Komentarz do artykułu PB w półmaratonie po rekordzie na treningach - rozmowa z Izabelą Paszkiewicz
-
- Wyga
- Posty: 112
- Rejestracja: 13 sty 2020, 19:50
- Życiówka w maratonie: brak
Wiem, że temat wielokrotnie tutaj wałkowany ale jakie to chore, że mistrzostwa pracowników jakiejś branży smają priorytet nad mistrzostwami świata iaaf
Gratulacje dla zawodniczki za rekord, mam nadzieję, że do zobaczenia w Gdyni

Gratulacje dla zawodniczki za rekord, mam nadzieję, że do zobaczenia w Gdyni
- Tomek W
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 265
- Rejestracja: 03 paź 2001, 18:25
- Życiówka na 10k: 35:50
- Życiówka w maratonie: 2:45:16
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Mają ponieważ wojsko zawodnikowi (który jest żołnierzem) płaci więc wymaga występów w imprezach branżowych.NiedzielnyBiegacz91 pisze:(...) jakie to chore, że mistrzostwa pracowników jakiejś branży smają priorytet nad mistrzostwami świata iaaf
TT Szczecin
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Swoją drogą Wojsko Polskie ma całkiem wypchany grafik imprez biegowych. Przecież praktycznie co roku jest jakiś maraton, czy to w formule mistrzostw czy igrzysk, do tego dochodzą przełaje i pewnie jakieś inne starty o których teraz nie mam wiedzy. Wiadomo, że szczególnie uciążliwe jest to dla maratończyków bo połowa startów to odrabianie pańszczyzny ale cóż, skoro funkcjonuje taki sposób finansowania wyczynowego biegania w naszym kraju to nie ma zmiłuj, pracodawca każe to trzeba startować.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 375
- Rejestracja: 29 gru 2016, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Co w tym nienormalnego? Nawet taki 100% amator jak "nasza" Zofia Dudek musi startować w USA wszędzie tam, gdzie jej akademicki klub każe, a nie tylko tam gdzie miałaby ochotę!pma pisze:Wiadomo, że szczególnie uciążliwe jest to dla maratończyków bo połowa startów to odrabianie pańszczyzny ale cóż, skoro funkcjonuje taki sposób finansowania wyczynowego biegania w naszym kraju to nie ma zmiłuj, pracodawca każe to trzeba startować.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Czy ja gdzieś użyłem słowa "nienormalne"? Napisałem tylko, że dystrybucja środków w bieganiu długodystansowym jest jaka jest, zapewne mogłaby być lepsza bo w idealnej sytuacji to związek sportowy powinien dawać kasę na szkolenie i przygotowania do docelowych imprez i potem z tego rozliczać zawodników.
Zresztą temat był już wielokrotnie wałkowany i mimo wszystko chyba lepiej (dla zawodników), że jest jakiś "mecenas" biegania nawet w postaci wojska niż miałoby go zupełnie nie być. Ma to oczywiście swoją cenę w postaci obowiązkowych startów we wskazanych imprezach, które z mojego punktu widzenia jako kibica są mało medialne, często odbywają się w jakichś egzotycznych lokalizacjach, o dziwnych godzinach i na dodatek nie ma zazwyczaj żadnej transmisji. Dlatego też wspomniałem o tej przysłowiowej pańszczyźnie bo to takie starty w zasadzie dla nikogo (poza oficjelami wojskowymi), skoro kibice w kraju nie mają możliwości obejrzenia ani poczucia atmosfery takich zawodów. Nie wierzę że zawodnik z ambicjami nie wolałby startować w tym czasie w jakiejś cywilnej imprezie, gdzie można powalczyć o dobry czas i nagrody pieniężne, która przyciąga uwagę biegowego światka i tak dalej.
