Skomentuj artykuł „Czasem więcej widzę się z Krzysiem niż ze swoimi dziećmi”– PODCAST #62 – Krzysztof Król"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
co do absencji w Tokio - z jednej strony fajnie trzymać się planu ale z drugiej strony ewolucje przeżyli nie najsilniejsi tylko Ci co umieli się przystosować - tak więc plan ok ale uzupełniony elastycznością to dzisiejsza droga do sukcesów - zresztą tak dobry wynik nie był zgodny z planem więc plan można było dostosować do nowych okoliczności 

- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4438
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Przepraszam, że tak dobitnie ale albo pan trener nie mówi prawdy, że były naciski albo po prostu jest bardzo niemądry.
Oczywiście obu Panom Krzysztofom kibicuje.
Oczywiście obu Panom Krzysztofom kibicuje.
- Makin
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 26 wrz 2021, 18:25
- Życiówka na 10k: 45:25
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Tytuł niezbyt zachęcający, czyżby ktoś tutaj zaniedbywał obowiązki rodzicielskie?




Młody amator, który całe życie zmagał się z nadwagą.
Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.
Zobacz, co u mnie:
Komentarze
Blog
Strava

Z 107 do 69 kg - aktualnie 74/75.

Komentarze
Blog
Strava
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 15 paź 2016, 16:36
- Życiówka na 10k: 30:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
Stanowczo muszę stwierdzić, że ewidentnie nie znasz ani Trenera, ani Krzysia i wypowiadasz się niesłusznie.
Krzysiu i Trener mieli rozmowę podczas, której to zawodnik zdecydował jakie są dalsze plany.
Wycieczki personalne pozostawiam bez komentarza, nie mój pozoim.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4438
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
To nie są żadne wycieczki, artykuł jest publiczny i prośba o komentarze też. Ja wypowiedziałem się tylko za siebie, jeśli masz inne zdanie to w porządku ale nie możesz odbierać mi prawa do zdania odmiennego. To Twoja odpowiedź jest wycieczką osobistą do mnie a nie komentarzem do artykułu.zygenda pisze: ↑29 wrz 2021, 22:08 Stanowczo muszę stwierdzić, że ewidentnie nie znasz ani Trenera, ani Krzysia i wypowiadasz się niesłusznie.
Krzysiu i Trener mieli rozmowę podczas, której to zawodnik zdecydował jakie są dalsze plany.
Wycieczki personalne pozostawiam bez komentarza, nie mój pozoim.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
W środowisku trenerskim istnieje niechęć do trenera Króla (Zbigniewa) którą w tej rozmowie zauważam.
Trener Krzysztof odnosi się do trenera Zbigniewa z szacunkiem ale przesiaduje z innymi trenerami i nasiąka tą niechęcią która dla wprawionego ucha jest słyszalna.
Trenerze Krzysztofie, uważam, że prędzej czy później Pana najlepszy zawodnik przejdzie właśnie do trenera Króla.
Można klasyfikować trenerów wg różnych kategorii ale na potrzeby tej dyskusji sklasyfikuję ich jako: górników (poszukują samorodnych talentów) i jubilerów (szlifują już znalezionego zawodnika na lepszego zawodnika).
Trenerowi Królowi (Zbigniewowi) często się zarzuca, że on "nie ma/miał własnych zawodników", że wszystkich przejął od kogoś jako już ukształtowanych zawodników.
Fakt, że trener Zbigniew nie zajmuje się "górnictwem (skautingiem)". Rozumiem, że nie chce mu się bawić w to całe wieloletnie budowanie zawodnika od nastolatka do dorosłego zawodnika. Woli pracować z dorosłymi.
No i taka jest naturalna kolej rzeczy, że taki górnik znajdzie diament, trochę go oszlifuje, ten diament zaczyna błyszczeć na różnych imprezach i przynosi trenerowi - górnikowi splendor. Ale kiedyś musi się skończyć ten postęp wynikający z relacji zawodnik samorodny talent - trener górnik. No po prostu dwaj ludzie nie mogą w nieskończoność produkować ciągle progresu.
Wtedy zawodnik zaczyna szukać.
W 90% przypadków taki zawodnik (mówię o biegach średnich) chciałby pójść do trenera Zbigniewa a nie do innego trenera.
Dlaczego? Bo on jest po prostu bardzo kulturalnym człowiekiem. Bardzo dobrze, logicznie argumentuje, nie klnie, nie dezawuuje osiągnięć innych trenerów, ma niezaprzeczalne osiągnięcia, w dodatku nie upija się z innymi trenerami na zgrupowaniach. To jest często tak olbrzymi kontrast, że praktycznie nie ma alternatywy. I jeżeli gdzieś jest dobry zawodnik trenujący ze swoim trenerem górnikiem który "wykopał" go w jakiejś szkole to on prędzej czy później pójdzie do trenera Króla Zbigniewa i jeżeli on się zgodzi to będą razem trenować.
Ten mój komentarz to także komentarz do artykułu ktory dzisiaj znalazłem a którego wcześniej nie widziałem a który także jest swego rodzaju komentarzem do mojego komentarza
https://bieganie.pl/sport/patryk-to-jest-madry-chlopak/
Pytasz się Kuba czy trenerzy ze sobą współpracują - nie współpracują, skończyli chyba w latach '50.
Trenerzy górnicy nie lubią trenerów jubilerów bo uważają, że oni spijają śmietankę z tego co oni przez lata wypracowali.
A trenerzy jubilerzy pewnie by nawet chętnie z kolegami górnikami się swoimi doświadczeniami podzielili ale przecież sami do nich nie pójdą.
A, i Kuba, jeśli chodzi o biegi średnie to nie jest tak, że my teraz nagle mamy jakiś urodzaj światowej klasy średniaków i trzeba się dziwić "co to się dzieje". Zawsze mieliśmy, już od czasów późnego Wunderteamu: Szordykowski, Gęsicki, Ostrowski, Piekarski, Kałdowski, Czapiewski, Lewandowski, Kszczot.
Trener Krzysztof odnosi się do trenera Zbigniewa z szacunkiem ale przesiaduje z innymi trenerami i nasiąka tą niechęcią która dla wprawionego ucha jest słyszalna.
Trenerze Krzysztofie, uważam, że prędzej czy później Pana najlepszy zawodnik przejdzie właśnie do trenera Króla.
Można klasyfikować trenerów wg różnych kategorii ale na potrzeby tej dyskusji sklasyfikuję ich jako: górników (poszukują samorodnych talentów) i jubilerów (szlifują już znalezionego zawodnika na lepszego zawodnika).
Trenerowi Królowi (Zbigniewowi) często się zarzuca, że on "nie ma/miał własnych zawodników", że wszystkich przejął od kogoś jako już ukształtowanych zawodników.
Fakt, że trener Zbigniew nie zajmuje się "górnictwem (skautingiem)". Rozumiem, że nie chce mu się bawić w to całe wieloletnie budowanie zawodnika od nastolatka do dorosłego zawodnika. Woli pracować z dorosłymi.
No i taka jest naturalna kolej rzeczy, że taki górnik znajdzie diament, trochę go oszlifuje, ten diament zaczyna błyszczeć na różnych imprezach i przynosi trenerowi - górnikowi splendor. Ale kiedyś musi się skończyć ten postęp wynikający z relacji zawodnik samorodny talent - trener górnik. No po prostu dwaj ludzie nie mogą w nieskończoność produkować ciągle progresu.
Wtedy zawodnik zaczyna szukać.
W 90% przypadków taki zawodnik (mówię o biegach średnich) chciałby pójść do trenera Zbigniewa a nie do innego trenera.
Dlaczego? Bo on jest po prostu bardzo kulturalnym człowiekiem. Bardzo dobrze, logicznie argumentuje, nie klnie, nie dezawuuje osiągnięć innych trenerów, ma niezaprzeczalne osiągnięcia, w dodatku nie upija się z innymi trenerami na zgrupowaniach. To jest często tak olbrzymi kontrast, że praktycznie nie ma alternatywy. I jeżeli gdzieś jest dobry zawodnik trenujący ze swoim trenerem górnikiem który "wykopał" go w jakiejś szkole to on prędzej czy później pójdzie do trenera Króla Zbigniewa i jeżeli on się zgodzi to będą razem trenować.
Ten mój komentarz to także komentarz do artykułu ktory dzisiaj znalazłem a którego wcześniej nie widziałem a który także jest swego rodzaju komentarzem do mojego komentarza

