Komentarz do artykułu Grzegorz Gronostaj, ambitny amator, w pięć lat z 3:45 na 2:29.

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
grzechu_wroc
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 355
Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
Życiówka na 10k: 32:30
Życiówka w maratonie: 2:27:16
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

A dla tych co chcą wiedzieć więcej i ze zdjęciami to mój debiut maratoński opisałem jakis czas temu tutaj http://ggronostaj.blogspot.com/2016/02/ ... raton.html :)
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

No! Rzeczywiście byłeś okrąglejszy :)
acer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1081
Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
Życiówka na 10k: 57
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Szacunek Grzegorz!

Fajny materiał..... ale nad jednym się zastanawiam ;)

Grzegorz powiedział, że na treningach biega poniżej tempa zawodów. Inny świetny amator Bartek Olszewski ostatnio pisał na swoim blogu, że jednak powinno się od czasu do czasu wyjść poza tzw. strefę komfortu by przyzwyczaić organizm do wysiłku.

Jak widać, są rożne drogi do osiągania świetnych wyników. Oczywiście, trening Grzegorza na pewno nie należy do łatwych ale czy rzeczywiście nie potrzeba czasem pobiegać w tempach około startowych?
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Nie jestem adwokatem Grześka, ale on też wychodzi ze strefy komfortu. Wczoraj pobiegł na zawodach dychę w 32:27.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Taką ciekawostką porównawczą jest spojrzenie na coś co można nazwać różnicą potencjału. Grzesiek pierwszy maraton, który pobiegł dobrze i ze świadomego i niespecjalnie długiego treningu w 2,52, ja pobiegłem w podobnym kontekście zabrania się za bieganie, debiutu z czapy i krótkiego już w pewnym stopniu świadomego treningu w 3.15. Różnica wyników to 27 minut. Po trzech latach mojego trenowania ta różnica pomiędzy naszymi wynikami w M jest nadal zbliżona (24 minuty na dziś). Tak mi się jakoś to rzuciło w oczy. Sam trening, systematyczność i poświęcenie, jakość tego treningu to rzeczy bardzo ważne bez których nigdzie się nie dojdzie ale jednak predyspozycje, talent i potencjał to w bieganiu (amatorskim) czynnik, który robi istotną różnicę.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6500
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

PAwel pisze:gdzie był kręcony materiał? Fajne miejsce.
Moją uwagę też miejsce przykuło, świetny park!
A dodatkowo warunki, jakie akurat panowały - mgła i wczesne przedwiośnie - stworzyły fajną scenerię, dzięki czemu wyszły dość ciekawe ujęcia, takie trochę malarskie ;).

Ciekawy materiał i ciekawa postać.
Oprócz talentu, Grzesiek musi mieć też niezłe zdrowie, żeby nie mając już 20 lat, a do tego pracując itp. tak dużo i skutecznie biegać. Jak kilka lat temu biegałam jeszcze po 100k/tydz plus trochę roweru, to w pewnym momencie wszystko zaczęło mnie boleć - nawet nie stawy, ale po prostu kości, do tego ciągłe zmęczenie. No i dietetyk mi uświadomił wtedy, że mając już ileś lat biegania za sobą i ileś lat na karku ;), trzeba zwrócić jednak uwagę na dietę, żeby wspomóc organizm w regeneracji. Ciekawa więc trochę jestem tego aspektu.
grzechu_wroc pisze:Trener Kiryk w dobrym momencie mojego życia przekazał mi cenną informację, iż w sporcie zawodowym nie ma miejsca dla kogoś z potencjałem 2:20-2:25.
Ech, Trener Kiryk powiedział dawno temu do mojego trenera, że mam platfusa - być może to samo miał na myśli ;)

Życzę zdrowia, bo wytrwałości Grześkowi to raczej nie zabraknie - zwłaszcza wytrwałości w poznawaniu siebie i swoich granic ;)
Tak trzymaj!
harlan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: 2:49:35

