A jakoś mi się tak nudzi ostatnio biegać BS-y. To podczas dzisiejszego biegu postanowiłem przyjrzeć się dokładniej posiadanym pasom do pomiaru tętna.
Mam już wstępny pogląd na temat tych pasów, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Przed dzisiejszym biegiem, nie planowałem tego jeszcze, więc dziś wrzucam grafikę porównawczą Suunto Smart i OH1 http://i.imgur.com/8TzDdRO.png
Widać że OH1, później reaguje na zmiany tętna. Ale ogólnie OH1 wypadł tutaj bardzo dobrze.
Jakby ktoś miał jakiś pomysł na test, to zachęcam do pisania.
I jak OH1 wypada po tych dodatkowych tygodniach, testowałeś dalej?
Zastanawiam się jak czujnik optyczny (który jest jednak chyba troszkę bardziej podatny na drgania) wypada w ekstremalnych warunkach, tzn. na przykład na bardzo nierównych leśnych szlakach.
Sam stoję przed wyborem no i oczywiście rozterka, jak to zwykle w świecie sprzętu do biegania:
- OH1+, bo wygoda, zarówno ładowania (nie ma baterii) jak i zakładania,
- H9, bo względnie tani a dobry,
- H10, bo tylko 5 dyszek droższy, a ponoć ma trochę lepszy pasek (no i to jednak nieco wyższa półka),
Mówiąc szczerze to trochę mi się nie chce biegać z dwoma pasami na piersi, a takie było moje główne założenie, porównać suunto i polara H10.
Co do OH1 to jest to mój główny pas, mam przebiegane z nim około 1400 km i jestem z niego bardzo zadowolony.
Działa z kilku sekundowym opóźnieniem w stosunku do pasów napiersiowych, ale komfort opaski na bicepsie wygrywa.
Największy jego minus to czas pracy na aku, trzeba pilnować i doładowywać. Na szczęście dioda ostrzega wcześniej.
Oryginalny pas do H10 mi się podobał, ale po 1,5 roku się wyrwał klips, zamiennik chiński działa prawidłowo, ale w moim przypadku mi się zsuwa i muszę dosyć często poprawiać.
Natomiast za oryginalny pas pro, Polar liczy sobie coś 150zł.
I tu jest drugi plus OH1, nie zużywa się, znaczy aku pewnie kiedyś padnie.
Sam OH1 przylega do bicepsa bardzo dobrze, nie ma mowy o przesunięciach jak jest z zegarkami.
Trzeba tylko uważać przy zakładaniu żeby dobrze się ułożył bo jest możliwość, że się może, że tak powiem podwijać. Trudno mi to opisać. Chodzi o to, że nie leży wtedy na płasko tylko pod kątem. Na 138 treningów, raz mi się to zdarzyło. Wychwyciłem to, bo coś mi się nie podobało w wyświetlanym tętnie. Po poprawieniu było już OK. I to był jedyny raz, gdy miałem zastrzeżenia do tętna.
Generalnie to wiem że i tak dalej będę biegał z OH1, bo komfort jest nieporównywalnie większy.
Zakładasz i zapominasz, nie czuć go że się ma i nie trzeba nic poprawiać jak z napiersiowymi.
Jest gorszy, znaczy wolniejszy. Wolniej rośnie i wolniej spada. Ale to nie cepelia.
No i nie zrobisz testu ortosatycznego.