Porównanie do Zofii Dudek uważam za nietrafione, to zupełnie inny system. Zofia startuje w międzyuczelnianych zawodach, które w Stanach cieszą się ogromnym prestiżem, przyciągają zainteresowanie i mają oglądalność i nie sądzę aby w tym czasie wolała biegać na dychę dookoła komina w jakichś prowincjonalnych zawodach o puchar burmistrza.
Zresztą temat był już wielokrotnie wałkowany i mimo wszystko chyba lepiej (dla zawodników), że jest jakiś "mecenas" biegania nawet w postaci wojska niż miałoby go zupełnie nie być. Ma to oczywiście swoją cenę w postaci obowiązkowych startów we wskazanych imprezach, które z mojego punktu widzenia jako kibica są mało medialne, często odbywają się w jakichś egzotycznych lokalizacjach, o dziwnych godzinach i na dodatek nie ma zazwyczaj żadnej transmisji. Dlatego też wspomniałem o tej przysłowiowej pańszczyźnie bo to takie starty w zasadzie dla nikogo (poza oficjelami wojskowymi), skoro kibice w kraju nie mają możliwości obejrzenia ani poczucia atmosfery takich zawodów. Nie wierzę że zawodnik z ambicjami nie wolałby startować w tym czasie w jakiejś cywilnej imprezie, gdzie można powalczyć o dobry czas i nagrody pieniężne, która przyciąga uwagę biegowego światka i tak dalej.
Porównanie do Zofii Dudek uważam za nietrafione, to zupełnie inny system. Zofia startuje w międzyuczelnianych zawodach, które w Stanach cieszą się ogromnym prestiżem, przyciągają zainteresowanie i mają oglądalność i nie sądzę aby w tym czasie wolała biegać na dychę dookoła komina w jakichś prowincjonalnych zawodach o puchar burmistrza.
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Docelową imprezą są igrzyska i mistrzostwa. Jak do nich robisz minimum, to jak mniemam otrzymujesz wsparcie w przygotowaniu do imprezy. Jak na niej zajmiesz odpowiednie miejsce, to dostajesz jakieś tam stypendium.
To co pomiędzy, to już Twoja broszka, Twojego klubu, Twoich sponsorów. Jeśli Twoim sponsorem jest wojsko, no to wypełniasz warunki kontraktu.
To co pomiędzy, to już Twoja broszka, Twojego klubu, Twoich sponsorów. Jeśli Twoim sponsorem jest wojsko, no to wypełniasz warunki kontraktu.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
Jasne tak to zapewne działa. System premiuje już ukształtowanych zawodników będących na poziomie, który przynajmniej w teorii pozwala pomyśleć o robieniu minimum. Najlepiej więc aby znikąd pojawił się zawodnik z grubym portfolio wyników, machnął minimum np. na maraton, a wtedy i związek sypnie kasą na przygotowania i wojo ochoczo zaproponuje etat i pewnie jeszcze zgłosi się z tuzin sponsorów.jorge.martinez pisze:Docelową imprezą są igrzyska i mistrzostwa. Jak do nich robisz minimum, to jak mniemam otrzymujesz wsparcie w przygotowaniu do imprezy. Jak na niej zajmiesz odpowiednie miejsce, to dostajesz jakieś tam stypendium.
To co pomiędzy, to już Twoja broszka, Twojego klubu, Twoich sponsorów. Jeśli Twoim sponsorem jest wojsko, no to wypełniasz warunki kontraktu.
Natomiast jest tu pewna luka bo nikogo nie interesuje skąd taki zawodnik ma się wziąć, kto ma go wyszkolić i ewentualnie jak młody aspirujący biegacz może pokonać barierę "wejścia na rynek". Faktycznie pozostaje chyba tylko poleganie na broszkach, przeważnie swojej (rodziców, którzy są w stanie zapłacić za szkolenie) lub klubu, który może i zapewni jakieś szkolenie ale w naszych realiach nierzadko klub również boryka się z notorycznym niedofinansowaniem. Sponsorzy & MON zgłoszą się dopiero jak już coś się osiągnie.