Nieprzeczytany post

grzechu_wroc pisze:Do Zurichu jechałem już z zamiarem łamania 3h, do półmetka trzymałem tempo ok. 4:15/km czyli na jakieś 2:59. Bardzo bałem się 30.kilometra, bo z poprzedniego roku pamiętałem co się wówczas ze mną działo. Kiedy jednak dobiegłem do 32km i wciąż czułem się świetnie zaatakowałem. Udało się pobiec 2:52:56 :)
Finisz niesamowity, ale od połówki musiałeś już chyba mocno przyśpieszać żeby nabiegać taki wynik. Jeśli wziąć pod uwagę tylko atak na ostatnich 10 km to musiałbyś tą dyszkę pobiec po około 3:40, a to duży przeskok.
Adam Klein pisze:Nie jestem adwokatem Grześka, ale on też wychodzi ze strefy komfortu. Wczoraj pobiegł na zawodach dychę w 32:27.
Jest spora różnica pomiędzy bieganiem na treningu i na zawodach. Podczas zawodów większość osób wychodzi ze swojej strefy komfortu.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

harlan pisze:Jest spora różnica pomiędzy bieganiem na treningu i na zawodach. Podczas zawodów większość osób wychodzi ze swojej strefy komfortu.
No i o to chodzi, dla wielu osób wyjście poza strefę komfortu na zawodach w zupełności wystarczy.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

superfajne.

jedno pytanie: ten przeskok VO2max, z 65 na 70, rok do roku, wynikał ze zmiany wagi (czyli spadek o ~5 kg)? Czy raczej z adaptacji do tego supertlenowego treningu?

Bo jeśli to drugie, to u czterdziestolatka z kilkuletnim stażem - jest jednak ciekawą "wbrewpodręcznikową' anomalią.
-----------------------------
dwa-dwa-siedem na orlenie!
mastering the art of losing. even more.
grzechu_wroc
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 355
Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
Życiówka na 10k: 32:30
Życiówka w maratonie: 2:27:16
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

harlan pisze: Finisz niesamowity, ale od połówki musiałeś już chyba mocno przyśpieszać żeby nabiegać taki wynik. Jeśli wziąć pod uwagę tylko atak na ostatnich 10 km to musiałbyś tą dyszkę pobiec po około 3:40, a to duży przeskok.
Zajrzałem do starego zapisu jeszcze z Garmina 305, musiałem poszukać moich starych backupów. Połówkę miałem wtedy w 1:29:46. Od połówki biegłem blisko 4:00, od 35km było to już 3:50, a ostatnie prawie 3km w granicach 3:40 :)
harlan pisze: Jest spora różnica pomiędzy bieganiem na treningu i na zawodach. Podczas zawodów większość osób wychodzi ze swojej strefy komfortu.
Dlatego niestety słabo sobie radzę przy wychodzeniu ze strefy komfortu, czyli na tętnie powyżej progu mleczanowego - 160. Mam ogromną różnicę w samopoczuciu, do tego tętna mogę biec długo, powyżej czuję się bardzo kiepsko. Ostatnio biegnąc 30km, zrobiłem całość poniżej 160 w tempie ok. 3:30/km czując się rewelacyjnie. Tydzień wcześniej biegłem dyszkę lekko przekraczając próg i czułem się fatalnie.
Jednak wg mnie dla amatorskiego biegania maratonu wychodzenie poza strefę nie jest konieczne. Oczywiście na krótszych dystansach to jest niezbędne, ale podczas biegu maratońskiego można to traktować jako naturalny bezpiecznik. Dopóki czuję się komfortowo, wiem że nic mi nie grozi i tempo jest dla mnie dobre. Gdybym 'doszlifował' interwały, zbyt często wychodził poza strefę komfortu nastąpiła by adaptacja, która dawałaby złudne odczucie dobrego samopoczucia. Podczas maratonu bieg powyżej progu mleczanowego to proszenie się o problemy, to zbyt rozrzutne podejście do zasobów energetycznych.
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
grzechu_wroc
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 355
Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
Życiówka na 10k: 32:30
Życiówka w maratonie: 2:27:16
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:jedno pytanie: ten przeskok VO2max, z 65 na 70, rok do roku, wynikał ze zmiany wagi (czyli spadek o ~5 kg)? Czy raczej z adaptacji do tego supertlenowego treningu?
Bo jeśli to drugie, to u czterdziestolatka z kilkuletnim stażem - jest jednak ciekawą "wbrewpodręcznikową' anomalią.
To było w 2 lata. Pierwsze badanie grudzień 2013, drugie grudzień 2015. Waga niemal identyczna podczas obu, w granicach 70kg. Może błąd pomiaru, a może bieganie tak dużej ilości kilometrów na progu tlenowym poprawia ten wskaźnik dosyć wyraźnie :) Ja zrobiłem eksperyment, najpierw myślowy, a następnie biegowy. Ze względu, że udział w badaniu brała tylko jedna osoba, nie jest ono powtarzalne i nie wykluczone, że wiele parametrów mogło mieć wpływ na wyniki nie można wyciągać daleko idących wniosków. Jednak wg mnie to bieganie na progu tlenowym jest głównym sprawcą tego progresu.
kulawy pies pisze:dwa-dwa-siedem na orlenie!
Dzięki
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12513
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bardzo pozytywna historia jakości amatorskiego biegania. Powodzenia.
Tark
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 27 cze 2013, 16:39
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Witam.Na jakim poziomie biegowym (wynik na 10km) byłeś w 1999r zdobywając 3 miejsce klasyka BnO.I drugie pytanie czy trenowałeś typowo pod BnO .Ciekawi mnie aspekt wagi.Zauważyłem że przy treningu nastawionym na podbiegi i ogólnie siłę waga wzrasta około 2-3kg co jednocześnie przekłada się na spadek wyników przy bieganiu płaskich dystansów.
Lexios
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 28 sty 2016, 20:34
Życiówka na 10k: 36:58
Życiówka w maratonie: 2:50:25

