Rekord Polski Henryka Szosta !!!
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 14 lut 2008, 23:28
jak sądzicie,jaki udział ma nowy trener w tym wyniku? Wiadomo,że do lipca Henryka trenował G.Gajdus...
potem nastąpił błyskawiczny progres - najpierw 2:09 teraz 2:07.Na zdrowy rozum trener Gajdus miałby gdzieś z 80% zasług ...Zastanawia mnie tylko skala tego prgoresu,ale nawet wolę nie wypowiadać obaw związanych z osobą nowego trenera,o czym było już szeroko na bieganie.pl
potem nastąpił błyskawiczny progres - najpierw 2:09 teraz 2:07.Na zdrowy rozum trener Gajdus miałby gdzieś z 80% zasług ...Zastanawia mnie tylko skala tego prgoresu,ale nawet wolę nie wypowiadać obaw związanych z osobą nowego trenera,o czym było już szeroko na bieganie.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
miałby.... dobrze to ująłeś ale niestety nie malatawiec pisze:jak sądzicie,jaki udział ma nowy trener w tym wyniku? Wiadomo,że do lipca Henryka trenował G.Gajdus...
potem nastąpił błyskawiczny progres - najpierw 2:09 teraz 2:07.Na zdrowy rozum trener Gajdus miałby gdzieś z 80% zasług
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
a z innej beczki:
po co szostowi taki mocny start teraz?
sprawdzian? sława? budowa psychiki? kasa?
po co szostowi taki mocny start teraz?
sprawdzian? sława? budowa psychiki? kasa?
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
może trener wie, że stać go 2:06 ale nie da sie od razu zrobić takiego skoku i to był element przygotowańf.lamer pisze:a z innej beczki:
po co szostowi taki mocny start teraz?
sprawdzian? sława? budowa psychiki? kasa?
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
też się nad tym zastanawiałem.latawiec pisze:jak sądzicie,jaki udział ma nowy trener w tym wyniku? Wiadomo,że do lipca Henryka trenował G.Gajdus...
potem nastąpił błyskawiczny progres - najpierw 2:09 teraz 2:07.Na zdrowy rozum trener Gajdus miałby gdzieś z 80% zasług ...Zastanawia mnie tylko skala tego prgoresu,ale nawet wolę nie wypowiadać obaw związanych z osobą nowego trenera,o czym było już szeroko na bieganie.pl
na dzień dzisiejszy, wydaje mi się, że trening Grzegorza Gajdusa jest za mocny dla większości zawodników. trochę zluzowania w takiej sytuacji przynosi wspaniałe rezultaty.
pod rozwagę:
Henryk Szost - wiadomo - po rozstaniu - pb o 3 minuty
Michał Kaczmarek - to samo, 3 minuty, sam mi mówił, że obecnie u M. Plawgo robi lżejsze treningi.
Mariusz Giżyński życiówkę w maratonie nabiegał w roku w którym duuuużo walczył z kontuzjami, a i sam bps do frankfurtu był krótszy niż zazwyczaj.
Arkadiusz Sowa - już nie biega.
- z zastrzeżeniem, że to tylko takie moje laickie gdybanie.
co do jak to eufemistycznie ująłeś "obaw związanych z osobą nowego trenera":
owszem, Shvetsov budzi wątpliwości, natomiast z drugiej strony:
1 Henryk Szost zaczął biegać stosunkowo późno (17-18lat)
2 przez ostatnie lata regularnie poprawiał swoją życiówkę maratońską
3 wedle mojej wiedzy przez ostatnie lata jego trening bazował na duuużej objętości, z częstymi pobytami w górach.
4 do tego miał bardzo rozsądną politykę startową.
sumując te punkty - wynik 2:07 wydaje mi się jak najbardziej realny, i nie budzący zastrzeżeń.
whatever
GRATULACJE HENRYKU!!!
mastering the art of losing. even more.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
czekaj, czekaj, f.lamer, czy ja dobrze słyszę????????????
ty się pytasz, po co się poprawia rekord Polski o prawie dwie minuty?
--------------
chyba, że jesteś jedną z hmmm nielicznych osób na świecie, które wierzą, że Szost ma realne szanse na medal olimpijski...
jeśli z treningu było widać, że jest w stanie coś takiego pobiec - głupotą byłoby tego nie wykorzystać, licząc na mini-mini-minimalną szansę medal IO. (gdzie pobiegnie pewnie z ośmiu zawodników na 2:05 i lepiej)
zdrówko
ty się pytasz, po co się poprawia rekord Polski o prawie dwie minuty?
