Trafia do mnie wielu triatlonistów, którzy przez wiele minut, jeśli nie godziny, są w stanie utrzymywać ponad 40km/h na treningach rowerowych, pływają długie dystanse utrzymując bez problemu tempo grubo poniżej 25min/km. A trafiają do mnie bo nie potrafią złamać 40 minut na dychę. Dlatego bardzo sceptycznie patrzę na powyższy automatyzm, że jak trenuję jakąś dyscyplinę, to poprawi mi się inna.wwlodar pisze:Może dobre wyniki biegowe, wspomnianych triatlonistów, nie są związane z kolarstwem, a raczej wynikają z treningu pływackiego?
Triatlonowi geniusze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co do tego nie mam wątpliwości bo nawet bez dokładnej analizy to wygląda tak, jakby dalej jechała na nartach, ale VO2max musi robić swoje. Kiedyś były chyba zawody, w których biegła Marit Bjørgen i wyglądało to tak samo.yacool pisze:Dopiero na zwolnieniu widać hip drop. Kolana uciekają na zewnątrz. Mnóstwo mocy idzie w gwizdek. Wystarcza jej jednak na 32 minuty.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 14 gru 2019, 21:48
- Życiówka na 10k: 44:33
- Życiówka w maratonie: 3:43:28
- Lokalizacja: Gdańsk
Myślałem, że zawodnicy, których przywołałeś w pierwszym poście tego wątku, też są triatlonistami.yacool pisze:Trafia do mnie wielu triatlonistów, którzy przez wiele minut, jeśli nie godziny, są w stanie utrzymywać ponad 40km/h na treningach rowerowych, pływają długie dystanse utrzymując bez problemu tempo grubo poniżej 25min/km. A trafiają do mnie bo nie potrafią złamać 40 minut na dychę. Dlatego bardzo sceptycznie patrzę na powyższy automatyzm, że jak trenuję jakąś dyscyplinę, to poprawi mi się inna.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Są triatlonistami z krwi i kości, tak jak wielu innych, którzy jednak nie potrafią przełożyć swoich ponadprzeciętnych umiejętności pływackich na biegowe. Tu jest problem.
...i zapewne robi, choć im dłuższy dystans tym ma mniejszy wpływ. Tu jednak też widzę problem, bo o ile amator z vo2max 40 porówna się do zawodowca z vo2max 70, to łatwo sobie wytłumaczy różnice czasowe na mecie. Jednak gdy weźmiemy na warsztat samych zawodowców, to rzeczy już nie wyglądają tak klarownie. Nie wiem jakie vo2max ma Kipchoge (to chyba najpilniej strzeżona tajemnica firmy), ale nie zdziwiłbym się gdyby miał niższe od Chabowskiego, który chwali się bodajże vo2max na poziomie 80. Tyle, że nie ma to przełożenia w wynikach.Kangoor5 pisze:(...) VO2max musi robić swoje
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 14 gru 2019, 21:48
- Życiówka na 10k: 44:33
- Życiówka w maratonie: 3:43:28
- Lokalizacja: Gdańsk
Czas pływania podczas triathlonu jest nieproporcjonalnie krótki, w stosunku do całkowitego czasu wyścigu. Z tego powodu, część zawodników nie skupia się tak bardzo na pływaniu, kalkulując, że więcej mogą zyskać na rowerze. Mogę być pływakami w stylu „prawdziwa siła techniki się nie boi”, pływają wystarczająco skutecznie, żeby być dobrymi triatlonistami, ale w wodzie poruszają się jak roboty.yacool pisze:Są triatlonistami z krwi i kości, tak jak wielu innych, którzy jednak nie potrafią przełożyć swoich ponadprzeciętnych umiejętności pływackich na biegowe. Tu jest problem.
Jeżeli wyniki biegowe zawodników z pierwszego postu mają jakiś związek z tym, że są triatlonistami, to szukałbym tego związku raczej z pływaniem (ale to tylko domysły, bo nie wiem jak pływają). Bieganie i pływanie wydają się być podobne w tym zakresie, że wymagają dobrej koordynacji ruchowej (ruch nie jest mechanicznie ograniczany, jak w rowerze). Moja wiedza o technice pływania jest wyłącznie intuicyjna, więc szukając czegoś na ten temat znalazłem, w jakimś poradniku, takie zdanie: „Dobrze skoordynowana rotacja bioder to silniejsze ruchy pływackie.” – może tu jest ukryta korelacja między dobrym pływakiem i dobrym biegaczem? Kolejne podobieństwo, jakie widzę, to rytm, który jest ważny zarówno w pływaniu, jak i w bieganiu.
