, ale czy faktycznie mi coś dawały... szczerze to nie sam nie wiem.
Uważam, że w Twoim przypadku zegarek jest niepotrzebny.
Miałeś, nie masz i jesteś z tego co cię spotyka mega zadowolony. Po co to psuć.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Skoro nie trenujesz, biegasz dla frajdy i nie przeszkadza ci noszenie przy sobie telefonu to jak najbardziej masz rację. Dla mnie jedyną zaletą zegarków jest to, że są mniejsze i poręczniejsze, a do tego umożliwiają łatwy podgląd danych w czasie treningu. Ale jeżeli te dwie cechy nie są ważne, to faktycznie zegarek nie jest konieczny.

A na rower kup sobie tradycyjny licznik bezprzewodowy i będziesz miał niezbędne dane przed oczami bez większych wydatków :).
50 zł i bateria wystarcza na rok co najmniej, a nie na kilka godzin ;).
The faster you are, the slower life goes by.
ODPOWIEDZ