--------------
chyba, że jesteś jedną z hmmm nielicznych osób na świecie, które wierzą, że Szost ma realne szanse na medal olimpijski...
jeśli z treningu było widać, że jest w stanie coś takiego pobiec - głupotą byłoby tego nie wykorzystać, licząc na mini-mini-minimalną szansę medal IO. (gdzie pobiegnie pewnie z ośmiu zawodników na 2:05 i lepiej)
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
z drugiej strony czas Henia dałby medal na każdej olimpiadzie do tej pory....
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
@kulawy, ale mógłby ten rekord na igrzyskach zaatakować - wtedy sława większa.
gdybam tak sobie, bo niby powinien to być najmocniejszy start sezonu
ale z drugiej strony - trenować za coś trzeba. i startować, bo po to jest trening.
a jeśli go stać, niech jeszcze wyśrubuje wynik w lądku
gdybam tak sobie, bo niby powinien to być najmocniejszy start sezonu
ale z drugiej strony - trenować za coś trzeba. i startować, bo po to jest trening.
a jeśli go stać, niech jeszcze wyśrubuje wynik w lądku
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Mnie interesują inne kwestie...:
- w niedawnym wywiadzie Henryk Szost mówił o występie w Japonii "Nie chcę szarżować, ale powinienem w Japonii zrobić czas poniżej 2:15.30 czyli międzynarodowego minimum na olimpiadę." Ciekawi mnie "technologia zmiany decyzji fundamentalnej"...bo 2:15 a 2:07 to "zupełnie inna parafia". To się nie dzieje na trasie jak u amatora pokroju amatora, jak ja.
- jak będzie biegał za rok...Marcin Chabowski, na którego stawiam. Jego wadą i zaletą jest niepokorność. Pamiętam, że gdy czytałem o jego treningu w w zeszłym roku, to nachodziły mnie myśli typu - 90% Kenijczyków miałoby problem z tym treningiem. Za mocny był. Teraz jak czytam, Leonid S. zaczyna go temperować. Ciekawe co z tego wyjdzie.
- nie ma takich statystyk, ale ze względu na moje 190cm z lubością patrzę jak Szost, prawdopodobnie pobił rekord świata w maratonie, w kategorii 185cm +...
Q.
- w niedawnym wywiadzie Henryk Szost mówił o występie w Japonii "Nie chcę szarżować, ale powinienem w Japonii zrobić czas poniżej 2:15.30 czyli międzynarodowego minimum na olimpiadę." Ciekawi mnie "technologia zmiany decyzji fundamentalnej"...bo 2:15 a 2:07 to "zupełnie inna parafia". To się nie dzieje na trasie jak u amatora pokroju amatora, jak ja.
- jak będzie biegał za rok...Marcin Chabowski, na którego stawiam. Jego wadą i zaletą jest niepokorność. Pamiętam, że gdy czytałem o jego treningu w w zeszłym roku, to nachodziły mnie myśli typu - 90% Kenijczyków miałoby problem z tym treningiem. Za mocny był. Teraz jak czytam, Leonid S. zaczyna go temperować. Ciekawe co z tego wyjdzie.
- nie ma takich statystyk, ale ze względu na moje 190cm z lubością patrzę jak Szost, prawdopodobnie pobił rekord świata w maratonie, w kategorii 185cm +...
Q.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
Quentino pisze:- w niedawnym wywiadzie Henryk Szost mówił o występie w Japonii "Nie chcę szarżować, ale powinienem w Japonii zrobić czas poniżej 2:15.30 czyli międzynarodowego minimum na olimpiadę." Ciekawi mnie "technologia zmiany decyzji fundamentalnej"...bo 2:15 a 2:07 to "zupełnie inna parafia".
z jednej strony mogła to być czysta asekuracja - żeby dmuchania balona uniknąć.
z drugiej: sam shvetsov mógł być zaskoczony potencjałem henryka. i gdy okazało się że szost da radę pobiec na rekord, to własnie takie dał wskazówki.
bo mieć przez kilka m-cy zawodnika z rekordem sporego kraju i nie mieć takiego wyniku w stajni to jest różnica.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
O Małyszu też się mówiło, że miał najlepsze wyniki po rozstaniach z trenerami preferującymi mocny trening (Mikeska, Kuttin). Dopiero chyba Lepistoe umiał odpowiednio wyważyć obciążenia.kulawy pies pisze:na dzień dzisiejszy, wydaje mi się, że trening Grzegorza Gajdusa jest za mocny dla większości zawodników. trochę zluzowania w takiej sytuacji przynosi wspaniałe rezultaty.