W efekcie mamy dość wąską grupę elity na etatach w wojsku, która walczy o utrzymanie poziomu sportowego pozwalającego zachować status quo i niestety dość znikomy dopływ świeżej krwi.
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
W obliczu rzekomego boomu na bieganie, trudno zrozumieć że biegacze tak mało zarabiają na bieganiu. Może nie ma wcale żadnego boomu, a biegacze nie potrafią się sprzedać?
Popatrzcie sobie na social media najlepszych długasów. Ich tam nie ma. Ludzie ich nie znają i nie emocjonują się ich zmaganiami. A może po prostu nikogo to nie obchodzi?
Po co ciągle oglądać się na PZLA, skoro ciągle lecą na nich gromy, że to leśne dziady zaczadzone polską szkołą trenowania? Kogo mają naśladować młodzi biegacze? Fikcyjnych żołnierzy? Roszczeniowych mruków, którzy by chcieli hajs, mimo że nie poprawili życiówki od 10 lat?
Popatrzcie sobie na social media najlepszych długasów. Ich tam nie ma. Ludzie ich nie znają i nie emocjonują się ich zmaganiami. A może po prostu nikogo to nie obchodzi?
Po co ciągle oglądać się na PZLA, skoro ciągle lecą na nich gromy, że to leśne dziady zaczadzone polską szkołą trenowania? Kogo mają naśladować młodzi biegacze? Fikcyjnych żołnierzy? Roszczeniowych mruków, którzy by chcieli hajs, mimo że nie poprawili życiówki od 10 lat?
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
- Życiówka na 10k: 34:46
- Życiówka w maratonie: 2:43:25
W obliczu boomu biegowego wyczynowi biegacze zarabiają na układaniu planów treningowych dla amatorów, prowadzeniu szkoleń czy wreszcie organizacji obozów biegowych. Zarabianie stricte na bieganiu w zawodach jest już od dawna zarezerwowane dla garstki wyczynowców sami-wiecie-skąd. Nawet na krajowym podwórku ciężko jest naszym zdominować jakiś duży bieg z dobrymi nagrodami, mimo że poziom nie jest szczególnie wysoki. Oczywiście to też kwestia tego, że najlepsi rzadko startują w największych krajowych imprezach (czytaj maratonach) choćby ze względu na jakieś zobowiązania w Armii. Co do social mediów to najlepsi długasi jakoś tam funkcjonują, wrzucają info o treningach czy zawodach, zbierają sporo komentarzy z gratulacjami (więc jakąś rozpoznawalność mają choć co zrozumiałe głównie w światku biegowym), generalnie są mniej lub bardziej aktywni ale myślę, że raczej nie ma co oczekiwać tu poziomu biegowych blogerów, którzy z social mediów żyją i na pewno są większą inspiracją dla rzeszy amatorów.
Ja marzyłbym sobie aby PZLA miał jakąś wizję rozwoju konkurencji biegowych, aby był program wyłapywania młodych talentów i odpowiedniego ich ukierunkowania i szkolenia. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że mamy małe szanse na dogonienie Afryki, a związek podchodzi do tematu z jakimś tam pragmatyzmem i (w obliczu ograniczonych środków) inwestuje w konkurencje, w których mamy szanse zapunktować na igrzyskach czy mistrzostwach, a tak się składa, że niekoniecznie są to konkurencje biegowe.
Ja marzyłbym sobie aby PZLA miał jakąś wizję rozwoju konkurencji biegowych, aby był program wyłapywania młodych talentów i odpowiedniego ich ukierunkowania i szkolenia. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że mamy małe szanse na dogonienie Afryki, a związek podchodzi do tematu z jakimś tam pragmatyzmem i (w obliczu ograniczonych środków) inwestuje w konkurencje, w których mamy szanse zapunktować na igrzyskach czy mistrzostwach, a tak się składa, że niekoniecznie są to konkurencje biegowe.