https://bieganie.pl/sport/patryk-to-jest-madry-chlopak/
Pytasz się Kuba czy trenerzy ze sobą współpracują - nie współpracują, skończyli chyba w latach '50.
Trenerzy górnicy nie lubią trenerów jubilerów bo uważają, że oni spijają śmietankę z tego co oni przez lata wypracowali.
A trenerzy jubilerzy pewnie by nawet chętnie z kolegami górnikami się swoimi doświadczeniami podzielili ale przecież sami do nich nie pójdą.
A, i Kuba, jeśli chodzi o biegi średnie to nie jest tak, że my teraz nagle mamy jakiś urodzaj światowej klasy średniaków i trzeba się dziwić "co to się dzieje". Zawsze mieliśmy, już od czasów późnego Wunderteamu: Szordykowski, Gęsicki, Ostrowski, Piekarski, Kałdowski, Czapiewski, Lewandowski, Kszczot.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4438
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Ja mam wrażenie, że teraz jest gorzej, jakaś zazdrość zawiść, no może oprócz pijaństwa bo kiedyś też było.Adam Klein pisze: ↑30 wrz 2021, 22:48 Trenerowi Królowi (Zbigniewowi) często się zarzuca, że on "nie ma/miał własnych zawodników", że wszystkich przejął od kogoś jako już ukształtowanych zawodników.

Nie mogę mówić za wszystkich ale na swoim przykładzie.
Pierwszym trenerem, był mój nauczyciel wfu, sam w pewnym momencie zaczął szukać mi trenera, twierdził że dalej zajdą w jakimś klubie z trenerem z większym doświadczeniem. Potem było podobnie, wszystkich których spotkałem to wyjątkowi i rozsądni ludzie,.
Dzięki jednemu trenerowi trafiłem do drugiego, ten drugi wyganiał mnie, jak to mówił, do młodszego co mu się chce uczyć nowinek. Ten młodszy wygonił do tego co ma większe możliwości i znajomości, a ten nad morze bo coś się dzieje nowego i tak to było. Może miałem szczęście do ludzi albo było w ogóle inaczej. Mniejsza o to, w każdym razie nie zapomnę L, C, G ,W, B, J, K, dziękuje wszystkim..
Szkoda kurde tyko tego morza, że olałem, bo tam M.

A no i szkoda, że zawodnik okazał się kiepski ale trenerzy byli wyjątkowi.