Nie twierdzę, że jest tu jakiś automatyzm, ale skoro powstał ten wątek, to myślę, że snucie takich amatorskich domysłów jest usprawiedliwione.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yacool, jestem dobrym pływakiem. Czy biegacz tez ze mnie dobry? Bo mi korelacja wydaje się z dupy wyjęta
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12924
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No tak, ale są też takie taktyki, w których dobre pływanie jest koniecznością, żeby zabrać się z właściwą grupą na rowerze, bo jak za późno wyjdziesz z wody, to jedziesz sam i potem na biegu już nie odrobisz.
Wątek rytmu w wodzie i biegu jest interesujący. Trudno to jednak powiązać i opisać. Pewnym tropem może być dobra praca nóg podczas kraula. Biegacze są raczej słabymi pływakami i nie potrafiliby przepłynąć kilkuset metrów na samych nogach z rękami jak do strzałki, co dla pływaka stanowi rutynę rozgrzewkową. Tymczasem biegacze mielą nogami, ale się nie przemieszczają, czyli nie potrafią zgrać całego ciała w jakby takim akcie propulsji od stopy przez nogę po korpus i głowę. Można to nazwać koordynacją wewnątrztkankową. czuciem ciała w wodzie, rytmem napędu itp. Nie ma jednak dowodu na to, że jak taki biegacz nauczy się pływać nogami, to od razu poprawi też samo bieganie. Są za to dowody przeciwne. Żaden Keniol w Iten nie potrafi pływać. Toną jak kłody. Dlatego jak kilka lat temu wziąłem kilku na wyprawę łodzią po jeziorze Wiktorii, to byli przerażeni, trzymając się kurczowo burty. Nie umieją pływać, co nie przeszkadza im w szybkim bieganiu.
Wątek rytmu w wodzie i biegu jest interesujący. Trudno to jednak powiązać i opisać. Pewnym tropem może być dobra praca nóg podczas kraula. Biegacze są raczej słabymi pływakami i nie potrafiliby przepłynąć kilkuset metrów na samych nogach z rękami jak do strzałki, co dla pływaka stanowi rutynę rozgrzewkową. Tymczasem biegacze mielą nogami, ale się nie przemieszczają, czyli nie potrafią zgrać całego ciała w jakby takim akcie propulsji od stopy przez nogę po korpus i głowę. Można to nazwać koordynacją wewnątrztkankową. czuciem ciała w wodzie, rytmem napędu itp. Nie ma jednak dowodu na to, że jak taki biegacz nauczy się pływać nogami, to od razu poprawi też samo bieganie. Są za to dowody przeciwne. Żaden Keniol w Iten nie potrafi pływać. Toną jak kłody. Dlatego jak kilka lat temu wziąłem kilku na wyprawę łodzią po jeziorze Wiktorii, to byli przerażeni, trzymając się kurczowo burty. Nie umieją pływać, co nie przeszkadza im w szybkim bieganiu.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Moim zdaniem plywanie i bieganie ma sie mocno nijak, szczegolnie jesli chodzi o prace miesniowa.
Wystarczy troche samemu poplywac nogi do kraula z deska i poczuc, ze to inny ruch i wysilek niz przy bieganiu.
Dodatkowo przeciazenia sa zupelnie inne, bo plywa sie w przecierz w "stanie niewazkosci".
Kiedys interesowalem sie tm tematem i wg fachowcow, plywacy, ktorzy trafiaja do triathlonu musza najczesciej powoli wchodzic w bieganie, bo szybko lapia kontuzje przeciazeniowe.
To co ich za to bardzo pozytywnie wyroznia to swietny aparat wydolnosciowy.
Z drugiej strony byli kolarze, ktorzy przechodza do triathlonu daja rade dosc szybko ogarnac bieganie.
Za to z plywaniem maja spore problemy, bo to najbardziej techniczna z 3 dyscyplin i trzeba duuuzo czasu jej poswiecic.
Jezeli mam powiedziec o swoich doswiadczeniach, to uwazam, ze rower jednak pomaga mi w bieganiu.
Z tym, ze przeliczajac na czas, jest to inwestycja bardziej kosztowna, tak ze 2x bardziej kosztowna.
Plywanie IMO o ile w ogole, to pomaga mi niewiele, bardzo niewiele.
Szczegolnie biorac pod uwage, ze nie moge plywac np. 5x w tygodniu, wiec wplyw wydolnosciowy tez raczej nie jest za wielki.
Jestem jednak bardzo ciekaw jaki bedzie efekt jak otworza baseny i efekty plywania nalozy sie na aktualny forme.
Wystarczy troche samemu poplywac nogi do kraula z deska i poczuc, ze to inny ruch i wysilek niz przy bieganiu.
Dodatkowo przeciazenia sa zupelnie inne, bo plywa sie w przecierz w "stanie niewazkosci".