-
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ostatnio popularny był post, o tym jak biegacze są mało profesjonalni, bo zajmują się social media zamiast profesjonalnym bieganiem. Teraz już biegacze są za mało w social mediajorge.martinez pisze:W obliczu rzekomego boomu na bieganie, trudno zrozumieć że biegacze tak mało zarabiają na bieganiu. Może nie ma wcale żadnego boomu, a biegacze nie potrafią się sprzedać?
Popatrzcie sobie na social media najlepszych długasów. Ich tam nie ma. Ludzie ich nie znają i nie emocjonują się ich zmaganiami. A może po prostu nikogo to nie obchodzi?

- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Artur, komentarz mistrzowski 

BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Mistrzostwo w unikaniu odpowiedzi.sochers pisze:Artur, komentarz mistrzowski
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 23 kwie 2013, 22:04
- Życiówka na 10k: 38:07
- Życiówka w maratonie: brak
Wymień kogo nazywasz roszczeniowym mrukiem. Łatwo spinać poślady na necie biegając 3 godziny w maratonie i zadowalając się tym.jorge.martinez pisze:W obliczu rzekomego boomu na bieganie, trudno zrozumieć że biegacze tak mało zarabiają na bieganiu. Może nie ma wcale żadnego boomu, a biegacze nie potrafią się sprzedać?
Popatrzcie sobie na social media najlepszych długasów. Ich tam nie ma. Ludzie ich nie znają i nie emocjonują się ich zmaganiami. A może po prostu nikogo to nie obchodzi?
Po co ciągle oglądać się na PZLA, skoro ciągle lecą na nich gromy, że to leśne dziady zaczadzone polską szkołą trenowania? Kogo mają naśladować młodzi biegacze? Fikcyjnych żołnierzy? Roszczeniowych mruków, którzy by chcieli hajs, mimo że nie poprawili życiówki od 10 lat?
"Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że mamy małe szanse na dogonienie Afryki, a związek podchodzi do tematu z jakimś tam pragmatyzmem i (w obliczu ograniczonych środków) inwestuje w konkurencje, w których mamy szanse zapunktować na igrzyskach czy mistrzostwach, a tak się składa, że niekoniecznie są to konkurencje biegowe."
Szanse na dogonienie Afryki? Ludzie, obudźcie się w końcu. Nam Europa już dawno odjechała. Mnie nie dziwi frustracja zawodnika, który ciężko pracuje na treningu (tak, nawet na 2:15 w maratonie trzeba ciężko pracować), nie ma wsparcia, a i tak musi wysłuchiwać pretensji, że jedzie na igrzyska olimpijskie z pieniędzy podatników, osiągając jeden z najwyższych wskaźników minimum w Europie. Z jednej strony powinno się od tego odcinać a z drugiej strony nie jest to do końca możliwe. Ja nie uważam, że poziom nie mógłby być mimo wszystko wyższy. Skoro uważamy, że każdy powinien zarobić w pełni sam na swój rozwój to nie oczekujmy cudów. Osobiście wkurza mnie gdy ktoś pisze o jakichś wymaganiach, nie wiadomo jakim wsparciu, gdy rzeczywistość jest zupełnie inna a opinie wystawia na podstawie swoich domysłów. Poza tym, albo jedno albo drugie. Jest pełne finansowanie - miejmy oczekiwania, nie ma finansowania - jakim prawem macie jakiekolwiek oczekiwania od ludzi, którzy robią coś za swoje pieniądze, dla swojej satysfakcji, bo nie mają możliwości dać tej satysfakcji kibicom? Warto się zdecydować.
-
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 07 mar 2019, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zadaj jakieś mądre pytanie, a chętnie odpowiem jak to wygląda z mojej perspektywy. Lubię rozmawiać/dyskutować o bieganiu.jorge.martinez pisze:Mistrzostwo w unikaniu odpowiedzi.