To jednoznacznie pokazuje, że eksplozja wynikowa wynika z misternego (przeważnie przypadkowego) połączenia talentu zawodnika i metod trenera.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- Stary Wyga
- Posty: 243
- Rejestracja: 11 lut 2010, 22:31
Arek Gardzielewski to kolejny przykład.kulawy pies pisze:
Henryk Szost - wiadomo - po rozstaniu - pb o 3 minuty
Michał Kaczmarek - to samo, 3 minuty, sam mi mówił, że obecnie u M. Plawgo robi lżejsze treningi.
Mariusz Giżyński życiówkę w maratonie nabiegał w roku w którym duuuużo walczył z kontuzjami, a i sam bps do frankfurtu był krótszy niż zazwyczaj.
Arkadiusz Sowa - już nie biega.
Ale to takie spojrzenie jednostronne.
Zawodnicy mają takie podejście, że "jeśli nie zrobią morderczego treningu" to znaczy, że kiepsko trenują, że na pewno ich konkurenci trenują mocniej i lepiej. Przeczytaj uważnie ostatnia rozmowę ze Szwetsowem.
Postaw się w sytuacji ludzi, którzy ze sobą współpracują przez lata - w końcu nie wiadomo czyim pomysłem jest dany trening. Czy trenera który miał jakąś wizję, czy zawodnika, którego presja wymusiła na trenerze zmianę.
Dlatego po zmianach są sukcesy, bo zawodnik nie próbuje wywierać na trenerze presji i zazwyczaj dobrze reaguje na odpuszczenie lub nowe bodźce.
Zanim Szwetsow poda coś Szostowi (czy namówi go do wzięcia), najpierw zobaczy na co Szosta stać jest z tego treningu który robił przez lata. Praca z Gajdusem oddaje. Nie robi się z nagle zawodnika na 2:07.
A Sowa to kiepski przykład. Z tego co pamiętam, to Gajdus wyciągnął go z niebytu w 2006 roku i on się znowu w niebyt zapadł. Taki charakter.
pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
troche sie nieprecyzyjnie wyraził a po drugie jakby powiedział, że pobiegnie poniżej 2:09:00 to biegłby pod dużą presją a w razie niepowodzenia pewnie byłyby głosu o tym, że po co ma jechać do LondynuQuentino pisze:Mnie interesują inne kwestie...:
- w niedawnym wywiadzie Henryk Szost mówił o występie w Japonii "Nie chcę szarżować, ale powinienem w Japonii zrobić czas poniżej 2:15.30 czyli międzynarodowego minimum na olimpiadę." Ciekawi mnie "technologia zmiany decyzji fundamentalnej"...bo 2:15 a 2:07 to "zupełnie inna parafia".
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Bardzo fajna próba Łukasza Panfila oszacowania "wartości" sportowej wyniku Henryka Szosta http://www.pzla.pl/index.php?_a=1&kat_id=4&_id=5669
Krzysiek
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Cytat kulawego" na dzień dzisiejszy, wydaje mi się, że trening Grzegorza Gajdusa jest za mocny dla większości zawodników. trochę zluzowania w takiej sytuacji przynosi wspaniałe rezultaty."
Kulawy, takie słowa nie uchodzą takiemu logicznie myślącemu zawodnikowi jak Ty.
Chociaż czasem mam wrażenie, że jeśli ktoś biega szybciej od Ciebie i Ci powie, że 2+2=5 to przyjmujesz, że coś w tym musi być.
To co obserwujemy to jest klasyka.
Każdy zawodnik zostawiając swojego starego trenera, mówi jak to mu się z nowym trenerem lekko i dobrze trenuje. Polecam choćby rozmowę z Mariuszem Giżyńskim z 2009 roku kiedy przeszedł do nowego trenera do ..... Grzegorza Gajdusa.
http://www.bieganie.pl/?cat=34&id=1199&show=1
Do takich stwierdzeń musimy sobie dorysować oś czasu.
Nie zawsze wszystko w treningu idzie.
