Komentarz do artykułu Jak wygląda trening sprinterski w wykonaniu weterana?

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1739
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

A przy okazji Fotman, zanim rozgorzeje dyskusja - Wszystkiego Najlepszego ! :)
human
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 376
Rejestracja: 04 lut 2009, 10:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piaseczusetts

Nieprzeczytany post

Czuć tu pasję....Gratuluję :taktak:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Przyglądam sie tym podbiegom:
3x3x100m/ p100s/3'
Robisz to naprawdę z zegarkiem w ręku?
Zakładam, że to klasyczny trening powtórzeniowy.
Podbieg robisz pewnie w 20-22 s, przerwa 100s? Pilnujesz tego z zegarkiem w ręku? Po co Ci to wogóle? Przecież rozumiesz jaki efekt chcesz osiągnąć, ma byc pełen? Odpoczynek ? Czy nie pełen? A jesli nie pełen to dlaczego? Jesli nie pełen to rozumiem jakis sens potem tych 3 minut ale jesli pełen to nie rozumiem czym to sie różni. (Tzn rozumiem czym sie różni 100s od 180, ale jaki to ma sens, jaki jest cel tego treningu generalnie)?
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Oczywiście wszystkie podbiegi robię ze stoperem w ręku na odmierzonym odcinku. Przy czym nie jest istotne czy podbieg ma 100m, czy 102m, a może 99m. Biegam zawsze w tym samym miejscu, aby móc porównywać treningi między sobą (zawsze biorąc poprawkę na warunki pogodowe).

Może zacznę od założeń ogólnych. Każdy trening wytrzymałości powinien uczyć organizm radzić sobie ze specyficznym wysiłkiem jakim jest start na zawodach. W moim wypadku jest to 400m. Czyli odczucia na treningu powinny symulować zmęczenie jakie występuje w czasie biegu na 400m.
Podbiegi, które mam w planie nie tylko stanowią siłę biegową, ale także są rodzajem wytrzymałości poprzez nadanie im formy interwału. Krótko mówiąc, biegnąc ostatni podbieg moje zmęczenie powinno przypominać zmęczenie osiągane na finiszu 400m.

Podbiegi biegam dość szybko, np. pod datą 2015.01.13. można przeczytać, że średni czas odcinka wynosił 15,6s. I tak ma być- 400m to sprint i cały czas uczymy się szybkiego przebierania nogami.

Dlaczego 3x3x100m p.100s/3', a nie na przykład 9x100m p.2'? Przede wszystkim uważam, że forma interwałowa najlepiej sprawdza się w moim przypadku.
Przerwy między odcinkami są tak dobrane, by kolejne były biegane na narastającym zmęczeniu, a ostatni odcinek w ostatniej serii przypominał końcówkę 400m.

Ten trening będę robił przez trzy kolejne tygodnie i zakładam, że średnia prędkość odcinka na kolejnych treningach nie powinna maleć. Potem przechodzę do treningu 4x2x100m, gdzie skracam przerwy i zakładam wzrastającą szybkość.
Wszystko zgodnie z zasadą, że im bliżej sezonu, tym intensywności większe, a objętość mniejsza.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Aaa, no to ten podbieg jest bardzo szybki no i rozumiem, że to jednak interwał a nie powtórzenia.
Ale w takim razie te 100 sekundowe przerwy dają Ci możliwość odczucia tego: "odczucia na treningu powinny symulować zmęczenie jakie występuje w czasie biegu na 400m" ?
Nie żebym powątpiewał, może nie doceniam czasu jaki jest potrzebny na odpoczynek po 16 sekundowym sprincie i może te 100 sekund to nie jest dużo, ale to jest relatywnie długi czas w stosunku do 16 sekund.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

To jest czas (100s), który pozwala spokojnym krokiem wrócić na miejsce startu, ale nie pozwala całkowicie uspokoić oddechu.
Zmęczenie organizmu wysiłkiem sprinterskim jest porównywalne ze zmęczeniem wytrzymałościowym. Za młodu najbardziej wyczerpywały mnie treningi typowo szybkościowe, na których łącznie pokonywałem może 200m (podzielone na odcinki 20-40m) . Byłem po nich całkowicie pozbawiony energii.