Kiedys interesowalem sie tm tematem i wg fachowcow, plywacy, ktorzy trafiaja do triathlonu musza najczesciej powoli wchodzic w bieganie, bo szybko lapia kontuzje przeciazeniowe.
To co ich za to bardzo pozytywnie wyroznia to swietny aparat wydolnosciowy.
Z drugiej strony byli kolarze, ktorzy przechodza do triathlonu daja rade dosc szybko ogarnac bieganie.
Za to z plywaniem maja spore problemy, bo to najbardziej techniczna z 3 dyscyplin i trzeba duuuzo czasu jej poswiecic.
Jezeli mam powiedziec o swoich doswiadczeniach, to uwazam, ze rower jednak pomaga mi w bieganiu.
Z tym, ze przeliczajac na czas, jest to inwestycja bardziej kosztowna, tak ze 2x bardziej kosztowna.
Plywanie IMO o ile w ogole, to pomaga mi niewiele, bardzo niewiele.
Szczegolnie biorac pod uwage, ze nie moge plywac np. 5x w tygodniu, wiec wplyw wydolnosciowy tez raczej nie jest za wielki.
Jestem jednak bardzo ciekaw jaki bedzie efekt jak otworza baseny i efekty plywania nalozy sie na aktualny forme.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Nikt z czolowki nie olewa plywania, kazdy z nich trenuje ile moze, tyle, ze plywanie to strasznie techniczna dyscyplinawwlodar pisze:Czas pływania podczas triathlonu jest nieproporcjonalnie krótki, w stosunku do całkowitego czasu wyścigu. Z tego powodu, część zawodników nie skupia się tak bardzo na pływaniu, kalkulując, że więcej mogą zyskać na rowerze. Mogę być pływakami w stylu „prawdziwa siła techniki się nie boi”, pływają wystarczająco skutecznie, żeby być dobrymi triatlonistami, ale w wodzie poruszają się jak roboty.
i wcale nie jest latwo przelozyc zainwestowany czas w wyniki.
W ostatnich latach, gdy stawka sie wyrownala i nie da sie wygrac bedac mocnym tylko w 2 dyscyplinach.
Co do plywania, to niezaleznie od tego prawdziwa jest stara regula:
"Plywaniem sie da sie wygrac zawodow, ale moze je w czasie plywania przegrac".
https://tridot.com/the-triathlon-swim-3 ... -position/“In triathlon, you can’t win in the swim by itself … but you can certainly lose in it.”
Nie zgadzam sie zupelnieJeżeli wyniki biegowe zawodników z pierwszego postu mają jakiś związek z tym, że są triatlonistami, to szukałbym tego związku raczej z pływaniem (ale to tylko domysły, bo nie wiem jak pływają). Bieganie i pływanie wydają się być podobne w tym zakresie, że wymagają dobrej koordynacji ruchowej (ruch nie jest mechanicznie ograniczany, jak w rowerze). Moja wiedza o technice pływania jest wyłącznie intuicyjna, więc szukając czegoś na ten temat znalazłem, w jakimś poradniku, takie zdanie: „Dobrze skoordynowana rotacja bioder to silniejsze ruchy pływackie.” – może tu jest ukryta korelacja między dobrym pływakiem i dobrym biegaczem? Kolejne podobieństwo, jakie widzę, to rytm, który jest ważny zarówno w pływaniu, jak i w bieganiu.
Nie twierdzę, że jest tu jakiś automatyzm, ale skoro powstał ten wątek, to myślę, że snucie takich amatorskich domysłów jest usprawiedliwione.
Chociazby przyklad bioder: w plywaniu chodzi o rotacje wzdluz osi ciala i wynikajacy stad impuls napedowy dla barkow itd. (*)
W bieganiu natomiast chodzi przecierz o stabilizacje bioder w zupelnie innej plaszczyznie.
(*) dotyczy plywania na dluzszych dystansach, w sprintach plywa sie inaczej, na "mlynek", prawie bez rotacji.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Biegacze nie dlatego mają problem z pływaniem na samych nogach, że to inny ruch i go nie ogarniają tylko dlatego, że mają bardzo sztywne stawy skokowe i ich stopy pracują przez to bardzo nieefektywnie. Gdy pływacy trenują na sali robią ćwiczenia zwiększające tą mobilność stawów skokowych a te ćwiczenia dla biegaczy są prostą droga do kontuzji. Ludzie przechodzący do triatlonu z pływania mają duże problemy z treningiem biegowym i obciążeniami właśnie z tego powodu. W amatorskim triatlonie można słabo pływać ale już startując w elicie to nie jest możliwe zwłaszcza w konwencji tzw olimpijki czyli jazda w grupie i sporo pływania w stosunku do roweru i biegu (1500m/40km/10km).