Kiedy coś nie pójdzie - trener i zawodnik zaczynają się zastanawiać co.
Konstatacja jest zazwyczaj taka, że trzeba mocniej potrenować (nie zawsze jest taka, czasem że trzeba coś zmienić, w treningu, w życiu). To mi się bardzo podoba w podejściu Grzegorza - że on próbuje. Niestety z tymi zmianami nie zawsze da się to przeprowadzić. Zawodnik też ma swoją wizję.
Po zmianie - efekty czasem są a czasem nie ma.
Czasem taka zmiana wymaga czasu ale zawodnik jest niecierpliwy więc mówi: "Kurcze, mówiłem Ci, że trzeba było mocniej a nie słabiej". Trener myśli: "może on ma rację? dobra, spróbujmy może pójdzie".
Nie mówię, że tak jest w tym przypadku ale nie dojdziemy do tego bo każdy ma swój punkt widzenia - zawodnicy i Grzegorz. Teraz Szwetsow jest modny, jest nowy, jest tym zmiennikiem ale jak przypominam nie doprowadził chyba jeszcze nigdy na wynik taki jak Henryka.
Teraz jesteś tubą Michała Kaczmarka powielającą jego legendy.
To jest wszystko znacznie bardziej wielowymiarowe.
Miałem kiedyś jednego zawodnika (i mi się zdarzył taki epizod ) który po okresie stosunkowo niezłych występów miał regres. I mi zaczął wtedy cytować treningi innych zawodników, jak to oni trenują i że tak jak oni byłoby lepiej. W takiej sytuacji naprawdę masz problem.
Więc Twoje takie bezrefleksyjne stwierdzenie że "trening Gajdusa jest za mocny" jest bardzo mało empatyczne jeśli chodzi o tą całą sytuację.
Kulawy, takie słowa nie uchodzą takiemu logicznie myślącemu zawodnikowi jak Ty.
Chociaż czasem mam wrażenie, że jeśli ktoś biega szybciej od Ciebie i Ci powie, że 2+2=5 to przyjmujesz, że coś w tym musi być.
To co obserwujemy to jest klasyka.
Każdy zawodnik zostawiając swojego starego trenera, mówi jak to mu się z nowym trenerem lekko i dobrze trenuje. Polecam choćby rozmowę z Mariuszem Giżyńskim z 2009 roku kiedy przeszedł do nowego trenera do ..... Grzegorza Gajdusa.
http://www.bieganie.pl/?cat=34&id=1199&show=1
Do takich stwierdzeń musimy sobie dorysować oś czasu.
Nie zawsze wszystko w treningu idzie.
Kiedy coś nie pójdzie - trener i zawodnik zaczynają się zastanawiać co.
Konstatacja jest zazwyczaj taka, że trzeba mocniej potrenować (nie zawsze jest taka, czasem że trzeba coś zmienić, w treningu, w życiu). To mi się bardzo podoba w podejściu Grzegorza - że on próbuje. Niestety z tymi zmianami nie zawsze da się to przeprowadzić. Zawodnik też ma swoją wizję.
Po zmianie - efekty czasem są a czasem nie ma.
Czasem taka zmiana wymaga czasu ale zawodnik jest niecierpliwy więc mówi: "Kurcze, mówiłem Ci, że trzeba było mocniej a nie słabiej". Trener myśli: "może on ma rację? dobra, spróbujmy może pójdzie".
Nie mówię, że tak jest w tym przypadku ale nie dojdziemy do tego bo każdy ma swój punkt widzenia - zawodnicy i Grzegorz. Teraz Szwetsow jest modny, jest nowy, jest tym zmiennikiem ale jak przypominam nie doprowadził chyba jeszcze nigdy na wynik taki jak Henryka.
Teraz jesteś tubą Michała Kaczmarka powielającą jego legendy.
To jest wszystko znacznie bardziej wielowymiarowe.
Miałem kiedyś jednego zawodnika (i mi się zdarzył taki epizod ) który po okresie stosunkowo niezłych występów miał regres. I mi zaczął wtedy cytować treningi innych zawodników, jak to oni trenują i że tak jak oni byłoby lepiej. W takiej sytuacji naprawdę masz problem.
Więc Twoje takie bezrefleksyjne stwierdzenie że "trening Gajdusa jest za mocny" jest bardzo mało empatyczne jeśli chodzi o tą całą sytuację.