Nieprzeczytany post

Mam pytanie do kolegi Grzegorza jakie jest Twoje tetno max? w badaniach pewnie nizsze jak na finiszu krótkich mocnych zawodów?
grzechu_wroc
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 355
Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
Życiówka na 10k: 32:30
Życiówka w maratonie: 2:27:16
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Tark pisze:Na jakim poziomie biegowym (wynik na 10km) byłeś w 1999r zdobywając 3 miejsce klasyka BnO.
Nie biegałem wtedy zbytnio ulicy i w ogóle bieżni. Jeśli nawet mi się przytrafiło, to było albo poza sezonem orientacji, albo gdzieś po drodze treningowo. Wybierałem też raczej biegi corssowe niż ulicę z atestem. Wg tego co pamiętam to był to poziom 33 - 33:30 na asfaltowej dyszce.
Tark pisze:I drugie pytanie czy trenowałeś typowo pod BnO .Ciekawi mnie aspekt wagi.Zauważyłem że przy treningu nastawionym na podbiegi i ogólnie siłę waga wzrasta około 2-3kg co jednocześnie przekłada się na spadek wyników przy bieganiu płaskich dystansów.
Trenowałem całkowicie pod Bieg na Orientację. Bardzo dużo lasu i biegania na przełaj. Kiedy miałem swój epizod u trenera Kiryka, to zapewne mój mocno siłowy bieg i braki szybkości zadecydowały o decyzji trenera o moim powrocie do lasu :)

Jeśli chodzi o trening siłowy to wiadomo, że mięśnie ważą więcej niż tkanka tłuszczowa. Jednak wzrost wagi związany ze zmianą proporcji w budowie organizmu dotyczą raczej początkujących. Zawodnicy już doświadczeni raczej nie powinni zauważyć tak drastycznego wzrostu wagi (2-3kg) związanego ze zwiększeniem masy mięśniowej. Przyrost masy wymaga krótkich serii ćwiczeń na prawie maksymalnym obciążeniu, ćwiczeń na izolowanych mięśniach. Jeśli po nawet mocnej sile wyjdziemy na kilkukilometrowe rozbieganie to nie grozi nam wielkie zwiększenie ciężaru.
Inaczej może być kiedy siła pojawia się przy prawie każdym treningu, tak jak właśnie BnO, gdzie większość biega się po trudnym technicznie terenie w mocno oscylującym tempie (od zatrzymań do bardzo mocnych odcinków na ścieżkach). To mocno przeszkadza w mocnym bieganiu na twardym podłożu ze stałym tempem, traci się luz.
Były robione próby podczas których czołowi maratończycy nie byli w stanie utrzymać tempa wybiegania w terenie biegnąc za średniej nawet klasy orientalistą, który musiał dodatkowo nawigować i utrzymywać kierunek za pomocą mapy. Oczywiście zamiana ról i wyjście na tartan czy asfalt powodowała, że najlepszy orientalista zostawał daleko w tyle za średniej klasy maratończykiem :)
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
ODPOWIEDZ