Interwał w sprincie wygląda inaczej niż w biegach długich. Nie jest ważny stosunek długości powtórzenia do długości przerwy. Ważniejsze jest podbicie tętna i utrzymywanie go na bardzo wysokim pułapie z założeniem utrzymywania szybkości powtórzeń na jednolitym poziomie. Tętno można podnieść na wysoki poziom biegnąc odpowiednio długo, albo typowo po sprintersku- biegnąc bardzo szybko i dość krótko.

Długas chce nauczyć swój organizm odporności na długotrwały wysiłek tlenowy.
Sprinter uczy swój organizm radzić sobie z krótkotrwałym wysiłkiem, gdzie najistotniejsza jest praca beztlenowa.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
kwiatkos
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 04 lis 2011, 21:47
Życiówka na 10k: 37:09
Życiówka w maratonie: 2:59:29
Lokalizacja: Kościerzyna

Nieprzeczytany post

Większość biegających w Polsce osób to biegacze długodystansowi. Z uwagi na niewielką liczbę imprez lekkoatletycznych, na których mogą startować sprinterzy-weterani popularność sprintu wśród starszych biegaczy jest niewielka. Tymczasem trening sprinterski wcale nie musi być mniej interesujący od treningu długodystansowców.
Skupiając się na tej wypowiedzi może zwrócę uwagę na dość ważny fakt.
Dlaczego tych imprez oraz samych sprinterów-weteranów jest coraz mniej.

Jak już wspomniano regeneracja weteranów jest coraz gorsza a sam trening sprinterski to notoryczne kuszenie losu.
Treningi typu płotki, wieloskoki czy odcinki biegane z ogromną prędkością.
Trochę poznałem sprinterów w ostatnich czasach.
Prawie wszyscy narzekali: a to w pachwinach boli a to jeszcze gdzie indziej.
Wielu z nich cierpi na nadciśnienie.
U długasów o nadciśnieniu jakoś nigdy nie słyszę choć spotykam ich wielu.

Nie chcę tu robić za jakiegoś znawcę tematu ale te komentarze, które słyszę decydują, że zdecydowanie sprinterstwo mi nie podchodzi.

Bieganie z kartką - szok.
Podczas biegu jakikolwiek element mi przeszkadza.
Uwielbiam matematykę i inne ścisłości a mimo to cieszę się, że wymyślono zegarki z możliwością wpisania treningu.
W trakcie treningu nie chce mi się liczyć który odcinek właśnie pokonuję.
W trakcie treningu wolę wyłączyć myślenie i dać się ponieść wspomnieniom lub marzeniom :)
Biegam dla zdrowia a nie dla medali.

Jak jakiś wpadnie to super ale co komu po medalu jak startują 3 osoby albo czasem nawet trzeba biegać z inną kategorią coby nie było widać, że człowiek goni się na zawodach sam ze sobą :P
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Nieee, no z kartką jeszcze nie zdarzyło mi się biegać. To zostawiam sobie na czas, gdy demencja będzie bardziej posunięta niż obecnie.
Z kartką idę na siłownię.

Nadciśnienie u sprintera? Akurat ja jestem zaprzeczeniem tej tezy. Stabilne 120/65.

Kontuzyjność sprintu? Oczywiście zgadzam się. To jest największy mankament. Szybkie ruchy po czterdziestce stają się ryzykowne. Nie ma strachu- nie ma radochy. :hahaha: Ogólnie o biegaczach mówi się, że zamienili wizyty kardiologa na wizyty u ortopedy. Nie wiem, czy jestem częściej kontuzjowany niż długodystansowiec. Wszystko zależy z kim się porównywać.

Dla mnie zaliczanie i zliczanie tygodniowej kilometrówki nie jest pociągające. Każdy robi to, co lubi. Jeden lubi długo i monotonnie bo szuka uspokojenia, inny szuka odrobiny pobudzenia więc udaje sprintera w dojrzałym wieku. :lalala:

Nie trenuję dla wyników. Napisałem wyraźnie, że zawody i osiągnięty na nich wynik jest dla mnie wisienką na torcie. Skoro Opatrzność odarzyła mnie talentem na takim poziomie, to mogę celować w rekord. Gdybym miał talent na niższym poziomie nic by to nie zmieniło. Dalej starałbym pokonywać własną słabość. :oczko:

Brak rywali na MP to moja zmora. Rzeczywiście w danej kategorii wiekowej startuje 3-6 osób. Smutne to. :ojnie:
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
ODPOWIEDZ