U mnie trening łączony przekładał się na bardzo dobre wyniki biegowe i w zasadzie wszystkie życiówki biegałem robiąc trening łączony dający bardzo dużą objętość jako podstawę a do startów biegowych robiąc krótsze cykle specjalistycznego treningu biegowego.
U mnie trening łączony przekładał się na bardzo dobre wyniki biegowe i w zasadzie wszystkie życiówki biegałem robiąc trening łączony dający bardzo dużą objętość jako podstawę a do startów biegowych robiąc krótsze cykle specjalistycznego treningu biegowego.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Oczywiscie, masz racje, staw skokowy u plywaka, to inna bajka.mihumor pisze:Biegacze nie dlatego mają problem z pływaniem na samych nogach, że to inny ruch i go nie ogarniają tylko dlatego, że mają bardzo sztywne stawy skokowe i ich stopy pracują przez to bardzo nieefektywnie.
Niemniej bede sie upieral, ze miesnie nog przy kraulu (nie liczac odbicia po nawrocie ) pracuja jednak zdecydowanie inaczej.
Wez pierwszego lepszego biegacza i sprawdzmy ile czasu wytrzyma plynac z deska.
I specjalnie mowie o czasie, nie dystansie, zeby wyeliminowac to o czym pisales na poczatku.
Ide o zaklad, ze mimo, ze biega maratony, to zdechnie bardzo szybko.
A tak swoja droga, dyskusja o nogach nie ma wiele sensu, bo w tri od olimpijki nikt moco nogami nie pracuje,
moze poza samym startem i koncowka na rozruszanie.
Nogi to przecierz glownie funkcja stabilizujaca, a nie napedowa w plywaniu dlugodystansowyym.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobra, jako biegacz aktywny i były pływak powiem Wam, ze w jak zajebistej formie biegowej bym nie był to jak pójdę na basen to zdycham po 200m. No może nie zdycham bo płynę dalej ale dalekie to jest od tego jak płynę te pierwsze 200m pod względem technicznym jak i wydolnościowym. W druga stronę jest podobnie, jak popływamy i nie biegam to jak wrócę do biegania to cienki ze mnie Bolek aż się nie odbuduję wiec korelacja biegania z pływaniem jest żadna a jeśli nawet jakaś jest to pomijalna.
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
+1
Jak prałem pływanie pod Ironmana i progres szedł jak szalony. Tak jak przestałem dalej ciągnąć to po jakimś czasie jak wskoczyłem do basenu na chwilę to był trup. Zło i tyle. W bieganiu puls skoczy, tempo spadnie ale jednak dalej po 'odstawieniu' i powrocie jakoś to dalej wyglafa. Po basenie nic, a nic. Samo bieganie, więcej i mocniej, a człowiek po 50m motyla zgon.
Jak prałem pływanie pod Ironmana i progres szedł jak szalony. Tak jak przestałem dalej ciągnąć to po jakimś czasie jak wskoczyłem do basenu na chwilę to był trup. Zło i tyle. W bieganiu puls skoczy, tempo spadnie ale jednak dalej po 'odstawieniu' i powrocie jakoś to dalej wyglafa. Po basenie nic, a nic. Samo bieganie, więcej i mocniej, a człowiek po 50m motyla zgon.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Bo to są sporty specyficzne i nie da się w ten sposób zobaczyć korzyści.Takie oczekiwania i szukanie tak prostych i banalnych wniosków ociera się o myślenie magiczne. Do tego te korzyści nie są bezpośrednie a i są niewielkie. To jest jak ćwiczenia uzupełniające i szukanie w nim nie odkrytego czy zaginionego Świętego Graala biegania to byłby pogląd dosyć absurdalny. Jak ktoś chce dobrze biegać to powinien głownie biegać i w ten sposób niewątpliwie osiągnie optymalne rezultaty. W życiu człowieka jest jednak czasem tak, że nie może biegać tyle ile by chciał i potrzebował i musi szukać innych narzędzi i wspomagać się nimi a one wtedy okazują się być pomocne. To może być jakieś tam dopełnienie, uzupełnienie, dodatek czy forma dorabiania czasu wysiłku, tlenu, ćwiczeń wzmacniających zapobiegających kontuzją czy pomagających z nich wychodzić. Ja zimą musiałem wzmacniać czwórkę i dostałem od fizjo nakaz rypania basenów z deską na samych nogach.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Yacool,
Skoro nie da sie trenować miednicy. Jedni mieli to szczęście i maja ja stabilna? Kwestia genów? Czy po prostu cos na to wpływa, tylko nikt nie wie konkretnie co?
Skoro nie da sie trenować miednicy. Jedni mieli to szczęście i maja ja stabilna? Kwestia genów? Czy po prostu cos na to wpływa, tylko nikt nie wie konkretnie co?
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)